czwartek, 17 maja 2012

Jezus, Starowicz, Darwin, Szczuka, Korczak, Montessori

"Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie". - Ew. Jana 15:5

Kiedy Biblia naucza, że jest Jezus jest "Panem" oznacza to, że każda dziedzina życia (a nie jednie ta tzw. "religijna") powinna zostać poddana pod Jego panowanie.  Mówimy bowiem o Jezusie Chrystusie będącym w centrum naszego życia, a nie jedynie naszej religii. Bez Chrystusa dosłownie nic nie możemy uczynić, jak naucza powyższy werset. W jakiejkolwiek dziedzinie, nie tylko w kwestii zbawienia. Warto abyśmy co jakiś czas przypominali sobie o tym i badali samych siebie czy czasami nie traktujemy Pana Jezusa jak Rzymianie czy Grecy traktowali swoich bogów:

Neptun – bóg wód i deszczu
Saturn – bóg rolnictwa i zasiewów
Bachus – bóg płodnych sił przyrody oraz wina
Fortuna – bogini kierująca ludzkimi losami
Wenus – bogini miłości

W naszym życiu to może czasami wygląda tak:

Lew Starowicz – autorytet nt. seksualności człowieka
Karol Darwin – autorytet w dziedzinie nauk przyrodniczych 
Kazimiera Szczuka, Bartosz Arłukowicz - specjaliści w dziedzinie równości
Pan Jezus – autorytet w dziedzinie zbawienia i duchowego spełnienia człowieka, specjalista od przynoszenia dobrego samopoczucia milionom ludzi
Maria Montessori, Janusz Korczak, Super Niania – autorytet nt. edukacji i wychowania

„Beze mnie nic uczynić nie możecie” to ważna zasada chrześcijanina w każdej dziedzinie naszego życia. W innych systemach religijnych i filozoficznych brzmi ona np: “poznaj siebie” (starożytni grecy), “kontroluj siebie” (stoicy Imperium Rzymskiego), “pozbądź się pragnień” (buddyzm), "podporządkowuj sobie" (islam), "wyrażaj siebie" (nowocześni myśliciele) itp. W chrześcijaństwie mamy zasadę Jezusa: „bo beze mnie nic uczynić nie możecie”.  

Szczęśliwa rodzina? Jeśli myśleliśmy, że jesteśmy w stanie wydać dobry owoc w tej sferze bez Pana Jezusa, np. w oparciu o poradniki świeckich humanistów – byliśmy w błędzie. Bez Chrystusa nie jesteśmy zbudować niczego trwałego, mające solidne fundamenty w małżeństwie i jeśli chodzi o przyszłość naszych dzieci.

Walka z grzechem, nałogiem, pokusami? Jeśli myśleliśmy, że stosując techniki pozytywnego myślenia, odpowiednie metody poradzimy sobie z tymi rzeczami bez Pana Jezusa – byliśmy w błędzie.

Zbawienie? Jeśli myśleliśmy, że naszym wysiłkiem "z pewną pomocą" Boga poradzimy sobie jeśli chodzi o życie wieczne – myliliśmy się.

To może uświęcenie? Może sądziliśmy, że przeczytamy pobożną książkę i będziemy mieli receptę na dobre, pobożne życie. Może konferencja? Sakralna muzyka? Zapach kadzideł? Religijne uczucia?

Kiedy więc nasz Pan mówi o wydawaniu owoców przez złączone z Nim latorośle to nie ma na myśli jedynie "życia religijnego": głośniejszego śpiewu, modlitwy, codziennego czytania Pisma (choć są to dobre i pożądane rzeczy). Nasz Zbawiciel oczekuje życia poddanego Jemu. Bądźmy owocującymi latoroślami.