wtorek, 11 września 2012

Jakoś się kula to moje chrześcijaństwo

Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą – Ew. Mateusza 5:8

Wszelkie duchowe bitwy rozpoczynają się w naszym sercu, a więc sferze naszego wnętrza: emocjach, umyśle, pragnieniach i woli. Dlatego zagrożenie dla każdego chrześcijanina polega na niebezpieczeństwie podzielonego serca. Jedna część nas chce tego co chce Bóg, druga zaś chce czegoś innego. Czyste serce nie jest podzielone. I takiego serca mamy pragnąć. Tylko ludzie o takim sercu ujrzą Boga, zgodnie z obietnicą naszego Pana. Dlatego powinniśmy modlić się niczym Psalmista, który wołał: "Wskaż mi, Panie, drogę swoją, Bym postępował w prawdzie twojej; Spraw, by serce moje jednego tylko pragnęło, bojaźni imienia twego!" (Ps 86:11). Do Nowego Jeruzalem nie wejdzie nikt nieczysty, splamiony (Obj 21:27).

Czystość serca odnosi się do tego kim jesteśmy, naszych najgłębszych, najbardziej skrytych myśli, wyborów, motywacji. Wszystko to widzi Bóg. Żadna z tych rzeczy nie jest przed Nim ukryta. Dlatego, choć może to brzmieć jak slogan, pozwól Duchowi Świętemu oczyszczać swoje serce. Zwracam na to uwagę ponieważ największym problemem w oczyszczaniu serca jesteśmy... my sami. A dokładniej mówiąc: nasza wola. Często nie chcemy mieć czystego serca bo lubimy mieszkać w brudzie. Niekiedy sądzimy, że tak się wychowaliśmy, zawsze mieszkaliśmy w pokoju z drobnym bałaganem i nie chce nam się go porządkować. Wcześniej nikomu to nie przeszkadzało. Byle można było jakoś się w nim poruszać. Tak podchodzimy często do duchowego życia: "Dobrze mi tak jak jest. Jakoś się 'kula' to moje chrześcijaństwo. Byle do przodu (jak mawiał Jacek Krzynówek)". Zachowujemy się jak gospodarz, który przed wizytą gości postanawia uprzątnąć salon na godzinę przed umówionym spotkaniem, zaś drzwi do sypialni pozamyka by nie było widać w nich bałaganu. Ważne, że salon wygląda w miarę porządnie. Tak niekiedy podchodzimy do duchowych porządków w naszym życiu i stanu naszego serca. 

Pan Jezus mówi: Chcę ci udzielić błogosławieństwa i przywileju oglądania Boga. Jednak zapragnij czystego serca. To pierwszy krok. Oczywiście czystość serca nie oznacza bezgrzeszności. Nie pretendujemy do miana ludzi bez problemów, bez grzechów, bez braków. Oznacza to raczej mówienie prawdy o swoim duchowym stanie: Bogu, sobie, bliźnim. Zapragnij niepodzielonego serca, czystego serca.