środa, 16 lutego 2011

Czyżbyś był zawistny?

Zazdrość nie zawsze musi być czymś złym. Biblia jasno naucza, że nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym - 2 Mj 20:5, 34:14, Jk 4:5. Bóg rości sobie prawo do tego co należy do Niego i oczywiście... jest to słuszne.

Jeśli mąż jest zazdrosny o żonę to bardzo dobrze. Powinien być. Matka powinna zazdrośnie strzec własnych dzieci przed zakusami innych do opieki nad nimi, chłopak powinien zazdrośnie strzec swojego roweru czy auta – ponieważ jest jego własnością. Zazdrość może być więc czymś dobrym - w zależności od tego o co, o kogo jesteśmy zazdrośni i czy mamy powód by być zazdrosnymi. Chorobliwa zazdrość jest oczywiście zła, jednak nie każda zazdrość taka jest.

Zawiść jednak jest czymś więcej niż zwykła zazdrość. Jest wręcz - moglibyśmy rzec - czymś innym. Jest kombinacją dwóch rzeczy:
- naszych pragnień posiadania jakiegoś obiektu, który nie należy do nas (kobiety, mężczyzny, statusu, pieniędzy, władzy)
- z domaganiem się tego aby inna osoba to utraciła.

Czyli: 1. Chcę to mieć! 2. Chcę by on tego nie miał! Zawiść to smutek z powodu powodzenia innej osoby. To smutek z powodu tego, że trawa sąsiada jest bardziej zielona, że jego salon jest większy o 10 metrów, że sąsiad zawsze na czas płaci czynsz za mieszkanie. Rzymian 12:15 mówi abyśmy cieszyli się z cieszącymi i płakali z płaczącymi. Zawiść to odwraca. Mówi: Smuć się gdy inni się radują. Ciesz się gdy inni płaczą.

W 1 Mojżeszowej 26:12-14 czytamy, że Izaak bardzo się wzbogacił. To wywołało zawiść Filistyńczyków. Okazali "zwykłą" ludzką reakcję: jeśli masz coś wartościowego wzbudzi to zawiść u innych. Co więc zrobili Filistyńczycy? Nie stwierdzili: w takim razie i my musimy się postarać i zapracować na bogactwo. Zrobili coś o wiele mniej skomplikowanego: zakopali studnię (1 Mj 26:15). Nie chodziło im o korzyści, ale o to by tych korzyści nie miał Izaak.

W 4 Mojżeszowej 11:25-28 Jozue mówi do Mojżesza by Izraelici nie prorokowali. Mojżesz odpowiada (w. 29): Czyżbyś był zawistny? Oby wszyscy prorokowali! Innymi słowy: mamy dorównywać do wywyższonych, a nie ich zniżać.

Oscar Wilde pisał o chrześcijańskim pustelniku, który był kuszony przez wiele demonów. Jednak żadnemu z nich nie uległ. Wtedy przyszedł do nich Szatan ze słowami: Wasze metody są bardzo kiepskie. Ja wam pokażę jak go kusić. Poszedł więc do pustelnika ze słowami: „Słyszałeś dobrą nowinę? Twój brat jest biskupem Aleksandrii!” Pustelnikiem w mgnieniu oka owładnął grzech!

Taka jest natura zawiści. Nie muszę wiele mieć. Ważne byś TY również zbyt wiele nie miał. Wtedy jakoś łatwiej zniosę moje trudy. Wszelkie ideologie typu: socjalizm, feminizm, komunizm – żerują na zawiści: ja czegoś nie mam. Więc i TY nie możesz mieć. Nazywa się to walką o równość, równouprawnieniem. W rzeczywistości podłożem tego typu aktywności jest zawiść.

Ludzie się cieszą gdy bogaci są obłożeni dużymi podatkami. Nie dlatego, że im to pomoże, ale dlatego, że bogatym to zaszkodzi! Feministki cieszą się, że na listach wyborczych będzie mniej niż do tej pory mężczyzn. Nie dlatego, że pomoże to Nowakowej ze sklepu spożywczego lub Kowalskiemu z warsztatu samochodowego lecz dlatego, że... będzie mniej mężczyzn.

Zawiść można przyrównać do wielkiego, ciężkiego walca, który chce wyrównywać wszystko co widzi na swej drodze! Amerykański pisarz Gore Vidal powiedział kiedyś: "Gdy przyjacielowi się wiedzie, coś małego we mnie umiera”. W kontraście do tego Paweł Ap. napisał: „Miłość nie zazdrości” - 1 Koryntian 13:4.

Pomyślmy: jaką postawę chcemy w sobie pielęgnować? Miłości, czy zawiści?

Cdn.