czwartek, 27 maja 2010

Homo-ideolodzy bez poczucia humoru

W sierpniu ub. roku stowarzyszenie homoseksualistów zapowiadało podanie do sądu dziennika "Rzeczpospolita", ponieważ obraził ich rysunek satyryczny Andrzeja Krauze na temat związków homoseksualnych. Nie wiem jaki finał znalazła ta sprawa. Może ktoś z Was wie. Chodziło o ten rysunek:



Przyznam, że zastanawiałem się nad tym wpisem - by nie być posądzanym - używając lewicowej terminologii - o "homofobię" i "mowę nienawiści". Poczucie humoru autora i sam rysunek rozbawiły mnie jednak tak bardzo, że nie potrafiłem się powstrzymać :) Być może spotka mnie za to "mowa miłości" środowisk "heterofobicznych" ;)

Zresztą zapewniam Was, że równie zabawny byłby dla mnie rysunek autorstwa "geja" przedstawiający zamiast pary homoseksualnej - ślubujących sobie wierność kobietę i mężczyznę (zaś obok oczekujących na swoją kolej faceta z kozą lub dwóch panów).

Wytoczenie procesu sądowego w tak błahej sprawie (satyra) to typowy objaw przekonania o "wolności słowa" i "potrzebie walki o tolerancję" środowisk lewicowych (m.in. zwolenników homoseksualnej propagandy). Konsekwentnie powinni podać do sądu większość kabaretów, które w satyryczny sposób odgrywają zachowania, mimikę, gestykulację, ton głosu homoseksualistów. Nie oglądaliście nigdy na ten temat skeczy kabaretów Formacja Chatelet, Kabaretu Moralnego Niepokoju, Neonówka? Żałujcie :)

Zresztą kabarety już dawno powinny wylądować w sądach za kpienie z polityków, małżeństw, sportowców, gwiazd pop-kultury, wykonawców disco-polo. Najwyraźniej w homoseksualną propagandę wpisane jest cierpiętnictwo (syndrom obrażonego chłopca) oraz faszyzm (biurokratycznie zakazać tego co nie sprzyja lub sprzeciwia się "jedynie słusznej" ideologii).

Jeszcze jedno: używanie sądów w celu kneblowania ust krytykom (tu: satyrykom) homo-ideologii całkiem nieźle służy docieraniu do szerszego grona odbiorców takich rysunków jak powyższy. Pewnie gdyby nie to - o rysunku p. Krauze ani ja, ani część z Was Drodzy Czytelnicy nigdy byśmy się nie dowiedzieli. A tak... możemy się chociaż uśmiechnąć, zanim jakikolwiek sąd (lub gejowski aktywista) zakaże nam tego robić :)

PS. ... że też oni za grosz nie mają poczucia humoru :)