piątek, 5 maja 2017

Dlaczego kazirodztwo jest grzechem?

1. Tłem i kontekstem dla dyskusji nt. biblijnej seksualności jest ewangelia. Nie mówimy więc o suchej moralności, etyce oddzielonej od dzieła Chrystusa lub swobodnej uznaniowości tego, co jest dobre, a co złe. Biblia naucza, że zarówno małżeństwo, i jak i ludzka seksualność są symboliczne. Są symbolem ewangelii, obrazami duchowej rzeczywistości. I albo wyrażają ją w poprawny sposób, albo ją wykrzywiają.

2. Zakaz kazirodztwa po raz pierwszy pojawia się w 18 rozdziale Księgi Kapłańskiej. Do tego czasu Bóg zezwolił na zawieranie związków małżeńskich pomiędzy krewnymi, choć od samego początku nie mógł to być związek pomiędzy rodzicami, a dziećmi. Człowiek miał opuścić dom ojca i matki, by znaleźć małżonka poza nim (Rdz 2.24).

Dlaczego więc Bóg, do pewnego czasu, dopuszczał do małżeństw pomiędzy krewnymi? Po pierwsze, najprawdopodobniej łączyło się ze szczególnym okresem w historii. Był to Boży sposób realizacji mandatu kulturowego (Rdz 1.28), zgodnie z którym człowiek miał napełniać ziemię potomstwem i czynić ją sobie poddaną. Po drugie, powinniśmy pamiętać, że im bliżej Ogrodu Eden, tym wiek życia człowieka był dłuższy. Im dalej od Ogrodu Eden, tym grzech przynosi coraz większe spustoszenie, zarówno pod względem duchowym, jak i fizycznym (nowe i bardziej skomplikowane choroby, deformacje genetyczne itd.). Widzimy to choćby w znacznie skróconym wieku życiu człowieka, szczególnie po potopie. Przykładowo Adam żył 930 lat, Set 912 lat, Noe 950 lat, ale potopie wiek życia spada do 200-500 lat. Natomiast Dawid w Psalmie 90 oznajmia, że „życie nasze trwa lat siedemdziesiąt, A gdy sił stanie, lat osiemdziesiąt” (Ps 90.10).

3. Skąd więc pierwsi ludzie mieli współmałżonków? Biblia co prawda milczy na temat pochodzenia np. żony Kaina. Nie milczy natomiast co do samego faktu, że ją miał (Rdz 4.17). Biorąc pod uwagę okres czasu, o którym mówimy, możemy przypuszczać, że zapewne ożenił się z jedną ze swoich sióstr (lub siostrzenic). Adam i Ewa mieli zarówno synów, jak i córki, których imion Biblia co prawda nie wymienia (Rdz 5.4), ale nie powinno nas dziwić, że pierwsze małżeństwa były zawierane właśnie pomiędzy nimi. W początkowym okresie istnienia ludzkości zawieranie małżeństw w obrębie rodziny było jedynym sposobem wydawania na świat potomstwa i rozwoju ludzkości.

4. Co jest więc nie tak z kazirodztwem? Dlaczego Bóg w Prawie zabronił kazirodczych małżeństw i seksualnej aktywności w obrębie dotychczasowej rodziny? Przede wszystkim sądzę, że nie chodzi o genetykę. Deformacje genetyczne potomstwa zrodzonego z kazirodczych związków są nie tyle przyczyną zakazu kazirodztwa, ile konsekwencją nieposłuszeństwa w tym względzie.

5. Problem z kazirodztwem (jak z każdym grzechem o charakterze seksualnym) jest teologiczny. Wiąże się z tym, co kazirodztwo wyraża i symbolizuje. Kazirodztwo jest obrazem pozostania człowieka w starej rodzinie. Bóg dał człowiekowi nakaz, by ten opuścił ojca i matkę i złączył się z żoną, aby stali się jednym ciałem (Rdz 2.24). Tłem jest tu ewangelia, a Boży nakaz ma wymiar duchowy, symboliczny: przez wiarę w Chrystusa opuszczamy starą rodzinę Adama i Bóg przenosi nas do nowej rodziny – Swojego Syna. Aby przyszło nowe, musimy opuścić stare. Dlatego Biblia wzywa nas do opuszczenia starego i utworzenia nowego. Dosłownie i fizycznie. Kazirodztwo jest przejawem buntu i nieposłuszeństwa w tym względzie. Oznajmia bowiem: „Chcę pozostać w starej rodzinie. Tu chcę zapuścić korzenie. Moje potomstwo będzie kontynuacją starego, nie zaś owocem nowego”. Symbolicznie wyraża to pragnienie pozostawania w Adamie, w starej rodzinie. Jezus natomiast przyszedł, aby przenieść nas do nowego. Małżeństwo – obraz więzi Chrystusa z Kościołem – jest wyrazem tej duchowej prawdy.

