środa, 8 sierpnia 2012

Pociecha pośród przeciwności

(1) Tedy Jezus, widząc tłumy, wstąpił na górę. A gdy usiadł, przystąpili do niego jego uczniowie. (2) I otworzywszy usta swoje, nauczał ich, mówiąc: (3) Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. (4) Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (5) Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. (6) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. (7) Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. (8) Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (9)Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. (10) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios.(11) Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! (12) Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. - Ew Mateusza 5:1-12

Błogosławieństwa to usposobienia, które jesteśmy w stanie posiąść wyłącznie z łaski i działania Ducha Świętego. Zarówno one jak i całe Kazanie na Górze to nie zbiór mechanicznych zasad kiedy ktoś może powiedzieć: "Phi, masz nadstawiać drugi policzek, oddać komuś płaszcz... A cóż to za zasady? Jak one pasują do świata?" Ktoś kto mówi w ten sposób objawia jedynie fakt, że nie zna Chrystusa i chodzi w ciele, a nie w Duchu. Dlatego słowa Kazania na Górze są skierowane do Jego uczniów, nie zaś studentów etyki lub prawa. Oznacza to, że nie można oddzielać Kazania na Górze od właściwej więzi z Jezusem. To Kazanie zmieni nas dopiero wtedy gdy poddamy się panowaniu Chrystusa. Jeśli będziemy chcieli wcielić nauczania Kazania na Górze po to by uczyniło z nas tzw. "lepszych ludzi" – to nie tędy droga. To nie wykład etyki. To sposób na to by w mocy Ducha upodabniać się do Chrystusa. Zatem naszą motywacją powinien być Chrystus.

Warto zauważyć, że każde kolejne błogosławieństwo wypływa z poprzednich. Nie są one jakąś listą niezależnych stwierdzeń. Nie możemy być ubodzy w duchu jeśli się nie smucimy z powodu własnych grzechów (i grzechów świata). Nie możemy się smucić jeśli nie łakniemy i nie pragniemy sprawiedliwości.

Błogosławieństwa, które kieruje do nas Pan Jezus są drogowskazem dla nas, wskazują na to jacy mamy być, jakie mają być nasze pragnienia. Głównym powodem jest to, że mamy się upodabniać w charakterze, pragnieniach, myśleniu do Chrystusa. Błogosławieństwa są bowiem Jego opisem i charakterystyką. W Nim mamy człowieka szczęśliwego, błogosławionego choć spadło na niego całe nieszczęście ludzkości. W końcu wziął grzechy wszystkich nas na siebie. Dlatego powinniśmy brać je sobie do serca i wyrabiać w sobie cnoty z błogosławieństw. Zaś pielęgnując je znajdziemy pocieszenie pośród przeciwności.

Zatem kiedy Pismo zachęca nas do wstępowania w ślady Chrystusa – daje nam wskazówki jak to mamy robić. Jezus jest cichy (Mt 11:29), On się smuci z powodu niegodziwości Jeruzalem (Mt 26:36-46), On wypełnia sprawiedliwość (Mt 3:15). On jest miłosierny (Mt 9:27, 15:22). On jest prześladowany, odrzucony, zamordowany. Od powstaje z martwych, dziedziczy Królestwo, ziemię, jest pocieszony widzi Boga i jest ogłoszony Synem Bożym.

Bóg nie obiecuje nam zniesienia przeciwności. Obiecuje jednak nam pociechę jeśli będziemy podążać za Jego drogowskazami. Błogosławieństwa to właśnie taki drogowskaz do życia pełnego pociechy i szczęścia, już tu na ziemi. Jeśli oczekujemy, że poprzez wiarę znikną nasze problemy to powinniśmy przypomnieć sobie przykłady życia wiernych sług Bożych: Józefa, Daniela, Hioba, Jana Chrzciciela, Szczepana, Jeremiasza, Piotra i Pawła i w końcu naszego Pana. Historie biblijne uczą nas, że szczęście to nie brak problemów. Szczęście to odnalezienie Bożej pociechy i Jego błogosławieństwa pośród trudności, cierpienia i wyzwań.