sobota, 18 lipca 2015

Światowość w Kościele pod wezwaniem Św. Abrahama

"A nie upodabniajcie się do świata (...)" - List do Rzymian 12.2

Zwykle upodobnienie do świata wiążemy z zewnętrznością: odwiedzaniem miejsc rozrywki, z wyglądem, ubiorem... I choć również są to kwestie, które powinniśmy poddać pouczeniu Słowa Bożego, to korzeń światowości tkwi zupełnie gdzie indziej. Światowość nie polega na chodzeniu do Starbucksa, mecze Lechnii Gdańsk, koncerty Łąki Łan, noszeniu Rajbanów, piciu piwa, wypaleniu cygara czy jeżdżeniu na deskorolce. Uczestniczenie w tych rzeczach samo w sobie nie oznacza upodobnienia do świata. Możemy unikać tych rzeczy, a nie mieć odnowionego umysłu i być światowymi konformistami. Nie jesteśmy w stanie i - wg słów Pana Jezusa - nawet nie powinniśmy uciekać ze świata. Względem świata mamy być niczym rozgrzana mikrofala, która nadaje kształt włożonej do środka galarecie. Nie odwrotnie. Tak postępował Ap. Paweł, gdy odwiedzał "światowy" ateński Areopag, tak postępował Pan Jezus, gdy wchodził w kontakt ze "światowymi" ludźmi i dostarczał ludziom (rzekomo) "światowe" trunki (Jn 2). Ważniejsze od tego gdzie się znajdujemy jest to, co akurat tam robimy. Miłośnik opery, muzyki Bacha i TGD może tkwić po uszy w światowym myśleniu i postawie, podczas gdy nastolatek - fan U2 i Lao Che może być godnym naśladowania pobożnym chrześcijaninem. 

Upodobnienie do świata dotyczy przede wszystkim podzielania wartości i postaw świata. Możemy brać udział w duchowych wydarzeniach, lecz z postawą tego świata: spotkanie modlitewne, spotkanie liderów, ewangelizacja, chrześcijańska szkoła, nabożeństwo, grupa biblijna, obóz chrześcijański... Uczestniczymy w dobrych rzeczach niekiedy jednak tkwiąc po uszy w światowej postawie: koncentracji na sobie, z postawą oceniania, krytycyzmu, zgorzknienia, braku wdzięczności, oskarżania innych, pychy, emocjonalnego nieopanowania, wybuchów gniewu... Ap. Paweł ostrzega przed takim myśleniem i takim postępowaniem. To myślenie i postępowanie człowieka bez Chrystusa oraz przejawy bezbożności. Możemy jeździć na przepiękne opery, uduchowione koncerty, na nabożeństwa, spotkania chrześcijańskie, a być pełni światowości w identycznym stopniu co osoby, które uczęszczają do współczesnych salonów tatuażu lub kasyna. 

Światowość jest związana z myśleniem i postawą wobec siebie i innych. Światowość w chrześcijańskim wydaniu brzmi np.: 
- Moja Biblia jest bardziej podkreślona niż twoja. 
- Nasz kościół w przeciwieństwie do twojego robi naprawdę dużo dla ubogich mieszkańców miasta.
- Porównaj nasz i wasz śpiew i odpowiedz sobie na pytanie: kto robi to lepiej?
- Moja sukienka naprawdę przykuwa uwagę - warto, by ją zobaczyła moja wspólnota. 
- Mój głos jest wspaniały. Chciałabym aby był świetnie nagłośniony podczas uwielbienia.
- Czy jest miejsce na moją solówkę gitarową podczas choćby jednej pieśni?
- Czy słyszałeś o sąsiednim kościele niedaleko nas? W końcu jego liczebność zmniejszyła się do naszego!
- Wreszcie dostał to, na co zasłużył! Żona go opuściła! 

Powyższej bezbożności i światowości nie zmienia fakt, że odbywa się w kościelnych murach, 10 minut po końcowym błogosławieństwie. Chodzimy na spotkania biblijne, nabożeństwa, przeczytaliśmy mnóstwo artykułów, chrześcijańskich książek i sądzimy: naprawdę się rozwijam w moim chrześcijaństwie, mój umysł jest odnawiany, moja relacja z Bogiem jest na nienagannym poziomie duchowego miernika.

Czy naprawdę? Dlaczego więc cały czas jesteś zagniewany? Dlaczego wciąż nie ma tobie radości? Dlaczego cały czas oglądasz się za cudzym mężem lub żoną? Dlaczego wciąż twoje facebookowe komentarze to nieustanny jad? Dlaczego nadal twój śpiew jest jak przynoszenie Panu Bogu czegoś kulawego? Dlaczego wciąż łatwo się obrażasz? Dlaczego wciąż kłamiesz? Dlaczego twoje słownictwo to poziom Bronxu? Dlaczego krzyczysz na swoje dzieci? Dlaczego nie oburza cię akceptacja grzechu w kulturze? Dlaczego nie modlisz się o nieprzyjaciół?

Faryzeusze twierdzili: Mamy ojca - Abrahama. Mamy dobre pochodzenie, dobre struktury, duchowe korzenie naszej wiary są bez nagany! Świat tego nie ma! Jezus odpowiada: Lecz nie postępujecie jak Abraham. Jesteście inni. Wykonujcie jego uczynki. On polegał na Bogu - wy nie. Chodzicie do Kościoła pod wezwaniem Św. Abrahama, ale to nie jeszcze nie odróżnia was od świata. Gardzicie moimi przykazaniami, tak jak świat. Jesteście obojętni na cierpiących, samotnych, chorych - tak jak świat. 

Nie upodabniajmy się do świata. Dotyczy to również sytuacji, gdy przychodzimy do kościoła lub gdy publikujemy wpisy na Facebooku.