wtorek, 13 września 2022

Obietnica wysłuchanej modlitwy

(fragment kazania)

"Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, iż jeżeli prosimy o coś według jego woli, wysłuchuje nas. A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy już od niego to, o co prosiliśmy" (1 J 5:14-15).

 Jeśli modlimy się zgodnie z Bożą wolą, możemy mieć pewność, że daje nam to, o co prosimy. Czasami może być odstęp czasu między naszą prośba a otrzymaniem tego, o co prosimy, ale możemy to robić z wiarą, że to już jest naszym udziałem.

„Czy wiecie, dlaczego nie zawsze od razu Bóg odpowiada na nasze modlitwy? Ponieważ chce z nami rozmawiać, a czasami jest to jedyny sposób, aby nas zmusić do rozmowy”. – John Eldredge

Dziecko prosi o prezent, ale czasami musi poczekać na urodziny, by go otrzymać.

Oczywiście jest więcej biblijnych warunków wysłuchanej modlitwy: wiara, wytrwałość, ale Jan zachęca do ufnej postawy w modlitwie. A nie zwątpienia. Kiedy dziecko prosi o jakiś prezent na Boże Narodzenie, rodzice zwykle kupują mu to. Kiedy jest wigilia i moment wręczenia prezentów, dziecko spodziewa się, że pod choinką dostanie to, o co prosiło. I kiedy dostaje tę wymarzoną rzecz woła: Wiedziałem! Tak powinniśmy prosić Boga. Jeśli prosimy Go zgodnie z Jego wolą, powinniśmy każdy nowy dzień zaczynać od oczekiwania Jego odpowiedzi. Jeśli wiemy, że słyszy, wiemy, że otrzymamy.

Nasza tendencja jest często odwrotna. Jesteśmy zaskoczeni, gdy Bóg odpowie na naszą modlitwę. A raczej to niewysłuchane modlitwy powinny nas zaskakiwać.

Np. czasami dziecko prosi o grę wideo, a dostaje pod chudzinę klocki. Czasami człowiek z wiarą prosi o pokój, a pokoju nie ma. Jak to wyjaśnić? Jak to współgra z obietnicą, o której mówi Jan? Jedną z części odpowiedzi jest to, że Bóg jest suwerenny. Nie kontrolujemy Boga i nie manipulujemy Nim.

Dalej, musimy ufać, że to, co Bóg obiecuje i robi jest dla dobra Jego ludu. On wie doskonale co chcemy, lepiej niż my. Np. rodzice mają trzy córki i gdy żona jest w ciąży z czwartym dzieckiem – ojciec prosi o choćby o jednego syna. Lecz okazuje się, że Bóg daje mu czwartą córkę. J

Wniosek powinien być prostu taki: Bóg wie, że czwarta córka jest dla nich lepsza niż jeden syn. I powinni przyjąć to wielką radością! Prosimy o pokój i ciszę, lecz Bóg zsyła na nas trudy i przeciwności. Jak to odczytać? Np. tak, że Bóg wiedział, że w tym okresie spokój nie będzie dobry dla nas. Bo np. czasy pokoju tworzą słabych ludzi. Trudne czasy zaś tworzą silnych ludzi. Być może Bóg właśnie formuje w czasie wojen i niepokoju ludzi pełnych poświęcenia, odwagi, siły.

Ktoś prosi o wysokopłatną pracę w znanej firmie. Lecz Bóg daje pracę w małym Domu Seniora, gdzie ktoś opiekuje się starszymi ludźmi. Bóg wie, że jest to lepsze dla tej osoby i dla Bożego Królestwa. Może na ten czas, może na dłużej. Ale odczytaj to w ten sposób: Ja nie wiem. Ale to nie problem. Mam obok siebie Boga, który wie i chce dla mnie tego co najlepsze. I On wie, co jest najlepsze dla mnie lepiej niż ja.

Jak z dzieckiem, które widzi jak produkują cukierki i woła do mamy: Ja chcę ten i ten i ten! Na co mama: Nie będzie nawet jednego. Sorry młody przyjacielu.

Czy mama chce źle? Nie. Ona kocha dawać dziecku prezenty. Kocha dawać to, o co prosi. Ale wie też, że w tym momencie dawanie dziecku aż tylu słodyczy nie będzie dla niego dobre.

Zatem problem niewysłuchanej modlitwy to często problem naszych pragnień. Często chcemy co my chcemy, a nie to, czego potrzebujemy.

Zbyt wiele osób tak się modli: „Boże, oto, co leży mi na sercu. Błagam, spełnij moje pragnienia, zrób to dla mnie”. Powinniśmy jednak mówić: "Boże, oto, co leży na Twoim sercu. Proszę spełnij swoje pragnienia we mnie”. – Emerson Eggerichs

Czasami zatem otrzymujemy nie to o co prosiliśmy. Ale nie powinno nas to martwić. Możemy uznać, że jest po prostu lepsze niż to o co prosiliśmy.

To tak jak w opowiadaniu CS Lewisa „Koń i jego chłopiec” chłopiec o imieniu Szasta i dziewczynka Arawis w trakcie swej niebezpiecznej podróży są ścigani przez lwy lub walczą z nimi. Spotykają także bardzo dziwnego domowego kota. Te groźne zwierzęta powstrzymują ich przed podążaniem w kierunku, w którym dzieci chcą zmierzać i wymuszają na nich obranie innej ścieżki.

Dzieci były przerażone i pełne niepewności. Na końcu są jednak zaskoczone i bardzo poruszone, gdy odkrywają, że te wrogie lwy i dziwny kot na ich drodze były w rzeczywistości jedną i tą samą osobą – Aslanem – lwem, którego CS Lewis używa jako symbolu Chrystusa.

Gdyby te lwy nie przestraszyły ich, dzieci obrałyby inny kierunek i zostały pojmane przez wroga i natychmiast skazane na śmierć lub dostałyby się do niewoli. Czyli presja spowodowana atakami bestii okazała się w rzeczywistości Bożym błogosławieństwem, które sprowadziło ich na bezpieczną ścieżkę.

Być może my również odkryjemy, że to, co wydawało nam się przeszkodą do realizacji naszych planów było w rzeczywistości Bożą ręką, by odwieść nas od złych ludzi lub przykrych doświadczeń.