piątek, 31 października 2008

Wittenberg. Tam się wszystko zaczęło. Święta Reformacji cd.

31.X. 1517 r. tutaj się wszystko zaczęło. Kościół Zamkowy w Wittenberdze (marzec 2007 r.)

Pomnik Lutra z otwartą Biblią (na placu w Wittenberdze)

Wnętrze Kościoła Zamkowego

Wnętrze Kościoła Zamkowego

Wybrane tezy Marcina Lutra

1.Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus powiada: "Pokutujcie'', to chce, aby całe życie wiernych było nieustanna pokutą.

2.W żaden sposób nie można pod wyrazem "pokutujcie'' rozumieć Sakramentu pokuty, to jest spowiedzi i zadośćuczynienia, które kapłan sprawuje.

21.Mylą się przeto kaznodzieje odpustowi twierdząc, że przez odpust papieski człowiek staje się wolny od wszelkiej kary i zbawiony.

22.Papież nie odpuszcza duszom w czyśćcu żadnej kary, którą dusze te, wedle postanowień kościelnych, w życiu tym winny były ponieść.

27.Ludzkie brednie opowiadają ci, którzy głoszą, że gdy grosz w skrzynce zabrzęczy, dusza z czyśćca uleci.

28.Jest to pewne, że gdy grosz w skrzynce brzęknie, urosnąć może skąpstwo i chęć zysku; skuteczność modlitwy przyczynnej Kościoła zależy natomiast od upodobania Bożego.

36.Każdy chrześcijanin, prawdziwie żałujący za swoje grzechy, ma i bez listu odpustowego zupełne odpuszczenie męki i winy.

37.Każdy prawdziwy chrześcijanin, żywy czy umarły, ma udział we wszelkich darach Chrystusowych i kościelnych; Bóg mu ich udzielił i bez listów odpustowych.

66.Skarby odpustowe są sieciami, w które obecnie łowią mamonę ludzką.

67.Odpust zachwalany przez kaznodziejów, jako wielka łaska, jest istotnie łaską wielką, gdyż im przynosi wiele pieniędzy.

68.W rzeczywistości jednak jest najmniejszą łaską w porównaniu z łaską Bożą i błogosławieństwem krzyża.

79.Obrazą Boską jest głosić, że wystawiany w kościołach krzyż odpustowy z herbem papieża równie jest mocny i skuteczny jak krzyż Chrystusa Pana.

82.Na przykład: dlaczego papież dla świętej miłości i dla cierpień, jakie dusze w czyśćcu ponoszą, dusz tych naraz nie wyzwoli z czyśćca; gdy tymczasem dla tak małej przyczyny, jaką jest budowa kościoła św. Piotra, za pieniądze tyle dusz wyzwala?

84.Albo: cóż to jest za jakaś nowa doskonałość Boża i pobożność papieska, że bezbożnemu wolno za pieniądze wyzwalać dusze pobożne, a nie chcą duszy tych wyzwalać z miłości i bez pieniędzy?

92.Więc precz z prorokami, którzy wołają: pokój, pokój, pokój, a pokoju nie ma (Ezech. 13,10.16).

93.Tym prorokom dobrze być musi, którzy powiadają: krzyż, krzyż, a krzyża nie ma.

94.Należy upominać chrześcijan, aby usiłowali iść za Chrystusem jako głową swoją, przez krzyż, śmierć i piekło.

95.I byli pewni, że raczej cierpieć, niż używając fałszywego pokoju, wejść mogą do niebios.

Święto Reformacji

Dokładnie 491 lat temu (31.X.1517 r.) niemiecki augustiański zakonnik Marcin Luter przybił do drzwi Kościoła Zamkowego w Wittenberdze 95 Tez, które zapoczątkowały wielki ruch religijny (również naukowy, filozoficzny) zwany REFORMACJĄ.

Celem Lutra nie było wywoływanie rewolucji w Kościele ani dzielenie go. Jako młody zakonnik najzwyczajniej dostrzegał nadużycia moralne i doktrynalne pragnąc publicznej debaty na temat odpustów oraz biblijnego nauczania na temat usprawiedliwienia z wiary. Do debaty jednak nie doszło. Matka zignorowała i porzuciła swoje dziecko, które dostrzegło brak zgodności między nią, a Ojcem.

95 Tez Lutra znajdziecie TUTAJ.

czwartek, 30 października 2008

Kochać Boga i bliźniego

"Gdy człowiek kocha Boga tak, jak powinien, pozwala mu to kochać innych tak, jak powinien."

Douglas Wilson

Boże antytezy

Dziś jesteśmy tak przesiąknięci relatywizmem, że rzadko kiedy myślimy kategoriami antytezy czyli przeciwieństw.

Np. istnieje fakt, że Bóg ISTNIEJE w przeciwieństwie do założenia że Go NIE MA. To jest antyteza. W całej Biblii od Księgi Rodzaju pojawiają się antytezy.

Kiedy widzimy ludzi wypaczających Bożą prawdę musimy powiedzieć bez słowa gniewu: Nie macie racji.

W taki sposób głosili Mojżesz, Jeremiasz, Daniel, Ap. Paweł, Pan Jezus Chrystus.

Cena krzyża we współczesnej kulturze

Nasza kultura nie będzie specjalnie reagować jeśli będziemy głosili tylko pozytywne poselstwo.

Mentalność i nastawienie człowieka wobec Boga nie zmieniły się od wieków. Jeśli ktoś uważa, że może głosić dziś poselstwo krzyża i nie doświadczyć ceny jaką będzie odrzucenie przez kulturę – jest głupcem. Nieważne czy przemawiasz przez muzykę, śpiew, malarstwo, kaznodziejstwo, książkę.

Reakcja Króla na poselstwo Jeremaisza byłą taka, że spalił zwój Pisma w ogniu. To jest symboliczny opis naszego pokolenia. Może nie palimy Pisma ani nie umieszczamy Biblii na indeksie ksiąg zakazanych, ale niszczymy ją sposobem w jaki podchodzimy do niej - nie czytając jej słów, przekręcając jej znaczenie.

na podstawie "Dokąd?" - F. Schaeffera

wtorek, 28 października 2008

Czego pragnie mój syn?

Tekst mojego synka Jasia (2,5 roku) z dzisiejszego dnia:

- Mamo, ja chcę mieć takie coś na rękach i nogach jak tatuś ma.
- Chcesz mieć włosy?
- Taaaak, chcę mieć włosy na rękach i nogach! Zaaawsze! Żeby się nie zdejmowały!

:-)

Otwarte niebo



Zdjęcie naszej kaplicy autorstwa niejakiego Renomaka.

Nagroda za lenistwo, kara za pracowitość

Jeśli płacicie ludziom za to, że nie pracują, a każecie im płacić podatki gdy pracują, nie dziwcie się, że macie bezrobocie.

Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska.

Milton Friedman

Znak jedności i podziału

Komunia to coś co łączy i jednocześnie dzieli. Tak jak Ewangelia. Łączy tych, którzy kochają Chrystusa, formuje z nich jedno ciało. I oddziela Lud Boży od tych dla których Chrystus jest obojętny lub wrogi.

Nie jest to coś co dzieje się przy okazji. Ale jest owo rozróżnienie jest Bożym zamierzeniem.

W czasach dążenia do monistycznego ujednolicenia wszystkiego (ludzkości, Europy, religii, płci) mówienie o tym, że PEWNE podziały i rozróżnienia są dobre i zgodne z Bożym zamierzeniem jest niepoprawne politycznie.

Reformacja była podziałem Kościoła. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jednak błędnie byśmy ją ocenili gdybyśmy stwierdzili, że jedność jest wartością absolutną i z tego powodu reformacja była grzechem. Jedność nie jest wartością samą w sobie. Nie każda jedność podoba się Bogu. Np. budowa wieży Babel, jedność Kościoła w wyznawaniu fałszywej doktryny nie mają nic wspólnego z Bożym upodobaniem, zjednoczenie wszystkich religii nie ma nic wspólnego z Bożym upodobaniem, zacieranie różnic między kobietą a mężczyzną nie ma nic wspólnego z Bożym upodobaniem.

Spójrzmy na istotę samego Boga. Bóg jest jeden, niepodzielny. Jednocześnie istnieje w Trzech Osobach, które są odrębne względem siebie. Ojciec nie jest Synem, Syn nie jest Duchem. Jedność i rozróżnienie składają się na samą istotę Bożej natury.

Zwróćmy uwagę w jaki sposób Bóg stworzył świat. W 1 Mj 1 ODDZIELA wody pod sklepieniem od wód nad sklepieniem. ODDZIELA jeden dzień od pozostałych sześciu, ODDZIELA człowieka od reszty stworzenia, ODDZIELA Izrael od reszty narodów.

Wieczerza Pańska niesie w w sobie więc dwa aspekty.
Komunia to więc jeden ze znaków jednoczących część ludzkości. Mianowicie tą, która jest w Chrystusie. Tą, która w Chrystusie znalazła ratunek przed potępieniem.

I jeden ze znaków dzielących ludzkość - na tą, którą Chrystus zaprasza do chleba i wina – dając jej umocnienie, pokrzepienie i zapewnienie o pokoju oraz na tą, która powinna wstrzymać się przed spożywaniem sakramentu ze względu na własny sąd.

Poddajmy się zatem Bożemu osądowi i pomyśl po której stronie się znajdujesz. Po stronie Chrystusa i Jego Ludu czy po poza Chrystusem i poza Ludem Odkupionym.

poniedziałek, 27 października 2008

Ta ostatnia, intensywna niedziela

Wczorajsza niedziela była bardzo intensywnym dniem dla nas. Najpierw rano mieliśmy nabożeństwo podczas którego pastor Marek Kmieć udzielił sakramentu chrztu naszej Maji, zaś wieczorem o 18 w Klubie INFINIUM nasz gość poprowadził wykład nt. naukowych i teologicznych argumentów przeciwko teorii ewolucji.

Temat przyciągnął dość sporą liczbę słuchaczy co sprawiło, że po wykładzie mieliśmy ponad godzinny czas publicznej dyskusji (na wysokim, kulturalnym poziomie).

Po zakończonej części oficjalnej była okazja zaopatrzyć się z ciekawe publikacje oraz kontynuować rozmowy przy piwku.

Zainteresowani będą mieli okazję podyskutować w najbliższy czwartek w biurze Biblijnego Towarzystwa Kreacjonistycznego przy ul. Miszewskiego 17 (pok.306) w Gdańsku-Wrzeszczu o godz. 18:00. Zapraszam.

sobota, 25 października 2008

Przyjdź, posłuchaj, pomyśl

W co wierzą Ewangeliczne Kościoły Reformowane w Polsce?

Kilka informacji o naszych Kościołach dla osób rozpoczynających swoją "przygodę" z protestantyzmem.

Ewangeliczne Kościoły Reformowane w Polsce to przymierze kościołów protestanckich
odwołujących się w swym nauczaniu i praktyce do teologii Marcina Lutra i Jana Kalwina.

