poniedziałek, 11 marca 2019

25 tez na temat powszechnej łaski, naturalnego objawienia i pastorskiej opieki

Douglas Wilson

Jednym z najczęstszych obszarów, w których synkretyzm - próba poślubienia ze sobą dwóch wykluczających się światopoglądów - robi ogromne postępy w chrześcijańskiej wierze i praktyce, są poradnictwo i terapia. W przekonaniu, że jest to bardzo zła tendencja oraz, że jest to dziedzina, w której wielu pastorów potrzebuje zachęty lub konfrontacji, przedstawiam poniższe tezy. Niech posłużą do rozważań, przemyśleń i zastosowania. Starałem się je pogrupować w spójny sposób, co częściowo mogło się udać, choć naturalnie wiele z nich nakłada się na siebie.

1. Zaczynamy od wystarczalności Pisma Świętego. Doktryna ta nie oznacza, że Biblia jest wystarczającym narzędziem do wykonywania jakiejkolwiek ludzkiej działalności, lecz raczej, że jest wystarczająca, by osiągnąć wszystko w kwestiach, o czym sama mówi, że jest wystarczająca. I tak, Biblia nie może być używana jako strzelba myśliwska, ani jako naczynie do gotowania. Może jednak służyć jako źródło każdej niezbędnej nauki, rady i wskazówek dla spraw związanych z życiem i pobożnością (2 Pt 1:3). Pismo Święte nie stanowi więc konkurencji dla sklepów z artykułami sportowymi lub kuchennymi, jednak posługa pastorska z konieczności jest konkurencyjna i przeciwstawia się świeckimi szkołom porad  duchowych, które działają w ramach psychologii, medycyny, psychiatrii i opieki terapeutycznej. Próbują bowiem rozwiązywać te same rodzaje problemów, co my, lecz mają do nich inne podejście. 

2. Pismo Święte naucza, że jednym z głównych obowiązków pastorów jest troska o dusze. Greckie słowo na określenie duszy to psyche, a więc słowo od którego oczywiście wywodzi się też słowo psychologia. Przychodzenie do Chrystusa w pokorze oznacza znalezienie odpocznienia dla naszych dusz (Mt 11:29). Sam nasz Pan Jezus poucza nas, że przez cierpliwość zyskamy nasze dusze (Łk 21:19). Pasterze Bożego stada otrzymali w Piśmie Świętym wyraźny mandat, zgodnie z którym jednym z ich głównych obowiązków jest opieka nad duszami (Hbr 13:17). Posłuszeństwo prawdzie oczyszcza nasze dusze i pozwala nam prawdziwie i żarliwie kochać się nawzajem (1 Pt 1:22). Celem naszej wiary jest zbawienie naszych dusz (1 Pt 1:9). Pan Jezus jest pasterzem i nadzorcą naszych dusz (1 Pt 2:25), a starsi Kościoła służą pod Jego autorytetem i wraz z Nim w pasterskiej posłudze (1 Pt. 5:2.4). W trakcie swojej pielgrzymki chrześcijanie muszą nauczyć się powierzać opiekę nad swoimi duszami Bogu, a pastorzy powinni ich uczyć, jak to robić (1 Pt 4:19). Jedną z rzeczy, którą robią fałszywi nauczyciele, jest zwodzenie chwiejnych dusz (2 Pt 2:14).

3. Szczytem arogancji jest sytuacja, kiedy świeccy psychologowie lub chrześcijanie, którzy zostali przez nich niewłaściwie zainspirowani, mówią pastorom, że wychodzą poza granice własnych kompetencji, podejmując sprawy duszy, serca, umysłu, motywacji i woli. Kiedy mądrzy pastorzy pomagają swoim ludziom w wyzwaniach takich jak depresja, lęk, trauma seksualna, zaburzenia jedzenia, zachowania obsesyjne i tak dalej, nie robią tego jak niedouczeni wyrobnicy i amatorzy. Są oni wyszkoleni w znajomości Pisma Świętego, a Pismo Święte jest wystarczające do wykrywania błędów, poprawy i wychowania w sprawiedliwości (2 Tm 3:16).

4. Fakt, że jest to zadanie powierzone pasterzom przez Boga w Piśmie Świętym, nie sprawia, że pastorzy są automatycznie mądrzy lub kompetentni. Pastorzy mogą nie poradzić sobie w wyznaczonym im zadaniu, co wcale jednak nie oznacza, że to zadanie nie zostało im przypisane. Nie możesz oblać kursu, na który nie jesteś zapisany.  

