wtorek, 3 grudnia 2024

Maria w islamie

„Sura 19:28-29 (w Koranie) twierdzi, że Maria, Matka Jezusa, była siostrą Aarona. Ponieważ Sura 66:12 opisuje Marię jako córkę Imrama (Amrama z Wyjścia 6:20), wydaje się, że Mahomet znów był zdezorientowany faktami. 

Najwyraźniej pomylił Marię (matkę Jezusa) z Miriam (siostrą Mojżesza) i w ten sposób próbował nas przekonać, że Maria była siostrą i córką dwóch mężczyzn (Arona i Amrama), którzy żyli 1500 lat wcześniej”. 

- Peter Hammond, Slavery, Terrorism & Islam, s. 56. 

HT: Douglas Wilson

poniedziałek, 2 grudnia 2024

Trzy pragnienia mężczyzny

Michael Foster*

Kiedyś słuchałem kazania, w którym pastor Voddie Baucham mówił, że nasza kultura mierzy męskość przez pryzmat trzech "B": boisko (ball-field), sypialnia (bedroom) i portfel (billfold).

Myślę, że sednem tej miary są nasze naturalne, dane nam przez Boga pragnienia wpisane w męskość.

Pozwólcie, że to wyjaśnię... 

Boisko

Sport to zrytualizowana wojna. Niezależnie od tego, czy jest to kort tenisowy, boisko do piłki nożnej, czy punktowana przestrzeń między liniami, są to środowiska, w których mężczyźni udowadniają swoją wartość. Wykazują się umiejętnościami, wytrzymałością i determinacją. Ponadto uczą się struktury dowodzenia i tego, jak pracować u boku braci. Jeśli nie potrafisz przyjmować korekt, nie rozwiniesz swoich umiejętności ani charakteru. Sport polega na stawaniu się wojownikiem w społeczeństwie, w którym wojnę zwykle toczy mała, opłacana, zmechanizowana armia.

Mężczyźni muszą być twardzi, zdyscyplinowani i skupieni. Muszą być chętni i zdolni do pracy w zespole. Bycie obrońcą jest częścią danego im przez Boga obowiązku. 

Sypialnia

Pragnienie wielokrotnego seksu jest dobre. Mężczyzna powinien być zdeterminowany, aby ustawicznie zdobywać serce swojej żony. To również wymaga umiejętności — innego zestawu umiejętności, ale jednak umiejętności. Jak przyciągnąć kobietę, która pragnie dołączyć do niego w budowaniu domu i być matką jego dzieci? 

Mężczyźni muszą być kochankami. Muszą wiedzieć, jak przyciągnąć i zatrzymać serce kobiety. Stworzenie domu, który wypełni świat czcicielami Boga, jest częścią danego im przez Boga obowiązku. 

Portfel

Pragnienie zarabiania dużo pieniędzy jest dobre. Produktywność i płodność są dobre. Zasadnym jest częściowe ocenianie mężczyzny na podstawie jego stabilności finansowej i osiąganego sukcesu. 

Mężczyźni muszą być żywicielami rodziny. Powinni dążyć do uzyskania jak największych korzyści z połączenia swoich umiejętności i danych im przez Boga możliwości. 

Zrównoważona perspektywa

Żadne z tych męskich pragnień nie jest samo w sobie złe. Są one dobre i naturalne. Niegodziwość człowieka nie może stworzyć niczego nowego; może jedynie wypaczyć to, co już istnieje. Zamiast odrzucać te męskie pragnienia, powinniśmy je na nowo ukierunkować. 

Stań się wojownikiem. Uczyń to, ponieważ na świecie są źli ludzie. Zrób to dla swojej rodziny i swojego Kościoła. Zrób to dla nagrody (korony chwały) w niebie. Zrób to, ponieważ nasz Bóg jest Wojownikiem i zaciągnął cię do swojej armii. 

Stań się kochankiem. Zdobądź serce kobiety tak całkowicie, że odda ci swoje serce i płodność. Następnie zabiegaj o nią raz po raz. Rób to, aby ustanowić dziedzictwo — pobożny dom, który będzie tworzył kolejne pobożne domy długo po zakończeniu twojego ziemskiego życia. 

Stań się żywicielem rodziny. Opanuj swoją dziedzinę. Pracuj ciężko, aby uzyskać jak najlepszy plon. Zrób to, aby zapewnić byt swojej żonie, dzieciom i wnukom. Zrób to, aby sfinansować Kościół i zatroszczyć się o swoich bliźnich. Zrób to, ponieważ pracowitość podoba się Bogu.