Naszymi naczelnymi zasadami są:

* Sola gratia (jedynie łaska): zniewolony grzechem człowiek może dostąpić zbawienia jedynie z łaski objawionej przez Ojca w Jezusie Chrystusie i udzielanej przez Ducha Świętego,
* Sola fide (jedynie wiara): Bóg usprawiedliwia grzeszników jedynie przez wiarę czynną w miłości,
* Soli Deo gloria (jedynie Bogu chwała): celem i sensem ludzkiego życia jest oddawanie czci i chwały jedynemu Bogu – Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu,
* Sola Scriptura (jedynie Pismo): najwyższym autorytetem w sprawach wiary i postępowania jest spisane Słowo Boże, czyli Pismo Święte,
* Ecclesia reformata et semper reformanda (Kościół reformowany i stale się reformujący): Kościół zobowiązany jest ustawiczne poddawać się osądowi Słowa Bożego, oczyszczać się z niebiblijnych poglądów i praktyk, reformować swoje instytucje i zwyczaje, tak aby mógł coraz wierniej i skuteczniej realizować swoje święte powołanie.

Ewangeliczne Kościoły Reformowane w Polsce działają od 1995 roku,
choć obecną nazwą posługują się od 1997 roku.
Od 2006 roku są członkiem Confederation of Reformed Evangelical Churches
(Konfederacji Ewangelicznych Kościołów Reformowanych).

Zapraszam na stronę: www.kalwini.pl

piątek, 24 października 2008

Deptanie krwi

Świadkowie Jehowy, Mormoni, Muzułamnie, Judaiści, Buddyści, Hindiuiści nie wierzą w Boga o którym mówi Pismo Św. Nie są chrześcijanami.

Oczywiście dla nas nie jest to powód do chluby ponieważ lepiej jest nie być chrześcijaninem niż być NIM i mieć lekceważący stosunek do wiary. Pismo Św. mówi o Izraelitach, którzy mieli dostęp do wszelkich błogosławieństw, a jednak zlekceważyli Boże żądania. W podobny sposób mówi o tych, którzy zostali ochrzczeni, przystępowali do komunii, a jednak zlekceważyli Chrystusa i żyli tak jakby Mesjasz w ogóle nie przyszedł na świat.

Pismo mówi, że Ci, którzy podeptali krew przymierza przez którą byli uświęceni znajdują się pod większym sądem niż ci, którzy żyli pod Starym Przymierzem lub w przymierzu nigdy nie byli (Hbr 10:29).

Happysad - Ale znim pójdę



W kąciku muzycznym jeden z moich ulubionych zespołów młodszej generacji.
Happysad. Zresztą posłuchajcie sami.

czwartek, 23 października 2008

Nowa stara lewica

Jak podaje serwis korespondent.pl

Budowanie nowego centrolewicowego ruchu politycznego zapowiedzieli w sobotę w Krakowie uczestnicy konferencji "Otwarta Polska".

Do Stołeczno-Królewskiego Miasta Krakowa zjechał kwiat nowej/starej lewicy - m.in.: Włodzimierz Cimoszewicz, Dariusz Rosati, Marek Borowski, Ryszard Kalisz, Marek Balicki, Andrzej Celiński, Janusz Onyszkiewicz. Nie chodziło (na początku) o politykę, ale o dyskusję na temat "państwa i wartości".

Wyjaśnił to dobitnie Rosati: - Polska potrzebuje nowego projektu politycznego opartego na wartościach bliskich centrolewicowym przekonaniom. Taka formacja przywróciłaby zwichniętą równowagę na scenie politycznej, na której jest jeden wielki nieobecny: elektorat centrolewicowy, który czeka na ofertę.

Więcej na: http://wyborcza.pl
____________________________________

Jak to skomentował jeden z internautów: "Dlaczego zwykłych mafiozów i sowieckich agentów nazywa się lewicą, polska lewica to PiS".

Ja bym dodał, że Polska lewica to nie tylko PiS. Wydaje mi się, że my od lat w polskim Sejmie mamy wyłącznie lewicę, tylko o różnym stopniu zaangażowania religijnego.

Prostota i złożoność klucza

Kontynuując porównanie chrześcijaństwa do klucza Chesterton zauważa, że klucz musi mieć z konieczności konkretny wzór. Klucz chrześcijaństwa to jednocześnie kształt prosty i skomplikowany.

Prosty ponieważ Ewangelia w swoim podstawowym przesłaniu jest prosta. Skomplikowany ponieważ gdyby wiara chrześcijańska konfrontowała się ze światem głosząc jedynie komunały o pokoju i miłości do których chcieliby ją zamknąć moraliści, nie wywarłaby najmniejszego wrażenia na wielu ponieważ żyjemy w skomplikowanym świecie.

Czyli pod wieloma względami klucz zrobi wrażenie skomplikowanego, ale w gruncie rzeczy jedno jest w nim całkiem proste – to że to otwiera drzwi.

Chrześcijaństwo (Chrystus) to klucz

G. K. Chesterton przyrównał wiarę chrześcijańską do klucza.

Klucz jest zdecydowanie przedmiotem o określonym kształcie. Jego tożsamość jest całkowicie uzależniona od zachowania tego kształtu. Wiara chrześcijańska jest przede wszystkim filozofią kształtów i wrogiem bezkształtności (Chesterton, Ortodoksja).

Jeśli chcemy otworzyć drzwi naszego domu musimy posiadać klucz. Nie JAKIŚ klucz, ale klucz właściwy. Ten jedyny pasujący. Przez długi czas wierzyłem, że wszystko jedno w jakiego Boga wierzysz, ważne by być szczerym w wypełnianiu praktyk religijnych swojej religii. Wg Pisma Św. nie chodzi jednak o to, że będziesz wyznawał jakąś religię, że będzie posiadał jakiś klucz. Pytanie brzmi: czy posiadasz właściwy klucz?

Niektórzy ludzie wskazują na podobieństwa między chrześcijaństwem, a np. judaizmem, a nawet islamem. Przecież są to "religie Abrahamiczne odwołujące się do tych samych korzeni". I znów – nie chodzi o to, by w kluczu było kilka ząbków o podobnym kształcie. Wciąż nie będziesz w stanie otworzyć drzwi.

Wiara chrześcijańska (której treść znajdujemy w Piśmie Św.) jest kluczem w tym sensie, że jako jedyna odpowiada na wszystkie pytania, dotyczące rzeczywistości: jaki jest Bóg? co to jest prawda? kim jest człowiek? Po co zostaliśmy stworzeni? Czym jest dobro, zło, miłość, sprawiedliwość, prawa natury, co nas czeka po śmierci? w jaki sposób mogę zostać zbawiony?

środa, 22 października 2008

Kiedy demokracja jest zła?

Naprawdę, nie ma żadnej istotnej różnicy pomiędzy nieograniczoną władzą państwa demokratycznego, a nieograniczoną władzą autokraty.

Ludwig von Mises

Naukowe i teologiczne argumenty przeciwko ewolucji - UWAGA ZMIANA!

Uwaga! Uwaga!

Mała zmiana. Planowany przez nas wykład "Naukowe i teologiczne argumenty przeciwko teorii ewolucji" NIE ODBĘDZIE SIĘ w poniedziałek, 27 października jak informowałem lecz w NAJBLIŻSZĄ NIEDZIELĘ 26.X. o godzinie 18:00

Reszta pozostaje bez zmian:

Klub Studencki INFINIUM ul. Wyspiańskiego 9 Gdańsk-Wrzeszcz (naprzeciwko rynku, koło akademików PG).

Na miejscu będzie można się zaopatrzyć w bezpłatną literaturę związaną z tematyką spotkania.

Wykład poprawadzi pastor Marek Kmieć z Wrocławia.

"Małżeństwo homoseksualne" to oksymoron

Jak informuje portal kosciol.pl:

Grupa europosłów zaapelowała do państw Unii, które nie uznają partnerskich związków homoseksualnych, aby uznawały je w przypadku, gdy zostały zawarte w innych krajach UE. Europosłowie zbierają podpisy pod oświadczeniem, które może spowodować, że takie prawo będzie obowiązywać w całej Unii, a więc i w Polsce – pisze Dziennik.

W tej chwili 15 z 27 krajów Unii w różnym stopniu uznaje związki partnerskie, w tym także związki homoseksualne. Należą do nich m.in. Belgia, Holandia, Szwecja, Hiszpania, Czechy i Francja. W związku z istniejącymi różnicami prawnymi niektóre pary zawierające związek w kraju, gdzie jest to legalne, mają problemy po przeprowadzce do państwa, które takich związków nie uznaje.

W wydanym kilka dni temu oświadczeniu europosłowie zwrócili się także do Komisji Europejskiej o opracowanie wytycznych dotyczących tej kwestii. By zostało ono przyjęte i rozesłane do unijnych instytucji i parlamentów narodowych do konsultacji, musi się pod nim podpisać większość europosłów czyli co najmniej 393 osoby. Na razie pod oświadczeniem znalazły się podpisy 44 europosłów.

Źródło: Dziennik
____________________________________

Mój komentarz:

Dobrze, że w artykule ani razu nie pada stwierdzenie "małżeństwa homoseksualne" ponieważ coś takiego nie istnieje. To oksymoron (jak np. ciepły śnieg). Nawet Sąd Najwyższy lub przywódcy europejscy swoimi orzeczeniami nie jest w stanie niczego takiego stworzyć ponieważ nie jest kwestia pozwolenia, ile stwierdzania pewnych faktów.

Tak więc to nie żaden zakaz ustawowy zabrania tego typu małżeństw, lecz sama jego natura i definicja czynią NIEMOŻLIWYM coś takiego jak "małżeństwo homoseksualne". Osoby jednej płci nie są w stanie zawrzeć związku małżeńskiego, tak samo jak mężczyzna nie jest w stanie urodzić dziecka.

Nawet jeśli państwo w absurdalny sposób posługiwałoby się tą terminologią w stosunku do formalizowania homoseksualnych związków lub "zezwoliło" na porody mężczyznom - nie zmieniłoby to obiektywnych ograniczeń.

Wszelkie kolano




Filipian 2:10-11 - "Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.”

Adam naucza nt. wieku ziemi


Dzieci Adama i Ewy rozmawiają na temat wieku ziemi.

Zbawienie przez wiarę czy uczynki?

Witam,

Jedną z podstawowych zasad protestantyzmu jest zasada sola fide - tylko przez wiarę. Mam więc pytanie jak pogodzić tą zasadę z wypowiedziami biblijnymi klarownymi i wyraźnymi, że zbawienie nie pochodzi tylko przez wiarę, ale też przez uczynki:

Jakuba 2:14
Cóż to pomoże, bracia moi, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić?

Jakuba 2:24
Widzicie, że człowiek bywa usprawiedliwiony z uczynków, a nie jedynie z wiary.


