czwartek, 25 września 2025

Skąd mam wiedzieć, że Duch Święty mieszka we mnie?

Niekiedy słyszę pytanie: "No dobrze, jeśli ktoś jest zapieczętowany Duchem Świętym, to należy do Boga. Jest Bożą własnością. Bóg go chroni i doprowadzi do Swe dzieło do końca. Lecz skąd mam wiedzieć, że akurat ja jestem zapieczętowany Duchem Świętym?" 

To dobre pytanie. Zacznę od dwóch błędów. Pierwszy dotyczy naszych przyjaciół ze środowisk charyzmatycznych, a drugi ze środowisk bardziej tradycyjnych. 

Część naszych charyzmatycznych przyjaciół uważa, że obecność Ducha w życiu wierzącego powinna manifestować się poprzez nadprzyrodzone znaki i dary, takie jak mówienie językami lub proroctwa. Niektórzy idą nawet w skrajność, sądząc, że jeśli ktoś nie mówi językami, to nie ma Ducha i nie jest zbawiony. Jest to jednak inna ewangelia. Wystarczy, że odpowiemy słowami Pawła z 1 Listu do Koryntian: Czy wszyscy mówią językami? To oczywiście pytanie retoryczne. Wiadomo, że nie wszyscy Koryntianie mówili językami. I Paweł wcale nie zamierzał ich namawiać, by do tego dążyli. Nie chcę tutaj wchodzić w temat mówienia językami we współczesnym Kościele i czym był dar języków w Biblii. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że dary duchowe, nawet takie jak prorokowanie, uzdrawianie, wypędzanie demonów – nigdy nie były gwarancją tego, że ktoś należy do Boga. Pan Jezus powiedział:

W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie (Ewangelia Mateusza 7:22-23).

Czyli nawet taka rzecz jak wypędzanie demonów nie była gwarancją tego, że ktoś został zapieczętowany Duchem Świętym i należy do Boga. Bóg może działać przez różne osoby, nawet nienarodzone na nowo, nawet przez osła, by wypełnić swój cel. Fakt, że Bóg używa kogoś albo że ten ktoś staje się kanałem, poprzez który Bóg działa, jeszcze nie świadczy o sercu tej osoby. Bóg potrafi posługiwać się nawet niegodziwcami, by osiągać własne cele, co widzimy w ukrzyżowaniu Chrystusa.

Zatem to nie dary duchowe, choćby nawet spektakularne, świadczą o tym, że ktoś ma Ducha Świętego i należy do Jezusa.

Drugi błąd polega na twierdzeniu, że Duch Święty jest nam niejako automatycznie przekazywany poprzez chrzest lub obrzęd nałożenia rąk. Owszem, poprzez chrzest Duch włącza nas do społeczności Kościoła. Tak jak poprzez obrzęd zaślubin Duch łączy mężczyznę i kobietę w jedno ciało – małżeństwo. Ale to działanie Ducha nie gwarantuje, że mąż i żona są wewnętrznie zapieczętowani Duchem Świętym albo że ich małżeństwo będzie trwałe i owocne. Tak, Duch działa poprzez wodę, poprzez chleb i wino, słowa przysięgi, ale to nie udział w tych wspaniałych darach od Boga świadczy, że mamy na sobie pieczęć Ducha. Izraelici przeszli przez wodę, pili wodę z duchowej skały i jedli duchowy pokarm na pustyni. Duch Święty działał, zaopatrywał i prowadził ich w wędrówce. Ale ciała wielu z nich zasłały pustynię.

Zatem przez chrzest Duch włączył nas do (widzialnego) Kościoła, do Bożej rodziny. To jest wspaniała rzecz i błogosławieństwo. Lecz co jest prawdziwym świadectwem tego, że Duch mieszka w kimś indywidualnie i ten ktoś ma na sobie pieczęć Ducha Świętego? Tym świadectwem jest osobista wiara w Jezusa Chrystusa, czynna w miłości i widoczna dobrych uczynkach. Dzieje się tak, ponieważ Duch prowadzi do Jezusa i nikt nie może wyznać, że Jezus jest Panem, chyba że w Duchu Świętym.

Dlatego oznajmiam wam, że nikt, przemawiając w Duchu Bożym, nie powie: Niech Jezus będzie przeklęty! I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym (1 List do Koryntian 12:3).

Nie chodzi tu oczywiście o samo wypowiedzenie słów. Chodzi o szczere wyznanie serca. Duch prowadzi do wiary w Jezusa. I co więcej, nie ma prawdziwych chrześcijan, w których Duch Święty nie zamieszkuje.

Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego (List do Rzymian 8:9).

Zatem znakiem obecności Ducha w człowieku jest osobista wiara w Jezusa. I bynajmniej nie chodzi o deklarację, ale chodzi o przemienione życie. Jak więc poznać więc obecność i działanie Ducha w nas? Tak samo, jak poznajemy rodzaj drzewa: po owocach. Co jest owocem Ducha?

Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami (List do Galacjan 5:22-23).

Zadajmy sobie pytania, na które sami przed sobą i przed Bogiem szczerze odpowiedzmy: Jakie są moje najgłębsze pragnienia? Jak wygląda moja mowa? Czy jestem uprzejmy? Czy mam w sobie Bożą radość? Czy mam pokój w sercu? Czy jestem wierny małżonkowi – w czynach i myślach? Czy umiem się ograniczyć, powiedzieć pokusie – nie? Czy kocham Boga i ludzi? Czy inni mogą powiedzieć o mnie, że jestem dobrym człowiekiem? Czy jestem łagodny i umiem panować nad sobą?