wtorek, 9 kwietnia 2019

List do Nieprzeciętnych

COŚ, CO NAS ŁĄCZY
Cieszę się, że czujesz się wyjątkowy. To dobrze. Zaraz Ci powiem dlaczego. Jednak pomimo Twojej wyjątkowości jest bardzo podstawowa rzecz, która sprawia, że w pewnym sensie w niczym nie różnisz się ode mnie, Twojego sąsiada i reszty ludzi na ziemi. Zanim wskażę ją Tobie, uczciwość wymaga, bym zaczął od siebie.
Nie jestem mordercą, ani cudzołożnikiem w powszechnym znaczeniu tych pojęć. Jednak złamałem Boże Prawo. Gniewałem się na bliźniego i pożądałem w sercu żony i rzeczy, która należy do mojego brata. Jestem więc przestępcą Bożego Prawa, również na wiele innych sposobów. Potrzebuję Zbawiciela. Być może nie znamy się osobiście, lecz z pewnością jesteś w podobnej sytuacji. Prawdopodobnie nikogo nie zabiłeś, ani nie porwałeś. Jednak złamałeś Boże Prawo.  Sądzę, że dostrzegasz to w swoim życiu: "Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" (Rzym 3:23). W świetle Bożego Prawa jesteśmy przestępcami. Sąd jest nieuchronny. W tym przypadku nie da się uciec, ani uniknąć sprawiedliwości. Tu nie ma niewinnych ani uprzywilejowanych. Ani ja, ani Ty nie jesteśmy tak źli jak tylko zły mógłby być człowiek. Przyznaj jednak, że łatwo Ci wychodzi łamanie Bożego Prawa, na które być może nawet do tej pory nie zwracałeś uwagi i bagatelizowałeś jego ostrzeżenia. Skutek jest taki, że jesteś winny, tak samo jak ja. Złamaliśmy Boże Prawo. 
Posłuchaj co mówi Jezus: "Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam,że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim." (Mt. 5:27-28). "Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd (...), a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny." (Mt. 5:21-22). 
Mocne słowa, prawda? Tak jednak mówi odwieczny Bóg, który stał się człowiekiem ponad 2000 lat temu. Mam nadzieję, że już widzisz, iż jest coś co nas łączy: grzech.
ZŁA NOWINA
Pytasz jednak: "Co z tego wynika?". Już Ci mówię. Bardzo wiele. Narzekasz na brak sprawiedliwości w świecie ? Bez obaw. Bóg z pewnością jej nie pominie i nie zaniedba. To powinno być dla Ciebie pociechą. Każdy z nas otrzyma sprawiedliwą odpłatę za to, jak żył na ziemi. Jednak z drugiej strony powinno Cię to zasmucić. Mnie to prowadzi do smutku, ponieważ wiem jakie jest moje życie, jak wiele brakuje mi do Bożych standardów i ile razy łamałem Boże przykazania. Wiem jaki jest sprawiedliwy wyrok za moje postępowanie i grzechy. Święty i sprawiedliwy Sędzia zawczasu nam to oznajmił, by nas przestrzec i uratować. Teraz uważaj. Tym wyrokiem jest... śmierć - w wymiarze fizycznym oraz wiecznym, czyli piekło - miejsce wiecznego cierpienia i oddzielenia od Boga. Obraza majestatu nieskończonego Boga domaga się kary, która musi być spłacana przez całą wieczność. Piekło jest pomnikiem ludzkiego wyboru - życia w grzechu bez Boga, ustawicznego buntu wobec Jego Osoby i przykazań.
Potrafisz to sobie wyobrazić? Ja nie. Lecz nie o to chodzi. Chodzi o to, co mówi Bóg. On nie kłamie. On jest Prawdą, a Boże ostrzeżenia są dla nas życiem i ochroną (5Mj. 32:46-47; Prz. 1:23; Ez. 3:17). 
Hej, jesteś tam jeszcze? Mam nadzieję, że wywołałem u Ciebie chwilę na zastanowienie się nad stanem Twojej duszy. Mimo upadku wciąż jednak jesteś kimś szczególnym. Pójdźmy dalej.
Czy sprawiedliwy Bóg zbagatelizuje moje i Twoje przestępstwa? Czy wciąż pozostawałby sprawiedliwy i święty będąc pobłażliwym wobec nieprawości i niegodziwości naszych myśli, pragnień, słów i czynów? Pytasz: "A co z Jego miłosierdziem? Przecież nie powinien być aż tak surowy względem słabych i ułomnych ludzi, których sam stworzył..."