* Autor jest pastorem Kościoła reformowanego w Batavia (Ohio, USA).

piątek, 29 listopada 2024

Przyszłość należy do wdzięcznych

Uriesou Brito

Przyszłość należy do wdzięcznych. 

Ci, którzy spędzają dni na narzekaniu i poniżaniu naszych przodków, odkryją, że ich synowie będą robić to samo. 

Ci, którzy spędzają dni na narzekaniu na swoją przeszłość, odkryją, że nigdy nie będą się radować swoją teraźniejszością ani przyszłością. 

Ci, którzy spędzają dni na odtwarzaniu w pamięci swoich przeszłych krzywd, odkryją, że nie widzą wyraźnie własnego usprawiedliwienia. 

Ci, którzy zazdroszczą innym sukcesów, odkryją, że nie widzą Bożego bogactwa względem siebie. 

Ci, którzy nie potrafią radować się z tymi, którzy się radują, odkryją, że nie potrafią dostrzec Bożej łaski. 

Ci, którzy nie potrafią chwalić innych, odkryją, że zostaną sami. 

Ci, którzy nie potrafią chwalić Boga za odnawianie miłosierdzia, znajdą przyszłość pełną smutków. 

Ci, którzy nie potrafią dostrzec błogosławieństw tego wielkiego narodu, znajdą schronienie u łotrów.

Przyszłość należy do wdzięcznych. 

* Autor jest pastorem Kościoła reformowanego (CREC) w Pensacola (Floryda, USA).

środa, 27 listopada 2024

Jak będzie wyglądał Sąd Ostateczny?

Kazanie z nabożeństwa Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku z dn. 24.11. 2024.

Ewangelia Mateusza 25:31-46

Jak będzie wyglądał Sąd Ostateczny

31) A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. (32) I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. (33) I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. (34) Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. (35) Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, (36) byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie. (37) Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? (38) A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię? (39) I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie? (40) A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście. (41) Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. (42) Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić. (43) Byłem przychodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie. (44) Wtedy i oni mu odpowiedzą, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci? (45) Wtedy im odpowie tymi słowy: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście. (46) I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

SĄD JEST REALNY

Dzisiejszy tekst to słowa naszego Pana, które komentatorzy zgodnie odnoszą do Sądu Ostatecznego. Pan Jezus zapowiada Boży Sąd, kto na nim stanie, co się wydarzy, ale i KRYTERIA wg którego Bóg będzie ów sąd wymierzał.

 Zacznijmy od tego, że Pan Jezus opisuje tu coś bardzo REALNEGO, coś co z pewnością będzie miało miejsce. Jest to oczywiście rzeczywistość zupełnie odmienna od tego, co dziś widzimy. Ale tak też było z biblijnymi zapowiedziami potopu, upadku Cesarstwa Rzymskiego czy innymi wydarzeniami, które były czymś zupełnie innym od tego, co doświadczali. Ale Boże Słowo jest pewne, nie zawodzi i Sąd Ostateczny nastąpi.

 Już na samym początku zauważmy KTO będzie Sędzią i Królem wymierzającym sprawiedliwość. Czytamy, że będzie nim Syn Człowieczy – Jezus Chrystus.

Będą przed Nim zgromadzone będą wszystkie narody – zobaczcie tu nie ma różnicy czy będą to Polacy, Anglicy, Hindusi, Arabowie, czy Chińczycy. Wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek żyli będą zgromadzeni przed obliczem Chrystusa: chrześcijanie, ateiści, lewicowcy, prawicowcy, konserwatyści i liberałowie, buddyści, muzułmanie, postmoderniści, egzystencjaliści. Bez względu na to czy wierzyli czy nie - w Sąd Chrystusowy – staną przed nim.

JEZUS NA TRONIE

w.31-32. oznajmiają:

31) A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. (32) I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. (33) I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy.

Pan Jezus jako Król i Sędzia Pan podzieli zgromadzone przed Nim wszystkie narody na dwie grupy.

Można mówić o wielu podziałach między ludźmi: bogaci i biedni, Azjaci, Europejczycy, Afrykanie; mężczyźni i kobiety, dorośli i dzieci, prawica i lewica, konserwatyści i liberałowie…

Ale tu mamy do czynienia z najważniejszym podziałem i w zasadzie tym, który naprawdę się liczy jeśli chodzi o nasze wieczne przeznaczenie. I jest to podział, który wprowadza sam Bóg.

