wtorek, 10 września 2019

Jak prowadzić dzieci do niewiary Bogu?

Oto rady taty i duszpasterza na powyższy temat - przyprawione ironią.

1. Mów dzieciom, że Pan Jezus jest opcją, najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem problemu grzechu, przebaczenia i życia wiecznego. Niczego nie narzucaj. Nie nauczaj, że istnienie Boga jest oczywistością, tak jak oczywistością jest istnienie powietrza, Ameryki i prawa grawitacji. Niech same zdecydują czy tak jest. Najlepiej w wieku nastoletnim. Wcześniej nie mają odpowiednio dużej wiedzy, by to samodzielnie ocenić.

2. Zapewniaj dzieci, że chrzest załatwia sprawę, jeśli nie zbawienia, to przynajmniej braku potępienia. I oczyszcza z każdego grzechu. W najgorszym przypadku trafią do czyśćca. Wszak nie są tak złe jak Hitler i Stalin, ale na bezpośredni wstęp do nieba musiałyby zbyt wiele poświęcić. Są jednak ochrzczone, bierzmowane, przystępują do Komunii... Możesz odetchnąć. Wywiązałeś się ze swoich religijnych obowiązków.

3. Nauczaj dzieci, że Bóg jest z nich zadowolony, jeśli należą do tego samego Kościoła, co ty. Twój Kościół posiada pełnię środków, by je chronić przed piekłem. Są bezpieczne.

4. Nie uczęszczaj na niedzielne Nabożeństwa. To same problemy: organizacja, stres, skrócenie niedzielnego odpoczynku. Jeśli już musisz iść, to nie angażuj się zbytnio w jego przebieg. Niech twoje dzieci widzą, że masz dystans do wiary i nie traktujesz jej na serio. Dbaj o swój wizerunek zdystansowanego człowieka. Głośny śpiew, głośne modlitwy, głośne „Amen”, wznoszenie rąk... Przecież nie jesteś fanatykiem. Zachowuj się spokojnie, dostojnie i cicho.

5. Nie czytajcie w waszym domu Biblii i nie módlcie się razem. Nie zmuszaj dzieci do czegoś, o co same nie proszą. Gdy dorosną, same zdecydują, czy chcą czytać Pismo Święte i za kogo uważają Jezusa. Wiara jest prywatną i indywidualną sprawą każdego człowieka. Wyrażanie tej prawdy zacznij od swojego domu.

6. Krytykuj w obecności swoich dzieci przywódców twojego Kościoła, jego członków oraz swojego współmałżonka. Szybko nauczą się, że istnieją tylko dwie bezgrzeszne osoby: Pan Jezus i... one same. Z obecnością ludzi wiążą się kłopoty, szczególnie niedoskonałych, grzesznych ludzi. Lepiej ich unikać. Przecież nienawidzisz hipokryzji, prawda? Oczywiście poza własną.

7. Zapewniaj dzieci, iż tak długo twierdzą, że kochają Jezusa, członkostwo w Kościele, uczestnictwo w Nabożeństwie, społeczność z Kościołem nie są konieczne. Jezus patrzy na serce. Na nic więcej. Jest krótkowidzem. 

8. Nie zaprzątaj sobie głowy zapewnianiem im chrześcijańskiej edukacji. Im wcześniej zetkną się z konfrontacją chrześcijaństwa, tym lepiej. Będą miały się z czego później nawracać. To uczyni ich świadectwo bardziej autentyczne i doda mu pikanterii. W końcu muszą wskazać na dzień lub okres kiedy przestały być „dziećmi ciemności”.

9. Dyscyplina? Nie ma takiego słowa w twoim słowniku. Nie wymagaj, nie karć, nie wyciągaj konsekwencji. 

10. Zapewniaj dzieci, że ich wiara nie może być traktowana poważnie. Zbawienie muszą przyjąć wiarą dorosłego, "świadomego" człowieka. Jeśli nigdy nie czytałeś im słów Pana Jezusa, że jest odwrotnie – uwierzą ci. Jesteś rodzicem.

11. Bądź ostry i bezduszny: w karceniu, komunikacji, wydawaniu poleceń. Pokazuj na własnym przykładzie, że Bóg jest szorstki i srogi. Nie ma to, tamto. To im skutecznie zniszczy obraz Boga jako kochającego Ojca. 

12. Często krzycz na dzieci i małżonka. Dziś ciut głośniej niż wczoraj, bo znów popełnili to samo zaniedbanie. Najwyraźniej są głusi. Inaczej niczego nie osiągniesz. Przecież musisz na kimś uzewnętrznić swój gniew. Woń miłości, dobroci, łagodności, wdzięczności powinna być skutecznie usunięta z waszego domu. 