Po drugie - jak pogodzić ta zasadę z faktem że Biblia pokazuje wyraźnie, że uczynki będą kryterium sądu nad każdym człowiekiem a nie tylko wiara:

Rzym. 2:5-7
5. Ty jednak przez zatwardziałość swoją i nie skruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga,
6. Który odda każdemu według uczynków jego:
7. Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, da żywot wieczny;



1 Piotr. 1:17
A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego,



Obj. 2:23
A dzieci jej zabiję; i poznają wszystkie zbory, że Ja jestem Ten, który bada nerki i serca, i oddam każdemu z was według uczynków waszych.


Pozdrawiam - Sławek

_____________________________________

Drogi Sławku,

Kwestia, którą poruszyłeś jest bardzo ważna i kluczowa jeśli chodzi o różnicę pomiędzy katolicyzmem, a protestantyzmem. Protestancka zasada (myślę, że biblijna) sola fide nie mówi, że dobre uczynki nie są potrzebne do zbawienia . Mówi raczej, że sama wiara jest jedynym instrumentem, poprzez który zbawienie staje się udziałem człowieka.

Musimy pamiętać, że autorem zbawienia i wiary człowieka jest sam Bóg. On dokonał obiektywnego dzieła zbawienia poprzez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie Swojego Syna.

Błogosławieństwo życia wiecznego płynące z krzyża Chrystusowego jest dla nas dostępne dzięki wierze, którą wzbudza w nas Duch Św.. Przyjmujemy je w ten sposób jako dar ofiarowany darmo wszystkim tym, którzy zwrócą się ku Synowi.

Fragmenty, które przytoczyłeś mówią o konieczności dobrych uczynków w życiu każdego kto uważa się za chrześcijanina. Nie są one instrumentem zbawienia (którym jest wiara) lecz owocem nawróconego serca. Marcin Luter powiedział: Zbawia nas sama wiara, ale nie taka wiara, która jest sama. I o to chodzi. Prawdziwa wiara nigdy nie jest jedynaczką. Ma braci i siostry w postaci dobrych uczynków.

Błąd Kościoła Rzymskokatolickiego polega na zaprzeczeniu zasadzie Sola Fide i nadaniu dobrym uczynkom roli instrumentu zbawienia. To stawia człowieka w roli partnera Boga w zbawieniu i uzależnia je od ludzkich zasług.

Oto przykładowe fragmenty Kanonów Trydenckich:

Kanon 26. Jeśli ktoś twierdzi, że sprawiedliwi nie powinni za dobre uczynki, które dokonali w Bogu, oczekiwać i spodziewać się wiecznej odpłaty od Boga dzięki jego miłosierdziu i zasługom Jezusa Chrystusa, jeśli wytrwali aż do końca dobrze czyniąc i zachowując Boże przykazania — niech będzie przeklęty.

Kanon 32. Jeśli ktoś twierdzi, że dobre uczynki człowieka usprawiedliwionego są w tym znaczeniu darami Boga, że nie są one dobrymi zasługami usprawiedliwionego, albo że sam usprawiedliwiony dobrymi uczynkami, które spełnia z pomocą łaski Boga i przez zasługi Jezusa Chrystusa, którego jest żywym członkiem, nie zasługuje prawdziwie na wzrost łaski, życie wieczne i na rzeczywiste osiągnięcie życia wiecznego, jeśli umrze w łasce, a także nie zasługuje na powiększenie chwały — niech będzie przeklęty.

Powyższe oficjalne wypowiedzi Kościoła Rzymskokatolickiego wskazują, że postrzega on dobre uczynki jako „zasługi” usprawiedliwionego człowieka. Zbawienie jest więc w tym ujęciu zapłatą (a nie darem) otrzymywaną przez tych, którzy wiodąc „dobre życie” zasłużyli na nie.

Protestanci wyznają, że zbawienie jest darem, który przyjmujemy przez samą wiarę. Sami z siebie jesteśmy słabi, ułomni i grzeszni. Zbawienie od początku do końca jest dziełem Bożej łaski. Włącznie z naszą wiarą, której autorem jest Bóg.

"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił". - Efezjan 2:8-9

"Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie," - Rzymian 3:23-24

"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" - Rzymian 6:23

Dla nieprzeciętnych

Coś co nas łączy

Cieszę się, że czujesz się wyjątkowy. To dobrze. Zaraz Ci powiem dlaczego. Jednak pomimo Twojej wyjątkowości jest bardzo podstawowa rzecz, która sprawia, że w pewnym sensie w niczym nie różnisz się ode mnie, Twojego sąsiada i reszty ludzi na ziemi. Zanim wskażę ją Tobie, uczciwość wymaga, bym zaczął od siebie.

Nie jestem mordercą. Jednak złamałem Boże Prawo. Jesteś w podobnej sytuacji. Prawdopodobnie nikogo nie zabiłeś. A jednak złamałeś Boże Prawo. Nie znam Twojego życia, lecz z pewnością nie raz ominąłeś Boże przykazania. Tak mówi Boże Słowo i domyślam się, że dostrzegasz to w swoim życiu: „Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rzym. 3:23). W świetle Bożego Prawa jesteśmy przestępcami. Sąd jest nieuchronny. W tym przypadku nie da się uciec ani uniknąć sprawiedliwości. Tu nie ma niewinnych ani uprzywilejowanych.

Ani ja ani Ty nie jesteśmy tak źli jak tylko zły mógłby być człowiek. Przyznaj jednak, że łatwo Ci wychodzi łamanie Bożego Prawa, na które być może nawet do tej pory nie zwracałeś uwagi i bagatelizowałeś jego ostrzeżenia. Skutek jest taki, że jesteś winny. Tak samo jak ja. Złamaliśmy Boże Prawo. Posłuchaj co mówi Jezus: „Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.” (Mt. 5:27-28). „Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd (...), a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny.” (Mt. 5:21-22). Mocne słowa, prawda? Tak jednak mówi odwieczny Bóg, który stał się człowiekiem ponad 2000 lat temu. Mam nadzieję, że już widzisz, że jest coś co nas łączy: grzech.

Zła Nowina


Pytasz jednak: „Co z tego wynika?”. Już Ci mówię. Bardzo wiele. Czytaj dalej

wtorek, 21 października 2008

Kocham Cię tak samo ( jeszcze głośniej!)



Fragment koncertu Maleo Reggae Rockers z Olsztyna (2008.07.). Muzyka serc z pozytywnym przesłaniem. Jeśli jest ktoś, kogo kochasz - naucz się tej piosenki i zaśpiewaj z Maleo :)

Komeński przeciwko socynianom (antytrynitarzom)

W XVII wieku w Europie (również w Polsce) toczyły się gorące debaty teologiczne. Z zaciekawieniem przeczytałem niedawno jedną z nich: pomiędzy Janem Amosem Komeńskim (kalwinistą), a Janem Ludwikiem Wolzogenem (socynianinem). Socynianie (od nazwiska Leliusza Socyna (1525-62) i jego bratanka Fausta Socyna (1539-1604) odrzucali naukę o bóstwie Chrystusa i Trójcy Św.

Oto fragment odpowiedzi Komeńskiego:

"Wybacz Panie, ale jak możemy być waszymi współtowarzyszami albo wy naszymi? wy - którzy macie innego Boga, innego Chrystusa, inną Ewangelię, inną wiarę, inny chrzest, inną nadzieję, wszystko wreszcie inne? Nie mówię tego, aby was fałszywie oskarżać, Bóg mi świadkiem, ale dlatego, że podczas tych trzydziestu lat niczego innego nie nauczyły mnie wasze książki i przebywanie z wami. Wykażę to zaraz, bo przynajmniej o tym krótko wspomnę.

1. My mamy Boga jednego i jemy zawdzięczamy wszystko. Wy macie dwóch: jeden jest wieczny i bez początku; to ten, który stworzył świat. O drugim, który świat odnowił, mówicie, że stał się Bogiem z czasem., Ale czcicie i jednego i drugiego, jeśli wam wierzyć. My natomiast czccimy tylko jednego. A zatem: Nie mamy jednego i tego samego Boga.

2. I dalej: Najwyższy ów i nie mający początku Bóg ( którego chcecie mieć z nami wspólnego) jest wedle nas Bogiem z siebie, Bogiem przez siebie i Bogiem w sobie tzn., jest wieczną Mocną, wieczną Miłością, wieczną Dobrocią, tak połączoną w wieczną jedność, że stanowi jedną istotę. Natomiast wasz wieczny Bóg jest samotny, podczasy gdy moc, mądość i dobroć jego to jakby jego akcydensy. A zatem macie Boga, złożonego z istoty i akcydensów, czyli innego niż jest Bóg nasz.

3. My mamy Boga, który jest Bogiem z bliska i z daleka (Jer 23:23), to jest takiego, który zna zarówno całą przyszłość, jak i teraźniejszość, i zna także przyszłe myśli ludzkie, przyszłe rozmowy i czyny wszystkich ludzi (Ps 139:3 i 6). Wy zaś macie Boga, który nie zna tego, co może się zdarzyć w przyszłości. Innego więc.

4. Chrystus jest naszym prawdziwym i naturalnym synem Boga i Marii, wasz jest tylko naturalnym synem Marii, synem Boga jest tylko z nazwy. Innym więc jest.

5. My mamy Chrystusa, który istnieje od samego początku wieków (Mich 5:2), Ojca zatem wieczności (Iz 9:6). Wy zaś Chrystusa, który istnieje tylko od dni Marii, a zatem z wiecznością nie mającego nic wspólnego. Innego więc.

6. Ewangelia nasza tym właśnie jest, co głosił Paweł: dla pogan głupstwem, dla Żydów zgorszeniem (1 Kor 1:23). Wy Ewangelię wymyśliliście nową, tak, którą nie czują się urażeni ani Żydzi, ani poganie. W rzyeczistości zaś jest ona głupstem dla Boga, a zgorszeniem dla Kościoła chrześcijańśkiego. Inną zatem macie Ewangelię.

7. I gdyby w tym porządku dalej chciał ciągnąć tok rozumowania, okazałoby się, że prawie we wszystkim różnicie się od nas.

Skoro więc my innemu, niż wy, służymy Bogum przez innego Chryusa, w innej Ewangelii, jakże możemy być wspłtowarzyszami? Powróćcie jednak do naszego (od którego odeszliście) Boga, do naszego Chrstusa i naszej Ewangelii, Wiary i Nadziei itd., a nie tylko wspłtowarzyszami, lecz sługami wam będziemy.

700 lat myśli polskiej, Filozofia i myśl społeczna XVII wieku, PAN, Warszawa 1979, s. 691-692.

poniedziałek, 20 października 2008

Czy znasz Boże poglądy?

Dopóki poglądy chrześcijan są TYLKO ICH poglądami wszystko wydaje się być w porządku. Żadnych napięć, żadnych konfliktów, żadnych starć. Nic tak nie cieszy Szatana jak przekonanie: "To moja wiara to moja prywatna sprawa", "Nie muszę dzielić się z innymi moimi przekonaniami, poglądami".