Nadzieje wielu ludzi, którzy myślą, że na końcu historii Bóg spojrzy na całą ludzkość i uzna wszystkich za jedną wspaniałą rodzinę, dla której stworzy raj pokoju i wiecznego szczęścia; te nadzieje zawiodą.

Nadzieje tych, którzy sądzą, że Bóg pozwoli wszystkim ludziom wejść do nieba i nie wykluczy nikogo, okażą się fałszywe.

Ci, którzy uważają, że cnotą jest nieosądzanie niczego i nikogo jako złego lub fałszywego, i ci, którzy uważają, że Bóg musi być tak samo tolerancyjny wobec zła i grzechu, jak oni sami, również okażą się fałszywe.

Kiedy powróci Chrystus, to przyjdzie, aby wymierzać sądy aby okazać wielką nietolerancję wobec niewiary i grzechu.

PODZIAŁ

Na sądzie Bożym odbędzie się podział ludzi na dwie grupy: Jezus nazywa te grupy owcami i kozłami.

w. 33 - I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy.

 Co Jezus powie owcom?

 w.34 - Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata.

Zobaczcie jakie słowa. Ten, który jest owcą nosi na sobie błogosławieństwo Ojca w niebie. I odziedziczy Królestwo. Prosty wniosek: nie wszyscy są owcami i nie wszyscy są dziedzicami Królestwa. Będzie wielu takich, którzy znajdą się na zewnątrz. Dlaczego? Ponieważ wybrali życie bez Boga.

„BRACIA NAJMNIEJSI”

Zobaczcie na jakiej podstawie będzie odbywał się sąd.

w.35-36 - Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, (36) byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie.

Ci jednak są zdziwieni. Pytają, jak, kiedy wyświadczaliśmy Tobie te wszystkie dobra? Jakoś sobie nie przypominamy tego!

w.40 - A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.

Zanim wyjaśnimy o kim tu Jezus mówi, zauważmy, że analogicznie sąd odbywa się nad kozłami:

(41) Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. (42) Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić. (43) Byłem przychodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie. (44) Wtedy i oni mu odpowiedzą, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci? (45) Wtedy im odpowie tymi słowy: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście. (46) I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

 Jezus używa tu określenia: „jednemu z tych najmniejszych moich braci”. W biblijnym kontekście określenie „bracia” w NT dotyczy uczniów Jezusa, wierzących, chrześcijan.

W Ewangelii Mateusza 23:8 Jezus mówi do swoich uczniów: „Nie bądźcie nazywani rabbi, bo macie jednego nauczyciela, a wy wszyscy braćmi jesteście”.

W Ewangelii Marka 3 mówi konkretnie, że ci, którzy pełnią wolę Bożą, są jego braćmi, siostrami i matką.

Słowo „najmniejszy”  pojawia się w innych miejscach u Mateusza i zawsze oznacza ono uczniów Jezusa:

 Mt 10:42 - A ktokolwiek by napoił jednego z tych maluczkich (najmniejszych – BT) tylko kubkiem zimnej wody jako ucznia, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej.

Mt 18:6 - Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.

Narody będą osądzone na podstawie ich traktowania „braci” Jezusa (25:40, 45). Nadzy, głodni, chorzy, uwięzieni w tym fragmencie nie są, w pierwszej kolejności, biednymi i potrzebującymi w ogóle. Są uczniami Jezusa, a konkretnie misjonarzami, których sam Jezus posysyła. Jezus wcześniej wysłał Dwunastu Apostołów i osądził miasta Samarię i Galileę na podstawie tego jak traktowały Jego misjonarzy (10:1-15; 11:20-24).

Czyli w pierwszej kolejności narody zostaną osądzone według tego, czy przyjęły podróżujących misjonarzy wysłanych przez Jezusa (por. 10:42).

W Księdze Rodzaju Bóg dał Abrahamowi obietnicę: „Będę błogosławił tym, którzy cię błogosławią, a przeklinać tych, którzy ciebie przeklinają”. Obietnica ta dotyczy Abrahama i Jego potomstwa. Z Galacjan uczymy się, że potomstwem Abrahama są wierzący w Chrystusa.

Przez całą historię Kościoła narody są osądzane na podstawie ich odpowiedzi na Ewangelię i ich odpowiedzi na tych, którzy niosą Ewangelię.

