czwartek, 10 listopada 2016

Czy chrzcić tylko przez zanurzenie?

Tertulian (ur.155):"Dlatego nie ma różnicy czy ktoś jest ochrzczony (...) w rzece czy źródle, jeziorze czy miednicy." - ("O chrzcie" 4)

W jaki sposób należy chrzcić? Przez polanie, pokropienie czy zanurzenie? Czy jakakolwiek z tych form czyni chrzest za niebyły, nieważny? Chrześcijanie na to pytanie odpowiadają w różny sposób. Jestem przekonany, że odpowiedzi wynikają ze szczerego, głębokiego pragnienia podobania się Bogu i wierności Jego Słowu. Niemniej zbyt dogmatyczne podejście w tym temacie prowadzi w moim przekonaniu do nieuzasadnionych podziałów w Kościele. Nie sądzę bowiem, że Pismo Święte wspiera nauczanie o jednej dopuszczalnej formie chrztu.

Przez kilka lat po moim nawróceniu do Boga byłem przekonany, że zanurzenie jest jedynym biblijnym sposobem udzielania chrztu. Wskazywać by miało na to znaczenie greckiego słowa „baptizo”, a także nowotestamentowe pojęcia opisujące znaczenie chrztu  (np. pogrzebanie z Chrystusem i powstanie do nowego życia). Jest to powszechne zrozumienie wielu szczerych chrześcijan z kościołów ewangelicznego nurtu (kościoły prawosławne również chrzczą przez zanurzenie). Niestety rzadko kiedy bywa ono konfrontowane, sprawdzane, na wzór Berejczyków, którzy „z całą gotowością i codziennie badali Pisma czy tak się rzeczy mają” (Dz. Ap. 17.11). 

Cele niniejszego artykułu są ekumeniczne w biblijnym znaczeniu tego słowa. Moją modlitwą jest, aby Bóg zechciał go użyć do umocnienia Kościoła w jedności poprzez powrót do biblijnego nauczania na temat formy chrztu, a poprzez to do rozpoznania jednego chrztu i innych braci oraz sióstr jako ochrzczonych członków jednego ciała (widzialnego Kościoła).

Stanowisko Pisma Świętego w tym temacie streściłbym następująco: ważność ustanowienia Pańskiego jakim jest chrzest, jego istota zależą nie tyle od sposobu (zanurzenie, polanie lub pokropienie), ile od autorytetu, w imię którego był udzielany (Trójjedyny Bóg). To oczywiście zakłada odpowiednią formułę (w imię Trójcy), intencję (ochrzczenia danej osoby) oraz materię (wodę) - trzy elementy, które historyczny Kościół wskazywał jako niezbędne i wystarczające dla zachowania ważności ustanowienia Pańskiego.

Dlatego zanurzenie, choć jest dopuszczalną i praktykowaną w Kościele metodą chrztu, nie jest ani jedyną, ani nawet najlepiej oddającą znaczenie tego sakramentu formą. Temat formy chrztu był dość przełomowy w mojej duchowej wędrówce ponieważ wnioski po rzetelnym zapoznaniu się z argumentacją dwóch stron debaty były zaskakująco odmienne od tych, które wówczas podzielałem.

W artykule postaram się odpowiedzieć na pytanie: czy Biblia daje nam podstawy, aby uważać całkowite zanurzenie jako jedyny i wyłączny sposób udzielania chrztu? Nie będę więc zajmował się kwestią czy jest to właściwy czy niewłaściwy model chrztu (wierzę, że jest to jeden z dopuszczalnych sposobów, choć nie najlepszy). Zajmę się kwestią, czy wg Pisma Świętego jest to jedyny dopuszczalny sposób chrzczenia, jak uważają nasi niektórzy drodzy bracia w Chrystusie.

Warto zauważyć, że zwolennicy konieczności zanurzenia z jednej strony podkreślają, w jaki, ich zdaniem, był udzielany chrzest w Nowym Testamencie, jednak z drugiej strony nie czynią tego samego w odniesieniu innego ustanowienia Pańskiego - Wieczerzy Pańskiej. Argumentują więc, że o ważności Wieczerzy Pańskiej nie decyduje rodzaj podawanego chleba i wina (niektórzy nawet zastępują je sokiem), pozycja w jakiej jemy i pijemy, ilość kielichów, czy konieczność spożycia wspólnego posiłku, który w Nowym Testamencie poprzedzał chrystusowe ustanowienie. Jednocześnie uważają, że istnieje jedna dopuszczalna forma udzielenia chrztu: przez zanurzenie. To z kolei prowadzi do wniosku o nieważności chrztów udzielanych w inny sposób w innych nurtach kościoła powszechnego. Czy rzeczywiście po wodach chrztu pływa jedynie parę łódek z kilku ewangelicznych portów? Czy jest to biblijny i poprawny wniosek?

Za koniecznością całkowitego zanurzenia przywołuje się zwykle trzy główne argumenty. Po pierwsze: argument teologiczny, po drugie: argument leksykalny i po trzecie: argument egzegetyczny. Przyjrzyjmy im się bliżej.

1. Argument teologiczny. Czy symbolika chrztu zakłada zanurzenie?

Konieczność zanurzenia zwykle jest uzasadniana poprzez teksty z Listu do Rzymian 6.3-4, Listu do Kolosan 2.12.

„Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak  Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili." (Rzymian 6.3-4)

 „Wraz z nim zostaliście pogrzebani w chrzcie, w którym też zostaliście wespół wzbudzeni przez wiarę w moc Boga, który go wzbudził z martwych." (Kolosan 2.12)

Mimo iż w powyższych wersetach nie ma wspomnianej wody, to słuszne jest dostrzeganie w nich odniesień do chrztu wodnego. Sądzę, że większość Czytelników by się z tym zgodziła. Jednakże zwolennicy konieczności zanurzenia powołując się na powyższe teksty twierdzą, iż zwroty „pogrzebanie w chrzcie” i „pogrzebanie przez chrzest w śmierć” implikują całkowite zanurzenie ciała pod wodą. Wynurzenie w tym kontekście symbolizowałoby natomiast powstanie z martwych do nowego życia z Chrystusem.

Można wysunąć dwie obiekcje wobec takiej interpretacji:

Po pierwsze, czytając Rzymian 6:3-4 i Kolosan 2:12 w odpowiednim kontekście widać wyraźnie, że Apostoł Paweł w omawianych fragmentach nie zajmuje się sposobem chrzczenia. Nie o to mu chodzi. Wyjaśnia raczej duchowe konsekwencje chrztu chrześcijan w  Rzymie, mówiąc, że umarli wraz z Chrystusem dla starego życia i są zobowiązani prowadzić nowe życie dla Bożej chwały. Kluczową myślą Apostoła jest utożsamienie z Chrystusem wyrażone w chrzcie. Chrzest jest jak zaślubiny wiążące nas z drugą osobą w przymierzu. Jest początkiem procesu uczniostwa i symbolem oczyszczenia z grzechów. Dlatego Apostoł mówi wyjaśnia adresatom, że rozpoczęli nowe życie - posługując się analogią śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Kluczową myślą jest tu zjednoczenie i identyfikacja (unia) z Chrystusem. I takie znaczenie ma chrzest. To jeszcze niczego nam nie mówi na temat jego formy.

Po drugie, musimy uważać, by nie wkładać w teksty sprzed dwóch tysięcy lat współczesnych skojarzeń i zwyczajów. Nie ulega wątpliwości, że ciało Chrystusa nie zostało pogrzebane w sposób, na który wskazuje zanurzenie w wodzie. Pan Jezus nie został pogrzebany w sposób, w jaki dziś zazwyczaj chowani są zmarli ludzie, czyli w głębinach ziemi. Nie „wynurzył" się z niej po swoim zmartwychwstaniu. Grób Chrystusa znajdował się w grocie skalnej, zaś jego ciało zostało owinięte i złożone ponad ziemią, a nie pod nią (nie miało z nią żadnego kontaktu). Samo zanurzenie ma więc mało ma wspólnego z tym, w jaki sposób został pogrzebany Chrystus. Potwierdza to również fakt, że nigdzie w Piśmie Św. woda nie symbolizuje grobu lub ziemi. Jest ona raczej symbolem oczyszczenia i działania Ducha Świętego.

2. Argument leksykalny. Czy greckie słowo „baptidzo” zawsze oznacza zanurzenie?

Drugi rodzaj argumentacji za wyłącznością całkowitego zanurzenia odnosi się do znaczenia greckiego słowa „baptizo". Polega na przekonaniu, że greckie słowo tłumaczone jako „chrzest” w rzeczywistości oznacza „zanurzenie”. Zwolennicy tego poglądu uważają, że gdyby chrzest w Nowym Testamencie odbywał się w inny sposób (np. przez polanie lub pokropienie), wówczas pisarze biblijni użyliby innych słów.

Należy się zgodzić, że słowo „baptizo” w wielu kontekstach w greckiej literaturze (religijnej i świeckiej) można przetłumaczyć jako „zanurzenie”. Jednak nie zawsze. Tłumacze i lingwiści są zgodni co do tego, że ów zwrot może mieć również inne znaczenie w zależności od kontekstu, w którym jest użyte. Musimy więc być ostrożni, aby to nie leksykon grecko-polski określał naszą doktrynę, lecz Boże Słowo. W rzeczywistości mamy całkiem jasne świadectwo Pisma Świętego, zgodnie z którym „baptizo" wręcz nie może oznaczać całkowitego zanurzenia. Oto kilka przykładów:

Księga Daniela 4.20, 30
„A to, że król widział anioła, świętego, zstępującego z nieba i mówiącego: Zetnijcie to drzewo i zniszczcie je, lecz jego pień korzenny pozostawcie w ziemi, w obręczy żelaznej i miedzianej, na niwie zielonej, aby rosa niebieska go zraszała i by miał udział ze zwierzętami polnymi, aż przejdzie nad nim siedem wieków!”

„W tej chwili spełniło się słowo na Nebukadnesarze: Wypędzony został spośród ludzi i jadał trawę jak bydło, a rosa niebieska zraszała jego ciało, a jego włosy urosły jak u orłów pierze, a jego paznokcie jak u ptaków pazury”.

Czytamy o niebieskiej rosie, która zraszała ciało króla Nebukadnesara. W najpopularniejszym greckim przekładzie Starego Testamentu (Septuagincie) w obu przypadkach mamy tu użyte słowo „baptizo". Oczywiście absurdalny byłby wniosek iż ciało Nebukadnesara zostało całkowicie zanurzone w rosie.

Ewangelia Marka 7.4
„I po powrocie z rynku, jeśli się nie umyją, nie jedzą; ponadto wiele innych zwyczajów przejęli i zachowują je, jak to: obmywanie kielichów i dzbanów, i miednic."