Ale Boże poglądy na życie odstępczej kultury, narodu i kościoła nie miały pozostać tylko Bożymi. Bóg dzielił się swoimi poglądami z prorokami, po to by ci ogłosili je ludziom.

Oczywiście Boże poglądy nie podobały się ludziom. Dlaczego? Dlatego, że Bóg nie malował przed odstępczą kulturą i odstępczą religią różowej przyszłości oraz dlatego, że przemawiał z autorytetem, a nie jako jeden z kandydatów do zwycięstwa w wyborach na najbardziej miłego "Boga" i najwygodniejszą religię.

Jezus Chrystus - prawda i życie czy opcja i przypuszczenie?

Wierni Bogu ludzie (w Piśmie Św. i historii Kościoła) nie przedstawiali Bożego objawienia jako OPCJI lecz jako PRAWDĘ.

Nam dziś często brakuje przekonania, że to w co wierzymy jest prawdą. Taka pokusa pojawia się zawsze gdy ktoś jest w mniejszości. Czy to możliwe, że jeden człowiek miał rację ostrzegając cały naród przed Bożym Sadem? Tak, jeśli stoi za nim Bóg, tak jeśli przekazuje Słowo Boże.

Chrystus powiedział: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem". (Jn 14:6) A nie: "Ja jestem subiektywnym przypuszczeniem, opcją i potencjalnym życiem". Nie zapominajmy o tym.

Nie daj się rozproszyć

Gdy Jezus rozmawiał z Samarytanką (Jn 4) powiedział jej, że miała 5 mężów, a ten z którym jest teraz nie jest jej mężem. Odpowiedzią Samarytanki było rozpoczęcie ciekawego tematu teologicznego o liturgii i nabożeństwie.

(18) Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem; prawdę powiedziałaś. (19) Rzekła mu niewiasta: Panie, widzę, żeś prorok. (20) Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. Jn 4:18-20.


Krótko mówiąc chciała zmienić temat. Jezus jednak nie pozwolił się rozproszyć jej dygresją o miejscu oddawania kultu.

Podobnie powinno być z nami. Nie przykuwajmy zbytniej uwagi do czegokolwiek co odwraca ją od Słowa, sakramentów, wierności oraz cichym, wdzięcznym odpocznieniu w dobroci Boga.

sobota, 18 października 2008

Bóg jest politologiem

Południowe Królestwo w czasach Jeremiasza wskutek nieposłuszeństwa zostało podbite przez Babilonię. Lud Boży trafił do niewoli nie tylko z przyczyn politycznych czy militarnych. Tak z pewnością opisałby to socjolog lub dziennikarz relacjonujący najazd Babilończyków. Ale Pismo objawia nam prawdę stojącą za kurtyną tych wydarzeń. Izrael poszedł do niewoli ponieważ Bóg osądził ich gdy odwrócili się od Niego.

Nie można uczyć się poprawnie politologii nie uwzględniając Bożego planu. Typowy politolog nie widziałby bezpośrednich przyczyn podbicia Izraela. Zaobserwowałby jedynie militarną siłę Babilonii i słabość Izraela. Przestudiowałby w jakich stosunkach zagranicznych znajdowałby się Izrael z sąsiednimi narodami i wyciągnąłby wniosek, że słusznie próbował szukać ratunku w Egipcie (mimo iż Bóg sądził inaczej).

Czy jesteśmy sami?

Współczesny człowiek tak jak ludzie za czasów Jeremiasza sądzi, że nikogo nie ma we wszechświecie. Nikogo kto by kochał, nikogo kto by pocieszył, nikogo kto widzi i sądzi. To widać w sztuce, w muzyce, literaturze, dramacie, w relacjach między ludzkich, w programach TV. Często w tych dziedzinach znajdujemy jałowość, powierzchowność i brzydotę (F. Schaeffer, Dokąd?)

Kultura jest odzwierciedleniem religijności ludzi. Religia jest nie tylko częścią kultury, ale jej dominującym czynnikiem. Spójrzcie na kulturę krajów arabskich, Indii, Europy, krajów bliskiego wschodu. Widać wyraźnie, że kultura tych rejonów jest odzwierciedleniem kondycji wyznawanych tam religii.

Niemożliwością jest więc zapakowanie religii do pudełka z napisem "Kościół i pozostawienie jej tam. Oddzielenie kościoła od państwa nie oznacza oddzielenia państwa od religii, czy od Boga.

piątek, 17 października 2008

Wykład: Ewolucja - fakt czy światopogląd?

W poniedziałek, 27 października o godz.18 serdecznie zapraszamy do Klubu INFINIUM we Wrzeszczu na wykład połączony z dyskusją nt. ewolucji i stworzenia z naukowego i teologicznego punktu widzenia.

Klub Studencki INFINIUM ul. Wyspiańskiego 9 Gdańsk-Wrzeszcz (naprzeciwko rynku, koło akademików PG).

Na miejscu będzie można się zaopatrzyć w bezpłatną literaturę związaną z tematyką spotkania.

Wykład poprawadzi pastor Marek Kmieć z Wrocławia.

Chrzest naszej Maji - ZAPRASZAM!



Już w następną niedzielę, 26 października kolejne ważne wydarzenie w życiu naszego Kościoła i naszej rodziny.

Tego dnia podczas nabożeństwa odbędzie się udzielenie sakramentu chrztu naszej córeczce - Maji. Chrztu udzieli i okolicznościowe kazanie wygłosi pastor Marek Kmieć.

Po nabożeństwie planujemy czas społeczności oraz rozmów przy kawie, herbacie i cieście.

Mam nadzieję, że będziesz z nami w ten wyjątkowy dzień!

Nabożeństwo będzie miało miejsce jak zwykle o godz. 10:00 przy ul. Grobla IV/8 na gdańskiej starówce (budynek Szkoły Podstawowej nr 50).

czwartek, 16 października 2008

Komu/czemu podlega Bóg?

Obecnie czytam książkę "700 lat myśli polskiej 0 filozofia i myśl społeczna XVII wieku". Wiele w niej ciekawych tekstów o tematyce teologicznej, politycznej, historycznej i filozoficznej. Dziś podzielę się z Wami fragmentem jednego z nich - Jan Szydłowski, Z zagadnień subiektywizmu teologicznego: o absolutnej suwerenności Boga wobec dobra i zła, s. 636-649.

"Nie wolno żadnemu sędziemu ziemskiemu nakazać komuś, by swego posłusznego i niewinnego syna skazał na śmierć. A wolno było Bogu. Rdz 22 gdy nakazał zabić Izaaka.

Nie wolno Urzędowi karać śmiercią wraz z innymi ojcami niewinnych dzieci. A wolno to było Bogu. Joz 7, przy ukamienowaniu Achana.

Nie wolno Urzędowi ludzi, którzy grzeszą przeciwko niemu skłaniać do trwania w ich występku i wydać ich na łup złym zamysłom. A wolni to było Bogu. Rzym 1:24.26.28.

Nie wolno Urzędowi z powodu grzechu jednostki obciążyć winą wszystkich jego potomków i ich potępić. A wolno to było Bogu. Rzym 5:15-19.

Nie wolno Urzędowi zezwolić na dokonywanie w państwie jakichkolwiek występków; przeciwnie, winien on stanowczo im się przeciwstawiać, aż do rozlewu krwi. A Bogu wolno pozwolić, by na świecie istniało zło.

Nie wolno ojcom wydać na śmierć niewinnych swych synów w miejsce niegodziwców i wrogów, przeznaczonych na najsroższą karę, tak aby za niesprawiedliwego cierpiał sprawiedliwy, a niesprawiedliwy został uwolniony. A Bogu wolno to było. 1 P 3:18, Rzym 4. w. ostatni.

Prawda tych przeciwstawień jest dość oczywista i nie nie wymaga dalszego udowodnienia. To tylko dodam w miejsce zasady: ludzie ze względu na wyższość natury Boga są zobowiązani prawem Bożym już przez sam fakt, że są ludźmi i stworzeniami. Podporządkowywać zaś Boga tym samym prawom, które obowiązują stworzenie, jest zbyt krzywdzące dla Bożego majestatu. Stąd więc wynika, że wiele wolno Bogu, czego nie wolno ludziom, i że Bóg może wielu rzeczy zabraniać, które sam może czynić. (...) To zaś jest jest podstawowym fałszem przeciwników zwalczających ten pogląd, że sądzą, iż drogi Boga są jak drogi ludzi, wbrew powiedzeniu Izajasza 55:8 i że mniemają, iż Bóg jest podporządkowany temu samemu prawu, jakie nadał swemu stworzeniu".

środa, 15 października 2008

"Luzackie" nabożeństwo?

Co niedzielę podczas nabożeństwa podchodzimy do miasta Boga żywego, do rzeszy aniołów i uroczystego zgromadzenia, do zebrania pierworodnych i samego Boga w niebie. To nas powinno uzdrowić z nonszalankiego traktowania nabożeństwa.

Podczas niedzielnego nabożeństwa otwiera się dach, widać rzesze świętych, Niebiańskie Jeruzalem - gdzie jesteśmy przeniesieni – a na tronie siedzi Baranek. Wokół Niego zgromadzona jest rzesza aniołów, świętych, niebiańskich istot oddających Mu cześć. Potem gdy nabożeństwo się kończy – dach się zamyka, wychodzimy i wracamy do codziennych zajęć.

Kiedy pójdziesz w ten sam dzień na nabożeństwo Świadków Jehowy, Mormonów lub Badaczy Pisma Św. również zobaczysz ludzi którzy czynią pewne rytuały. Zewnętrznie może podobne do naszych – stoją, czytają Pismo, odmawiają modlitwy, niektórzy jedzą chleb, piją wino.

I tak rzeczywiście socjolodzy to postrzegają. Wasze nabożeństwa różnią się tym, że wy śpiewacie wolniej, wy szybciej, wy z folii, wy ze śpiewnika, wy pijecie wino co tydzień, wy raz w roku itp.

A jednak to co odróżnia nabożeństwo w kościele chrześcijańskim od nabożeństwa powyższych grup to Boża wypowiedź.
Bóg powiedział, że przyjmuje TO uwielbienie podczas gdy na tamto pozostaje głuchy. Bóg powiedział, że rozpoznaje TEN chrzest, a na tamten pozostaje głuchy. Bóg powiedział, że daje nam TEN chleb, zaś tamten posiłek niczym nie różni się od codziennej kolacji w domu.

Mimo iż w niektórych formach nabożeństwa mogą być bardzo podobne – Boża wypowiedź odróżnia to co niezwykłe (nabożeństwo chrześcijańskie ku czci Trójjedynego Boga) od czegoś pospolitego, a nawet pogańskiego (zgromadzenia ku czci każdego innego boga wymyślonego przez ludzi)

Nabożeństwo jest czymś niezwykłym. Nie dlatego, że gra na nich zespół rockowy podczas śpiewu, że odbywa się w przepięknym gotyckim kościele dla 1000 wiernych. Bóg mówi, ze każde nabożeństwo chrześcijan w najbardziej lichym kościółku w 30 osobowej wiosce na krańcu świata – jest czymś niezwykłym i świętym.