6. Kazirodztwo jest formą budowania własnego pomnika. Bóg mówi: opuść dom, by utworzyć nową rodzinę z osobą spoza niej; z kimś odmiennym, innym. Kazirodztwo odpowiada nieposłuszeństwem. Jest formą pychy i narcyzmu na zasadzie: chcę uwiecznić moje imię i imię mojego rodu. Nie chcę nikogo z zewnątrz. Nie chcę innego/innej. Tak jak homoseksualizm wyklucza “innego” i kocha własną kopię ubraną we własną płeć, tak kazirodztwo wyklucza “innego” i kocha własną kopię ubraną w odmienną płeć. A wykluczając „innego” - wyklucza Boga. Przyrównałbym to do grzechu spod wieży Babel. Bóg nakazał człowiekowi rozproszenie i zaludnianie ziemi. Człowiek natomiast zapragnął zbudować sobie własny pomnik, utrwalić własne imię w jednym miejscu. Kazirodztwo jest formą budowania wieży Babel, wznoszeniem własnego pomnika w obrębie jednej linii, jednego rodu. Bóg mówi: opuść dom i ożeń się. Kazirodztwo odpowiada nieposłuszeństwem: ożenię się, lecz w obrębie własnego domu.

7. Kazirodztwo nie jest również zorientowane na przyszłość. Małżeństwo z „innym” przynosi rozwój i owocowanie. Małżeństwo z „kopią” przynosi bezpłodność i stagnację (jako podstawę do dyskusji polecam film Chinatown i nowelę Gene Wolfe The Fifth Head of Cerberus). Bożym celem dla małżeństwa jest wydawanie na świat potomstwa, co łączy się z postępem, pomnażaniem, zdobywaniem i poddawaniem ziemi dla Bożej chwały. Kazirodztwo ten cel niszczy. Jest jak obracające się w miejscu koło samochodu, który utkwił w piasku. Kręcąc się – donikąd nie zmierza. Nie czyni żadnych postępów. Pojazd stoi w miejscu. Kazirodztwo jest stagnacją. Zabija progres ludzkości, cywilizacji, świata. Bóg zaś kocha progres, dojrzewanie, rozwój.

8. Czy w krajach cywilizacji zachodniej kazirodztwo jest słusznie zakazane? Zdecydowanie tak. Boże Prawo zabrania kazirodztwa i seksualnego współżycia z krewnymi (Kpł 18), co oznacza, że było ono traktowane nie tylko jako grzech, ale również jako przestępstwo skierowane przeciwko przyszłości społeczeństwa. Odrzucając Biblię i Boże Prawo jako standard sprawiedliwości – tracimy punkt odniesienia dla oceny jakichkolwiek zachowań seksualnych. Wówczas zarówno związki partnerskie, homoseksualne, poligamiczne, kazirodcze są tak samo dopuszczalne jak monogamiczne małżeństwo jednej kobiety i jednego mężczyzny. Jeśli wszystko jest sprawą swobodnych umów i zmiennych, kulturowych ustaleń – to nie tylko małżeństwo między bratem, a siostrą powinno być jedną z możliwych opcji, ale także małżeństwo między ojcem, a synem oraz – by nie ograniczać się do ciasnej i dyskryminującej liczby dwa – małżeństwo pomiędzy trzema mężczyznami i czterema kobietami. Skoro chcą? I mówią, że się kochają? Kimże jest Bóg, by im tego zabraniać?!

Odpowiedzmy i na to pytanie: Bóg autorem małżeństwa! Jest naszym Stwórcą i Królem!