poniedziałek, 3 grudnia 2012

Adwent czyli powtórka z kalendarza

Wczorajsza Niedziela zainaugurowała okres Adwentu i nowy rok liturgiczny. Od Adwentu do Pięćdziesiątnicy przypominamy sobie chronologię i znaczenie wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa i używamy kalendarza ułożonego w oparciu o chronologię ewangelicznych wydarzeń. Zaczynamy od Jego przyjścia na świat, potem w mamy historie związane z Jego młodością, chrztem, z opisem życia, Jego śmiercią, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Ten okres kończy się Niedzielą Pięćdziesiątnicy, a więc wylaniem Ducha Świętego na Boży Lud. Zajmuje on mniej więcej pół roku.

Po Niedzieli Pięćdziesiątnicy mamy Niedzielę Świętej Trójcy, która rozpoczyna okres tzw. „zwykłej” połowy roku. I ten okres trwa od Niedzieli Świętej Trójcy do Adwentu. Mówimy więc np. o Pierwszej Niedzieli po Św. Trójcy, 16. Niedzieli po Świętej Trójcy, tydzień temu mieliśmy 26. Niedzielę po Świętej Trójcy. Niektóre kościoły używają zwrotu: Niedziela Zwykła.

Nazywając „okresem zwykłym” połowę roku od Pięćdziesiątnicy do Adwentu nie chodzi oczywiście o to, że każdy Dzień Pański (i powszedni) w tym okresie nie jest sam w sobie niczym szczególnym. Cały czas żyjemy w obecności Trójjedynego Boga - bez względu na to czy będzie to wyjątkowe, pełne śniegu, świateł, prezentów i potraw Boże Narodzenie, czy też zwykły szary deszczowy listopadowy czwartek z makaronem na obiad.

Chodzi raczej o to, że nie uciekniemy od oznaczania, podkreślania pewnych dni w naszym życiu, akcentowania poprzez nie szczególnych wydarzeń: Rocznica Ślubu, Urodziny, Święto Niepodległości... Nie mówimy o ich wyjątkowości ponieważ rzekomo jest coś magicznego w samej dacie 3 maja, 11 listopada lub 7 kwietnia. Szczególne dla nas są wydarzenia, na które te dni wskazują. Dlatego każda Niedziela dla chrześcijan powinna być innym dniem od pozostałych sześciu z powodu tego na jakie ważne wydarzenie (które miało miejsce w ten dzień) wskazuje. 

Kidy więc podkreślamy wyjątkowość pewnych okresów lub dni to oczywiście nie chodzi o zniżanie rangi pozostałych. Chodzi raczej o świętowanie, radowanie się (a poprzez to ogłaszanie światu i pracę nad własnym charakterem) z powodu wyjątkowych wydarzeń w historii, poprzez które Bóg uczynił świat i nasze życie innym. Jeśli więc dążymy do tego by wszystko uczynić wyjątkowym i specjalnym to w rezultacie nic nie będzie wyjątkowe i specjalne.

O rocznym kalendarzu powinniśmy myśleć dokładnie w ten sam sposób jak myślimy o siedmiodniowym tygodniu: z sześcioma dniami pracy i jednym dniem odpoczynku. Czyli jako o czymś co pomaga nam w prowadzeniu rytmu życia w oparciu o historię opowiadaną przez Boga.