sobota, 19 czerwca 2010

Cicho! Trwa cisza!


Jutro wybory. Trwa (nie wiedzieć dlaczego) cisza wyborcza. Nie można prowadzić agitacji za poszczególnymi kandydatami. Natomiast wczoraj w TV dużo się mówiło o tym, że można zachęcać i namawiać do pójścia na wybory, nie wspominając jednak ani słowem o tym, że można również zachęcać do nie pójścia na nie.

Nie dziwi mnie, że main-streamowe media oraz przedstawiciele największych partii (np. premier) zachęcają do głosowania (wszystko jedno z jakiego powodu i na kogo). Wiadomo, że jak ktoś się waha to zagłosuje na "tego którego w telewizji najczęściej pokazują". W rzeczywistości jest to więc prośba o większe poparcie DLA NICH.

Jeszcze jedno na koniec. Historia naszego kraju po 1989 r. pokazuje, że prezydentem na ogół zostaje nie ten, kto się na to stanowisko nadaje, ale ten kto otrzyma największą ilość głosów. :)