Umycie się to właśnie greckie „baptizo". Jeśli w języku biblijnym zawsze oznacza ono zanurzenie, doszlibyśmy do wniosku, że Żydzi ilekroć wracali z rynku musieli całkowicie się zanurzyć w wodzie przed spożyciem posiłku.  Powyższy werset używa również tego słowa w odniesieniu do „obmywania" kielichów, dzbanów i miednic. Czy ktokolwiek mógłby przypuszczać, że przed posiłkiem faryzeusze nie tylko sami całkowicie się zanurzali w wodzie, lecz czynili to także z powyższymi przedmiotami (Biblia Gdańska dodaje: „i stołów”)?

Owe ceremonialne obmywania nawiązują do fragmentów ze Starego Testamentu (np. 4 Mj 19.18), w których obmywania odbywały się przez ... pokropienie. Podobny fragment mamy zapisany w Ew. Łukasza 11.38 gdzie czytamy o faryzeuszu, który „dziwił się, że (Jezus) nie obmył się (baptizo) przed posiłkiem". Z pewnością nie oczekiwał od Jezusa całkowitego zanurzenia w wodzie.

1 List do Koryntian 10.1-2
„A chcę, bracia, abyście dobrze wiedzieli, że ojcowie nasi wszyscy byli pod obłokiem i wszyscy przez morze przeszli, I wszyscy w Mojżesza ochrzczeni zostali w obłoku i w morzu."

Z relacji z Księgi Wyjścia wiemy, iż żaden Izraelita nie został zanurzony w morzu. Pismo mówi, że przeszli przez Morze Czerwone po „suchym gruncie" (Wj 14.22). Tymi, którzy zostali całkowicie zanurzeni w wodzie byli Egipcjanie! Widzimy więc, że ów „chrzest w obłoku i w morzu” (greckie baptizo) nie oznaczał całkowitego zanurzenia. Oznaczał identyfikację z Mojżeszem i z Jahwe jako Wyzwolicielem.

List do Hebrajczyków 9.10
„Są to tylko przepisy zewnętrzne, dotyczące pokarmów i napojów, i różnych obmywań, nałożone do czasu zaprowadzenia nowego porządku."

"Różne obmywania" (gr. diaforois baptismois), o których jest mowa to ponownie odniesienie do starotestamentowych obmywań odbywających się poprzez pokropienie, nie zaś zanurzenie. Księga Liczb 19.11-13 mówi: „Kto dotknie jakiegokolwiek zmarłego człowieka, będzie nieczysty przez siedem dni. Powinien on oczyścić się wodą oczyszczenia trzeciego dnia i siódmego dnia i wtedy będzie czysty. A jeżeli się nie oczyści trzeciego i siódmego dnia, nie będzie czysty. Każdy, kto dotknie umarłego, to jest człowieka, który umarł, a nie oczyści się, ten skala przybytek Pana. Taki człowiek będzie wytracony z Izraela. Ponieważ nie został skropiony wodą oczyszczenia, jest nieczysty i jego nieczystość pozostaje na stałe na nim." (por. Lb 19: 17-19).

Adresatami słów z Hbr 9.10 byli Żydzi, którzy bardzo dobrze znali starotestamentowe przepisy ceremonialne. Kilka wersetów dalej (Hbr 9.13; 19; 21) autor Listu do Hebrajczyków sam przypomina, w jaki sposób odbywały się ceremonialne oczyszczenia - przez pokropienie.

Ewangelia Mateusza 26.21-23
"I gdy oni jedli, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, iż jeden z was wyda mnie. I bardzo zasmuceni poczęli mówić do niego jeden po drugim: Chyba nie ja, Panie? A On, odpowiadając, rzekł: Kto ze mną umaczał rękę w misie, ten mnie wyda".

Pan Jezus zapowiedział jaki czyn wskaże zdrajcę, który Go wyda. Trudno przypuszczać, że Judasz zanurzył w misie całą rękę lub nawet całą dłoń aż po nadgarstek. Baptizo w tym kontekście oznacza zamoczenie, nie zaś zanurzenie.


Jaki wniosek wypływa z powyższych przykładów? Choć w wielu miejscach Pisma Świętego greckie „baptizo" może rzeczywiście oznaczać zanurzenie, to niekoniecznie jest to jedyne znaczenie tego słowa w Biblii. W wielu fragmentach kontekst wskazuje na to, że z pewnością nie mamy do czynienia z zanurzeniem, lecz zamoczeniem, polaniem lub pokropieniem. Po drugie, jeśli słowo „baptizo" zawsze i wszędzie oznacza zanurzenie, wówczas powstaje pytanie, dlaczego tłumacze z drugiego wieku, którzy znali zarówno grekę jak i łacinę – przekładając w tej kolejności Nowy Testament nie zawsze tłumaczyli greckie „baptizo" na łacińskie „immergere" oznaczające zanurzenie? W łacińskiej Wulgacie (ani w żadnych innych wczesnych tłumaczeniach Nowego Testamentu z języka greckiego) słowo „zanurzać” nie pojawia się ani razu jako tłumaczenie „baptizo" w odniesieniu do chrztu.

3. Argument egzegetyczny. Czy w Nowym Testamencie chrzczono przez zanurzenie?

Czy opisy chrztów w Nowym Testamencie odbywały się przez zanurzenie? Sama Biblia milczy na ten temat, a w niektórych opisach zanurzenie jest wręcz niemożliwe. Przyjrzyjmy się kilku fragmentom Pisma najczęściej przywoływanym w niniejszej dyskusji.