Czy tak traktujemy nabożeństwo?

Chrześcijanie zawsze będą kuszeni, by mieć lekceważący stosunek do nabożeństwa. Jego niezwykłość wynika z Bożej wypowiedzi na ten temat.

Tajemnica Opatrzności

Na opatrznościowe działanie Boga możemy spojrzeć z 2 punktów widzenia:

Pierwszy to spojrzenie całościowe. Można je dostrzec tylko z pewnej perspektywy. Tylko z Góry Bożej, z Bożej perspektywy można oglądać jednocześnie pustynię i Kanaan, czyli wspaniałe królestwo do którego dążymy i całą prowadzącą do niego drogę. Tylko z wyżyn niebios kiedyś zobaczymy zachwycające widoki w całej pełni, rozróżnimy wyraźnie wszystkie szczegóły, ich rolę i powiązania z innymi szczegółami oraz skuteczność i mądrość różnych zdarzeń, które prowadziły ich do błogosławionego zakończenia.

Ktoś powiedział: Żaden statek nie trzyma się kursu tak akuratnie jak Opatrzność obietnic Bożych. To jest tak jak z mapą. Gdy bierzesz atlas i otwierasz na dowolnej stronie to widzisz urywek drogi nie widząc dokąd prowadzi i jaki jest jej koniec. Splot wszystkich dróg wydaje się być pogmatwany i nie wiadomo dokąd prowadzić. Dopiero gdy rozłożysz całą mapę masz przed oczami wszystkie cele ku którym zmierzają drogi. Tak też jest z nami. Poszczególne wydarzenia wydają się być dla nas niezrozumiałe, zawiłe. Dopiero gdy spojrzelibyśmy na nie z Bożej perspektywy Opatrzności – zrozumielibyśmy, że prowadzą do określonych celów.

Ta druga perspektywa jest cząstkowa i niekompletna. Na drodze do Bożej chwały dostrzegamy zazwyczaj pojedyncze punkty lub co najwyżej kilka bardziej rzucających się w oczy szczegółów. Pomiędzy tymi dwiema perspektywami istnieje taka różnica jak pomiędzy zegarkiem w całości i rozmontowanym na części. Będzie to wspaniały widok gdy kiedyś ujrzymy Boży plan Opatrzności oraz właściwe miejsce i rolę każdego poszczególnego zdarzenia które teraz jest dla nas niezrozumiałe.

Jan. 13:7
7. Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz.

Kiedyś przekonamy się, że obecnie niejasne i pogmatwane zdarzenia na które nieraz narzekamy, a nawet z których powodu się lękamy, że zagrażają naszemu szczęściu, były jak jedno z trudnych przejść Izraela na pustyni, przekonamy się, ze były „Drogą prostą, prowadzącą do miejsca zamieszania” Ps 107:7

Źródłem i inspiracją powyższych rozważań była książka J.Flavela "Tajemnice Opatrzności".

wtorek, 14 października 2008

Mały przypominacz

Przypominam tylko, że już DZIŚ o 20:00 wykład w INFINIUM (ul. Wyspiańskiego 9 we Wrzeszczu) "Czy Bóg mieszka w akademiku?"

Chcesz się dowiedzieć? Przyjdź!

Krótko o Naturalnym Planowaniu Rodziny



W dyskusji nt. antykoncepcji można spotkać się ze stanowiskiem, że wszelkie tzw. sztuczne formy zapobiegania poczęciu (nie mówimy tu o środkach wczesnoporonnych, aborcyjnych) np. prezerwatywa, globulki itp. są z zasady złe, zaś jedyną dopuszczalną formą kontroli narodzin jest tzw. Naturalne Planowanie Rodziny (NPR).

Jej zwolennicy nie zauważają jednak, że metoda NPR może być grzeszna jeśli jest stałym narzędziem kontroli narodzin wykorzystywanym z niewłaściwych pobudek. 

Oto kilka argumentów przeciwko tej metodzie ze względu na cel, któremu służy:

1. Stosowanie się do cyklu dni płodnych i niepłodnych jest formą antykoncepcji. Jak napisał rzymskokatolicki ksiądz Hugon Calkins „Przeciętny człowiek nie jest teologiem. Nie widzi różnicy pomiędzy sztuczną, a naturalną kontrolą urodzeń. Widzi jedynie, że (...) pary zawierają małżeństwa i nie mają dzieci, co więcej - chwalą się sposobem, w jaki ich unikają”.

Pamiętamy ewangeliczną historię faryzeusza i celnika. NPRowy faryzeusz dziękuje Bogu, że poznał prawdę o antykoncepcji i nie jest taki jak "ten oto celnik. Nie stosuję prezerwatywy, nie zmuszam żony do łykania pigułek, współżyję tylko żoną i tylko w dni niepłodne".

2.  NPR nie wykorzystuje natury lecz jest skierowane przeciwko niej - jeśli weźmiemy np. pod uwagę fakt, że zgodnie z badaniami kobieta ma największą ochotę na seks właśnie w okresie płodnym. Wykorzystywanie naturalnych okresów płodności i bezpłodności w taki sposób, jak się to obecnie odbywa, jest, mówiąc delikatnie, mało naturalne. Wymaga, by małżonkowie "współżyli według kalendarza", co w praktyce oznacza, że ich pożycie określają wykresy, przyrządy, grafiki, nie zaś wzajemne pragnienie bliskości. Ich pożycie jest zdominowane i podporządkowane niechęci wobec wzbudzenia potomstwa, a NPR staje się "uświęconym" środkiem do tego celu.

3. Biblia naucza, że normą w małżeństwie powinno być regularne, seksualne pożycie. Wstrzemięźliwość jest wyjątkiem, podjętym za obopólną zgodą.

"Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgodą do pewnego czasu, aby oddać się modlitwie, a potem znowu podejmujcie współżycie, aby was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości waszej". - 1 Koryntian 7.5

Oczywiście głównym celem NPR nie jest ćwiczenie się we wstrzemięźliwości, choć niekiedy i ten argument się pojawia. Wstrzemięźliwość jest tu jednak środkiem, a nie celem. Celem jest uniknięcie poczęcia. To dlatego małżonkowie ograniczają akty małżeńskie jedynie do dni niepłodności – tzw. okresów bezpiecznych. 

4. W dyskusji nt. kontroli narodzin nie chodzi tylko o formy zapobiegania ciąży. Chodzi również, a może i przede wszystkim o motywacje - czy mąż i żona kierują się w swoich decyzjach biblijnym nauczaniem nt. rodziny, dzieci, małżeństwa, seksualności. Nie ma niczego duchowego w samym stosowaniu NPR, Bóg bowiem spogląda nie tylko na to, co widać, ale również na to, czego nie widać: ludzkie serca i ukryte myśli; na to, co nami kieruje. Przekonanie o pełnieniu Bożej woli z powodu wyboru określonej techniki zapobiegania poczęciu może bowiem prowadzić do faryzejskiego poczucia bycia miłym Bogu przy jednoczesnym całkowicie światowym myśleniu na temat dzietności (dzieci to kłopoty, a nie błogosławieństwo), pożycia seksualnego (skupienie na wykresach i technice, a nie bliskości) czy na temat współmałżonka (nieważne są jego potrzeby, liczę się ja).

poniedziałek, 13 października 2008

DO uczynków czy PRZEZ uczynki?

Apostoł Paweł naucza w Rzymian 2:7, że chrześcijanie powinni trwać w dobrych uczynkach:
"Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności da żywot wieczny"

Z drugiej strony - Apostoł jasno naucza, że sprawiedliwy nie rodzi się w ten sposób. Nie rodzi się poprzez wykonywanie dobrych uczynków.

Do życia z Chrystusem rodzimy się dzięki Bożej łasce, która wzbudza w nas wiarę. Nasze zbawienie jest niczym nie wysłużonym darem od Boga – Ef 2:8-10.

"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was; Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili" (Efezjan 2:8-10).

Jak widać dla Ap. Pawła zbawienie przychodzi do nas przez wiarę. Jako chrześcijanie jesteśmy powołani DO dobrych uczynków, a nie PRZEZ dobre uczynki. Biblijne nauczanie nt. roli uczynków i świętości można oddać słowami: "Bądźcie święci, boście święci". Nie zaś: "Bądźcie święci, abyście byli święci". Różnica jest ogromna.

A co z moralnym ateistą?

Psalm 14:1

"Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga!
Są znieprawieni, popełniają ohydne czyny.
Nie ma nikogo kto by dobrze czynił"

Kwestia niewiary w Boga to nie tylko kwestia poglądów. Czasami słyszę pytanie: "a co z moralnym ateistą?" Tak jak by się chciało powiedzieć – jedyną wadą jaką ma ten człowiek, jedynym grzechem, który popełnia to niewiara w Boga.

Ale Pismo mówi, że ateizm to nie tylko kwestia tego co sobie myślimy o Bogu. To co myślimy o Bogu ma wielki wpływ na nasze zachowanie.

sobota, 11 października 2008

Ewolucja to TEORIA, a nie fakt

Jak sama nazwa wskazuje, ewolucja jest teorią. A więc ma więcej wspólnego z filozofią - sposobem interpretowania faktów niż z samymi faktami.

Ewolucjonista i kreacjonista patrzą na te same skamieliny i szkielety - jednak w odmienny sposób je interpretują ponieważ do interpretacji "zabierają" własne założenia wstępne (światopogląd).

Czy ewolucję można pogodzić z Biblią?

Dlaczego ateistyczny neodarwinizm jest nie do pogodzenia z Biblią? Czy tylko dlatego, że w ateistycznym neodarwiniźmie nie ma Boga? Brak Boga w tej teorii wpływa na cały jej kształt. Teoria ewolucji z zasady jest światopoglądem i uprzedzeniem skierowanym przeciwko Bogu i Biblii. Niestety wielu chrześcijan oddało neodarownistom swoje pozycje bez walki - uginając się pod wpływem „neutralnych” i „obiektywnych” wyników badań darwinistycznych naukowców. Chrześcijanie w pokorze wzięli od "obiektywnych" naukowców narzędzia do badania Pisma Św. i za ich pomocą dokonali operacji na natchnionym tekście, aby uzyskać oczekiwany efekt - podporządkować egzegezę Słowa Bożego wynikom współczesnych twierdzeń naukowych.