Pan Jezus powiedział do Szawła przed jego nawróceniem: „Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?”. Paweł nie prześladował fizycznie Jezusa. A jednak prześladował Go. Jak? Prześladując chrześcijan. Cierpienie chrześcijan jest cierpieniem Chrystusa. Miłość okazana braciom jest miłością okazaną Jezusowi.

Kiedy narody prześladują i przelewają krew świętych, narażają się na poważne niebezpieczeństwo. Kiedy narody przyjmują posłańców Jezusa, przyodziewają ich, karmią, odwiedzają, otrzymają nagrodę od Syna Człowieczego.

Nasze wejście do życia lub śmierci będzie określone przez to, jak traktujemy Jezusa. Ale twoje traktowanie Jezusa objawia się w sposobie, w jaki traktujesz swoich braci w wierze. Mówi o tym często św. Jan w swoich listach.

1 J 2:9-11 - Kto mówi, że jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal. (10) Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia. (11) Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy.

 1 J 3:15-18 - Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego. (16) Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci. (17) Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża? (18) Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą.

 1 J 4:20-21 - Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (21) A to przykazanie mamy od niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego.

Zatem jeśli nie okazujesz miłości braciom, nie kochasz Jezusa. Ale można to odnieść również do sfery publicznej. Biblia naucza, że ​​nie tylko my w wymiarze indywidualnym jesteśmy zobowiązani, by oddawać cześć i okazywać posłuszeństwo Chrystusowi. Są narody, politycy, rządzący, którzy dążą do tego, by Chrystus został wyrzucony z życia publicznego, wzgardzony, zaniedbany i zignorowany.

Politycy, które okazują wrogość wobec chrześcijan mogą drżeć, słuchając tych słów Ewangelii. Ci, którzy sankcjonują ucisk i przemoc, a nawet śmierć wobec uczniów Jezusa, podejmują działania bezpośrednio przeciwko samemu Królowi.

 Tak więc w pierwszej kolejności ten urywek dotyczy stosunku do prześladowanych chrześcijan, prześladowanego Kościoła.

 Paweł poucza w Gal. 6:10: Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.

 Oczywiście zastosowanie tych słów jest szersze, ale musimy uważać, by z tego urywka nie zrobić nauki o zbawieniu za naszą aktywność społeczną: „Mniejsza z tym, w co wierzysz. Mniejsza z tym, kim jest dla ciebie Jezus. Ważne, że angażujesz się w wolontariat, akcje charytatywne i dorzucasz się do zbiórek w internecie”.

Nie o tym jest tutaj mowa.

 PIEKŁO I REZULTAT SĄDU

 Mamy dwa rezultaty sądu. Zbawienie lub potępienie. Niebo lub piekło.

(46) I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

 Ten, który jest uosobieniem miłości mówił o piekle. O wiecznej kaźni. Oczywiście nie chodzi o to, że mamy teraz straszyć ludzi, dzieci słowami o piekle. Ale nie wolno nam unikać tych słów, tak jakby ich nie było w Biblii lub głosować czy takie miejsce istnieje. Pan Jezus mówił o rzeczywistości piekła dla tych, których przyrównał do kozłów i nie naszą rzeczą jest przepraszanie za to, bycie zakłopotanym lub tłumaczenie go, że w zasadzie chodziło mu o coś innego…

Stan po Sądzie ostatecznym jest w przypadku zbawionych i potępionych wieczny. Nie oszukujmy się i nie nośmy w sobie złudnej nadziei. Jak to ktoś powiedział: Niebo jest niekończącym się dniem bez nocy, piekło jest niekończącą się nocą bez dnia.

I tu dotykamy ważnej prawdy naszej wiary: że największe zagrożenie, największe nieszczęście jakie może spotkać nienawróconego człowieka jest ze strony... BOGA.

Zauważmy to Bóg wymierza Sąd, nie szatan, nie my. My i szatan jesteśmy tymi, którzy będą sądzeni, a nie Sędziami. W Liście do Hebrajczyków 10:31 czytamy, że “straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.” oraz “Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym” (12:29).

Przed gniewem Bożym powinniśmy uciekać do ... samego Boga. Jednie On jest ocaleniem dla tych, którzy znaleźli przebaczenie w przelanej krwi Chrystusa.

Nie bez przyczyny Apostoł Paweł podsumowując dzieło Jezusa stwierdza, iż to ON “ocalił nas przed nadchodzącym gniewem Bożym” (1 Tes. 1:10).

