czwartek, 25 października 2012

Chorych ludzi można jednak zabijać

Jak informuje portal Onet.pl posłowie odrzucili projekt ustawy zaostrzającej przepisy dotyczące aborcji. Projekt autorstwa Solidarnej Polski przewidywał zakaz aborcji ze względu na upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu. Za wnioskiem o odrzucenie projektu Solidarnej Polski głosowało 245 posłów, 184 było przeciw, 10 wstrzymało się od głosu. Oznacza to koniec prac nad tym projektem.

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zagłosował za odrzuceniem projektu. W środę mówił dziennikarzom, że jest i będzie zwolennikiem utrzymania obecnego kompromisu. - Będę głosował za odrzuceniem projektu, chociaż doskonale rozumiem i podzielam argumenty moralne, które przemawiają za tym, żeby chore dzieci nie padały ofiarą aborcji. Ale czym innym są przekonanie moralne, a czymś innym kompromis polityczny - powiedział. Dwa tygodnie temu, podczas głosowania nad wnioskiem o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu Solidarnej Polski, Gowin był wśród 28 posłów, którzy wstrzymali się od głosu.


Odnosząc się do tej sytuacji oraz postawy ministra Gowina posłużę się trafnym i adekwatnym komentarzem  mojego kolegi Tomka Mroza: "Najnowszy news:  dziś sejm głosuje w sprawie wniosku o nie przeprowadzanie eutanazji wszystkich posłów chorych na grypę lub czarnoskórych. Jarosław Gowin w związku z tym powiedział: Będę głosował za odrzuceniem projektu, chociaż doskonale rozumiem i podzielam argumenty moralne, które przemawiają za tym, żeby chorzy posłowie (lub o innym kolorze skóry - dop. PB) nie padali ofiarą eutanazji. Ale czym innym są przekonanie moralne, a czymś innym kompromis polityczny".


Waty zauważenia jest także fakt, że wielu posłów, którzy w kontekście paraolimpiady najgłośniej upominali się o upośledzonych i niepełnosprawnych wczoraj zagłosowali za prawem do ich fizycznej eliminacji. Wielu posłów PO oraz PSL uczyniło to w ramach "kompromisu politycznego" - wszak aborcjonistom należy dać jakieś prawo do zabijania kogoś. Niech więc będą to chore, nienarodzone dzieci. Może lewicowe środowiska się "nasycą" i przynajmniej "dadzą nam spokój" w sprawie życia zdrowych dzieci. Lepiej "dać im" chore niż wszystkie. 

Tylko, że wczoraj nie nad tym głosował sejm. Wybór nie dotyczył tego czy można zabijać wszystkie czy tylko chore dzieci. W takim wypadku sprawa byłaby oczywista: ratować te dzieci, które jesteśmy w stanie (nie rezygnując w dalszym wysiłku o życie pozostałych dzieci). Wybór dotyczył tego czy ratować wszystkie czy tylko te zdrowe dzieci. Większość posłów opowiedziała się za drugą opcją. Nazywanie "kompromisem politycznym" sprzeciwu wobec ratowania życia wszystkich dzieci jest nie tylko nieprawdą, ale i niegodziwością. Przede wszystkim jest kompromisem moralnym i przyczynianiem się do uśmiercania istnień ludzkich.