 „A gdy Jezus został ochrzczony, wnet wystąpił z wody" (Mt 3.16)

Ten argument zakłada, że ponieważ Pan Jezus został ochrzczony przez Jana Chrzciciela rzekomo przez zanurzenie (mylnie zakłada się tu, że skoro „wyszedł z wody” to znaczy, że musiał być w niej zanurzony, ale o tym poniżej), to i my powinniśmy iść w Jego ślady dając się ochrzcić w ten sam sposób.

Pierwsza uwaga jaka powinna być poczyniona wobec tego stwierdzania to fakt, że Pan Jezus nie został ochrzczony tym samym chrztem i w tym samym celu co my. Nasz chrzest jest znakiem obmycia i oczyszczenia z grzechów, jest identyfikacją z Chrystusem. Chrystus natomiast nie potrzebował oczyszczenia z grzechów, dlatego nawet gdyby było absolutnie pewnym, że Chrystus został zanurzony przez Jana (czego jednak nie można wykazać), to nie dowodziłoby to jeszcze, że nasz chrzest powinien wyglądać podobnie.

Po drugie: ci, którzy byli chrzczeni przez Jana, byli chrzczeni ponownie chrztem trynitarnym (w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego) po swoim nawróceniu (Dz.Ap.19.1-6). Chrzest Jana niekoniecznie jest więc wzorcowy dla chrztu w Kościele udzielanego po wylaniu Ducha Świętego.

Trzeci problem tej interpretacji dotyczy faktu, że ów zwrot („wystąpił z wody") nie rzuca nam żadnego światła jeśli chodzi o sposób udzielenia chrztu przez Jana. Po prostu mamy stwierdzenie, że po udzieleniu chrztu Jezus wyszedł z wody. To wszystko o czym tekst mówi. Bez względu na to, czy Jezus byłby zanurzony, polany wodą czy wszedł do wody jedynie do kostek, język opisujący jego wyjście mógłby być ten sam. Te słowa nic nam nie mówią o sposobie w jaki odbywał się ów chrzest. Moje dzieci często wchodzą i wychodzą z wody podczas kąpieli, co nie implikuje ich całkowitego zanurzenia.

Po czwarte, słabość tego podejścia polega na tym, że lekceważy ono mocne argumenty wskazujące na to, że Jan Chrzciciel praktykował raczej polanie niż zanurzenie. Zastanówmy się: służba Jana miała miejsce w okresie Starego Przymierza (przed ukrzyżowaniem, zmartwychwstaniem i wylaniem Ducha Świętego). Żydom przychodzącym do Jana nieznana była symbolika chrztu nadawana przez wielu współczesnych ewangelicznych chrześcijan interpretująca zanurzenie w wodzie jako pogrzebanie z Chrystusem. Idea zanurzenia była obca żydowskiemu myśleniu i żydowskiej praktyce.

Pan Jezus przed chrztem powiedział do Jana: „Ustąp teraz, albowiem godzi się nam wypełnić wszelką sprawiedliwość. Tedy mu ustąpił." (Mt 3.15). O czym nasz Pan mówił? Musimy pamiętać, że nasz Pan był nie tylko Królem, który zdobywa narody mocą Słowa i Ducha, nie tylko Prorokiem przekazującym wolę Ojca, ale i Kapłanem posłanym na świat, aby złożyć ofiarę za nasze grzechy. Kapłańskim plemieniem w Starym Testamencie byli Lewici (4 Mj 4.3, 23, 30, 35). W powyższych fragmentach widzimy, że wiek 30 lat był początkiem i inauguracją ich publicznej służby kapłańskiej. Chrystus przyszedł, aby zostać ochrzczonym przez Jana w wieku... ok. 30 lat. Nie bez przyczyny Ewangelie odnotowują ten fakt jako znaczący: A Jezus rozpoczynając działalność, miał lat około trzydziestu” (Łk 3.23)Był to początek jego publicznej, kapłańskiej służby. W Księdze Liczb 8.7 (4 Mojżeszowej) znajdujemy instrukcje jakie Bóg dał Mojżeszowi odnośnie sposobu poświęcenia Lewitów: „Pokrop ich wodą oczyszczającą grzech."

Pan Jezus prosząc o „wypełnienie sprawiedliwości” czyni odniesienie do poświęcenia Lewitów rozpoczynających publiczną służbę jako kapłanów Pana. Tym samym wskazuje na swoją kapłańską misję w świecie. 

Wniosek: służba i chrzest Jana miały swoje źródło w Startym Testamencie i w rytualnym oczyszczeniu wodą. Żydzi dobrze rozumieli znaczenie praktyki chrztu udzielanego przez Jana, dlatego szli do niego dając się ochrzcić. Nie było to więc dla nich coś egzotycznego i niezrozumiałego, lecz widzieli w tym nawiązanie do starotestamentowych ceremonialnych obmywań odbywających się przez pokropienie lub polanie. Potwierdza to relacja z Ew. Jana 3.22-25 gdzie czytamy, że przy okazji udzielania chrztu w Ainon przez Jana doszło między jego uczniami, a Żydami do sporu o oczyszczenie. Sposobem poprzez jaki dokonywało się owo oczyszczenie było pokropienie (Lb 19.18). Zanurzenie było zupełnie obce Żydom przychodzącym nad Jordan. Służba Jana Chrzciciela i symbolika udzielanego przez niego chrztu były osadzone na pismach Starego Testamentu.