PODSUMOWANIE

Trzy myśli na koniec:

1. Pamiętajmy Wciąż żyjemy jeszcze w tym czasie gdy w kościele Jezusa Chrystusa obecne są OWCE I KOZŁY. I mam złą nowinę: Twoja obecność tutaj w kaplicy nie jest dowodem na to, że jesteś OWCĄ. Przyjęcie chrztu również Ci tego nie zapewnia. Nie stajesz się nią także przez przyłączenie do Kościoła.

Zauważmy, że to nie jest podział na tych, którzy chodzili do Kościoła i nie chodzili do Kościoła. Chrystus dokona Sądu. I zobaczcie: to będzie sąd dokonujący się na podstawie dowodów prawdziwej WIARY. Świadkami na owym sądzie będą nasze uczynki. To, co uczyniliśmy i to, czego nie uczyniliśmy.

2. Wszystkie trzy wcześniejsze przypowieści w mowie Jezusa na Górze Oliwnej podkreślają, że Jezus ocenia swoich uczniów według ich postępowania. Scena sądu na końcu Ewangelii Mateusza 25 przedstawia to samo: ci, którzy wchodzą do życia, to ci, którzy postępowali sprawiedliwie wobec najmniejszych z braci Jezusa.

We wcześniejszych wypowiedziach Jezus podkreślał, że członkostwo w Kościele, słowa to za mało. Powiedział, że bycia sługą i zarządcą to za mało. Pytanie: jak sługa wypełnia swoje obowiązki. Dalej mówi, że nie wystarczy być częścią orszaku weselnego. Pytanie: czy jesteś mądrą czy głupią panną? A więc czy odkładasz zapas oliwy?  Dalej: Nie wystarczy otrzymać talent, a więc otrzymać dar. Pytanie brzmi, co robisz z tym talentem?

Sąd na końcu Ewangelii Mateusza 25 idzie jeszcze dalej. Kozły nie są osądzeni za to, co zrobiły, ale, podobnie jak głupie panny, za to, czego nie zrobiły. Owca i kozły są wysyłani na wieczną karę lub do życia wiecznego w zależności od tego, czy aktywnie pomagali nagim, głodnym, chorym, uwięzionym, czy też lekceważyli potrzebujących ludzi, nie szukali ich nawet.

Wielu protestantów minimalizuje ten rodzaj fragmentu i osłabia go. Dlaczego? Ponieważ jako protestanci wierzymy, że nie jesteśmy zbawieni przez to, co my robimy; lecz jesteśmy zbawieni przez to, co zrobił dla nas Jezus.

Wielu może myśli, że na sądzie Jezus nie zapyta, czy byliśmy hojni, pomocni, uczynni dla potrzebujących, ale czy wierzymy w usprawiedliwienie przez wiarę.

Ale ten fragment i wiele innych pokazuje, że będziemy sądzeni na podstawie tego, co robiliśmy, jak żyliśmy, uczynków dobra wobec innych. Owszem, staliśmy się dziećmi Bożymi z łaski. Jesteśmy zbawieni z łaski. Oczywiście, jesteśmy zbawieni przez to, co zrobił dla nas Jezus. Ale Jezus nie tylko przyniósł nam odkupienie na krzyżu. W NT czytamy, że On sprawia w nas chcenie i wykonanie. On sprawia, że zbawiony z łaski człowiek pełni dobre uczynki. Jeśli On naprawdę w nas działa, to będzie wydawał w nas owoce.

Jesteśmy wprowadzani do Królestwa przez łaskę i przychylność Boga, ale na końcu testem naszej autentyczności jest sąd naszych uczynków tak jakby Bóg mówił: Oto kim naprawdę jesteś. Pokaż jak żyłeś.

Dobrym przykładem są czasy pandemii, a właściwie restrykcji, gdy ludzie się pozamykali w obawie przed zachorowaniem, ale i pozamykali się na dobro wobec strwożonych, samotnych. Pozostawili ze strachu ludzi starych, schorowanych, strwożonych. I Jezus mówi, że owocem wiary nie jest ukrywanie w imię odpowiedzialności, lecz dawanie, przyodzianie nagich, nakarmienie głodnych, odwiedzenie samotnych.

3. I ostatnia rzecz. Powiedzieliśmy, że w pierwszej kolejności Jezus mówi o traktowaniu „braci”, tych, którzy należą do Jego rodziny i są w potrzebie.  

Ale zastosowanie tych słów jest szersze: Jezus ocenia również na podstawie naszego traktowania biednych i potrzebujących w ogóle, bez względu na wyznanie.