Jest wiele problemów z tzw. "teistyczną ewolucją". Oto jedynie kilka z nich:

1. Nic w samym opisie stworzenia (Rdz 1-2) świata nie wskazuje jakoby chodziło o inne niż 24-godzinne dni. Tekst wyraźnie chce nam wskazać na to jak Bóg stwarzał świat, w jakiej kolejności i jaka jest hierarchia Bożego stworzenia.
2. Teistyczni ewolucjoniści próbują osłabić siłę przekazu biblijnego uważając, że jedyną rzeczą o której mówi nam Rdz 1-2 to fakt, że świat został stworzony przez Boga, a człowiek jest najważniejszym z jego stworzeń. To próba kneblowania Bogu ust, który wyraźnie chce nam powiedzieć dużo więcej niż teistyczni ewolucjoniści chcą usłyszeć.
3. Jeśli Adam i Ewa są produktami ewolucji to co ze śmiercią i przekleństwem ziemi, które nadeszły dopiero od momentu upadku człowieka?
4. Wiele innych fragmentów Pisma wskazuje na historyczność Opisu Stworzenia. np. genealogia Chrystusa - „(...) syna Seta, syna Adama, który był Boży” (Łk. 3:38), geneza Sabatu (2 Mj 20:9-11) – „Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go”, Pawłowa ilustracja Pierwszego i Drugiego Adama w Rzymian 5:12-21 itd.
5. W jaki sposób zwierzę stało się człowiekiem obdarzonym rozumną wolą i duszą? Czy rzekomy biologiczny ojciec Adama poza zwierzęco-ludzkim ciałem posiadał też zwierzęcy dech życia czy też posiadał ludzką duszę i rozumną wolę? Ewolucjoniści teistyczni ograbiają człowieka z jego wyjątkowości zaprzeczając, że pomiędzy nim, a każdym rodzajem zwierząt jest ogromna przepaść jeśli chodzi o hierarchię stworzenia.
6. Co z Ewą? Czy pojawiła się jako w pełni ukształtowany człowiek i córka „form przejściowych” w tym samym czasie co Adam i dzięki Bożej opatrzności udało im się spotkać w tym samym Ogrodzie Eden mimo iż rzekomo znaczna część ziemi była już od milionów lat napełniona żywymi, ewoluującymi istotami? A może była biologiczną siostrą Adama i mówiąc żartobliwie, razem oznajmili swoim rodzicom, że dzieli ich gatunkowa przepaść ponieważ oni już są obrazem Bożym, a ich rodzice jeszcze się „nie załapali” i mają za dużo cech małp J

Większość teistycznych ewolucjonistów nie wierzy w historyczność Adama i Ewy oraz Księgi Rodzaju do 11 rozdziału włącznie. Wg nich historyczny przekaz rozpoczyna się od Abrahama, zaś między bajki wkładają Ogród Eden, Węża mówiącego ludzkim głosem, Seta, Kaina i Abla, Noego i jego rodzinę, potop i wieżę Babel. Myślę, że zaskarbili sobie tym dużą życzliwość ateistycznej społeczności zaprzeczającej historyczności nieco większej ilości rozdziałów Księgi Rodzaju.

piątek, 10 października 2008

Bóg i akademiki

Czy Bóg mieszka w akademiku?

Serdecznie zapraszam na dwa najbliższe wydarzenia organizowane przez nas w przyszłym tygodniu. Oto one:

Wtorek 14.X.
Godz. 20:00


Wykład i dyskusja "Czy Bóg mieszka w akademiku?"
Studencki Pub Muzyczny INFINIUM ul. Wyspiańskiego 9 (przy akademikach PG)
W programie: Wykład, dyskusja, piwo u barmana, bezplatna litera.
Wykładowca: Pastor Paweł Bartosik
Wstęp wolny
_____________________________________________

Czwartek 16.X oraz 23.X.
Godz. 18:00


Studencki Chrześcijański Klub Dyskusyjny
"Myślę więc wierzę"
ul. Miszewskiego 17 pok. 306.
Światopoglądowe dyskusje studentów
nt. religii, filozofii.

czwartek, 9 października 2008

To nie komentarz, to poezja!



Pamięta ktoś z Was ten mecz Widzewa i kultowy już radiowy komentarz Tomasza Zimocha?

Wielbłąd i więcej miłości

Moja żonka Jola prowadzi specjalny zeszyt, w którym zapisuje zabawne wypowiedzi naszych dzieci. Oto moje rozmowy z Jasiem i Zuzią z ostatnich 2 tygodni.

Chodzimy po ZOO. Dzieci zobaczyły wielbłąda. Janek (2,5 roku) pyta:
- Tato, czy wielbłąd jest niebezpieczny?
Odpowiadam: Nie
- Możemy do niego wejść?
- Nie, bo go nie znamy.
- Znaaaamy!!!
- Tak? To jak on ma na imię?
- Wielbłąd!!!

Zuzia (4,5 roku):
- Tato, a wiesz co ja robię, kiedy ktoś jest dla mnie niemiły?
- Co takiego?
- Nie bawię się z nim albo okazuję więcej miłości

:)

cdn.

Kto zdecydował o składzie kanonu Biblii?

Dlaczego w kanonie Pisma Św. nie mamy Didache, Pasterza Hermasa listu Klemensa, czy Ew. Tomasza w kanonie? Czy dlatego, że kościół orzekł, że nie są Słowem Bożym? Nic bardziej mylnego! Natchnienie księgi jest niezależne od orzeczenia kościoła. Lud Boży nie określa, lecz odkrywa kanon. Jest sługą, a nie matką kanonu; nie jest magisterium lecz wykonawcą kanonu; nie tworzy, ale rozpoznaje kanon; nie jest panem, lecz sługą kanonu.

To ważne ponieważ Kościół Katolicki uczy, że dał nam kanon w nieomylny sposób określając jego skład (!). To bardzo buńczuczne stwierdzenie. Wynika z niego, że Ew. Mateusza stała się kanoniczna (natchniona) dzięki orzeczeniu kościoła, a nie wówczas gdy wyszła spod pióra natchnionego pisarza. Owszem, przez długi okres toczyły się dyskusje w kościele na temat składu kanonu. Nie dowodzi to jednak, że to kościół nadał autorytet zebranym księgom. Jest dokładnie odwrotnie. To Słowo Boże nadaje autorytet kościołowi. Autorytet kościoła jest ustanowiony (delegowany) przez Słowo Boże. Kościół Katolicki odwracając ten porządek – stawia siebie ponad Pismem.

Oczywiście powinniśmy być wdzięczni kościołowi, że zebrał i przetłumaczył Biblię dzięki czemu mamy ją dziś powszechnie dostępną. Pamiętać jednak musimy, że autorytet Pisma jest samoustanawiający. Czyli nie zależy od ludzkiego rozpoznania. Nawet gdyby nikt nie wierzył w natchnienie Biblii – wciąż obiektywnie istniałoby 66 kanonicznych ksiąg. List do Rzymian aby był kanoniczną księgą nie potrzebuje do tego orzeczenia żadnego człowieka. Jest kanoniczny dzięki Bożemu orzeczeniu. Kościół ową kanoniczność (natchnienie) jedynie odkrył.

Bóg nie potrzebuje ludzkiej aprobaty aprobaty aby mógł mówić z autorytetem.

środa, 8 października 2008

A jednak ewolucja? :)


Źródło: http://www.zabawa.xorg.pl/obrazki/ewolucja.php

Nie chodzi o to aby króliczka złapać, lecz gonić

Jest wielu ludzi na świecie, którzy twierdzą, że szukają prawdy. Generalnie można ich podzielić na 2 kategorie:

1. Są ludzie, którzy szukają prawdy, aby ją rzeczywiście znaleźć. Nie tylko mówią, że szukają prawdy, ale rzeczywiście dążą do niej. Są niespokojni tak długo jak nie są pewni, że to jest to czego szukałem! To jest TA droga, którą chcę iść! Świadectwa wielu chrześcijan pokazują jak byli pełni niepokoju, intelektualnego zagubienia, emocjonalnego rozchwiania tak długo jak nie znali Chrystusa. Ale kiedy Go znaleźli – zostali przekonani: On jest drogą i prawdą i życiem (Jn 16:4).

2. Są jednak ludzie, którzy szukają, jak to mówią „prawdy”, dla samego faktu SZUKANIA jej. Sądzę, że dość spora część środowiska naukowego mówi o ciągłym poszukiwaniu, poszukiwaniu jako sensie i celu. Jak to ktoś słusznie zauważył – celem sporej części środowiska akademickiego nie jest prawdę odszukać, lecz zamydlić. Chodzi o ciągłą gonitwę bez nadziei na jej koniec. Celem nie jest dzielenie się prawdą, "zarażanie" nią, ale podważanie tego co jest uważane za prawdę. Gdyby ktoś stwierdził, że prawdę odnalazł – momentalnie znaleźliby się krytycy zarzucający tej osobie intelektualne lenistwo, fundamentalizm. W powyższym podejściu nie chodzi o to aby króliczka złapać, lecz gonić. To jest cel. Tak długo jak gonię – jest w porządku. Jeśli złapię – wszystko co robię traci sens.

Pismo jednak wzywa ludzi do szukania prawdy, szukania Boga. Z nadzieją, że owa prawda jest poznawalna i nie jest daleko od nas.
Jer. 29:13
13. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem.

Wyruszamy w wędrówkę z założeniem, że jest jej cel, sens. Każdy poszukiwacz prawdy (może podświadomie) zakłada, że coś takiego w ogóle istnieje i że choćby w pewnym stopniu jest ona poznawalna.

Umysł otwarty czy zamknięty?

Błędnym założeniem postmodernistycznej ideologii jest, że umysł otwarty jest lepszy od zamkniętego. Wielu postmodernistów ma otwarty umysł na wszystko tylko nie na Boże Słowo i Chrystusa. Jak widać = mają więc jednak mocne zapory w swoim systemie szczelnie blokujące przyjmowanie pewnych informacji. Umysł otwarty ma często to do siebie, że jest albo pusty, albo zaśmiecony różnymi informacjami, które nigdy nie zostały wyselekcjonowane, ocenione, zinterpretowane.

Umysł zamknięty powinien robić selekcję. Czyli zanim wpuści coś do środka najpierw przepuści plik z informacjami przez antywirusa. Biblia jest najlepszym programem antywirusowym. Umysł zamknięty wpuszczając coś do środka również strzeże pewnych informacji i nie kasuje ich z obawy przed padnięciem systemu.

Z drugiej strony bycie otwartym oznacza gotowość do reformacji, a nie deformacji. Jeśli Pismo Św. nas przekona, że w czymś błądzimy powinniśmy być gotowi porzucić daną ideologię, praktykę.
Dlatego Pismo mówi o trwaniu W POSTĘPACH.

1 Tym. 4:15-16
15. O to się troszcz, w tym trwaj, żeby postępy twoje były widoczne dla wszystkich.
16. Pilnuj siebie samego i nauki, trwaj w tym, bo to czyniąc, i samego siebie zbawisz, i tych, którzy cię słuchają.

wtorek, 7 października 2008

Mamy szyld




Oto obiecane zdjęcia szyldu. Zapraszam do biura Biblijnego Towarzystwa Kreacjonistycznego przy ul. Miszewskiego 17 w Gdańsku-Wrzeszczu.