 „Jan także chrzcił w Ainon (...) bo tam było dużo wody" (Jana 3.23)

Dlaczego Jan chrzcił w Ainon? Ponieważ było tam wiele wody. Dlaczego było to dla niego ważne? Czy dlatego, że potrzebował wystarczająco głębokiej wody, by móc zanurzać przyjmujących chrzest? Niekoniecznie. Jeśli zauważymy, że do Jana wychodziła „Jerozolima, oraz cała Judea i cała okolica nadjordańska" (Mt 3.5), to powinno stać się bardziej zrozumiałe dlaczego Jan chrzcił w Ainon. Powodem były zapewne fizyczne potrzeby tłumu, który udawał się po chrzest w ogromnej liczbie. Takie zrozumienie wzmacnia fakt, że zwrot „dużo wody" w tekście greckim występuje jako „wiele wód" (tak tłumaczy ten zwrot Biblia Gdańska) lub „liczne wody" odnoszące się do istnienia wielu zbiorników i źródeł wody. To potwierdza przekonanie, że Jan zapewne chrzcił w miejscu, w którym rzesze pielgrzymujących najzwyczajniej mogły zaspokoić pragnienie.

Niektórzy badacze Nowego Testamentu mówią o liczbie 2 milionów ludzi przychodzących do Jana. Inni (bardziej sceptyczni) mówią o liczbie 100 tysięcy pielgrzymujących. Przyjmując najbardziej minimalistyczną wersję, musielibyśmy stwierdzić, że Jan Chrzciciel zanurzając przykładowo ok. 200 osób dziennie (Biblia nie opisuje go jako osiłka) ochrzciłby 100 tysięczny tłum w 500 dni (pamiętajmy, że chrzcił sam). 

 „Gdy zaś (Filip i eunuch) wyszli z wody..." (Dz.Ap. 8.39)

W 8 rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy o etiopskim eunuchu siedzącym w wozie i czytającym na głos Pismo. Bóg posyła do niego Filipa, aby wyjaśnił Etiopczykowi Dobrą Nowinę w oparciu o czytany fragment, czyli 53 rozdział Księgi Izajasza. Bóg otwiera serce eunucha, ten zaś prosi Filipa o chrzest. Owa prośba mogła wynikać z faktu, że prawdopodobnie poza zwiastowaniem ewangelii Filip wyjaśnił nie znającemu Pism eunuchowi również potrzebę chrztu również w oparciu o czytaną Księgę Izajasza, która w 52.15 mówi o Panu, który „pokropi wiele narodów" (BG). Prawdopodobnie w oparciu o ten fragment Filip wskazał eunuchowi na potrzebę chrztu. Trudno przypuszczać, że Eunuch w oparciu o treść zwojów Księgi Izajasza widział konieczność zanurzenia.

W dalszej części tej historii czytamy, że przybyli „nad jakąś wodę." (Dz 8.6). Pamiętajmy, że miejscem gdzie się znajdowali była pustynia i mało możliwe jest, że były tam zbiorniki wodne wystarczająco głębokie do zanurzenia całego człowieka. Sam tekst nie mówi o tym, w jaki sposób Filip ochrzcił eunucha. Czytamy natomiast, że obaj „wyszli z wody." (Dz 8.39). Jeśli więc argumentację za zanurzeniem eunucha budujemy na fakcie „wyjścia z wody”, to powinniśmy również wierzyć w zanurzenie Filipa, który również wszedł i wyszedł z wody. Nawet gdyby w owej wodzie zanurzyli jedynie stopy, wciąż język mówiący o „wyjściu z wody" zachowałby swoją prawdziwość. Dlatego opis chrztu eunucha nie niesie ze sobą żadnego potwierdzenia dla stanowiska o potrzebie całkowitego zanurzenia.

 4. Argumenty za polaniem i pokropieniem

Ciężar dowodzenia o wyłączności zanurzenia spoczywa na zwolennikach tego podejścia. Powyżej wskazałem na problematyczność i słabość owej argumentacji. Nie sądzę, że biblijnie jesteśmy w stanie obronić jakiejkolwiek formy chrztu jako jedynie słusznej, kanonicznej i nakazanej przez Pismo. Niemniej przyjrzyjmy się jeszcze kilku tekstom, które są mocnymi argumentami za polaniem lub pokropieniem.

Oczyszczające pokropienie

Prorok Ezechiel pisząc o chwale i rzeczywistości Nowego Przymierza używa symboliki pokropienia wodą.

I zabiorę was spośród narodów, i zgromadzę was ze wszystkich ziem; i sprowadzę was do waszej ziemi, i pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was. I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste”. – Księga Ezechiela 36.24-26

Bez względu na to, czy widzimy w tym opisie chrzest, nie ulega wątpliwości, że prorok mówi o pokropieniu symbolizującym przebaczenie i oczyszczenie z grzechów. Pokropienie w kontekście oczyszczenia z grzechów występuje nie tylko w kontekście wody, ale i krwi Chrystusa.

„Piotr, apostoł Jezusa Chrystusa, do wychodźców rozproszonych po Poncie, Galacji, Kappadocji, Azji i Bitynii, wybranych według powziętego z góry postanowienia Boga, Ojca, poświęconych przez Ducha ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa: Łaska i pokój niech się wam rozmnożą”. (1 List Piotra 1.1-2)

„lecz wy podeszliście (...) do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla”. (List do Hebrajczyków 12.22,24)

Krew Nowego Przymierza czyni nas nowym stworzeniem. Jesteśmy uświęceni przez pokropienie krwią Chrystusa. Pokropienie niesie ze sobą biblijną symbolikę oczyszczenia, odnowienia. Chrzest właśnie to symbolizuje: odnowienie i oczyszczenie z grzechów.

