poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Biurokracja - ludzka podróbka Bożej predestynacji

Jedną z cech życia w starożytnym Egipcie była ogromnie rozbudowana biurokracja. W żadnym innym królestwie i państwie w starożytnych czasach nie była ona tak rozbudowana jak właśnie w Egipcie.

Biurokracja jest ludzką podróbką Bożej predestynacji. Rozbudowa biurokracji to pragnienie stawania w miejsce Stwórcy i przejmowania jego atrybutów przez państwo - wszechwiedzy, suwerenności, kontroli nad światem, decydowania o życiu i śmierci, opatrznościowej opieki.
Wiara Egiptu pociągała za sobą zaprzeczenie w rozróżnienie między Stwórcą, a stworzeniem. Jedynym wyjątkiem był Faraon. Faraon był ziemskim uosobieniem bogów i jego głos docierający poprzez biurokrację miał zaprowadzać totalną i kompletną kontrolę oraz bezwzględne posłuszeństwo.

Z tego przekonania Faraon najzwyczajniej zakładał, że ma prawo do decydowania o życiu i śmierci wielkiej grupy Izraelskich chłopców. Jego głos był ostatecznym arbitrem skoro nie istnieje rozróżnienie na Stwórcę, który rządzi światem, a stworzeniami, które są przed Nim odpowiedzialne.

Faraon, który rządził w Egipcie w czasach Mojżesz nie dostrzegał Boga Józefa i Boga Jakuba, Boga Izaaka i Boga Abrahama. Nie powinniśmy być tym jakoś specjalnie zaskoczeni ponieważ widzimy podobne rzeczy również dziś, choćby w kontekście konfliktu w Gruzji. Jeśli przywódca nie odpowiada przed Bogiem i nie zdaje sobie sprawy, że jego władza jest władzą delegowaną, a nie absolutną to będziemy mieli takie sytuacje jak ma to miejsce na wschodzie.

Jeśli decyzje rządu są zgodne z procedurami to nie istnieje żaden zewnętrzny standard za pomocą którego możemy oceniać ich słuszność. A już szczególnie w polityce. Tak myśli wielu polityków, współczesnych ludzi, tak myślał faraon.

Jeśli wszystko jest zgodne z procedurami i uchwałami to mało istotne jest co rzeczywiście robią pompy ssące w klinikach aborcyjnych. Dla wielu ludzi zamykającym wszystkie usta argumentem jest – ale to jest zgodne z procedurami. Nie naruszam żadnego paragrafu w uchwałach. Jeśli wszystkie decyzje – wypowiedzenia wojny, zalegalizowania aborcji, związków homoseksualnych są zgodne z procedurami i przepisami – wówczas wszystko jest OK. No bo kto nam może cokolwiek zarzucić jeśli działaliśmy zgodnie z paragrafami???

Tam gdzie przywódcy państwa postępują jak władza absolutna i z ZASADY jej orzeczenia są słuszne - mamy do czynienia z totalitaryzmem w państwie.

Tam gdzie przywódcy Kościoła uważają, że z samego faktu pełnienia urzędu kościelnego – papieża, biskupa, pastora, proboszcza lub księdza ich orzeczenia są słuszne - tam mamy do czynienia z herezjami i tyranią.

Tam gdzie ojciec jako głowa rodzice zachowuje się tak jakby z samego tego faktu ZAWSZE miał rację, tam z czasem zaistnieje patologia.

Władza ziemska jest zawsze władzą delegowaną i odpowiedzialną przed Bogiem czy tego chce czy nie. Czy się z tym zgadza czy nie. Nie jest partnerem Boga mającym równy wobec Niego status. Orzeczenia głów tych stanowiuonych przez Boga instytucji NIE SĄ z zasady orzeczeniami Ducha Św. Faraon bardzo się mylił uważając swój głos jako głowy państwa za głos boga.