środa, 22 sierpnia 2018

Reformacje są brudne



Boża obecność nie zawsze oznacza przychylność. Kiedy Bóg nawiedza ziemię filistyńską - niszczy posąg Dagona i wylewa swój sąd nad całym krajem. Boża obecność w Wieczerzy Pańskiej dla niektórych Koryntian była ku sądowi. Dlatego kiedy wołamy o Bożą obecność pośród nas – pamiętajmy, że jeśli wzorem Izraelitów chcemy Arkę z przykazaniami, manną i laską Aarona, powinniśmy sobie zadać pytanie: czy kochasz przykazania, Bożą mannę, Jego pokarm, jego pasterską laskę? Czy pragniemy obecności Boga, Jego interwencji, działania? Dobrze się nad tym zastanówmy, ponieważ On nie przyjdzie jako nasz sługa i dżin w butelce. On przyjdzie jako Król. 

Jeśli chcemy obecności Boga w  naszym życiu, to dobrze. Ale wołajmy o nią ze skruszonym sercem, aby była to obecność ku błogosławieństwu, a nie ku sądowi. Ostatecznie Izrael w wojnie z Filistyńczami za czasów Samuela (1 Sm 7) odnosi zwycięstwo, ale dlatego, że nie byli w nią zaangażowani Izraelici. Bóg odniósł zwycięstwo nad bóstwami Filistynów. I nie potrzebował do tego rąk człowieka. Bóg jest wielkim wojownikiem. Pan jest wojownikiem, Pan - imię jego. Rydwany faraona i jego wojsko wrzucił w morze, a wybrani jego wojownicy zostali pogrążeni w Morzu Czerwonym. (Wj 15.3). 

Kiedy Bóg podnosi swoją rękę osiąga wszystko, co zechce. Potrafi posługiwać się ludźmi i często to robi, ale czasami działa bez nas, szczególnie tam, gdzie człowiek lubi kontrolować Boga lub się wywyższać. Charles de Gaulle powiedział, że cmentarze są pełne takich "niezastąpionych ludzi". 

Sam Bóg walczy za swój lud. Bóg oczyszcza Izrael z grzechu niszcząc tych, którzy są źródłem grzechu np. bezbożnych kapłanów i królów nawet w Bożym ludzie. I On nadal będzie to robił. Oczyszczenie ziemi, naszego kraju, Gdańska z grzechu może przyjść tylko na jeden z dwóch sposobów: albo przez krew Jezusa, albo przez Boży sąd.  

Lekcja z Bożego poradnika jest więc następująca: Reformacje są brudne. Reformacje niosą zawieruchę. Reformacje nie są pokojowe. Czy modlimy się o reformację w kościele? Słusznie, ale wiedzmy, że modlimy się o bałagan. Nie piszę tego, aby kogokolwiek zniechęcić. Jesteśmy wezwani, do tego, byśmy cieszyli się z Bożej odnowy i przebudzenia. Ale pamiętajmy, co wiąże się z reformacją. Bóg usunął i to radykalnie ludzi, którzy powinni wiedzieć sporo o Arce, Świątyni i ofiarach oraz przestrzegać przykazań. Bóg radykalnie potraktował swój lud, aby przynieść uwolnienie z grzechu i buntu.

A.W. Tozer napisał: Jeśli przebudzenie oznacza posiadanie więcej tego, co mamy dziś, to nie potrzebujemy przebudzenia. 

Reformacja nie jest przyjemnym pomnożeniem. Jest bolesną destrukcją, walką, nowym dziełem otoczonym w blasku Bożej prawdy, ale wypracowanym w ogniu. Jeśli nie jesteś na to gotowy, to nie chcesz reformacji. Jeśli chcesz wygodnego chrześcijaństwa, to reformacja powinna być dla ciebie wyłącznie daleką przeszłością, jednym z rozdziałów w podręczniku historii. 

PS. A w Niedzielę...