środa, 29 października 2014

Kobieta i mężczyzna: równi, choć różni

W czasach gdy kobiety w ościennych, pogańskich kulturach traktowane były w sposób całkowicie przedmiotowy (na zasadzie „wykorzystać i zostawić”) judeo-chrześcijański światopogląd jako jedyny przedstawiał związek jednego mężczyzny i jednej kobiety jako dożywotnią miłosną więź przymierza. To, co więc skrajny feminizm uważa za rzecz opresyjną wobec kobiet - w rzeczywistości w Bożych planach jest dla niej ochroną.

To właśnie społeczna akceptacja "wyzwolonego seksu" daje mężczyznom przyzwolenie na "luźne" relacje z kobietami i porzucanie ich "gdy skończy się chemia" - nierzadko ze swoim dzieckiem. Kiedy Apostoł Paweł pisał nt. małżeństwa, roli męża oraz żony (Ef 5.22-33) - kobieta pełniła rolę usłużną wobec mężczyzny. Często była wykorzystywana, a jej status społeczny był niższy. Starożytny judaizm (a po nim chrześcijaństwo) całkowicie zmienił status społeczny i rangę kobiety wynosząc ją z usłużnej wobec mężczyzny - do statusu partnerki, przyjaciela, doradcy. Różni, lecz równi; równi choć różni - to jest Boże spojrzenie na mężczyznę i kobietę. Każde inne spojrzenie: a więc takie, które zaciera różnice (w wyglądzie, powołaniu itd.) lub wynosi męskość/kobiecość jako wyższy stan - jest rebelią, duchowym buntem względem Bożego porządku stworzenia. Skutki poprawiania Pana Boga zawsze są opłakane. Lepiej Jemu zaufać. Po co chcieć być nieszczęśliwym?