sobota, 7 czerwca 2008

Agata Mróz postawiła na życie dziecka

Oto mail jaki otrzymałem od pani Ewy Kowalewskiej - przewodniczącej "Human Life International" - organizacji promującej ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, przedmałżeńską czystość seksualną i wartości prorodzinne. Od ostatniego Kongresu Rodzin w W-wie (w maju 2007 r.) mamy z p. Ewą stały kontakt informując się wzajemnie i zapraszając na różne konferencje i prelekcje. Mail dotyczy zmarłej niedawno 26-letniej polskiej siatkarki Agaty Mróz.
_____________________

Ze smutkiem i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Agaty Mróz-Olszewskiej, jednej z najlepszych polskich siatkarek, wielokrotnej reprezentantki Polski, Mistrzyni Europy.Pani Agata chorowała od 17. roku życia na mielodysplazję szpiku, w której proces tworzenia krwinek jest zakłócony przez niezdolność niedojrzałych komórek do prawidłowego wzrostu i rozwoju. W zaawansowanej postaci choroba często przechodzi w ostrą białaczkę. Lekarze zaplanowali przeszczep szpiku.Rok temu, 9 czerwca, Agata Mróz i Jacek Olszewski wzięli ślub w kościele Księży Filipinów w Tarnowie, rodzinnej parafii panny młodej. Bardzo pragnęli mieć dziecko i zdecydowali się na nie szybko, przed planowanym przeszczepem. Wiedzieli, że będzie ciężko, zdawali sobie sprawę z ryzyka. Podjęli tę decyzję świadomie. Po trudnej - w większości spędzonej w szpitalu – ciąży, 4 kwietnia, urodziła się zdrowa, śliczna Liliana. Jednak Mama i Córeczka nie miały dla siebie wiele czasu… Nieskomplikowany zabieg przeszczepu szpiku kostnego w Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii we Wrocławiu przebiegł rutynowo. Jednak to najbliższy miesiąc miał pokazać, czy szpik się przyjmie. Okazało się, że nie zdążył. Zabrakło kilku dni. Szpik nie zdążył podjąć swych funkcji, a organizm nie zdołał się obronić przed nagłą infekcją.Mąż Agaty Mróz powiedział, że jego żona czuła się osobą wygraną, mimo, że ostatecznie choroba ją pokonała. Była zdeterminowana, pełna nadziei, walczyła o swoje życie i pragnęła dać życie ich córce. Miłość do dziecka dała jej siłę, by wszystko przetrzymać. „Chcę, by zapamiętano Agatę nie tylko jako siatkarkę, ale przede wszystkim jako wspaniałą matkę i człowieka”. Pogrzeb Agaty Mróz-Olszewskiej odbędzie się w poniedziałek, 9 czerwca – w pierwszą rocznicę jej ślubu. Uroczystości rozpoczną się o godzinie 12.00 w Kościele Księży Filipinów przy ulicy Józefa Piłsudskiego w Tarnowie.

„Ostatni wywiad z Agatą Mróz” (fragment), opublikowany w „Dzienniku” w lutym tego roku

Renata Kim: Co pani czuła, gdy okazało się, że mimo ciężkiej choroby spodziewa się pani dziecka?
Agata Mróz-Olszewska: Wielkie zaskoczenie i wielką radość.

- A czy lekarze nie straszyli, że ciąża może się dla pani zakończyć tragicznie?
- Ostrzegali, że to zbyt duże obciążenie dla mojego organizmu.

- Czy nie doradzali aborcji?
- Tak, odbyłam wiele takich rozmów. Słyszałam, że mogę nie donosić ciąży, że mój stan może się drastycznie pogorszyć. Przypominano mi, że cały czas dostaję jakieś leki, które mogą zagrozić dziecku. Była cała masa argumentów przeciwko ciąży.

- Więc dlaczego ich pani nie posłuchała?
- Bo oprócz małżeństwa to była jedyna dobra rzecz, która mnie ostatnio spotkała. Wcześniej musiałam przerwać karierę, od kilku lat borykam się z chorobą, ciągle mi czegoś nie wolno, na coś muszę uważać. A wiadomość o dziecku sprawiła, że znowu poczułam się szczęściarą. Cieszyłam się, że poczuję, jak to jest być matką. I że dam mężowi coś dobrego z siebie.