piątek, 5 lutego 2021

Dlaczego podszedłem za blisko Jurka Owsiaka?

Wpis o WOŚP i Jurku Owsiaku wywołał wiele reakcji na moim Facebooku. Niektórzy w prywatnych wiadomościach pytali mnie, co zrobić, gdy widzą swojego księdza wspierającego WOŚP. Odpowiedź jest prosta: Nic. A co chcesz niby zrobić? Zostaw sumienie brata w spokoju! I módl się, by były dobre owoce tej zbiórki. 

Inni się zdziwili, że w ogóle dotknąłem tego tematu. Nieomal tak, jakbym podszedł za blisko filistyńskiego Dagona :)

Odpowiadam więc, dlaczego. Otóż, nie istnieje żaden powód, dla którego mielibyśmy powstrzymywać światło Ewangelii od osoby Jurka Owsiaka i od jego przekonań. Jest osobą publiczną i ma wpływ na miliony młodych ludzi w Polsce. Robi dobre rzeczy dla niektórych ludzi, jednocześnie legitymizując bezbożność, a więc złe rzeczy wobec innych ludzi (nienarodzonych dzieci i niektórych matek w ciąży, które go słuchają). Nie musimy przymykać oczu ani na jedno, ani na drugie. Chrystus nie akceptuje nas na zasadzie: "To robisz OK, więc na tamto nie patrzmy". Takie myślenie to obraz zbawienia z uczynków, nie z łaski. Jezus kocha nas całych i chce nas całych.

Nie zamierzam Cię przekonywać do bycia za ani przeciw zbiórce WOŚP. Masz sumienie i masz wystarczające informacje. Jest to kwestia, która może różnić chrześcijan (z czym nie ma problemu), ale nie powinna nas dzielić. Jeśli z powodu różnicy w opinii chcesz budować mur pomiędzy Tobą a bratem, to problemem nie jest opinia (Twoja lub jego). Problemem jest Twoje serce.