wtorek, 12 lutego 2008

40-dniowy czy 365-dniowy Post?

Kiedy spojrzymy na historię zauważymy, że kościoły które wyłączyły post z kalendarza liturgicznego wcale nie zastąpiły go ustawiczną atmosferą radości. Np. Purytanie znieśli post, jednak jednocześnie usunęli Boże Narodzenie i radość związaną z przeżywaniem wcielenia Chrystusa. Usunęli ze swojego życia również inne uroczystości z udziałem śpiewów, tańca czy rekreacji. Nie był to tylko purytański trend, W XVII wieku również Kościół Katolicki np. w Madrycie zamknął teatry, podobnie jak protestanci w Londynie czy prawosławni w Rosji.

W wielu kościołach stłamszenie Postu ma miejsce z jednoczesnym stłamszeniem radości Bożego Narodzenia. Nie chodzi więc o usunięcie okresów w roku, które przeszkadzają w przeżywaniu radości. Usunięcie okresu Postu w niektórych nurtach chrześcijaństwa nie przyniosło ustawicznej Wielkanocy. Przyniosło całoroczny Post. Kościoły, dla których wzmianka o Poście w roku liturgicznym niesie wyłącznie skojarzenia z rzymskim katolicyzmem – w wielu przypadkach poszczą cały rok. Przez cały rok nie wolno wiernym pić alkoholu, słuchać muzyki wykonywanej przez niechrześcijan, zapalić fajki, czy tańczyć. Sprzeciw wobec okresu Postu nie łączy się z obroną karnawału. Łączy się z obroną ustawicznej negacji Bożych darów i materii na zasadzie: nie chcemy 40 dniowego Postu. To legalizm i ludzkie nauki. Chcemy 365 dniowy post.

W naszych Ewangelicznych Kościołach Reformowanych uznajemy Post w tym samym sensie i z takiej samej przyczyny z jakiej mamy czas wyznania grzechów na początku każdego Nabożeństwa. Jest to czas smutku z powodu naszych grzechów oraz wyznania ich. Jednak ów smutek i lamentacje nie powinny tłamsić radości z powodu dobroci naszego Boga. Po wyznaniu grzechów (indywidualnym w ciszy oraz wspólnym - słowami Psalmu) Bóg podnosi nas z kolan, otrzymujemy zapewnienie o Jego przebaczeniu, po czym radośnie odpowiadamy śpiewając Gloria Patri (Chwała Ojcu) ze wzniesionymi rękoma.

Księga Koheleta poucza nas, że jest odpowiedni czas zarówno na smutek, jak i na radość. Czas przed Wielkanocą to odpowiedni okres na odkrywanie istoty Zmartwychwstania i błogosławieństw nowego życia. Duch postu jest częścią życia Kościoła i jeśli, symbolicznie mówiąc, nie nosimy popiołu i purpury przez 40 dni, być może ma to miejsce dlatego, że chcemy je nosić przez 365 dni w roku.