5. Jeśli pastor dochodzi do wniosku, że nie jest w stanie lub nie chce zapewnić duszom takiej opieki, o jakiej mówi Pismo Święte, wówczas nie jest to jednak moment, w którym powinien zlecić część swojej pasterskiej odpowiedzialności świeckim ekspertom. Przeciwnie, nadszedł czas, aby uświadomił sobie, że nie jest odpowiednio wykwalifikowany do swej posługi i na rezygnację ze stanowiska.

6. Pastor może być dobrze przygotowany do służby i poważnie podchodzić do odpowiedzialności za duszpasterstwo, lecz wciąż musi się wiele nauczyć. Z pewnością jest tak w przypadku młodych pastorów, jak i w przypadku bardziej doświadczonych pastorów, którzy nigdy wcześniej nie spotkali się akurat z "taką sytuacją". Nie jest to wstyd, ani zaniedbanie, gdy pastor przyznaje, że dana sytuacja go przerosła i szuka dodatkowej pomocy.

7. To, że ktoś musi się jeszcze wiele nauczyć, nikogo nie dyskwalifikuje ze służby. Abdykacja z podstawowych odpowiedzialności - już tak.

8. Zatem kwestie wokół poradnictwa duszpasterskiego nie są tak naprawdę kwestiami, które dotykają dylematów wypływających z dzielenia świata z niewierzącymi. Faryzeusze nie wszystko rozumieli źle. Któż może grzechy odpuszczać, jeśli nie Bóg jedynie? (Łk 5:21) Nie ma problemu z zakupem oleju do samochodu, olejku dla niemowląt, lub oliwy do gotowania od niewierzącego. Ale kiedy ktoś chce nam sprzedać olejek przebaczenia, tak jak to niektórzy robią, wtedy musimy pamiętać, że oferują nam towar (na sprzedaż!), który obiecuje uczynić to, co tylko Bóg może zrobić. Niewierzący może zaoferować mi olej, który sprawi, że moje ręce będą śliskie. Jest to w zakresie jego praw i możliwości, i nie mamy powodu, by sprzeciwiać się, gdy próbuje to zrobić. Lecz nie ma prawa sprzedawać mi olejku, który usunie winę i wstyd. W rzeczy samej - to bluźnierstwo. Nie ma upoważnienia do sprzedawania mi miłości, radości, pokoju, cierpliwości, dobroci, wierności, łagodności czy samokontroli - i nie ma znaczenia, czy składa takie obietnice za pośrednictwem olejków, kryształów, tabletek radości w butelce, przez leżenie na jego kanapie, abyśmy opowiadali sny lub czerpali energię z mojej trzeciej czakry.

9. Człowiek niewierzący może nauczyć mnie, jak dostroić silnik, jak uderzyć piłeczkę golfową, jak zbudować szafkę na dokumenty, jak napisać kod komputerowy itd. Są to obszary, w których powszechna łaska jest niewątpliwie skuteczna, a ludzie niewierzący mogą wiedzieć na ich temat więcej, aniżeli wierzący, właśnie dzięki powszechnej łasce.

10. Niewierzący świat może sprzedawać ludziom wierzącym nieruchomości, mleko czy rozrywkę. Taka transakcja z niewierzącym nie powinna być oceniana na podstawie samego faktu jej wystąpienia, ale raczej na przysłówkach i przymiotnikach opisujących, w jaki sposób została wykonana lub jaki jest jej charakter. Odrzucilibyśmy taką transakcję jako grzeszną, gdybyśmy kupowali skradzione nieruchomości, zatrute mleko lub brudną rozrywkę.

11. Każda prawda to Boża prawda. Podobnie, każde kłamstwo to diabelskie kłamstwo. Każde „udane” kłamstwo twierdzi, że jest prawdą. Całe złoto jest złotem Boga, ale całe fałszywe złoto jest złotem diabła. Kiedy mówimy o plądrowaniu Egipcjan, całe złoto jest złotem Boga i całe złoto, które Egipcjanie dali Izraelitom, było złotem Bożym. Jednak jego część posłużyła do zbudowania złotego cielca. Każda prawda jest Bożą prawdą, co wcale nie oznacza, że najnowsze badania psychologiczne są prawdziwe. Wszelkie twierdzenia o prawdzie niekoniecznie są Bożą prawdą i nie wszystkie Boże prawdy są używane zgodnie z Bożą prawdą.