Czy chrzest włącza do Kościoła?

Tak. 1 Kor. 12:13 wiąże te kwestie ze sobą: „ Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało - czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem.”

Oczywiście chrzest nie funkcjonuje w próżni i w Piśmie Św. jest połączony z wiarą.
Niekiedy chrześcijanie wypowiadają się na temat chrztu, tak jakby pragnęli oddzielić to, co Bóg złączył.

Zdecydowana większość kościołów łączy chrzest z członkostwem i włączeniem do społeczności kościoła. Taka była też praktyka wczesnego kościoła. Nie istniało pojęcie: „Ochrzczony chrześcijanin POZA wspólnotą kościoła.” Uczniów identyfikowano poprzez fakt otrzymania chrztu i przynależności do kościoła (Dz.Ap.11:26). Być ochrzczonym oznacza m.in. być częścią Ciała Chrystusa (kościoła).

Czym jest Kościół?

W największym skrócie:

Kościół (z gr. ecclesia) dosłownie oznacza „zgromadzenie ludu”, „wywołani”. W kontekście Kościoła Jezusa Chrystusa oznacza wywołanych ze świata dla Boga. Początków kościoła należy szukać w Księdze Rodzaju gdy Bóg zawarł przymierze z Abrahamem dając obietnicę bycia Bogiem jego i jego potomstwa. Warunkiem trwania w przymierzu była wiara, zaś znakiem przymierza – obrzezanie.

7. I ustanowię przymierze moje między mną a tobą i potomkami twoimi po tobie według pokoleń ich jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim i potomstwa twego po tobie. 1 Moj. 17:7

10. A to jest przymierze moje, przymierze między mną a wami i potomstwem twoim po tobie, którego macie dochować:obrzezany zostanie u was każdy mężczyzna. 1 Mj 17:10


Widzimy więc, że przymierze Abrahama miało charakter duchowy. Kościół jako Lud Boży ma więc swoje źródła w Starym Testamencie (zob. 2 Mj 12:47; Joz 9:18; Sdz 20:1; 1 Krl 8:5). Apostoł Paweł wyraźnie postrzega kościół nowotestamentowy jako spadkobiercę obietnic przymierza Abrahamowego. Poganie dołączyli do uczestników „przymierzy obietnicy” (Ef 1:23, 2:12, 2:19-23) oraz „społeczności Izraela” tworząc z wierzącymi Żydami Izrael Boży – Lud Nowego Przymierza (Gal 6:16).

Kościół w Piśmie Św. opisywany jest jako Ciało Chrystusa, filar i podwalina prawdy, święci, wybrani. Niektórzy teolodzy, myślę, że trafnie, opisują kościół jako (duchową) rodzinę rodzin. W jej skład, jak w przypadku „normalnej” rodziny wchodzą osoby w różnym wieku (od niemowląt po starców) o różnym pochodzeniu, płci, wykształceniu, narodowości. Kościół jest wspólnotą chrześcijan, uczniów Chrystusa, którego Głową jest sam Zmartwychwstały Pan. To właśnie z tego powodu Pismo Św. podkreśla konieczność przynależności do kościoła każdego, kto szczerym sercem wzywa Pana Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela.

poniedziałek, 6 października 2008

Robaki do piachu!



Mój ulubiony skecz - Ekolodzy w wykonaniu Kabaretu Czesuaf. Mogę oglądać to w nieskończoność. Za pierwszym razem popłakałem się ze śmiechu :)

Królestwo Salomona

Izrael za czasów Salomona to wspaniały obraz przyszłej chwały rozszerzającego się Królestwa. Jego potęgi i blasku. Salomon mimo nieposłuszeństwa to również typ, zapowiedź dobrego, i mądrego Króla tego Królestwa – Jezusa Chrystusa.

Salomon to nie był zwykły apostata, który trwał przy Bogu i odszedł od wiary. Sam Chrystus mówi w przychylny sposób o jego mądrości – Łk 11:31-32 i rzeczywiście była to mądrość OD BOGA – 1 Krl 10:24. Nie powinniśmy więc mieć obaw przed czytaniem, studiowaniem książek, które napisał.

Jego nieposłuszeństwo poprowadziło go ku mądrości czego dowodem jest Księga Kaznodziei Salomona napisana z perspektywy starego człowieka, który poznał życie.

Wydaje się więc, że Salomon wyciągnął właściwe wnioski z własnych błędów. Dlatego mówi nam w Księdze Kaznodziei Salomona, że nie ma nic lepszego na ziemi niż bojaźń Pana i zachowywanie Jego przykazań.

Nabywaj mądrości

Jedną z osób, która przybyła aby słuchać mądrości Salomona była Królowa Saby. Sam Pan Jezus wskazał na ten fakt Mt 12:42.

Czasami aby posłuchać kogoś mądrego trzeba się postarać, poświęcić: wydać pieniądze na bilet czy paliwo, zapłacić za nocleg, odbyć podróż.

Pismo uczy nas, że do mądrości musimy dążyć. Ona nie wnika w nas podczas spaceru po parku. Nie wsiąka w nas podczas podczas wieczornych rozmyślań. Nie wnika nawet w czasie czytania książek czy oglądania TV, czy podczas rozmów z ludźmi.

Raczej chodzi o rozmowy z właściwymi ludźmi, o szukanie ich, o szukanie mądrych książek, wyszukiwanie budujących stron w internecie. Co jest trudne. Nie bez przyczyny Biblia mówi o SZUKANIU mądrości, o SZUKANU BOGA.

(7) Początek mądrości jest taki: nabywaj mądrości, i za wszystko, co masz, nabywaj rozumu! (8) Ceń ją sobie wysoko, a ona zapewni ci szacunek, obdarzy cię czcią, gdy ją otoczysz miłością.

(Ks. Przysłów 4:2-8)

Czy szukasz mądrości? Czy szukasz jedynie wiedzy? Dobrze jest mieć wiedzę lecz mądrość to umiejętność korzystania z niej we właściwy sposób.

sobota, 4 października 2008

Św. Spokój? Nieobecny!

Stanisław Michalkiewiwcz: "Na długiej liście Świętych Pańskich nie figuruje św. Spokój".

Sądzę, że p. Michalkiewicz ma rację. Na liście bohaterów wiary z Hbr 11 również nie ma takiej osoby. Szukanie Św. Spokoju lub dążenie do niego nie jest więc zbyt rozsądnym sposobem na życie.

Kompleksowa prawda

"Oto zatem, podsumowując, przyczyny, dla których zdecydowałem się przyjąć całą religię (chrześcijańską - dop. PB), zamiast przyjmować jedynie wynikające z niej fragmentarystyczne, świeckie prawdy. Przyjąłem ją, ponieważ nie tylko mówiła prawdę na ten czy inny temat, ale w całości okazała się prawdziwa. Wszystkie inne filozofie stwierdzają to, co od razu wydaje się rzeczywiste, natomiast ta jedna stale powtarza rzeczy, które nie wydają się rzeczywiste, a jednak takie są. Jest to jedyna religia, które przekonuje nawet wtedy, gdy nie jest atrakcyjna w końcu zawsze okazuje się, że miała rację (...).

G.K. Chesterton, Ortodoksja, Fronda, W-wa 2007, s. 277.

Kobieta może odkrywać tylko jedno oko

Saudyjski ulem Mohamed al-Habdan wydał fatwę, czyli religijny nakaz prawny pozwalający mahometańskim kobietom odsłaniać publicznie tylko jedno oko, podczas gdy drugie powinno być zakryte nikabem - noszoną na twarzy zasłoną.

Jak pisze egipski dziennik anglojęzyczny "Daily News", który doniósł o tej fatwie, saudyjski ulem oparł ją na zapisie koranicznym mówiącym o tym, że jeden z towarzyszy proroka Mahometa, Ibn Abbas, zalecał, aby kobiecie było widać spod nikabu tylko jedno oko, ponieważ "to zupełnie wystarczy, aby widzieć drogę".

Całość TUTAJ

______________________________________

Dobrze, że Saudyjski ulem jeszcze nie wpadł na pomysł, że kobieta musi oddychać jedną dziurką nosa - w końcu "to zupełnie wystarczy aby oddychać".

piątek, 3 października 2008

Ktoś podał Bogu lekarstwo?

"Pomiędzy Księgą Malachiasza, a Ewangelią Mateusza ktoś podał Bogu Jego lekarstwa, tak iż stał się całkiem miłym gościem" - o domniemanej zmianie charakteru Boga w Nowym Testamencie - Chris Krueger

Cała nasza piątka

Sierpień 2008

Różnica między predestynacją, a fatalizmem

Istnieje OGROMNA różnica między predestynacją (o której w wyraźny sposób nauczał Ap. Paweł, Św. Augustyn (polecam jego "Traktaty o Łasce"), M. Luter (polecam obszerny traktat "O niewolnej woli") czy Jan Kalwin, a choćby islamskim fatalizmem. Fatalizm to bierność, marazm i bezczynność - ponieważ niszczy ludzką odpowiedzialność. Predestynacja i kalwinizm to aktywność, pracowitość, nadzieja na zmiany - ponieważ dostrzega, że źródłem prawdziwej wolności i ludzkiej odpowiedzialności jest Boży plan. Tak jak fatalizm (w islamie) niszczy wolność człowieka, tak arminianizm (w chrześcijaństwie) niszczy wolność Boga. Oba podejścia widzą sprzeczność między predestynacją, a ludzką odpowiedzialnością. Pierwszy czyni z człowieka bezwolną istotę, drugi stawia go na piedestał i nie dostrzega niszczącego wpływu upadku na ludzką wolę. Biblijny kalwinizm stawia człowieka we właściwym jemu miejscu - jako koronę stworzenia zdolną do wolnych, realnych i odpowiedzialnych wyborów, które mają swoje źródło w Bożym opisie. Panem i źródłem naszego życia doczesnego wiecznego jest Trójjedyny Bóg, nie my sami.

Jeszcze krótka przypowieść :-)
Kiedyś na statku płynęli kalwiniści i fataliści. Pewnego dnia jeden z nich wpadł do morza i zaczął się topić. Fataliści powiedzieli:
"Nie ratujmy go, jeśli Bóg zechce to go uratuje, a jeśli nie zechce to i tak zginie".
Zanim jednak skończyli mówić, część kalwinistów płynęła już w stronę topiącego. Pozostali z nich, obecni na statku powiedzieli:
"A my sprawdzimy czy Bóg zechciał uratować tego człowieka."