Nie mówi: „Musisz zapewnić byt biednym, jeśli są chrześcijanami, ale jeśli nie są wierzący, to możesz ich po prostu zignorować”. Jesteśmy oceniani na podstawie tego, czy aktywnie pomagamy tym, którzy potrzebują jedzenia, odzienia, odwiedzamy chorych i samotnych.

Jezus nie ocenia tutaj nikogo na podstawie tego, jak dobrze zna katechizmy i wie jak mieć rację w każdej sytuacji, na kogo głosujemy czy co o sobie myślimy.

On sądzi nas według tego, czy aktywnie czyniliśmy dobro, a nie według tego, czy po prostu unikaliśmy zła. Ci, którzy idą do piekła to ci, którzy zamknęli serca i nie zadbali o potrzebujących.

Jezus utożsamia się z głodnymi, spragnionymi, nagimi, chorymi, uwięzionymi i obcymi. I nie jest to nowego. Robił to przez całe swoje życie. Jezus spędził większość swojej posługi, obcując z wyrzutkami, celnikami i grzesznikami (9:10-11; 11:19), karmiąc głodnych (15:32), wzywając do pokuty prostytutki (21:13), zachęcając do hojności wobec ubogich (19:21), ratując bezradnych. Jezus skupił swoją posługę na głoszeniu dobrej nowiny ubogim (11:5; por. Łk 4:18).

Kozły pytają: „Gdzie byłeś?”. Jezus mówi: „Byłem w żebraku, w bezdomnym, w pijaku i narkomanie, w chorym psychicznie, w bezrobotnym. Pokazałem twarz Ojca w złamanym obrazie ludzkości, a jeśli chcesz Mnie znaleźć i Mi służyć, to będziesz musiał tam mnie szukać”.

„Gdzie byłeś?” – pytają owce. A Jezus odpowie: „Jeśli służyłeś najmniejszym z tych Moich braci, to służyłeś Mnie”.

Ludzki embrion to osoba

 "Singer przyznaje, że embriony to istoty żywe, ale odmawia im statusu osoby. Dla niego być osobą to być samoświadomym. To zaś oznacza możliwość wyrażania siebie, konceptualizacji, podejmowania celowych działań zorientowanych ku przyszłości i  i rozmyślnego dążenia do własnego szczęścia. Tego wszystkiego embriony nie potrafią. Co więcej, np. noworodki i dorośli z zaawansowaną demencją również nie są zdolni do wspomnianych stanów i dążeń, w związku z czym nie są prawdziwymi osobami - i nie mają też właściwych praw". 

Carl Trueman, Nowy wspaniały świat, Wydawnictwo MW, Kraków 2024, s. 186.



poniedziałek, 25 listopada 2024

Chrzest i znaki przymierza

Kendall Lankford

Znaki przymierza nie są naszymi wyznaniami wiary Bogu, lecz Jego zobowiązaniem do miłości względem nas. Weźmy kilka przykładów. 

Adam nie ofiarował drzewa życia Bogu jako znaku swojej szczerości. To Bóg mu je ofiarował. 

Noe nie zawiesił tęczy na niebie jako swojego „wyznania wiary”. Bóg mu ją dał. 

Abraham z pewnością nie ofiarował obrzezania jako swojego błyskotliwego pomysłu, jak udowodnić Bogu, że jest gotowy traktować poważnie swoją wiarę. Bóg mu je dał. 

W Biblii znaki przymierza są dane przez Boga Jego ludowi, którym są wierzący rodzice i ich dzieci. 

Dlatego, gdy dochodzimy do CHRZTU, nie powinniśmy traktować tego świętego znaku, jakby był naszym dowodem wiary, naszym przyrzeczeniem wierności lub naszym wyznaniem wiary Bogu. Nie w taki sposób działają znaki! Zamiast tego chrzest jest znakiem miłości Boga do nas, który dał wierzącym dorosłym i ich dzieciom, aby przypomnieć nam, że On nigdy nie opuści ani nie porzuci tych, z którymi zawarł przymierze.

Musimy traktować Boże znaki w biblijny sposób. 

Autor jest pastorem Kościoła reformowanego (CREC) w Chelmsford (Massachusetts, USA)

piątek, 22 listopada 2024

Czy baptyści mówią do swoich niemowląt?

Protestanci zawsze podkreślali, że zbawienie przychodzi przez wiarę, przy czym większość protestantów chrzciła i chrzci niemowlęta. 