12. Możliwe jest, abyśmy otrzymali mądrość od osła (Lb 22:31), lecz zupełnie inną rzeczą jest poszukiwanie mądrości wśród osłów. Amorejczyk może powiedzieć coś, co powinieneś usłyszeć np. prawdę, że jesteś gruby. Wie to poprzez powszechną łaskę i naturalne objawienie, a także dlatego, że ma oczy w swojej głowie. Powinieneś wziąć sobie do serca jego obserwację, i jeśli to zrobisz, nie będziesz musiał chodzić po mądrość do Amorejczyków.

13. Ciało i dusza przeplatają się w tak intymny sposób, że tylko Pismo Święte może rozpoznać granicę między nimi (Hbr 4:12). Jednak chociaż dokładna granica między nimi może być dla nas trudna do ustalenia, to istnieją aspekty naszego jestestwa, które wyraźnie występują po jednej lub drugiej stronie. Nasze paznokcie są wyraźnie częścią naszego ciała, a serce, które jest wezwane, aby kochać Boga, jest wyraźnie częścią naszej duszy. Być może nie wiemy jak dokładnie przebiega granica pomiędzy Kanadą, a Stanami Zjednoczonymi, jednak wiemy, że jesteśmy w jednym lub drugim kraju.

14. Jeśli chodzi o ciało i duszę, musimy odróżnić pokarm od lekarstwa i lekarstwa dla ciała od lekarstw dla duszy. Biblia wielokrotnie i dobitnie deklaruje, że wszystkie pokarmy są czyste (Mk 7:19; Dz. Ap. 10:15). Jeśli możemy jeść mięso ofiarowane bożkom, ponieważ ziemia i jej zasoby należą do Pana (1 Kor 10:28-30), to z pewnością można jeść jajka i bekon przygotowane przez kiepskiego kucharza na głębokim oleju, lub tofu przygotowane przez weganina, lub trzygwiazdkowy posiłek Michelin przygotowywany przez najlepszego szefa kuchni w Europie, nawet jeśli wszyscy trzej są ateistami. Jedzenie i napoje mogą wpływać na duszę poprzez ciało, ale nie musimy się tym martwić. Możemy też leczyć ciało lekami i nie przejmować się, jeśli mają one pośredni, ale korzystny wpływ na naszą duszę. Jednak problematyczne wyzwanie, z którym mamy do czynienia ma związek z lekarstwami skierowanymi bezpośrednio do duszy, które konkurują z tym, co Bóg powiedział nam bezpośrednio w odniesieniu do naszych dusz. Jeśli więc chodzi o sprawy ziemskie, świat mówi: rób to, na co Pismo odpowiada: tak, ale nie w ten sposób. Natomiast jeśli chodzi o duszpasterstwo, świat mówi: rób to, podczas gdy Pismo wówczas zazwyczaj mówi: nie, rób tamto.

15. Pismo Święte uczy nas, że leczenie dolegliwości cielesnych za pomocą leków lub diety jest uzasadnione (1 Tym 5:23), podobnie jak trening, szkolenie i dyscyplina ciała (1 Tm 4:8). To, jakie zabiegi i praktyki są najlepsze w danym przypadku, należy ustalić poprzez badania i rozsądek, a odpowiedzi na te pytania są dostępne dzięki powszechnej łasce i naturalnemu objawieniu. Takie rozwiązania lub podejścia mogą zostać odkryte przez nieodrodzonych ludzi i nie jest to żaden kompromis, gdy chrześcijanie wykorzystują wiedzę, którą otrzymali nienawróceni ludzie. Bólom głowy można zaradzić aspiryną lub ibuprofenem. Jest to coś, o czym wiemy, choć nie zostało nam to objawione w Piśmie Świętym. Nie wiemy, czy ci, którzy odkryli te środki byli nawróconymi ludźmi, lecz tak naprawdę nie ma to znaczenia.

