wtorek, 3 czerwca 2008

Klaps czy bicie?

Dziś odpowiadam na komentarz "tamkuna" w poście "Powinni porozmawiać na Skypie":

1. Dziecko jest własnością Boga, który je stworzył i powierzył dzieci rodzicom, aby wychowywali je "dla Pana" (Ef 6:1-4) zgodnie z Jego instrukcjami.

2. Piszesz o "zestawie wolności podstawowych". Nie wiem jaki "zestaw" masz na myśli i kto określa jego zakres. Mogę gdzieś o nim przeczytać skoro istnieje? Granice i kompetencje wszelkiej delegowanej włądzy na ziemi ustala Bóg (rodzicielskiej, państwowej, kościelnej). Odbieranie kompetencji owym instutucjom władzy lub przywłaszczanie sobie przez nie nadmiernych odpowiedzialności prowadzi do upadku i zdegenerowania każdej z nich oraz społeczności, którym mają służyć.

3. Chyba przyznasz, że jest różnica między karceniem (ang. discipline), a karaniem (ang. punishment) lub przemocą. Mówię o tym dlatego, że piszesz o "przemocy", "karaniu" w kontekście dyskusji o rodzicielskim klapsie. To tak jak ja bym pisał o gwałtach i sadyźmie w kontekście zakazu współżycia seksualnego w małżeństwie lub zakazał wszystkim picia alkoholu z powodu pijaństwa niektórych ludzi. Nadużycia nigdy wg Pisma Św. nie są powodem by rezygnować z tego co dał Bóg. Pomyśl więc, czy dyskutujemy o nadużyciach i patologiach czy o pewnym porządku ustalonym przez Stwórcę bo mam wrażenie, ze mówimy o dwóch różnych sprawach.

4. Klaps wymierzony przez rodzica w odpowiedni sposób, w odpowiednim kontekście jest jedynie częścią procesu dyscyplinowania. Nie jest wyrazem niemocy lub gniewu, ale sposobem korygowania (a nie odpłatą) grzesznego zachowania dziecka. Wiele można by mówić nt. praktyczych wskazówek dotyczących tego w jaki sposób klaps powinien być wymierzany i tu zgodziłbym się, że są rodzice, którzy zapominają (lub nie wiedzą) o nich. Choć to jeszcze nie jest powód do tego, by urzędnik miał prawo ingerować w rodzicielskie kompetencje. To droga do totalitaryzmu i niewoli. Większość zwolenników ustawowej kradzieży praw rodzicelskich najzwyczajniej nigdy nie miało do czynienia w swoich rodzinach z biblijnym klapsem.

5. Co zaś Pismo Św. mówi nt. Bożej pedagogiki:
Przyp. 13:24. Kto żałuje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu.
Przyp. 22:15. Głupota tkwi w sercu młodzieńca, lecz rózga karności wypędza ją stamtąd.
Przyp. 23:13-14 Nie szczędź chłopcu karcenia; jeżeli go uderzysz rózgą, nie umrze.. Ty go uderzysz rózgą, a jego duszę wyrwiesz z krainy umarłych.
Przyp. 29:15. Rózga i karcenie dają mądrość, lecz nieposłuszny chłopiec przynosi wstyd swojej matce.
Efez. 6:44. A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana.

6. Karcenie rodzicielskie powinno odwziercielać Boże pedagogiczne karcenie w stosunku do Jego Ludu.
2 Sam. 7:14. Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem; gdy zgrzeszy, ukarzę go rózgą ludzką i ciosami synów ludzkich
Ezech. 20:36-37. Jak procesowałem się z waszymi ojcami na pustyni ziemi egipskiej, tak będę się z wami procesował - mówi Wszechmocny Pan. I każę wam przejść pod rózgą, i dokładnie was przeliczę.
Hebr. 12:7-8. Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami.

7. Cywilizacyjne drgnięcie" rzeczywiście ma miejsce, jednak w nie tę stronę w którą powinno. Państwo i politycy spierają się o to jakich metod wychowawczych bedę mógł używac wobec własnych dzieci stawiając mnie w jednym rzędzie z obłąkanym sadystą tłukącym dzieci o ścianę.

8. Mam wrażenie, że cała ta dyskusja to tylko zastępczy temat "na czasie" (1.VI.) próbujący ukryć nieudolność naszych polityków w dużo ważniejszych sferach. Z korzyscią dla wszystkich byłoby gdyby politycy zajęli się polityką, a nie dziećmi zwykłych obywateli. Przestępców i sadystów znęcających się nad słabszymi niech ściga policja. Jeśli zaś Pan Premier ma potrzebę uzewnętrzniać się i podyskutować o własnej opinii nt. metod wychowaczych to ma małżonkę, dzieci, przyjaciół. Gdyby natomiast chciał porozmawiać z Panią Marią Kaczyńską lub politykami o własnych rozterkach i błędach wychowawczych to są telefony komórkowe, ewentualnie Skype.