poniedziałek, 6 lutego 2017

Bóg, który służy

"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze.Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.- List do Filipian 2.3-8

Powyższe wersety z Listu do Filipian to nie tyle wykład teologii Wcielenia. Tekst jest bardziej praktyczny. Apostoł mówi o relacjach w kościele pomiędzy chrześcijanami; o tym, co powinno je charakteryzować. I wskazuje na przykład Chrystusa, aby zilustrować jak powinny wyglądać nasze więzi. Paweł mówi więc o praktycznym chrześcijaństwie. Nie mówi jedynie: Zapamiętajcie, taki jest Jezus. Mówi:  Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie (w.5).

Jakie to usposobienie? Zaparcie się siebie, wyrzeczenie, służba, posłuszeństwo Bogu, poświęcenie, uniżenie. Niekiedy błędnie odczytujemy ten tekst. Sądzimy, że skoro Wcielenie było czymś wyjątkowym, to wyjątkowym jest też uniżenie Boga. Czyli mimo iż Jezus był Bogiem to uniżył się jedynie w pewnym momencie w historii, przed wiekami. Kiedyś postanowił się uniżyć, zaprzeć samego Siebie i stać się sługą. 

To wypaczony obraz Boga ponieważ sugeruje, że Jezus działał w niezgodny sposób z naturą Boga. Uczynił pewien wyjątek względem tego jaki jest w wieczności, ale generalnie Bóg nie służy ludziom. Dopiero gdy sprawa nabiera tragicznych skutków, decyduje się na taki krok. Skutkiem takiego myślenia jest fałszywy wniosek dotyczący uświęcenia i w konsekwencji – życie, które nie odzwierciedla serca Boga. 

Psalm 135 naucza, że człowiek upodabnia się do obiektu, który czci. 
"Bożki pogan są ze srebra i złota, Są dziełem rąk ludzkich. Mają usta, a nie mówią, Mają oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą, Nie ma też tchnienia w ich ustach. Niech będą podobni do nich twórcy ich, Wszyscy, którzy im ufają!" – Ps 135.15-18 

Jeśli Bóg tylko okazjonalnie służy innym, to staniemy się tacy jak On. Będziemy uważali służbę bliźniemu za wyjątek, coś okazjonalnego. Dlaczego? Bo taki jest wyznawany przez nas Bóg. Okazjonalnie będziemy zwracali uwagę na innych ludzi. Okazjonalnie będziemy pomagali innym. Okazjonalnie się czegoś wyrzekniemy, zaprzemy, uniżymy. Jeśli Bóg raz kiedyś wszedł w świat, zaś przez pozostały czas jest jedynie obserwatorem lub nieobecnym gospodarzem, to tacy będą Jego wyznawcy: raz kiedyś zrobię dla ciebie coś dobrego, wyjątkowego, coś co przynosi tobie radość. 

- Już ci kiedyś dawałem prezent. 
- Już ci powiedziałem, że cię kocham i nie odwołałem tego.
- Przecież 7 lat temu dałem mamie kwiaty! Ile można? 
- Już kiedyś zapraszaliśmy ich na obiad. Nie mogą sami sobie czegoś ugotować? 
- On mi nigdy nie dał czegoś wyjątkowego! Dlaczego ja mam być inny?

Nie do takiego chrześcijaństwa wzywa nas Apostoł. Wzywa nas do ustawicznej postawy, którą znajdujemy w Jezusie. Jeśli uniżenie Boga jest wyjątkiem, to i nasze uniżenie będzie wyjątkiem. Zaś w większości czasu będziemy unikali ludzi, by nie zakłócali naszego spokoju, poczucia szczęścia. