poniedziałek, 22 czerwca 2020

Dialog katolika i protestanta nt. jedności Kościoła i subiektywizmu

Często się zdarza, że podczas rozmów podejmujących katolicko-protestanckie kontrowersje spotykamy się z zarzutami o subiektywność naszych opinii. Na pierwszy rzut oka słuszne wydają się rzymskokatolickie argumentacje dotyczące kwestii stałej, niezmiennej (obiektywnej?) interpretacji Pisma przez Kościół, który jest jego „stróżem”. Opinie katolików jeszcze bardziej zdają się padać na podatny grunt i być uzasadnione, kiedy spojrzymy na dość duże zróżnicowanie w łonie kościołów protestanckich. Istniejący w protestantyzmie problem z jednością przedstawiciele największego w Polsce wyznania rozwiązują w prosty sposób –  po prostu idą za głosem papieża i "nieomylną" interpretacją Urzędu Nauczycielskiego w Kościele rzymskim. Czym taka postawa różni się od protestanckiego stwierdzenia o ufności w samą jedynie Biblię? I czy uwalnia ona katolików od subiektywizmu w formułowaniu opinii, tak często zarzucanego protestantom? Z pewnością nie. Niech pokaże nam to rozmowa katolika z protestantem.

Protestant: Słuchaj, przeczytałem wczoraj w Biblii cztery rozdziały Listu do Rzymian mówiące o tym, że usprawiedliwienie mamy jedynie z łaski przez wiarę, nie zaś dzięki własnym uczynkom. Byłem zafascynowany Bożą drogą zbawienia!

Katolik: W porządku, tylko skąd wiesz, że twoja interpretacja tych rozdziałów, jak i w ogóle całej Biblii, jest właściwa?

P.: Uważam tak na podstawie badania i porównywania fragmentów z różnych części Pisma Świętego. Przed czytaniem zawsze modlę się o mądrość od Ducha Bożego. Nie znaczy to oczywiście, że mogę sobie sam w dowolny sposób interpretować Pismo. Pomagają mi w tym mądrzejsi ode mnie, a więc ojcowie i reformatorzy Kościoła, teologowie i komentatorzy biblijni, a także pastorzy. Dlatego moje rozumienie Pisma nie jest jedynie moim własnym zrozumieniem w oderwaniu od zrozumienia poszczególnych urywków, jakie posiadał Kościół w minionych wiekach. 

K.: A skąd oni, czyli twoi nauczyciele, Luter, Kalwin i inni protestanci, wiedzą, że ich zrozumienie Biblii jest właściwe?

P.: Użyli rozumu (tak jak robić powinien każdy z nas), by zbadać kontekst, tło historyczne i właściwie odczytać znaczenie danego fragmentu. Ja czynię podobnie.

K.: Ale to jest tylko ich oraz twoja subiektywna opinia.

P.: No wiesz, zawsze opinia każdego z nas będzie subiektywna. Rozum każdego z nas jest narzędziem za pomocą którego badamy prawdziwość jakichkolwiek stwierdzeń.

K.: Ja tego nie robię, bo to jest pycha polegająca na zaufaniu do własnego rozumu. Ja nie jestem teologiem, by zagłębiać się w interpretacje i próby zrozumienia Biblii. Sam mógłbym popaść w herezję. Popatrz tylko, ile jest rozłamów w protestanckich kościołach. Ja czuję się bezpieczny idąc za interpretacją i Tradycją Kościoła.

P.: Jakiego kościoła?

K.: Mojego, Kościoła Rzymskokatolickiego.

P.: Dlaczego idziesz za interpretacją i tradycją tego Kościoła, a nie Kościoła Zielonoświątkowego, Baptystycznego, Luterańskiego lub Reformowanego?

K.: Dlatego, że jest to prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa istniejący od 2000 lat. Został założony przez Jezusa i to ten Kościół jest fundamentem i podwaliną prawdy.

P.: Skąd wiesz, że jest to Kościół założony przez Jezusa? Czy dlatego, że istnieje 2000 lat? Czy też dlatego, że tak się o nim mówi? Podobnie przecież mówią o sobie Mormoni, świadkowie Jehowy i inne grupy religijne. Ale czy są oni Kościołem Jezusa?

K.: Na pewno nie.

P.: W takim razie skąd wiesz, że Kościół Rzymskokatolicki nim jest?

K.: Dlatego, że 2000 lat temu Jezus powiedział do Piotra, że on jest opoką na której zbuduje swój Kościół, czyniąc go pierwszym papieżem. To jest zapisane w Ewangelii św. Mateusza 16:18. Od tej pory Kościół i jego nauka są nieprzerwanie przekazywane drogą sukcesji apostolskiej do dnia dzisiejszego. A jedynym Kościołem uznającym zwierzchnictwo papieża i jednocześnie będącym mu podległym jest Kościół Rzymskokatolicki.

P.: Skąd wiesz, że Jezus założył kościół na Piotrze i uczynił go pierwszym papieżem?

K.: Już ci mówiłem. To jest zapisane w Biblii, w Ew. św. Mateusza 16:18.

P.: To jest twoja interpretacja tego wersetu. Dlaczego mam ci wierzyć?

K.: Och, nie powiedziałem, że masz mi wierzyć. Poza tym to nie ja tak interpretuję ten werset, ale cały Kościół.

P.: Chwileczkę, jaki znowu Kościół?

K.: Kościół Rzymskokatolicki.

P.: Dlaczego mam wierzyć interpretacji tego akurat Kościoła?

K.: Dlatego, że jest on prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa.

P: Według ciebie.

K: Nie według mnie. To nie tylko moja opinia. Masz świadectwo Tradycji, Urzędu Nauczycielskiego i milionów wiernych na całym świecie. 

P: I według ciebie mają oni rację? 

K: Tak, oczywiście.

P: Ciekawa opinia. Mam jednak odmienną. Twoja subiektywna ocena mnie nie przekonuje. 

K: Nie musisz mi wierzyć. Wierz świadectwu Kościoła Rzymskokatolickiego. To prawdziwy Kościół Chrystusa! 

P.: Ale poczekaj. Właśnie chcemy to sprawdzić! Twoja prywatna opinia, że tak jest to za mało. Dlatego właśnie spytałem ciebie, w jaki sposób mamy to zrobić. Czyż nie powiedziałeś, że powinniśmy skierować się do Pisma (całkiem słusznie) i wskazałeś na urywek, w którym to Chrystus według ciebie powierzył władzę w Kościele Piotrowi?

K.: Owszem, tak powiedziałem.

P.: Skąd wiesz, że twoja interpretacja tego wersetu (że odnosi się on do papiestwa) jest właściwa?

K.: Myślę, że to jest oczywiste.

P.: Widzisz zatem, że jest to twoja opinia. Każdą naszą opinię można zaklasyfikować jako subiektywną (naszą), zarówno kiedy ja wyjaśniam ci jakiś urywek z Pisma, jak i wówczas, kiedy ty twierdzisz, że Kościół Rzymskokatolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa. 

K: Hm...

P: To są nasze opinie i od tego nie uciekniemy zasłaniając się stanowiskiem takiego czy innego Kościoła. 

K: W takim razie jakie jest rozwiązanie? Jak rozstrzygnąć poprawność naszych przekonań? 

P: Dzięki Bogu mamy obiektywny standard (Biblię), według którego powinniśmy rozsądzać wszelkie spory. Wiele urywków jest zupełnie jasnych, zaś o trudniejszych powinniśmy rozmawiać z Biblią w ręku, szukając mądrości innych. Biblia mówi o sobie, że jest niczym miecz obosieczny osądzający nasze myśli i ona jest w stanie pokazać nam, kto z nas ma rację. Bóg dał nam Biblię napisaną zrozumiałym językiem, nie po to, byśmy domyślali się, co On chciał nam zakomunikować, ale byśmy to wyraźnie widzieli.

K.: Ale czy możemy zrozumieć Biblię? Protestanci dzielą się między sobą, mimo iż mają jedną Biblię.

P: Katolicy dzielą się między sobą mimo iż mają jednego papieża, jeden Kościół, jeden Urząd Nauczycielski i jedną sukcesję apostolską. 

K: Problem nie tkwi w Urzędzie Nauczycielskim lub sukcesji, lecz w ludziach.

P: To samo powiem o Biblii. Nie w niej tkwi problem, lecz w ludziach. 

K: Jedność Kościoła jest jednak ważna!

P: Owszem, ale prawda stoi ponad jednością. Biblia ostrzega przed grzeszną jednością (np. wieża Babel), przed jednością w błędach itp. Co więcej, jak sam wiesz, strukturalna jedność Kościoła Rzymskokatolickiego nie chroni go od wielu kluczowych różnic jak np. podejście do kary śmierci, ewolucji lub 6 dni stworzenia. 

K: Jeśli są różnice należy zwrócić się do nieomylnej wykładni Pisma Świętego dokonanej przez Urząd Nauczycielski Kościoła. 

P: Nie zgodzę się. Nie istnieje jedna obowiązująca, natchniona interpretacja Biblii w Kościele Katolickim. 

K: Jak to?

P: Wskaż mi natchnioną interpretację Listu do Rzymian lub Księgi Daniela. Wskaż mi natchniony Komentarz do Biblii, który rozstrzyga wszelkie wątpliwości i różnice również między samymi katolikami. 

K: Hm... Czyli wszystko jest subiektywne?

P: Tego nie powiedziałem. Twierdzę natomiast, że zarówno kiedy ja bronię zasady Sola Scriptura (Tylko Pismo), jak i ty, kiedy bronisz autorytetu Kościoła Rzymskokatolickiego - powinniśmy dać podstawy do takiego postępowania. I kiedy zaczniemy to robić, zauważ, że zaczniemy wyrażać własne racje. Bóg tak skonstruował ten świat, że nie ma ucieczki od praw logiki ani od subiektywizmu opinii. Co oczywiście nie znaczy, że nie możemy obiektywnie, czyli za Bogiem, poznać rzeczywistości. Dopóki mamy Biblię w dłoniach, jesteśmy w stanie to uczynić.

K.: Pomyślę nad tym. Dzięki za twoje spostrzeżenia.

P.: Ja również dziękuję za rozmowę. Bez względu na to, czy się ze mną zgodzisz czy też nie, będzie to twoja ocena. O jej prawdziwości decydować będzie zgodność z nauczaniem Pisma Świętego.