niedziela, 15 maja 2011

Celibat

Dziś publikuję krótki artykuł mojego kuzyna - Mariusza Ratajczaka na temat celibatu. 

„Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie. Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony... który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości”  1 Tym. 3:1,4

W ostatnich dniach (art. z 2007 r. - dop. PB) w prawie wszystkich środkach masowego przekazu można usłyszeć o szykującej się rewolucji w Kościele Katolickim. W czym tkwi problem? Chodzi o ewentualne zniesienie celibatu wśród katolickich duchownych. Skąd jednak takie zamieszanie wokół tego tematu? Odpowiedź jest bardzo prosta. Otóż celibat jest bardzo ważną kwestią w Kościele Katolickim. Jedną z głównych doktryn Kościoła jest to, iż duchowni pragnący pełnić służbę muszą całe życie spędzić w celibacie. W tym artykule chciałbym skupić się na tym, czym jest celibat według Kościoła Katolickiego, a czym według Bożego Słowa. 

W jednej z gazet („Dziennik”, nr 05/2006. Katarzyna Bartman, Aleksandra Żuczkowska, „Księża chcą mieć rodziny”) można przeczytać, że wg przeprowadzonych badań „czterech z pięciu księży w Polsce, którzy decydują się porzucić sutannę, robi to z powodu miłości do kobiety (…)”. Z tych samych badań wynika również, że księża znacznie częściej niż mówi się o tym oficjalnie myślą i marzą o założeniu rodziny. Dlaczego nie mówią o tym otwarcie? Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie, bo wszyscy doskonale wiemy z jakiego powodu tak jest. Co ciekawe wcale nie myślą przy tym o porzucaniu kapłaństwa. Nieoficjalne dane mówią nawet o 70% duchownych, czekających na możliwość założenia rodziny i w dalszym ciągu byciu duchownym. Pewien ksiądz powiedział: „Kapłan powinien wiedzieć, czy jest w stanie być dobrym ojcem i mężem, a jednocześnie służyć Bogu i ludziom (…)”. Chciałoby się powiedzieć „Amen”, prawda? Bardzo interesująca jest wypowiedź prefekta Kongregacji Nauki Wiary Josepha Williama Lavady, który stwierdził: „Watykan rozważy zniesienie obowiązkowego celibatu.” Wywołało to oczywiście wielką lawinę krytyki wśród katolików. Ludzie zaczęli zadawać sobie pytania: Czy człowiek służący Bogu ma prawo mieć żonę i rodzinę? Czy jest to zgodne z tym, czego Bóg oczekuje? Czy to wypada? Przecież ksiądz nie może mieć żony! To nieetyczne, przecież duchowny jest sługą Boga! Celibat jest małżeństwem z samym Chrystusem, przecież zawsze tak było!      

Wbrew powszechnym opiniom, spór ten w Kościele Katolickim trwa już od dłuższego czasu. Przyjrzyjmy się zatem krótko historii celibatu w Kościele Katolickim oraz temu co mówi Boże Słowo na ten temat.

Przez wiele wieków duchowni, biskupi i papieże mieli żony i ślubne dzieci. Niektóre z tych dzieci same sięgały później po tiarę biskupią, a nawet papieską! Np. papież Sylwiusz (536-537) był synem papieża Hormizdasa (514-523), zaś papież Jan XI (931-935) synem papieża Sergiusza III (904-911).

Kiedy powstał zatem celibat w Kościele Katolickim? Wprowadził go w 1074 r. Grzegorz VII. Wcześniej był on praktykowany jedynie jako duchowa dyscyplina w zakonach. Od roku 1139 (Sobór Laterański II) zabroniono kapłanom się żenić, aś od 1536 roku żonatym mężczyznom wstępować w szeregi kapłanów. Co ciekawe w Polsce jeszcze w XV wieku duchowni i biskupi żenili się, mając legalne potomstwo.

Wg Pisma Św. w samej bezżenności nie ma niczego chwalebnego, choć często właśnie w taki sposób prezentuje się ją studentom katolickich seminariów. Bóg uczynił małżeństwo jako wielkie błogosławieństwo dla dwojga ludzi – mężczyzny i kobiety. Dzięki niemu dwoje ludzi „opuszcza ojca swego i matkę swoją” i „stają się jednym ciałem” (1Mj. 2:24). Bóg daje człowiekowi drugą osobę, gdyż od samego początku widzimy, że „niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam”. Bóg doskonale wie, czego potrzebujemy i co jest najlepsze dla nas. Od razu po tym stwierdzeniu mówi: „Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego” (1Mj. 2:18). Kto jest zatem tą odpowiednią pomocą? Oczywiście żona, zaś w przypadku żony – mąż! Potrzebujemy drugiej bliskiej osoby w naszym życiu. Wszyscy doskonale wiemy, jak niedobrze jest nam, gdy jesteśmy sami (1Mj. 2:18). Mąż bez żony jest niekompletny, podobnie jak i żona bez męża. Małżeństwo jest obrazem wielkiej miłości Chrystusa i Kościoła. Są oni jednym ciałem, jak mówi Pismo (Ef. 5:31-32).

Autor jest członkiem Ewangelicznego Kościoła Reformowanego we Wrocławiu.