środa, 3 kwietnia 2013

Sekretna modlitwa na pokaz

Biblia wielokrotnie ostrzega nas przed publiczną modlitwą na pokaz (Mt 6:5-8). Jednak istnieje również coś takiego jak sekretna modlitwa na pokaz. Ma ona miejsce wtedy, gdy chcemy aby inni wiedzieli, że modlimy się w ukryciu. Wówczas zależy nam na tym, by inni byli dobrze zaznajomieni z naszą prywatną pobożnością. Jest to tak samo niewłaściwe jak publiczna manifestacja religijności ponieważ jej celem nie jest Bóg. A przynajmniej nie jest jedynym celem.

Możemy więc robić dobrą rzecz, ale z niewłaściwych powodów. Weźmy na przykład takie rzeczy jak chodzenie do Kościoła, praca, pomoc ubogim, śpiew, a nawet sama modlitwa. To niesamowite kiedy pomyślimy o tym, że nawet modlitwie grozi pokusa hipokryzji. Ktoś może pomyśleć: cóż może być złego w modlitwie? Nawet jeśli jest długa? Co jest złego w tym, że człowiek wypowiada wiele słów? I to jeszcze skierowanych do Boga, a nie do ludzi? Czy krzywdzi w ten sposób kogoś?

Ludzi zapewne nie krzywdzi, ale obraża Boga bowiem grzech to nie coś, czym krzywdzimy ludzi. Grzech to przestępstwo skierowane przeciwko Bogu. Możemy być całkiem w porządku wobec ludzi i być jednocześnie wielkimi grzesznikami. Nieobecność na nabożeństwie, pożądliwe myśli, obłudna modlitwa, duchowa ospałość, bałwochwalstwo – choć na ogół nie ranią ludzi, to są grzechami, które łamią Dekalog. To przestępstwa Bożego Prawa. W tym świetle zupełnie inaczej wygląda powszechny slogan: moralny ateista. Nie ma kogoś takiego ponieważ wielką niemoralnością jest zaprzeczanie istnieniu Boga i regularna nieobecność przed Jego obliczem gdy wzywa człowieka.

To, że grzech ma dostęp do tak pobożnej rzeczy jako modlitwa pokazuje, że musimy być cały czas czujni, wytrwali. Myślimy, że najpokorniejszym gestem uniżenia wobec Boga jest moment, gdy klęczymy przed Nim. Jednak nawet wtedy pokusa grzechu jest obecna. Klęcząc możemy być skupieni na sobie samych bardziej niż na Bogu. Może niekiedy myślimy, że aby dowiedzieć się czegoś o działaniu szatana musimy pójść na koncert satanistyczny, zobaczyć zwiedzionych ludzi lub ludzi zniszczonych przez grzech. Jeśli jednak chcemy dowiedzieć się czegoś o szatanie udajmy się na pustynię z Panem Jezusem, gdzie spędził 40 dni na modlitwie i poście. Tam mamy wielką siłę pokusy: w kontekście modlitwy, postu. Tam mamy pokusę ubraną w pobożne słowa, cytaty Pisma, pobożne obietnice. 

Pokusa, grzech są czymś, co idzie za nami przed samo Boże oblicze. Z jednej strony mamy moment, gdy stajemy przed obliczem Świętego. Z drugiej zaś grzech, który temu czynowi towarzyszy. Gdyby grzech był w stanie, to pewnie wepchnąłby się do samego nieba. To nam pokazuje, że póki jesteśmy w ciele, nie możemy nigdy żyć w poczuciu triumfu, sądząc, że grzech już nas nie dotyczy. Diabeł dokończył kuszenia Pana Jezusa i "odstąpił od niego do pewnego czasu" (Łk 4:13). I to zawsze będzie "do pewnego czasu". Bądźmy czujni. Módlmy się abyśmy nie popadali w pokuszenie.