Podczas niedzielnego kazania rozpocząłem omawianie księgi Jonasza. Jest to przerażająca, ale i wciągająca księga. Wspaniały scenariusz na oskarowy film. Czytamy w niej o rozszalałej burzy, próbie samobójstwa bohatera, wielkim potworze morskim i w końcu o jego wizycie w stolicy wrogiego państwa. Jest napięcie, zwroty akcji, wewnętrzne rozterki głównego bohatera, wątek religijny. Brakuje chyba jedynie wątku romantycznego. Jest więc księgą, którą łatwo zapamiętać, m.in. dlatego lubią ją dzieci.
Zapewne nie raz zastanawialiście się dlaczego Jonasz nie udał się do Niniwy i postanowił "uciec sprzed oblicza Pana". Czasami mylnie się sądzi, że powodem był żydowski ekskluzywizm - Jonasz nie chciał by łaska Boża dotarła do pogan. Inni uważają, że kierował nim strach i obawa o własne życie. Nie sądzę.
Odpowiedź przynosi Księga Powtórzonego Prawa 32:15-23. Bóg mówi w tym fragmencie, że skoro Izrael sprowokował Go uwielbieniem dla obcych bogów, dlatego On sprowokuje swój lud poprzez okazanie łaski tym, którzy nie są Jego ludem, czyli wobec pogan. Innymi słowy: Jeśli Żydzi są apostatami odwracając się od Jahwe – to ewangelia zawędruje do pogan. To oczywiście znalazło najpełniejszy wyraz w Nowym Przymierzu, zgodnie ze słowami Pawła, że ewangelia dotarła do pogan aby sprowokować Żydów do zazdrości (Rzym 11:13-14). Stało się tak ponieważ Żydzi sprowokowali Boga do zazdrości poprzez bunt względem proroków, z których największym był Jego Syn.
Jonasz nie był początkującym młokosem. Działał już od wielu lat jako prorok w Izraelu (za czasów Jeroboama II). Gdy Bóg przyszedł do niego Jonasz głosił Boże Słowo w Samarii – stolicy Północnego Królestwa. Zwiastował tam Słowo i rok roku żywił nadzieję na zmiany, na duchową odnowę tego miasta. W takim momencie właśnie przychodzi do Niego Bóg i mówi: „Chcę aby ewangelia dotarła do Asyryjczyków i wiesz co to znaczy, prawda Jonaszu? To oznacza, że byłem z Samarią, dałem im czas na upamiętanie, ale teraz chcę zanieść moje Słowo Asyryjczykom, co będzie oznaczało sądem nad Izraelem”.
Taka informacja była dla Jonasza druzgocząca. Jako prorok troszczył się o ludzi, którym służył. Nie chciał zanieść Ewangelii poganom ponieważ wiedział, że przyniesienie ewangelii do Asyrii oznacza przyniesienie sądu Izraelitom. Wiedział, że jeśli Bóg ostrzega przed sądem, jest to akt miłosierdzia ponieważ Bóg daje w ten sposób człowiekowi szansę nawrócenia. Jonasz znał więc Boży sposób postępowania, ale i znał Boże serce. Wyraźnie wyznaje to w rozdziale 4:2.
Jonasz wiedział, że Bóg nie jest rychły do gniewu i pełen miłosierdzia. Jest cierpliwy i pełen łaski. Widział jednocześnie, że jeśli Bóg ma miłosierdzie dla Asyrii – to Izrael jest w jeszcze większych tarapatach niż do tej pory ponieważ wtedy nawrócona Asyria zdobędzie bezbożny Izrael. Kocha swój naród i chce zniszczenia Niniwy bez ogłaszania jej mieszkańcom sądu.
Znajomość tych wydarzeń powinna nam pomóc w zrozumieniu motywacji Jonasza. Nie chodzi o to by go usprawiedliwiać, ale o to by zrozumieć co się dzieje w całej księdze.
To tak jakby w czasie II wojny światowej Bóg powołał na proroka polskiego żołnierza i posłał go do nazistowskich Niemiec. Ów żołnierz widziałby, że wezwanie do nawrócenia nazistów spowoduje, że przyjdą w wierze do Boga i Bóg stanie się im bliski, zaś Polacy z powodu grzechu zostaną przez nawróconego Hitlera podbici. Czy wówczas ktokolwiek z nas z łatwością udałby się na taką misję – wiedząc, że skutki naszego działania będą tragiczne dla tych, którzy są nam bliscy?
Jonasz nie chciał iść do Asyrii i ostrzegać ich przed sądem ponieważ wiedział co to oznacza. Wiedział, że Asyryjczycy kiedy staną się silni – to jeśli Bóg nie okaże szczególnej łaski Izraelowi – nadejdą i zniszczą jego rodaków. Nie chciał widzieć ludzi, którym służył jako prorok przez lata, za których się modlił - zabijanych. Kochał ich. Dlatego nie chciał pomagać wrogom.
Rozumiał więc bardzo dobrze co Bóg chce uczynić. Potrafił łączyć fakty. Tak powinno być z nami. Powinniśmy uczyć się łączyć fakty w obecnym świecie (z Bożym Słowem, historią, polityką, edukacją itd.) - podążając wiernie za słowami Pisma Św.