„A czemu teraz, zwlekasz? Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego”. (Dzieje Apostolskie 22.16)

Udzielenie chrztu przez pokropienie symbolizuje obmycie grzechów. Dostępujemy go dzięki krwi Chrystusa, którą jesteśmy pokropieni.

„Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. (1 Jana 1.7).

Ordynacja kapłańska wszystkich wierzących

"Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą" (Hebrajczyków 10.19-22).

Większość chrześcijan zgodziłaby się, że "obmycie na ciele wodą czystą" to odniesienie do chrztu. I tak jak Wieczerza Pańska jest rytuałem, który stanowi wypełnienie nie tylko Paschy, ale wszystkich świąt i ofiar Starego Izraela (w ST), tak chrzest jest wypełnieniem nie tylko obrzezania, lecz także innego rytu inicjacyjnego - wprowadzenia w urząd kapłana. Widzimy to w powyższym tekście. Nasze serca zostały oczyszczone od złego sumienia. Przeszliśmy przez krew (Chrystusa) i wodę (chrztu), która symbolizuje oczyszczenie z grzechów. Tą samą drogę przebywali kapłani podczas ordynacyjnego rytu (Wj 29.4; Kpł 8.6,30). List do Hebrajczyków 10.22 opisuje chrzest za pomocą symboliki i terminologii zapożyczonej z ordynacji kapłańskiej. Poświadczają to również inne części Nowego Testamentu. Ci, którzy zostali ochrzczeni i pokropieni krwią Chrystusa mają przywileje należące do Arcykapłana w Izraelu. Chrześcijanie są narodem kapłańskim (1 Pt 2.9) i dzięki Chrystusowi nie tylko jeden człowiek raz w roku, ale każdy chrześcijanin ma dostęp do Miejsca Najświętszego - Bożej obecności w niebie. Ten przywilej został nam wywalczony przez Chrystusa na krzyżu (gdy zasłona w Miejscu Najświętszym Świątyni została rozdarta) i przyznany, obiecany, zapieczętowany przez Ducha Świętego w naszym chrzcie. Widząc tą analogię powinniśmy jednocześnie zaważyć, że kapłański rytuał ordynacyjny odbywał się poprzez pokropienie wodą (Kpł 8.30). W Nowym Przymierzu każdy wierzący posiada ten przywilej.

Woda i Duch

Woda jest symbolem oczyszczenia z grzechów. Nie zmywa i nie zdejmuje z nas automatycznie żadnego z grzechów, lecz obrazuje oczyszczające działanie Ducha Świętego. W Piśmie Święty „woda i Duch" wiele razy występują obok siebie (Jn 3,5; 7.38-39; Ez 36.25-27; Tyt 3.5 itp.).

Czytając relację o chrzcie w domu Korneliusza, zwróćmy uwagę na to, jakimi terminami opisywane jest działanie Ducha Świętego. Czytamy, że Duch Święty „zstąpił" (Dz.Ap. 10.44) i został „wylany" (w.45) na pogan słuchających kazania Piotra.

„A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających tej mowy. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy z Piotrem przyszli, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego.” (Dzieje Apostolskie 10.44-45)

Było to wypełnieniem proroctwa z Księgi Joela:  „A potem wyleję mojego Ducha na wszelkie ciało” (Joel 2.15). W reakcji na to wydarzenie Piotr nakazał ich ochrzcić. Wyraźnie widać związek pomiędzy wylaniem Ducha, a chrztem (zob. Dz.Ap. 11.15-16)

Chrzest (baptizo) Duchem Świętym, którego uczestnikami stali się apostołowie w Dzień Pięćdziesiątnicy (Mt 3.11; Dz.Ap. 1.5) nie był „zanurzeniem" w Trzecią Osobę Trójcy Świętej, lecz „zstąpieniem" (Dz 1.8), „wylaniem" (Dz.Ap. 2.17-18). Apostołowie nie zostali „zanurzeni” w ogniste języki uosabiające obecność Ducha, lecz czytamy, że języki „usiadły na każdym z nich" (Dz.Ap. 2.3). Nasz Pan nie powiedział: „Zostaniecie zanurzeni w Duchu Świętym”, lecz: „Duch Święty zstąpi na was” (Dz. Ap. 1.8). Ta symbolika wyrażona jest w chrzcie przez polanie. Woda (jako symbol Ducha Świętego i oczyszczenia z grzechów) jest wylewana na osobę chrzczoną.

Związek pomiędzy chrztem, a osobą Ducha Świętego pokazuje także fragment z Dziejów Apostolskich 19.1-6, gdzie czytamy, że Apostoł Paweł spotykając uczniów Jana Chrzciciela zadaje im pytanie: „Czy otrzymaliście Ducha Św. gdy uwierzyliście?" (w. 2a). Odpowiedź uczniów była jednoznaczna: „Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty." (w.2b). Zwróćmy uwagę na reakcję Pawła: „Jak więc zostaliście ochrzczeni?" (w.3a). Pytanie Apostoła wskazuje, że dzieło Ducha jest powiązane z chrztem.

Jeśli więc Pismo uczy o powiązaniu chrztu wodą z oczyszczającym działaniem Ducha Świętego, to polanie jest w tym przypadku lepszym obrazem dzieła Ducha aniżeli zanurzenie.