16. Jednak, ponieważ nasze ciała i dusze są zjednoczone dzięki twórczej woli Boga, to, co dzieje się po jednej stronie tej granicy, może łatwo mieć wpływ na drugą stronę. Ktoś, kto ma rwący ból głowy, może podlegać pokusie, żeby wybuchnąć gniewem na dzieci i wówczas zażycie aspiryny może całkowicie usunąć tę pokusę. Musimy jednak rozróżnić wysiłki, by złagodzić pokusę, która dociera do naszych dusz przez nasze ciała od bezpośrednich starań i dbałości o duszę. Przy pomocy medycyny jesteśmy w stanie leczyć np. bezsenność, co z kolei przynosi błogosławione skutki dla naszej duszy. Prawdą jest również, że czyjeś ciało może cierpieć na depresję z powodu choroby, wtedy należy podjąć leczenie tej choroby.

17. W podobny sposób wybory dokonane w sercu człowieka mogą mieć wpływ na jego ciało. Granica między ciałem, a duszą jest dla nas trudna do uchwycenia, ale jest również porowatą granicą. Jest na niej dużo ruchu i to w obie strony. Tymczasem w nowoczesnym poradnictwie, opartym na świeckich założeniach, bardzo często przyjmuje się, że przemieszczanie ma miejsce tylko w jedną stronę, ponieważ (po cichu) zakłada się, że ciało jest wszystkim, co istnieje. Kiedy świecki doradca dostaje się do mózgu, sądzi, że znalazł sufit pieczary. Kiedy chrześcijański doradca dociera do mózgu, znalazł dolny stopień schodów prowadzących na szczyt wieży, z której rozpościera się widok na morze.

18. Duża część popularnej psychologii - i jej form, które wpełzły do poradnictwa chrześcijańskiego – zawiera cały zestaw (błędnych) założeń dotyczących zagadnienia umysł /ciało. Dla świeckich badaczy umysł, dusza i serce człowieka są całkowicie zawarte w granicach jego mózgu. Tak więc, kiedy pewna część mózgu zapala się po wystawieniu na "ten" bodziec, a inna część po wystawieniu na "tamten" bodziec, rozsądna wydaje się konkluzja, że oświetlona część mózgu jest przyczyną tego, z czym dana osoba ma do czynienia w życiu. Jednak chrześcijańska ortodoksja wymaga od nas zaprzeczenia, że ​​umysł i mózg są synonimami. Dla sekularysty mózg jest kierowcą samochodu. Dla chrześcijanina mózg jest sprzęgłem i skrzynią biegów, którą (niewidzialny) kierowca samochodu, kierowca o nazwie Dusza, Serce lub Umysł, używa, aby pojazd się poruszał. Dla chrześcijanina redukowanie wszystkiego do funkcji mózgu jest jak prześwietlanie sprzęgła, by się dowiedzieć, jaką piosenkę nuci kierowca i dlaczego tak się cieszy z osiągnięcia celu swojej podróży. Wiele z tego, co nas motywuje, nigdy nie da się sprowadzić do obrazowania mózgu.

19. Istnieje wielu oddanych chrześcijan, wykształconych w dziedzinie psychologii, psychiatrii oraz w różnych podejściach do terapii. Mogą oni mówić i robić dobre rzeczy, i są też w stanie prawdziwie pomagać. Jednak pierwotne źródła tych dobrych porad mogą być różne. Powiedzmy, że doradca miał dobre wychowanie, ma szczęśliwe małżeństwo, ma naturalne współczujące usposobienie, jest wiernym, oddającym cześć Bogu chrześcijaninem, wie, jak pozbyć się niebezpiecznych rzeczy, które widzi w psychologicznych profesjonalnych czasopismach itd. Ile więc dobra, które czyni ma miejsce pomimo profesji, którą się zajmuje?

20. Z pewnością możemy przyznać, że mądry świecki doradca może uczynić dla kogoś coś lepszego, niż głupi doradca biblijny. Jest to odpowiednik komentarza Lutra (który może być apokryficzny), że wolałby być rządzony przez mądrego Turka, niż głupiego chrześcijanina. Słusznie, ale musimy pamiętać, że są jeszcze dwie inne opcje. Uważajmy na fałszywe dychotomie. Istnieje również opcja głupiego Turka i mądrego chrześcijanina.

21. Aby więc uczciwie porównać psychologię z biblijnym doradztwem duszpasterskim, powinniśmy porównać najlepszego przedstawiciela każdego z nich, a następnie zapytać, który z nich powinien być preferowany. Mutatis mutandis, stosując równą miarę, czy chcemy dobrego psychologa czy dobrego, biblijnego, pastoralnego doradcę? Porównaj najlepszego z najlepszym - w przeciwnym razie nie szukasz prawdy, lecz jesteś raczej stronnikiem danej frakcji.

