sobota, 4 maja 2013

Ofiary bożka "Ja"

Zwolennikom aborcji wcale nie trzeba udowadniać, że jest ona czymś złym. Oni to dobrze wiedzą. Mimo tego są ZA prawem do jej wykonywania. Problem nie jest więc natury intelektualnej. Nie polega na braku wiedzy o tym, czym jest aborcja, jak wygląda zmasakrowane ciało 4-miesięcznego człowieka i w jak straszliwy sposób jest uśmiercane. Te wszystkie fakty, zdjęcia, dane są powszechnie dostępne. Nie, nie... Nie o brak informacji o tym, do kogo należą masakrowane małe ciała tu chodzi. Jest to raczej problem duchowy, wynikający z etycznego uprzedzenia wobec Boga i Jego przykazań. Zwolennikom aborcji nie chodzi o to, by wszystkich przekonać, że dziecko w łonie matki to "coś", to "nie-człowiek", a aborcja to "zwykły zabieg medyczny". Oni dobrze wiedzą, że tak nie jest. Chcą najzwyczajniej takiego prawa, które umożliwi im (lub ich wyborcom)... wygodniejsze życie. Zabijane dzieci są więc ofiarami składanymi egoistycznemu bożkowi o imieniu "Ja".