piątek, 15 lutego 2013

Dziesięć argumentów za legalizacją poligamii, czyli o związkach partnerskich

Powoli cichnie debata na temat związków partnerskich. Rząd jednak już zapowiedział pracę nad propozycją nowej ustawy, która byłaby do przyjęcia dla środowisk konserwatywnych (czytaj: jeśli to odrzucicie, to nie ma dla was nadziei).

Gdy przysłuchiwałem się argumentom za legalizacją związków partnerskich, trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że środowiska homoseksualne, którym najbardziej na niej zależało (dziwne, prawda?), użyły taktyki podczepienia się pod ogólne zapisy. Cel był oczywiście klarowny – prawne usankcjonowanie związków homoseksualnych, co byłoby kolejnym ważnym krokiem naprzód w batalii o dalsze przywileje.

Ten zabieg mnie nie dziwi. Dziwi mnie natomiast argumentacja zwolenników sankcjonowania związków partnerskich, którzy jednocześnie mocno podkreślali, że w projektach uchwał wcale nie chodziło ani o małżeństwa homoseksualne, ani o adopcję dzieci przez homoseksualistów. Wszak nie ma w nich ani słowa na ten temat.

Fakt. Nie ma zapisów na temat homoseksualnych „małżeństw”. Jednak słuchając uzasadnień posłów PO, SLD oraz RP służących obronie projektów ustaw za związkami partnerskimi nie znalazłem ani jednego argumentu za związkami partnerskimi, który jednocześnie nie byłby argumentem za udzielaniem ślubów osobom homoseksualnym. Co więcej – każdy z niniejszych argumentów jest jednocześnie argumentem za legalizacją małżeństw... poligamicznych. W naszym kraju żyją wszak osoby nie tylko w nieformalnych związkach heteroseksualnych oraz homoseksualnych. W Polsce żyją także osoby mające więcej niż jednego partnera. Oczywiście z powodu obawy przed wrogą reakcją rodziny, otoczenia nie chcą się z tym obnosić. Najwidoczniej w młodej polskiej demokracji i zaściankowości nie dojrzeliśmy jeszcze do tolerancji i akceptacji tego typu związków. Gdyby jednak takie osoby odważyły się na „coming out” miałyby podaną „na talerzu” argumentację, dlaczego ich związki powinny być akceptowane i sankcjonowane w polskim prawie. Dostarczyli jej... zwolennicy związków partnerskich oraz środowiska homoseksualne. Proszę bardzo:

1. Związki więcej niż dwojga osób są faktem. Nie powinniśmy zakrywać oczu na rzeczywistość. Polskie prawo powinno ten fakt uwzględniać, a nie przechodzić wobec niego z obojętnością.

2. Legalizacja poligamii nie łamie zapisów konstytucji i w żaden sposób nie degraduje małżeństwa rozumianego jako związek jednego mężczyzny z jedną kobietą. Najzwyczajniej wskazuje na inne rozwiązania i jedynie poszerza zakres znaczeniowy terminu „małżeństwo”, nie znosząc tradycyjnego modelu.

3. Zwolennicy poligamii nie zachęcają i nie zmuszają monogamistów do swojego stylu życia. Domagają się jedynie respektowania ich światopoglądu na małżeństwo. Zależy im na krzewieniu tolerancji, szacunku i zrozumienia dla drugiego człowieka.

4. Zwolennicy poligamii są przeciwko ograniczaniu im swobody w stylu życia, na który się zdecydowali. Przeciwnicy poligamii powinni zrozumieć, że nie wszyscy muszą podzielać ich światopogląd, religię, spojrzenie na staroświecki model związku 1+1.

5. Środowiska feministyczne, genderowe, LGBT, jak i konserwatywne oraz chrześcijańskie powinny zrozumieć, że świat jest różnorodny, pluralistyczny i zawężanie definicji małżeństwa tylko do dwojga osób jest bardzo zubażające. Szerokie spojrzenie na złożoność rzeczywistości jest cechą ludzi otwartych.

6. Dyskryminacja ze względu na ilość partnerów jest poważnym problemem współczesnej Europy. Czas skończyć z poligamofobią oraz mową nienawiści skierowaną wobec osób żyjących z wieloma partnerami.

7. Posiadanie wielu partnerów jest w Polsce czymś legalnym. Dlatego poligamiści nie domagają się żadnych przywilejów, a jedynie nie dyskryminowania formy ich związków w polskim prawodawstwie.

8. Potępianie poligamii to domena ciemnych wieków przeszłości. We współczesnej, nowoczesnej Europie nikt nie powinien czuć się wykluczany ze względu na preferowany styl życia.

9. Amerykańscy naukowcy nigdy nie uznali poligamii za chorobę.

10. Poligamistami było wiele znanych i szanowanych osób np. biblijni Jakub, Dawid i Salomon. Można także wymienić Kazimierza Wielkiego, Fryderyka Chopina, Martina Luthera Kinga i Boba Marleya – ci jednak skutecznie to ukrywali.

Wniosek: jeśli któregokolwiek z powyższych argumentów użyją środowiska „postępowe” i homoseksualne za prawnymi przywilejami dla innego rodzaju związków niż małżeństwo jednej kobiety z jednym mężczyzną – można odpowiedzieć: „to bardzo dobry argument! Za legalizacją poligamii”.