Predestynacja - źródło ludzkiej wolności

Predestynacja to wolność Bożego wyboru. Pismo Św. bardzo często i dobitnie wskazuje właśnie na Boga (a nie człowieka) jako na Pana naszego doczesnej i wiecznej ezgystencji. Człowiekowi hołdującemu swojemu "ja" i który jest we własnych oczach "kowalem własnego losu" bardzo trudno przejść wobec tych faktów do porządku dziennego. Bunt, który przyniósł upadek, powoduje w nas chęć bycia całkowicie niezależnymi od decyzji i woli naszego Stwórcy. To jest powód dla którego ludzie niewierzacy zgodnie odrzucają ideę predestynacji, która stoi w oczywistym konflikcie w ich poczuciem autonomii i samostanowienia o sobie i o tym co dobre, złe, sprawiedliwe i niemoralne. Stąd też np. Ap. Paweł swoje nauczanie nt. Bożego wybrania kierował do ludzi wierzących wyjaśniając im, że ich wiara jest Bożym darem, zaś oni sami zostali przez Boga wybraniu ku zbaweniu zgodnie z Jego odwiecznym postanowieniem (Dz. Ap. 13:48; Rzym 8:28-30; Rzym 9:13-29; Ef 1:4-5; Ef 2:8-9; 2 Tes 2:13; Jk 2:5).

Predestynacja to Boży odwieczny plan zgodnie z którym opisał całą rzeczywistość zgodnie ze swoim całkowicie wolnym postanowieniem. Ów plan nie jest uwarunkowany lub zależny od żadnego stworzenia, Bóg nie konsultował go z nikim (poza Sobą Samym - trzema osobami w Jego istocie) i nie potrzebował niczyjej akceptacji. Każde wydarzenie i każda nasza wolna decyzja ma swoje źródło w Nim (Rzym 11:33-36). Można to zobrazować w ten sposób, że Boży plan jest jak płótno na którym powstaje obraz. Bez płótna namalowanie obrazu byłoby niemożliwe. Aby zaistniał - potrzebuje płaszczyzny. Nie możemy więc mówić o jakiejkolwiek wolności poza Bożym planem, tak jak nie możemy mówić o obrazie poza płótnem. Coś takiego nie istnieje. Źródłem naszej wolności i odpowiedzialności jest Bóg.

czwartek, 2 października 2008

Polskie przypadki


Źródło:
http://www.zabawa.xorg.pl/obrazki/polskie_przypadki.jpg

UPR good bye

Jeszcze a'propos biura: Rada Miasta Gdańska zdecydowała się podwyższyć (ponoć 3-krotnie) ceny najmu biur partiom politycznym w budynkach miejskich (m.in.w naszym). Wskutek tego nasi zacni sąsiedzi z Unii Polityki Realnej zmuszeni zostali opuścić swój lokal. Wczoraj dali nam część swoich mebli (regał, krzesła, fotele), a swoją działalność w Gdańsku będą prowadzić głównie drogą elektroniczną.

Jak widać gdańscy radni z partyj, które pobierają pieniądze z budżetu państwa nie mają litości dla potencjalnej (i uboższej) konkurencji.

Pozostaliśmy w otoczeniu Feministek, ortodonty, Demokratycznej Unii Kobiet, Bursztynowego Oka i oraz Krajowej Partii Emerytów i Rencistów.

Jesteśmy oznaczeni!

Dziś odebrałem i czym prędzej zamontowałem (na budynku gdzie mamy biuro Biblijnego Towarzystwa Kreacjonistycznego) ładnie wykonany, duży szyld z naszą nazwą, adresem i informacją o kontakcie.

Niestety nie mam przy sobie aparatu, zdjęcie więc zamieszczę jutro. O ile oczywiście nie zapomnę zabrać cyfróweczki Pentax do biura.

Teraz każdy przechodzeń i kierowcy mijający ul. Miszewskiego wiedzą o naszym istnieniu więc spodziewamy się tłumów Gdańszczan zainteresowanych kreacjonizmem. Jesteśmy oznaczeni! :)

Historia przymusowej szkoły

Pieszczenie czy psucie dziecka?

Wiele osób nie rozróżnia pieszczenia dziecka od jego psucia - różnica jest wszakże kapitalna. (...) Pieszczota rodzicielska roztropnie udzielona, niezbędna jest nawet niejednej dziecinie do zdrowego jej rozwoju, tak fizycznego jak moralnego.

Psucie dziecka to zupełnie co innego: to nie jest objaw miłości, lecz tylko słabości, innymi słowy jest objawem miłości nieroztropnej, i jest po większej części dogodzeniem sobie kosztem dziecka.

Pieszczotą rozbudzamy w dziecku serce i zaufania, przez co zachęcamy je do dobrego, psuciem zaś folgujemy złym skłonnościom dziecka, przez co zapewniamy je w zło - co czynimy nieraz z niewypowiedzianą lekkomyślnością. Matka np. psuje dziecko, jeśli nie chcąc mu si ę sprzeciwić, pozwala mu wybredzać lub grymasić przy jedzeniu, jeść same przysmaki i słodycze, a odrzucać pokarmy pożywne i zdrowe... psuje dziecko jeśli mu pzowala chimerycznie przeczryucać się z jednej zabawki do drugieh, a wszystkie rozrzucać i psuć, bezkarnie dokuczać rodzeństwu, naprzykrzać się starszym, stroć fochy i kaprysy... psuje dziecko, jeśli cieszy sę z jego złośliwych dowcipów i w jego obecności mówi o nich z podziwem, gdy chełpi się jego sprytem, opowiada o jego sukcesach - nie bacząc, że dziecko słyszy... gdy sama wyróżnia je w rodzeńśtwie z krzywdą dla innych dzieci, gd folguje jego kaprsom., zachciankom, lenistwu, wreszccie gdy pozwala być w domu despotą - wymagać koniecznie tego lub owego, a nie chcieć tamtego..rozkazywać służbie, lekceważyć osoby pracujące, ubogie itp.

Cecylia Plater-Zyberkówna, Kilka myśli o wychowaniu w rodzinie, Warszawa 1903, s. 346-351,
w: Źródła do dziejów wychowania w rodzinie polskiej w XIX wieku i początkach XX wieku, wybór i opracowanie A. Denisiuk, K. Jakubiak, Wyd. Akademii Bydgoskiej, Bydgoszcz 2001

Boża walka ze smokami

Podczas królewskiej ordynacji czytamy (w 1 Sm 16:13), że Duch Pański spoczął nad Dawidem. W czym objawiała się moc Ducha w jego życiu? W zwycięskiej walce z Goliatem, odwadze, posłuszeństwie, głośnym, instrumentalnym śpiewie, gorliwości dla Bożego imienia.

W jaki sposób moc Ducha objawia się w naszym życiu? W posłuszeństwie Bogu, na odwadze do głoszenia Jego imienia, służbie dla Jego imienia. Moc Ducha Św. objawia się w walce ze "smokami" – Goliatem, Kedorlaomerem, Amalekitami, Szatanem na pustyni.

Historia Dawida i Goliata jest jedną z najbardziej ulubionych historii dzieci. To dlatego dzieci lubią również baśnie o walkach ze smokami i olbrzymami. Nie wszystkie prezentują biblijne spojrzenie na walkę dobra ze złem, ale chrześcijański rodzic powinien oglądać tego typu baśnie z dziećmi wyjaśniając, że Biblia to księga o walce Wielkiego Wojownika z Wężem, Duchami, Olbrzymami i Smokami (dzikimi bestiami).

"W owym dniu ukarze Pan swoim twardym, wielkim i mocnym mieczem Lewiatana, zwinnego węża, Lewiatana, węża skręconego, i zabija smoka morskiego" - Izajasza 27:1

środa, 1 października 2008

Ewangelia to środek, a nie cel

Kościół, zaniedbując dzieło sprawowania odpowiedzialnych rządów, ułatwił Szatanowi i ludziom bezbożnym przejęcie panowania. Przez dwa tysiąclecia Kościół zmaga się z myśleniem skoncentrowanym na człowieku — lansowanym jako "chrystocentryczne", ale które jest w istocie pelagiańskie, semipelagiańskie lub arminiańskie. Taka postawa wyraża się najczęściej w przekonaniu, że wiara biblijna dotyczy przede wszystkim osobistego zbawienia człowieka. Często nakładają się na nią tradycje mistyczne oraz pragnienie ucieczki od problemów życia i zawirowań historii, próba zbudowania ponadczasowego systemu religijnego. Jednak tego rodzaju stanowisko rozmija się z istotą Ewangelii i soteriologii, która nie jest celem Bożego planu dla człowieka, ale środkiem do osiągnięcia celu. Bożym celem nie jest w pierwszym rzędzie zbawienie człowieka i przystosowanie go do warunków istniejących w niebie, ale przywrócenie go do przymierza, do stanu podporządkowania Bogu i sprawowania w Jego imieniu rządów nad ziemią. Niebo to punkt kulminacyjny tego zadania, zrealizowanego wiernie przez ludzi odkupionych.

Andrew Sandlin, Wprowadzenie do Postmillenizmu

Odebrać prawa rodzicielskie Abrahamowi

Douglas Jones napisał, że Rzecznikowi Praw Dziecka nie spodobałaby się wycieczka Abrahama z Izaakiem na Górę Moria.

Jak sądzicie - czy Abrahamowi odebranoby w Polsce prawa rodzicielskie po tym "numerze z nożem"? Wszystko na to wskazuje.

Zapewne kiedyś znajdą się ochotnicy, by zgłosić ten przypadek do Ministerstwa Edukacji jako wzorcowy przykład patologii i przemocy w rodzinie oraz zaapelują o pośmiertne odebranie "ojcowi narodów" praw rodzicielskich do Potomstwa Abrahama, czyli Kościoła.

Tak tylko pomyślałem patrząc na to co się dzieje dziś na świecie...

Narzędzie zwycięstwa Kościoła

Z niektórych części współczesnego Kościoła daje się słyszeć puste wołanie o "przebudzenie Ducha Bożego". Za tym określeniem kryją się zazwyczaj dokonywane publicznie spektakularne nawrócenia, niezwykłe doznania emocjonalne, liczne doświadczenia "narodzenia na nowo" i poszerzające się budżety kościelne (lub przynajmniej zaciągane na wiele lat kredyty hipoteczne). Logika, którą można tutaj zaobserwować, sprowadza się do przekonania, że jeśli uda nam się "rozgrzać" świętych dla Jezusa i umieścić w ławkach kościelnych pewną liczbę nawróconych grzeszników, zło ustąpi samo z siebie, w sposób ponadnaturalny.

To gruba pomyłka. Nie da się rozprawić z głęboko zakorzenionym złem współczesnego, zeświecczonego świata za pomocą rozemocjonowanych przemówień zza kazalnicy albo płaczliwego wezwania, aby wyjść do przodu i podejść do ołtarza. Można je obalić wyłącznie na drodze szeroko zakrojonej reformacji, która dotrze do najtajniejszych zakamarków współczesnego społeczeństwa, przywracając na właściwe miejsce chrześcijańską wiarę i biblijne Prawo we wszystkich sferach życia.

Andrew Sandlin, Wprowadzenie do Postmillenizmu