13. Niech twój dom będzie cichy (prócz krzyku, obmowy i pretensji). Im mniej muzyki, rozmów, śmiechu, osób spoza twojej rodziny, tym lepiej. Masz prawo wymagać ciszy. Przecież ciężko pracujesz. Jeśli ktoś ją zakłóci - krzycz! 

14. Nie módlcie się przed posiłkami. Zapracowaliście sobie na chleb powszechni. Twoje ręce to uczyniły. Nie przesadzaj z tą wdzięcznością. Nikt z twoich bliskich i znajomych tak się nie zachowuje.

15. Nie interesuj się ich problemami, pytaniami, dylematami. Nie rozmawiajcie za często. Wszak są dużo niżsi i nie mają pojęcia o świecie. Jakże mogą być partnerami w rozmowie dla ciebie? Niech twoja komunikacja z nimi polega głównie na wydawaniu poleceń. Mają pamiętać jaki jest porządek ról w rodzinie. Ordnung muss sein!

16. Gdy zgrzeszysz przeciwko swoim dzieciom, nie przepraszaj ich i nie wyznawaj im swoich grzechów. Grzech to coś, co ciebie nie dotyczy. Dorośli nie powinni przepraszać kogokolwiek, szczególnie swoich dzieci i współmałżonka. Nie jesteś mięczakiem. Nie oczekuj tego również od nich. Najlepszym lekarstwem na problem grzechu jest czas i amnezja. To ciebie i twoje dzieci skutecznie powstrzyma od szukania przebaczenia w krwi Chrystusa.

17. Naucz dzieci, że w Kościele są gośćmi i sympatykami, a nie członkami. Powinny się w nim odpowiednio zachowywać, ponieważ to właśnie tam dorośli mają swoje nabożeństwa. Nie powinny przeszkadzać chrześcijanom w ich spotkaniach.

18. Utwierdzaj swoje dzieci w przekonaniu, że Jezus jest ich Zbawicielem w tym samym sensie, co jest Zbawicielem ateistów, muzułmanów, mormonów i każdego człowieka. Kiedy zapytają, czy Bóg jest ich Ojcem - wówczas, aby ich nie ranić odpowiedz, że tak - w tym samym sensie, co jest ojcem płazów, ryb i ssaków. 

19. Dawaj im do zrozumienia, że póki się nie nawrócą w tzw. "wieku świadomym", jesteście mieszaną wyznaniowo rodziną. Pokazuj im, że oczywiście starasz się, aby było inaczej. Módl się w ich obecności, aby w przyszłości stały się chrześcijanami, dziećmi Bożymi i szczerze przyjęli Jezusa do serca. To im przypomni, że w realnym sensie nie należą do Niego obecnie, a ich wiara nie może być traktowana na serio.

20. Nie nazywaj ich „braćmi i siostrami w Chrystusie”. Dodaj, że nie możesz tego wiedzieć, bo są za małe. Poczekaj na takie określenia aż usłyszysz świadectwo ich ust oraz zobaczysz świadectwo ich życia za parę lat. Nie dopuść, aby wzrastały w kontekście biblijnych zapewnień, że do nich należy Królestwo Boże, że są święte, są małymi uczniami Chrystusa itp. 

21. Izoluj swoje dzieci od innych dzieci w Kościele. Naucz je, że chrześcijaństwo to kwestia odpowiednich poglądów, a nie więź z Bogiem i z braćmi oraz siostrami. Ludzie są grzeszni. Ludzie oznaczają problemy. Im mniej ludzi, tym mniej problemów. Można wówczas skuteczniej rozwijać swoją "intymną, prywatną relację z Jezusem". I mieć więcej czasu na poznawanie doktryn, zdobywanie wiedzy. 

22. Nie pozwól dzieciom uczestniczyć w całym nabożeństwie. Są na to zbyt małe i niedojrzałe. Uzasadniaj, że niewiele rozumieją, zanudzą się i zniechęcą do wiary. Powołaj się na swoje świadectwo z chodzenia na Mszę i na dobrych psychologów rozwojowych, których twierdzenia wytrącą argumenty z rąk nieoczytanych chrześcijan. Przede wszystkim pamiętaj, że nabożeństwo nie jest dla nich. Jest dla Ludu Bożego, dla Kościoła. Nie dla dzieci. Zorganizuj im alternatywne zajęcia w tym czasie. 

23. Nie wyjaśniaj za wiele. Wiara nie jest od wyjaśniania. Same kiedyś muszą poczuć to, co ty. Poza tym nie jesteś kompetentny. Od wyjaśniania świata jest nauka i szkoła. Twoja rola to bycie dla nich recepcją hotelową, kucharzem, kelnerem, obsługą kina i taksówkarzem.