22. Nie mamy podstaw, by zakładać, że efekt placebo ogranicza się do dolegliwości cielesnych. Jeśli wyznanie grzechów jest dobre dla duszy, a tak istotnie jest, wraz z poszukiwaniem porady, kiedy ktoś zostaje uwolniony od tego, co mu ciążyło – czy to przez psychologa, pastora, a nawet przez zaufanego przyjaciela - ta korzyść, jaką otrzymuje niekoniecznie jest bezpośrednim rezultatem udzielonej porady. Niekiedy ktoś ma się lepiej po prostu dlatego, że w końcu poszukał pomocy. Ze względu na to, że są takie przypadki, chcemy zachować ostrożność w przypisywaniu sobie zbyt wielu zasług za pomoc, której udzieliliśmy.

23. Chociaż zdecydowanie preferuję podejście biblijnego doradztwa, nie ma żadnego powodu, aby być na tym punkcie wybrednym. Pastoralny doradca biblijny prawdopodobnie będzie miał wiele okazji do interakcji z profesjonalnymi doradcami i to z dobrych powodów. Być może pomagasz komuś, kto widzi również innego doradcę z polecenia sądu. Być może pomagasz komuś, kto właśnie dołączył do twojego kościoła i od wielu lat odwiedza terapeutę w mieście. Najlepiej, jeśli to możliwe, utrzymywać uprzejmą i profesjonalną relację z innymi doradcami. Jeśli są chrześcijanami i wierzą, że istnieje coś takiego jak grzech i odpowiedzialność moralna, tym lepiej.

24. Pismo określa wiele zachowań jako grzech i podaje nam odpowiednie pouczenia, aby się od nich odwrócić. W wielu przypadkach nasza epoka psychoterapii oznakowała grzechy alternatywną etykietą, co radykalnie zmieniło wyobrażenie każdego z nas o tym, co się dzieje. Innymi słowy, ten właśnie model terapeutyczny jest stosowany praktycznie we wszystkim, co Pismo opisuje się na poziomie moralnym. Pijaństwo jest grzechem czy chorobą alkoholizmu (Ef 5:18)? Niepokój o jutro jest grzechem zamartwiania czy jest to ogólne zaburzenie lękowe (Mt 6:34)? Czy jest on odmową radowania się we wszystkich rzeczach zgodnie z pouczeniem Pisma Świętego (Flp 4:4; 1 Tes 5:16) czy jest to depresja kliniczna?

25. Pismo Święte jest wystarczające, ponieważ jest Bożym narzędziem, które mówi nam o Jezusie Chrystusie, a Chrystus jest zawsze i koniecznie wystarczający. Kim jest Chrystus w życiu wierzącego? On jest nadzieją chwały (Kol 1:24). Słowo Chrystusa mieszka w nas obficie (Kol 3:16). W Nim mamy wszelkie duchowe błogosławieństwa (Ef 1:3). Wierzący musi być skonfrontowany nie z własną niezgłębioną tożsamością, lecz z niezgłębionymi bogactwami Chrystusa (Ef 3.8). Wierzący jest kimś, z kogo wypływa rzeka wody żywej (Jn 7:38). Zadaniem pastora jest poprowadzenie wierzącego w pełną i kompletną świadomość tych nieskończonych bogactw, które stały się jego udziałem z łaski, tak by go stawić przed Bogiem w całkowitej dojrzałości. Jest to dość ambitna misja duchowa, ale powinna to być misja każdego pastora. W dążeniu do jej wykonania nie potrzebuje wzywać posiłków ze strony świata, ciała lub diabła. Ich obietnice wsparcia okażą się płonne.  

"Jego to zwiastujemy, napominając i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby stawić go doskonałym w Chrystusie Jezusie; nad tym też pracuję, walcząc w mocy jego, która skutecznie we mnie działa." - List do Kolosan 1.28-29.


Autor jest pastorem kościoła reformowanego Christ Church (CREC) w Moscow, Idaho (USA). Napisał wiele książek nt. rodziny, małżeństwa, apologetyki, teologii, kultury, edukacji. Wpis pochodzi z jego bloga: dougwils.com
Opublikowany za zgodą autora.

Tłumaczenie: Paweł Bartosik
Korekta: Marek Kmieć