Zaraz, zaraz... Wierzysz w Bożą sprawiedliwość? Ja wierzę. To, co my często nazywamy „ułomnością” i „słabością” Bóg nazywa grzechem, buntem i przestępstwem wobec Jego Prawa. Słabość i ułomność wywołuje współczucie. Jednak moralne zło wymaga konsekwencji. Jak Bóg reaguje na przestępstwo? Wybacz, ale za chwilę padnie słowo, po którym, zapewne opuścisz tą stronę. Reakcją Boga na grzech jest... gniew. Tak, mówię o Bogu. Świętym, dobrym, miłosiernym Bogu.
Jesteś tam jeszcze? Cieszę się, że nie odszedłeś. Właśnie przełknąłeś złą nowinę. Zaraz będę miał i dobrą. Uzbrój się, proszę, w cierpliwość.
Pozwól, że powtórzę: Bożą reakcją na grzech człowieka jest gniew. Dziwne, prawda? Bóg, który się gniewa? Piekło, które nie ma końca? Pytasz skąd to wszystko wiem? To proste: z Jego Słowa - Biblii. Bóg sam powiedział nam o tym, jaki jest Jego stosunek do naszego grzechu i jaki jest sprawiedliwy wyrok za złamanie Bożych przykazań. Czy jednak dobry i miłosierny Bóg może się gniewać? Jak najbardziej! Sam zobacz co Twój Stwórca mówi o Sobie: 
„Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę”. (Rzym 1:18) 
„Ty jednak przez zatwardziałość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga” (Rzym. 2:5, porównaj z Rzym. 2:8; Kol. 3:5-6; Ap. 14:10; 19:15). 
Święty Bóg w Trójcy Jedyny nienawidzi grzechu. Z pewnością nie tak jest z nami. Od samych narodzin kochamy grzech. Jednym z pierwszych słów jakich uczymy się jako dzieci brzmi: „nie!”. Nie trzeba ich uczyć nieposłuszeństwa wobec rodziców, nie trzeba ich uczyć zazdrości, egocentryzmu i agresji. Nie musimy uczyć się grzeszyć. To nasz stan od samego poczęcia. Psalmista wyznaje: „Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja” (Ps 51:7). Stało się tak dlatego, że nasi pierwsi rodzice - Adam i Ewa zgrzeszyli w Ogrodzie Eden pozbawiając się stanu niewinności i więzi z Bogiem. Od tej pory każdy z nas przychodzi na świat w rodzinie upadłego ojca - Adama, dziedzicząc jego grzech (pierworodny), ale i dokładając własne. Grzeszymy, ponieważ rodzimy się grzesznikami (Rzym 5.12-21).
SĄD JEST REALNY
Mówiłem, że Bóg nie pozostawia grzechu bez kary. Nie wierzysz mi? Pamiętasz Noego, który zbudował Arkę? Bóg ocalił jego i jego rodzinę przed potopem. Noe nie był bez grzechu, a jednak został nazwany "sprawiedliwym" ze względu na to, że ufał Bogu. Wierzył każdemu Jego Słowu. Pozostali ludzie za czasów Noego zginęli pod wodami potopu, choć przecież nie wszyscy z nich byli wielkimi nikczemnikami. Wszystkich jednak łączyła jedna rzecz: byli grzesznikami. I dobrze im z tym było. Nie chcieli zmian. Identycznie jak wielu z nas. Zmiany burzą poczucie bezpieczeństwa i stare przyzwyczajenia. Pracowici rolnicy, uczciwi zarządcy, ludzie religijni, moralni ateiści, statystyczni podatnicy, oddane domowi gospodynie, poczciwe staruszki, urocze berbecie... wszyscy zginęli pod wodami potopu. Sąd dosięgnął wszystkich. „Bóg? Potop? Sąd? Arka? To jakieś brednie! Noe, po co ci ten statek, czy naprawdę sąd jest realny? Mnóstwo wody?! Niemożliwe! Nikt dotąd nie widział deszczu, nie mówiąc już o tak ogromnych ilościach! Jeśli gdzieś w ogóle jest ktoś taki jak Bóg, to zapewne nie za bardzo go obchodzi jak żyjemy i w co wierzymy. Przestań męczyć nasze uszy baśniami o Bogu, sądzie i potopie.” 
Wielu z nich zapewne tak myślało. Nie skorzystali z ratunku. Kiedy Bóg zamknął drzwi Arki być może niektórzy zdali sobie sprawę, że sąd jest realny. Na zmiany było jednak za późno. Bóg zamknął drzwi (Rdz 7:16). Czas łaski i Bożej cierpliwości dobiegł końca.
Jesteśmy w podobnej sytuacji. Wciąż uciekamy i tłumimy świadomość, że kiedyś staniemy przed trybunałem Świętego Boga. Niewygodnie żyje się z myślami o czekającym nas rozliczeniu całego życia. Tym bardziej, że wyrok już został ogłoszony: wieczna śmierć (Rzym. 3:23, 6:23). Nie łudzę się, że jakoś to ze mną będzie. Bóg jest prawdomówny. Mam nadzieję, że nie boisz się spojrzeć prawdzie w oczy. Może myślisz: „A nawet gdyby miał być jakiś sąd... Bez przesady. Nie jestem przecież seryjnym mordercą, lub gwałcicielem. Ufff... Na szczęście. Nie powinno być źle.” Proszę, nie łudź się, że jakoś to będzie również z Tobą. Reinkarnacja, czyściec lub zupełne unicestwienie może i są pocieszającymi opcjami, niemniej jednak złudnymi. Pan Jezus mówił o dwóch drogach: wąskiej prowadzącej do życia i szerokiej prowadzącej do wiecznego zatracenia (Mt. 7:13-14). Wierzysz Mu?
SCHRONIENIE I RATUNEK
Nie chcę by te słowa Cię obrażały, lecz by przywiodły Cię do opamiętania, do odwrócenia się od grzechów i szukania przebaczenia w Chrystusie. Jeśli wątpisz w realność Bożego sądu za swoje nieprawości - spójrz na krzyż Chrystusa. Czy myślałeś kiedyś w ten sposób: „Jezu, po co ci ten krzyż? Czy naprawdę musiałeś go dźwigać, by potem na nim umrzeć? Naprawdę było to konieczne?! Przecież było i jest tyle wspaniałych religii i duchowych dróg, w których można się zrealizować i odnaleźć. Po co ta okrutna śmierć!?”? 
Bóg daje odpowiedź w Biblii. Tak, było to konieczne. Jeśli Bóg miałby w jakikolwiek sposób oddalić swój gniew od nas - był to jedyny sposób. Śmierć niewinnego Syna Bożego w miejsce winnych ludzi. Sprawiedliwy gniew Boga spadł na Jego Syna "który nas ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym." (1 Tes. 1:10). Kogo Jezus ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym? Tych, którzy nawrócili się do Niego i zaufali Chrystusowi poddając Jego woli wszystkie dziedziny swojego życia. 
Przeczytaj proszę List do Rzymian 5:8-9: "Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu."
Czy mówiłem, że Bóg jest miłosierny? Wspaniale, że taki jest! On nas ratuje z szerokiej drogi. Obiecuje uchylić wyrok śmierci ciążący nad nami i darować nasz dług spowodowany naszymi grzechami. Za wszystko zapłacił On sam ponad 2000 lat temu w osobie Swego Syna, Boga objawionego w ciele - Jezusa Chrystusa. Jezus urodził się jako człowiek, by jako nasz reprezentant, nasz król cierpieć w nasze miejsce. Kara za nasze winy została wymierzona.
Czy mówiłem, że Bóg jest sprawiedliwy? Wspaniale, że taki jest! Sprawiedliwy Boży gniew spadł zamiast na nas - na Jego umiłowanego Syna. Dlaczego? Ponieważ Bóg chciał nas uchronić przed wiecznym cierpieniem! Tak bardzo nas ukochał! Dług za nasze grzechy został zapłacony. Wyrok został wykonany. Jezus wisząc na krzyżu rzekł: „Wykonało się!” Zbawienie i ratunek dla ludzi ze wszystkich narodów stały się faktem. Trzy dni później Jezus powstał z martwych dając dowód, że śmierć została pokonana. To również zapowiedź naszego zmartwychwstania. Po zmartwychwstaniu nasz Pan odszedł fizycznie do nieba pozostając Bogiem i Człowiekiem. On obecnie panuje i zmienia ludzkie serca mocą Swojego Słowa poprzez działanie Ducha Świętego. Przyszedł na świat początkując Boże Królestwo na ziemi. Syn Boży przyszedł na ziemię jako człowiek, żył świętym życiem, umarł za grzeszników, zmartwychwstał i odszedł do Ojca. To jest właśnie Dobra Nowina. Ewangelia. To wieść o tym co uczynił Bóg! On ukochał ludzi tak bardzo, że postanowił ich uratować, dać im nowe życie. Życie wieczne.
