środa, 7 listopada 2012

Lukrowane, różowe, słodkie chrześcijaństwo?

"(...) a Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd."- Ew. Mateusza 5:22.

Gniew jest złamaniem VI przykazania. Można go zdefiniować jako nieopanowaną pobudliwość, brak pohamowania, pragnienie wymierzenia sprawiedliwości w naszym własnym wydaniu. Gdy unosimy się gniewem nieomal zawsze sądzimy, że mamy do tego prawo ponieważ rzeczywistośćjest inna niż byśmy chcieli. I wówczas roznosimy naszym oburzeniem wszystkich wokół. Potem gdy ochłoniemy – może jesteśmy w stanie przyznać: no tak, poniosło mnie, ale wiesz, no bo jak można było aż tak spartolić tą rzecz? Jeśli nadal jest tu "ale" to nadal mamy do czynienia z samo-sprawiedliwością, a nie wyznaniem grzechu. Biblia ostrzega: Kzn 7:9: Nie bądź w swym duchu porywczy do gniewu, bo gniew mieszka w piersi głupców.

Czy więc każdy gniew jest złamaniem przykazania "nie zabijaj"? Odpowiedź brzmi: nie. Wg Pisma istnieje coś takiego jak sprawiedliwy gniew. Sam Bóg objawia swój gniew względem grzeszników i nie jest to bynajmniej jakiś kaprys lub skaza na Jego świętości i dobroci.

2 Mj 11:8 - I przyjdą wszyscy ci słudzy twoi do mnie, i złożą mi pokłon, mówiąc: Wyjdź ty i cały lud, który idzie za tobą. Potem wyruszę. I wyszedł od faraona w srogim gniewie.

Dz.Ap. 23:1-3 - A Paweł utkwiwszy wzrok w Radzie Najwyższej, rzekł: Mężowie bracia, ja aż do dnia dzisiejszego żyłem przed Bogiem z całkowicie czystym sumieniem. Lecz arcykapłan Ananiasz rozkazał tym, którzy przy nim stali, uderzyć go w twarz. Wtedy rzekł Paweł do niego: Uderzy cię Bóg, ściano pobielana; zasiadłeś tu, aby mnie sądzić według zakonu, a każesz mnie bić wbrew zakonowi?

Mk 3:4-5: A do nich rzekł: Czy wolno w sabat dobrze czynić, czy źle czynić, życie zachować czy zabić? A oni milczeli. I spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości ich serca, i rzekł owemu człowiekowi: Wyciągnij rękę! I wyciągnął, i ręka jego wróciła do dawnego stanu.

Gniew musi się odbywać wg zasad Bożego Królestwa, a nie naszej sprawiedliwości. Nie może być kaprysem, niekontrolowaną emocją. Cały problem jeśli chodzi o nasz gniew polega na tym, że bardzo rzadko kiedy jest to słuszny gniew. Bardzo często gniewamy się na niewłaściwą osobę (a nie na tych, którzy nie zawinili), w niewłaściwym czasie, z niewłaściwej przyczyny, w niewłaściwy sposób.

Pismo poucza: Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich. Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, - Efezjan 4:25-26

Oznacza to, że mamy unikać grzesznego gniewu, który jest po prostu eksplozją naszych nieopanowanych emocji, brakiem samokontroli. Istnieje jednak wiele rzeczy, które powinny powodować nasz gniew: ucisk tych, którzy nie są w stanie się bronić przed złem, niesprawiedliwość, seksualne nadużycia, bezkarność zbrodniarzy. I wówczas gniew to zdecydowane przeciwstawienie się tym rzeczom. Pan Jezus gniewał się na obłudę faryzeuszy, którzy wykręcali Pismo i uciskali ludzi.

Biblia nie promuje złagodzonego chrześcijaństwa. Niekiedy sądzimy, że chrześcijanin widząc nieprawość powinien z łagodnością w głosie powiedzieć: Och, jaka szkoda. Och, tak mi przykro. Pozwól, że pomodlę się o ciebie. Tymczasem takie lukrowane, różowe, słodkie chrześcijaństwo nie jest prawdziwie biblijnym chrześcijaństwem. Pan Jezus to nie bezpłciowa postać w świecących szatach, z aureolą nad głową, "duchową" intonacją głosu, nieobecnym wzrokiem i niewzruszonym wyrazem twarzy. Nasz Pan jednoznacznie przeciwstawia się tym, którzy uciskają bliźnich i instrumentalnie wykorzystują ich dla swoich celów. I nie jest to emocja, brak samokontroli. Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym.