poniedziałek, 1 marca 2010

Sami nie jesteśmy w stanie być jednością

Kiedy będąc ze sobą w jednym kościele chrześcijanie różnią się w pewnych drugorzędnych kwestiach – to oczywiście mogą i powinni o tym rozmawiać w duchu miłości, łagodności i zrozumienia. Powinni zabiegać o jedność w duchowy, nie zaś "cielesny" sposób. Oznacza to m.in., że jedność nie może czymś narzucanym (mniejszości przez większość) lecz wypracowywanym.

Wieczerza Pańska służy cementowaniu tej jedności i jest czymś co czyni Jezus, nie my. To ON nas jednoczy – kiedy my chodząc "w ciele" tą jedność zaniedbujemy lub niszczymy.

Kiedy więc spożywamy chleb i wino z rąk Jezusa nie zamykajmy oczu, nie wpatrujmy się w elementy komunii chcąc znaleźć w nich metafizyczne zmiany. Raczej spoglądajmy na innych. Każdej niedzieli, ilekroć przyjmujmy chleb i wino z rąk Chrystusa jesteśmy przez Niego jednoczeni. Ludzkimi siłami nie bylibyśmy w stanie ani funkcjonować, ani służyć jako jedno Ciało. Dlatego potrzebujemy Bożego umocnienia i łaski również w tym względzie.