sobota, 9 lutego 2008

Publiczne zgromadzenie

Biblia wiele razy wzywa nas do wspólnego oddawania chwały Bogu. Jeśli są gdzieś wezwania do indywidualnego przeżywania i chwalenia Boga, to raczej są to wyjątki. My jako chrześcijanie całkiem słusznie podkreślamy osobistą więź z Bogiem, bez której człowiek nie może być zbawiony, ale zbyt często zapominamy o wspólnotowym aspekcie wielbienia Boga. Wiele razy Psalmista zachęca nas do wspólnego wysławiania Pana za Jego wielkie i cudowne dzieła. Dawid ma pragnienie by chwalić Pana w „wielkim zgromadzeniu” (Psalm 22:23,26), zaś nasze pragnienia coraz częściej są dokładnie odwrotne: „Teraz jest nabożeństwo, ale gdy wrócę do domu pomodlę się w spokoju do Boga sam lub zaproszę przyjaciela byśmy wspólnie coś pośpiewali...”

Wczesny kościół był napełniany Duchem podczas publicznych zgromadzeń: Dz 4:31. Tak więc zupełnie niebiblijne są pomysły tworzenia kościoła który nie ma dnia wspólnych zgromadzeń. (Niektóre nowoczesne kościoły wpadają na takie pomysły – skoro mamy grupy domowe, to po co nam duże nabożeństwa skoro i tak nie znamy wszystkich członków zboru?)

Jeśli Biblia podkreśla znaczenie tego wspólnotowego aspektu chrześcijaństwa (a nie ma chrześcijaństwa bez kościoła), to pytanie, które powinniśmy sobie zadać brzmi: Jakie mamy nastawienie do wspólnych, publicznych zgromadzeń? Czy cieszymy się będąc z kościołem i radujemy się wspólnym wielbieniem Boga, czy też skupiamy się na samych sobie? A inni tak naprawdę mało nas interesują.