W opowiadaniu C.S. Lewisa „Koń i jego chłopiec” chłopiec o imieniu Szasta i dziewczynka Arawis w trakcie swej niebezpiecznej podróży są ścigani przez lwy lub walczą z nimi. Spotykają także bardzo dziwnego domowego kota. Te groźne zwierzęta powstrzymują ich przed podążaniem w kierunku w którym dzieci chcą zmierzać i wymuszają na nich obranie innej ścieżki. Byli przerażeni i pełni niepewności. Na końcu są jednak zaskoczeni i bardzo poruszeni gdy odkrywają, że te wrogie lwy i dziwny kot na ich drodze były w rzeczywistości jedną i tą samą osobą – Aslanem – lwem, którego C.S. Lewis używa jako symbolu Chrystusa.
Gdyby lwy nie przestraszyły ich, obraliby inny kierunek i zostali pojmani przez wroga i natychmiast skazani na śmierć lub dostaliby się do niewoli. Czyli presja spowodowana atakami bestii okazała się w rzeczywistości Bożym błogosławieństwem, które sprowadziło ich na bezpieczną ścieżkę (D. Kelly, Skoro Bóg wie to po co się modlić?)
Z pewnością w naszym życiu również niekiedy odkrywamy, że to co wydawało nam się przeszkodą do realizacji naszych planów było w rzeczywistości Bożą ręką by odwieść nas od niemądrych decyzji lub złych ludzi. Bóg na naszej drodze stawia "dzikie lwy" oraz "dziwne koty", które traktujemy jako przeciwności. Z perspektywy czasu okazują się być Jego narzędziem w doskonaleniu, oczyszczaniu naszego charakteru i prowadzą nas w kierunku obranym przez naszego Pana, nie przez nas.