Jak te dwie rzeczy można ze sobą połączyć? 

Luter i Kalwin łączyli nacisk na wiarę z chrztem niemowląt, twierdząc, że niemowlęta mogą wierzyć. Baptyści dostrzegają w tym piętę achillesową stanowiska pedobaptystycznego (zwolenników chrztu niemowląt - dop. PB) i przykład absurdalnych środków, do których pedobaptyści są gotowi się posunąć, gdy bronią praktyki nie do utrzymania. 

Czy wiara niemowląt jest absurdalna? „Wiara” jest ludzką odpowiedzią zaufania Bogu, odpowiedzią wierności w osobistej relacji, a to ma duże konsekwencje dla naszego rozumienia wiary niemowląt. Pytanie o wiarę niemowląt nie brzmi: „Czy niemowlęta są zdolne do otrzymania tego pobudzenia boską mocą?”. Pytanie brzmi: „Czy niemowlęta mogą reagować na inne osoby? Czy niemowlęta mają osobiste relacje?” I odpowiedź na to pytanie brzmi oczywiście: tak. Niemowlęta szybko (nawet w łonie matki) uczą się reagować na głos matki; niemowlęta szybko manifestują „zaufanie” do swoich rodziców; niemowlęta szybko odróżniają obcych od członków rodziny. Jeśli niemowlęta mogą ufać lub nie ufać ludziom, dlaczego nie mogą ufać Bogu? Za podważaniem wiary niemowlęcia kryje się najwyraźniej założenie, że Bóg jest dla niego mniej dostępny niż inni ludzie. Jest to jednak błędne założenie, ponieważ żaden człowiek nie jest bliżej nas niż Bóg. To założenie jest błędne, ponieważ obecność Boga objawia się za pośrednictwem Jego ludu. Kiedy rodzice mówią do swojego noworodka: „Jezus cię kocha i będzie się o ciebie troszczył”, wypowiadają obietnice Boga. 

Ponadto, rodzice nawiązują relacje ze swoimi niemowlętami za pomocą symboli. Rozmawiamy z naszymi niemowlętami i okazujemy im naszą miłość za pomocą gestów – uścisków i pocałunków. Jeśli nie ma nic irracjonalnego lub absurdalnego w tym, że ludzie nawiązują osobistą relację z niemowlętami za pomocą symboli, to nie ma nic irracjonalnego w tym, że Bóg robi to samo. Tak jak nawiązujemy pełne miłości i zaufania relacje z naszymi niemowlętami za pomocą symboli, tak Bóg przemawia do niemowląt i nawiązuje z nimi relację za pomocą „widzialnego słowa” chrztu. Tak więc pytanie „Czy powinniśmy chrzcić niemowlęta?” jest w pewnym sensie podobne do pytania „Czy powinniśmy rozmawiać z niemowlętami?”. Chrzest dzieci nie jest ani bardziej, ani mniej dziwny i cudowny niż rozmowa z noworodkiem. Tym w rzeczywistości jest właśnie chrzest dzieci: Bóg przemawiający w wodzie do noworodka. 

Jeśli dziecko nie rozumie, co mówi rodzic, to czy racjonalne jest, aby rodzic mówił do niego lub do niej? Rodzice baptyści, jak i inni, rozmawiają ze swoimi niemowlętami i przez wiele miesięcy nie oczekują, że dziecko zrozumie lub im odpowie. Nie widzą w tym nic irracjonalnego. Rozmawiają ze swoimi dziećmi, to znaczy stosują symbole, nie dlatego, że uważają, że niemowlę rozumie wszystko co się mówi, lub dlatego, że oczekują natychmiastowej odpowiedzi. Rozmawiają ze swoimi dziećmi, aby dziecko nauczyło się rozumieć i odpowiadać. Tak samo chrzcimy niemowlęta i stale przypominamy im o ich chrzcie i jego konsekwencjach, aby mogły zrozumieć i dojrzeć w wierze. Nadajemy im imiona, aby mogły dorastać i reagować na to imię; mówimy do nich, żeby zaczęły odpowiadać; nadajemy im imiona podczas chrztu, żeby zaczęły żyć w chrzcie i poza nim. 

