Filozof Leszek Kołakowski w ciekawy sposób przedstawia pragmatyczne powody dla których Kościół Katolicki odrzucił augustyńskie podejście do grzechu pierowordnego, łaski i predestynacji.
Wzrost liczebny (i terytorialny) Kościoła wymagał "nowej doktryny", która wychodziłaby naprzeciw potrzebom mas.
"Istniały ważkie racje, dla których Kościół rzymski musiał pozbyć się w części Augustyńskiej spuścizny, jeśli pragnął zachować swoją potęgę. Janseniusz mimowiednie dostarczył Kościołowi historycznej okazji do tej "de-augustynizacji". Wykorzystanie tej sposobności stało się w dziejach Kościoła wydarzeniem wielkiej wagi; praktycznie przyjął on wówczas jezuicką (czy semipelagiańską) doktrynę w kluczowych kwestiach grzechu pierworodnego, łaski i predestynacji, zrywając w ten sposób (oczywiście milcząco) z bardzo istotną częścią swego teologicznego dziedzictwa i stosownie do tego kształtując swoje nauczanie. Przy zastrzeżeniu co do notorycznej kruchości sądów przeciw-faktycznych wyrażanych w trybie nierzeczywistym czasu przeszłego można wyobrazić sobie, że gdyby Kościół (nieomal per impossibile) przyjął wówczas teologię Augustyńsko-jansenistyczną za podstawę działalności edukacyjnej, wkroczyłby na drogę do samozagłady".