Chrzest Jana 

Chrzest Jana Chrzciciela nawiązywał do rytaulnych obmywań ze Starego Testamentu (przez pokropienie). Na sposób chrztu janowego mogą wskazywać również słowa Pana Jezusa: "A gdy ci odchodzili, zaczął Jezus mówić do tłumów o Janie: Co wyszliście oglądać na pustyni? Czy trzcinę chwiejącą się od wiatru?" (Mt 11.7). Oczywiście jest to stwierdzenie metaforyczne, zwróćmy jednak uwagę, że w całej Biblii trzcina jest wymieniana jako przedmiot, za pomocą którego dokonywano rytualnego oczyszczenia przez pokropienie:

"Człowiek czysty weźmie hizopu, zanurzy go w wodzie i pokropi namiot, wszystkie naczynia i wszystkie osoby, które tam były oraz tego, który dotknął kości lub zabitego mieczem, lub umarłego, lub grobu". (4 Księga Mojżeszowa 19.18)

"Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę". (Psalm 51.9).

Chrzest stróża więziennego

Mocne przesłanki wskazują na polanie w opisie chrztu stróża więziennego w Filippi (Dz 16.30-33). Apostoł Paweł znajdował się w „wewnętrznym lochu" (Dz 16.24) i w nim zwiastuje ewangelię przerażonemu stróżowi. Po własnym nawróceniu strażnik więzienny prowadzi Pawła do swego domu (w.34). W kolejnych wersetach czytamy jednak, że Paweł i Sylas wciąż znajdowali się w... więzieniu (w.36-40). Oznacza to, że dom strażnika więziennego prawdopodobnie był częścią gmachu więziennego, nad którym sprawował nadzór. Tekst nie daje nam żadnych przesłanek dla przekonania, że Paweł i Sylas uwolnieni przez strażnika udali się do jego domu, następnie poszli nad rzekę poza teren więzienia, a następnie, cały czas niezauważeni przez żołnierzy, wrócili do lochu. Paweł zwiastuje ewangelię w domu strażnika, choć w istocie wciąż znajduje się w murach więzienia, którego dom stróża więziennego jest częścią.

Zauważmy także, że fizyczny stan Pawła i Sylasa przemawiał przeciwko ich możliwościom szybkiego, niezauważalnego i zdecydowanego poruszania się z więzienia do domu, z domu nad rzekę, znad rzeki z powrotem do domu, a następnie znów do więzienia. W wersecie 23 czytamy, że pretorzy zadali im rózgami „wiele razów". Było to tak dotkliwe, że stróż więzienny jeszcze przed udzieleniem chrztu „zabrał ich ze sobą i obmył ich rany" (w.33).

Chrzest domu Korneliusza

Drugim tekstem sugerującym polanie jako formę chrztu jest opis chrztu Korneliusza w Dziejach Apostolskich 10.44-48.

„Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego jak i my? I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy uprosili go, aby pozostał u nich kilka dni." (Dzieje Ap. 10:47-48).

Z tekstu nie wynika, że nastąpił jakiś odstęp czasu, w którym wszyscy krewni i przyjaciele Korneliusza słuchający przemowy Piotra wyszli poza dom, udali się nad strumyk lub rzekę i tam zostali ochrzczeni. Wydźwięk tekstu wskazuje raczej na chrzest w domu Korneliusza natychmiast po słowach Apostoła.

5. Praktyczne trudności i skutki konieczności zanurzenia

Całkowite zanurzenie jest w pewnych okolicznościach fizycznie niemożliwe bez narażania siebie i innych na niebezpieczeństwo. Konieczność zanurzenia podczas chrztu rodzi niekiedy duże trudności, a wręcz ograniczenia w jego udzieleniu. Gdyby zanurzenie rzeczywiście było konieczne dla zachowania ważności chrztu, co wówczas mieliby zrobić chrześcijanie zamieszkujący miejsca zbyt suche (stepy, miejsca pustynne), zbyt zimne lub oblodzone? Co mieliby zrobić ludzie chorzy, umierający lub zbyt słabi na to, aby podnieść się z łóżka? Fizyczna trudność w wielu przypadkach wykluczałaby możliwość udzielenia chrztu. Czy Pan Bóg nie przewidział tego? Jakiś czas temu oglądałem amatorski film z chrztu udzielanego zimą, na którym dwaj silni bracia trzymając za ręce chrzczonego zanurzali go przez przerębel pod taflą zamarzniętego jeziora, a następnie wciągali z powrotem na powierzchnię lodu. Dzięki Bogu ów chrzest nie stał się dla nikogo dosłownym obrazem śmierci.

Pan Bóg nie wymaga takich rzeczy od nas. Tego typu „radykalizm dla Pana” jest bardziej brakiem wyobraźni i nierozsądną gorliwością, aniżeli wiernością Słowu Bożemu. Biorąc pod uwagę znaczenie i uniwersalność chrztu, który jest Bożym znakiem danym Kościołowi w każdej kulturze i każdym obszarze geograficznym – nie powinniśmy stawiać przeszkód w jego udzielaniu, tam, gdzie nie stawia ich Pan Bóg. Wymóg całkowitego zanurzenia dla uznania ważności chrztu niszczy katolickość, powszechność tego sakramentu, który jest jednym z Bożych spoiw jedności Kościoła (Ef 4.5), nie zaś znakiem, który ma dzielić Boże dzieci na tle ilości użytej wody.