Czy to wszystko? Czy w takim razie Ty i ja jesteśmy bezpieczni? To zależy. Zależy jak odpowiesz na Boże dzieło. Coś Ci powiem. Boża łaska jest większa niż nasz grzech, a Jego moc większa niż nasza zatwardziałość. On sprawił, że uwierzyłem Chrystusowi i postanowiłem zerwać z grzechem, zejść z szerokiej drogi (Ef 2:8-9; Dz. Ap. 18:27; Dz. Ap. 13:38). On obiecał ofiarować życie wieczne każdemu, kto w Niego wierzy. Obiecał, że nie odrzuci precz nikogo, kto do Niego przychodzi (Jn 6:44). Albo gniew Boży spadnie na Syna Człowieczego, albo spadnie w wieczności na Ciebie. Nie ma innej możliwości. Albo ufasz sobie, albo wierzysz Synowi Bożemu. Albo wierzysz sobie, lub innym systemom filozoficznym i religijnym, albo lgniesz wyłącznie do Chrystusa.
NAJWSPANIALSZY DAR
Coś jeszcze muszę dodać. Przez wiarę zostałem nie tylko usprawiedliwiony i pojednany z Bogiem (Rzym. 5:1). Otrzymałem życie wieczne! I wiem, że ten, który mi je dał nie zawodzi! Tak. Napisałem, że „otrzymałem”. To się stało! Tak powiedział Bóg. Zobacz sam: "Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny" (1Jn. 5:12-13). 
Przeszedłem ze śmierci do żywota. Nie stanę przed sądem. Sam Jezus to obiecał! "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota" (Jn. 5:24). 
Nie zasłużyłem na nie swoim życiem, swoją religijnością, ani żadnymi innymi zasługami. A to dlatego, że jest ono darem od Boga, który otrzymałem wyłącznie dzięki Jego życzliwości i miłości (Rzym. 3:24; 5:15-17; 6:23). Spójrz jak bardzo On ukochał grzeszny, zepsuty, obojętny i zbuntowany wobec Niego świat (Jn. 3:16)! Nie potrafię tego zrozumieć. Jedyne co mogę w tym momencie powiedzieć to: Boże, wierzę Ci i dziękuję, że mnie tak bardzo ukochałeś, przebaczyłeś wszystkie grzechy i dałeś życie wieczne przez wiarę w Twojego Syna.
Już przestałem sobie wmawiać: „Nie jestem taki zły” lub „Statystycznie rzecz ujmując jestem nawet dobrym człowiekiem. Z pewnością piekło nie jest dla takich ludzi jak ja.” Dzięki Bożemu zmiłowaniu uwierzyłem Bożemu Słowu (Pismu Św.), że potrzebuję Zbawiciela i że Bóg w swojej miłości wobec mnie posłał Go, aby dać mi przebaczenie i życie wieczne. Każdy z nas Go potrzebuje, gdyż nikt z nas nie jest w stanie zbawić się sam, dzięki własnym zasługom. Ty i ja jesteśmy upadłymi ludźmi. Ty i ja potrzebujemy Jezusa.
TWOJA ODPOWIEDŹ
Jeśli jeszcze nie udałeś się w objęcia drogiego Zbawiciela, proszę Cię, abyś zawrócił z drogi, którą podążasz. Możesz stać się jeszcze bardziej nieprzeciętny. Możesz opuścić Miasto Zagłady, by udać się do Niebiańskiego Jeruzalem. Niewielu się na to decyduje, gdyż odstraszają ich trudy wędrówki i nieuniknione przeciwności. Dlatego dobrze oblicz koszty. Pamiętaj jednak, że życie wieczne i przebaczenie są na wyciągnięcie ręki. Wszystkie skarby mądrości, poznania, obfitującego i wiecznego życia z Bogiem są dostępne w Chrystusie. Jeśli szukasz przebaczenia, pokoju oraz czystej więzi z Bogiem, to nie ma innej drogi jak tylko przez Jezusa. On sam powiedział: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.” (Jn 14:6). Apostoł Piotr zaś nauczał: "I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni" (Dz. Ap. 4:12).
Mam nadzieję, że wciąż czujesz się wyjątkowy i nieprzeciętny. Pomimo swego upadku wciąż jesteś kimś ważnym dla Boga. Nie musisz jednak już więcej uciekać i tłumić myśli o tym, że pewnego dnia staniesz przed Świętym Bogiem. Możesz żyć ze świadomością, że udasz się tam bez lęku, przyodziany w sprawiedliwość Syna Bożego. Możesz być wolny, usprawiedliwiony i spokojny o swój wieczny los. Jeśli tylko zaufasz Jezusowi. On mnie zbawił, odmienił moje życie i troszczy się o mnie każdego dnia. Możesz również doświadczyć Jego miłości, dobroci i przebaczenia! Z całego serca życzę Ci tego!
Jeśli masz pytania o swoją więź z Bogiem lub dotyczące treści tego artykułu - napisz proszę na adres: bartosik7@gmail.com