Wydaje mi się, że socjologicznie konsekwentny baptysta powinien pozwolić dzieciom nadawać sobie samym imiona. W przeciwnym razie nieuchronnie „narzuca” własną tożsamość małym chłopcom i dziewczynkom. Karl Barth, który głośno protestował przeciwko „przemocy” narzucania dziecku chrześcijańskiej tożsamości poprzez chrzest niemowlęcy, byłby niewątpliwie zadowolony. W rzeczywistości baptyści tego nie robią i wbrew sobie narzucają również swoim dzieciom język. Wbrew sobie często traktują swoje dzieci jak chrześcijan, ucząc je śpiewać „Jezus kocha mnie” i modlić się Modlitwą Pańską. A jeśli robią to wszystko, to jaki pozostaje powód, aby opierać się udzielaniu znaku przymierza? 

*Autor jest pastorem Immanuel Reformed Church (CREC) w Birmingham (Alabama, USA), dyrektorem Theopolis Institute for Biblical, Liturgical and Cultural Studies, autorem wielu książek i artykułów nt. teologii, biblistyki, literatury. Wpis ukazał się na facebookowym profilu Theopolis Institute

czwartek, 21 listopada 2024

Historyczna wiarygodność Biblii

Peter J. Leithart

Niektórzy chrześcijanie twierdzą, że Biblia mówi prawdę w odniesieniu do „duchowej” rzeczywistości, ale jest mało wiarygodnym świadkiem historii, nauk ścisłych lub nauk społecznych. 

Szybki rzut oka na Biblię pokaże, że jest to zwodnicze myślenie. 

Bardzo trudno znaleźć w Piśmie Świętym cokolwiek, co dotyczy wyłącznie „duchowej” lub „niebiańskiej” rzeczywistości. 

Nietrudno dostrzec, że sama Biblia twierdzi, że dotyczy historii, tego świata, prawdziwych ludzi w prawdziwych ludzkich sytuacjach, ludzi w relacji do Boga, Stwórcy i Pana przymierza. 

Pismo Święte zawiera chronologię starożytnego świata, która biegnie od stworzenia aż do służby Jezusa i apostołów. Opisuje wydarzenia z historii Izraela, która często przecina się z innymi starożytnymi ludami. Skupia się na konkretnej części ziemi z wzgórzami, rzekami, morzami i miastami, które można znaleźć na mapach. 

Jeśli Biblia jest niewiarygodnym świadkiem historii, to jest niewiarygodna i koniec, i powinniśmy ją odłożyć. 


środa, 20 listopada 2024

Płeć "społeczna" vs. płeć biologiczna?

"Po drugie, płeć społeczna zostaje oddzielona od płci biologicznej i psychologia okazuje się ważniejsza od biologii. Język tych definicji to język osobistych odczuć, indywidualnego doświadczenia i wewnętrznego odczuwania. Osobistym odczuciom przyznaje się autorytet tak wielki, że trudno sobie nawet wyobrazić, by ktokolwiek mógł zakwestionować czyjś pogląd na temat własnej tożsamości, nie będąc natychmiast oskarżony o opresyjność, czy o jeszcze gorsze rzeczy.

Po trzecie, z powyższych założeń wynika, że płeć jest "określona" przy urodzeniu i nie ma nic wspólnego z płcią społeczną. Krótko mówiąc, wszelkie rozstrzygnięcia dotyczące płci dziecka, oparte na cechach fizycznych, dokonywane przez lekarzy, położne czy rodziców, należy uznać za całkowicie prowizoryczne i tymczasowe; co więcej, są one elementem potencjalnie obcej tożsamości, narzucanej prawdziwej tożsamości dziecka. Choć Zasady (z) Yogyakarty nie idą tak daleko, niektórzy aktywiści transseksualizmu odwołują się do tej logiki, postulując podawanie dzieciom blokerów dojrzewania, dopóki nie będą na tyle duże, by móc wybrać własną płeć".

Carl Trueman, Nowy wspaniały świat, Wydawnictwo MW, Kraków 2024, s. 175-176.

wtorek, 19 listopada 2024

Kim jestem?

 "To prawda, że składniki chemiczne tworzące moje ciało i kod genetyczny, nadający mi unikalne cechy biologiczne, są tym, czym jestem. Ale nie są one tym, kim jestem. Być osobą to coś więcej. Jeśli ktoś pyta, kim jestem, nie pyta, co czyni mnie biologicznie odmiennym od innych ludzi, lecz pyta o moje życie, o ludzi, miejsca, czyny i zdarzenia, które ukształtowały moje poczucie tożsamości".

Carl Trueman, Nowy wspaniały świat, Wydawnictwo MW, Kraków 2024, s. 139.