środa, 17 marca 2021

Cywilizacja jako wróg seksualnych anarchistów

Pitirim A. Sorokin w książce "Amerykańska rewolucja seksualna" napisał: „Kiedy społeczeństwo rozluźnia swój kodeks, w ciągu trzech pokoleń następuje zwykle upadek kultury, jak to było w późnych fazach cywilizacji babilońskiej, perskiej, macedońskiej, mongolskiej, greckiej i rzymskiej. Tak też było w Egipcie ze Starym i Średnim Królestwem, z Nowym Królestwem oraz w okresie ptolemejskim”. 

Dlatego wrogiem tych, którzy chcą zrównania homoseksualizmu z heteroseksualnym małżeństwem nie jest heteronormatywność. Ich ostatecznym wrogiem jest sama cywilizacja. Cywilizacja bowiem wymaga norm. Rozwijająca się cywilizacja wymaga heteroseksualnej, monogamicznej normy. Po przeciwnej stronie mamy anarchistów ze spray’ami i tęczowymi flagami. Ich podejście do seksualnych norm (a w zasadzie ich odrzucenia) jest jedynie przejawem wrogości wobec czegoś więcej niż seksualnych norm, a mianowicie wrogości wobec jakichkolwiek norm.