Pierwsze zbory baptystyczne (od 1612 r.) dopuszczały chrzest przez polanie i właśnie w ten sposób go praktykowały. Pierwszy chrzest przez zanurzenie miał miejsce w 1640 r., a chrzczącym był Richard Blunt. Od tamtej pory wiele wyznań wprowadziło konieczność zanurzenia nawet do swoich konfesyjnych dokumentów.

Historia chrześcijaństwa wskazuje na Bożych mężów będących zwolennikami zarówno zanurzenia (John Gill, Charles Spurgeon, Billy Graham), jak i polania (Św. Augustyn, Marcin Luter, Jan Kalwin, John Wesley, John Knox, Jonathan Edwards, Charles Hodge, Francis Scheaffer, John Patton, Martyn Lloyd-Jones). Zgodnie z doktryną o konieczności zanurzenia, nikt z chrześcijan wymienionych w drugiej grupie nie został poprawnie ochrzczony. Doktryna o wyłączności całkowitego zanurzenia powoduje niepotrzebne (by nie powiedzieć: grzeszne) dzielenie kościoła Jezusa Chrystusa i niekiedy prowadzi do ekskluzywizmu, legalizmu oraz przekonania o własnej wyższości wyznaniowej. Jej logiczną konsekwencją jest m.in. niedopuszczanie przez niektóre fundamentalistyczne nurty ewangelikalnego chrześcijaństwa do Wieczerzy Pańskiej braci i sióstr ochrzczonych w inny sposób i konieczność przyjęcia ponownego „chrztu”. Chrzest w Bożym zamierzeniu nie jest znakiem podziału w Kościele, lecz jego jedności. Biblia nie upiera się przy ilości litrów wody, których należy użyć dla zachowania jego ważności i powierzchni ciała, która powinna zostać zamoczona. Dlatego nie wymagajmy więcej niż Pan Bóg.

Dr Martyn Lloyd-Jones – jeden z najbardziej znanych i cenionych kaznodziei ewangelicznych XX wieku napisał:

„Podsumowując, w oparciu o Pismo wydaje mi się, że praktyką w Nowym Testamencie było coś następującego: osoba chrzcząca i chrzczona wspólnie stały w wodzie. Jeśli to był Jordan, stali w Jordanie i chrzczący nabierał ręką wodę i kropił nią chrzczoną osobę (...). Niemniej jednak, z pewnością nie możemy być tego całkowicie pewni i dlatego jedynym poglądem jaki wydaje mi się usprawiedliwiony, to akceptacja obu metod. Sposób chrzczenia nie jest czymś istotnym. Ważne jest pieczętowanie i osobiście byłbym gotowy wierzącego zarówno zanurzać jak i kropić. Jeśli mamy wystarczająco dużo wody w rzece, myślę, że najlepszym sposobem jest stanąć w niej i pokropić. Nie odmówiłbym również zanurzenia. To, o czym jestem przekonany, to że opinia jakoby zanurzenie było całkowicie niezbędne, jest nie tylko nadużyciem Pisma, ale ociera się o herezję, jeśli w ogóle nią nie jest. To przywiązanie znaczenia do sposobu, to pogląd, który nigdy nie może być obroniony w świetle Pisma i z pewnością jest wbrew praktyce obecnej przez cały Stary Testament."

6. Konkluzja

Biblia naucza, że chrzest jest Bożym gestem w stosunku do człowieka. On nas chrzci w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Człowiek zaś jest odbiorcą Bożego daru; kimś, kto przyjmuje chrzest z Bożej ręki. Ma to również praktyczne wnioski dotyczące sposobu udzielania sakramentu. Stroną aktywną jest Bóg, nie człowiek. To Bóg wylewa nad nami wody chrztu wszczepiając w widzialne ciało Chrystusowe (Kościół). To nie człowiek jest zanurzany w wodę, to woda jest wylana na niego, niczym Duch Święty zstępujący z wysokości.

Chrzest symbolizuje oczyszczenie z grzechów i identyfikację z Chrystusem. Wraz z nim umarliśmy i wraz z nim powstaliśmy, abyśmy prowadzili nowe życie. Uzdalnia nas do tego Duch Święty, który został wylany na Kościół w Dniu Pięćdziesiątnicy i kontynuuje Swe dzieło w świecie wylewając na wierzących łaskę nowego narodzenia, usprawiedliwienia i uświęcenia. Pismo nie wskazuje jednoznacznie na sposób udzielania chrztu, choć wiele tekstów mówi o jego znaczeniu. Chrzest jest znakiem zjednoczenia z Chrystusem, obmycia z grzechów poprzez pokropienie Jego krwią i znakiem oczyszczającego działania Ducha Świętego, który został wylany na Kościół i zstąpił na wierzących.

Kiedy więc mówimy o sposobie chrzczenia, to na podstawie Pisma Świętego możemy stwierdzić, że polanie lub pokropienie najlepiej wyrażają biblijną symbolikę. Biblijny język chrztu nawiązuje bowiem do dzieła Chrystusa na krzyżu (jesteśmy pokropieni jego krwią), ceremonialnego oczyszczenia i kapłańskiej inicjacji wszystkich wierzących (pokropienie wodą) oraz odradzającego dzieła Ducha Świętego (wylanie). I choć nie uważam, że zanurzenie jest błędną formą, która niszczy ważność chrztu, to sądzę, że nie jest ona najlepsza biorąc pod uwagę symbolikę ustanowienia Pańskiego. A już z pewnością nie powinna być uznana za jedynie biblijną i jedyną dopuszczalną formę chrztu w Kościele Powszechnym.