środa, 25 lutego 2009

Czy masz "otwarty stosunek do seksu"?

Brytyjskie ministerstwo ds. Rodzin wydało broszurę o seksie, w której radzi, by rozmawiać z dziećmi o tym co dobre i złe, ale jednocześnie nie straszyć moralnością.

„Można rozmawiać z dziećmi o tym, co jest dobre, a co złe. Narzucanie dziecku wartości moralnych może jednak spowodować, że zamknie się w sobie i nie będzie miało otwartego stosunku do seksu" - głosi broszura wydawana przez brytyjskie Ministerstwo ds. Rodzin, Szkół i Dzieci.

Według autorów broszury rodzice nie powinni zabraniać nastolatkom uprawiania seksu, tylko zapewnić im dostęp do środków antykoncepcyjnych. „Rodzice powinni pójść z córką czy synem do lekarza, by dowiedzieli się, jakie środki antykoncepcyjne istnieją. Najlepiej już w wieku 13 lat" - czytamy dalej.

Poradnik pod tytułem „Jak rozmawiać z nastolatkiem o seksie i związkach" jest skierowany do rodziców dzieci w wieku od 11 do 15 lat. W następnych tygodniach 530 tysięcy egzemplarzy trafi do aptek, drogerii i organizacji pozarządowych zajmujących się edukacją seksualną. Zdaniem minister ds. dzieci Beverley Hughes to najlepszy sposób na zmniejszenie rosnącej liczby niechcianych ciąż wśród nastolatek. - Chcemy, by rodzice nauczyli dzieci, że istnieją pigułki antykoncepcyjne i prezerwatywy - mówi pani minister.

Liczba niechcianych ciąż wśród dziewczynek w wieku szkolnym wciąż wzrasta. Na Wyspach Brytyjskich każdego roku prawie 50 tysięcy dziewcząt poniżej 18. roku życia zachodzi w ciążę. Broszura zawiera także propozycję, jak wytłumaczyć dzieciom, na czym polega miłość. Ministerstwo radzi, by rodzice czerpali inspirację z życia intymnego gwiazd oraz popularnych seriali. - No to synu, dzisiaj na Beckhama!

za: fronda.pl

________________________

Zastanawiam się co ma wspólnego promocja antykoncepcji i edukacji seksualnej wśród nastolatków z "zapobieganiem niechcianej ciąży". Oczywiście Ministerstwo nie zamierza brać uwagę co na ten temat sądzą rodzice owych dziewczynek oraz przedmałżeńskiej wstrzemięźliwości, która jest zapewne przejawem "zamkniętego stosunku do seksu".

Próbuję także zrozumieć co jest "otwarty stosunek do seksu" i w jakim celu jest on potrzebny? Obawiam się, że autorzy dokumentu mają na myśli usunięcie "barier hamujących" pozamałżeńskie stosunki. Jeśli tak, to wolę mieć "zamknięty stosunek do seksu" ciesząc się nim w obrębie małżeńskiego przymierza - będąc "zamkniętym" na wszelkie inne formy seksualnej aktywności. Jednocześnie będę do tego zachęcał innych.

Treść publikowanego dokumentu nasuwa mi na myśl pewne przekonanie, które staje się coraz bardziej powszechne. Mianowicie, że seks na drugiej randce to tzw. "puszczalstwo". Powinno się go uprawiać dopiero od trzeciej.Oczywiście będąc seksualnie wyedukowanym i posiadając wiedzę nt. skutecznego zabezpieczania przed niechcianą ciążą.

Gdyby nie było niejasności - tak, dokument wspomina o moralności. Mówi, że moralnością się "straszy" (!) i "narzuca". Jednocześnie jego treść jest bardzo neutralna i mało narzucająca jakikolwiek sposób myślenia, styl życia, prawda?

Jeśli moralność się "narzuca" i "straszy" nią, to osobiście zamierzam "straszyć i narzucać" oraz ostrzegać nastolatków przed czerpaniem inspiracji z życia intymnego gwiazd oraz popularnych seriali" - jeśli chcą być odpowiedzialnymi ludźmi, mieć szczęśliwe małżeństwo, czerpać radość z seksu oraz uniknąć wiecznych konsekwencji swoich grzechów.

Jednocześnie zamierzam w dalszym ciągu nauczać nt. biblijnego postrzegania seksualności jako pięknego, wspaniałego daru, którym ludzie powinni się obdarowywać i cieszyć wraz ze swoim mężem/żoną.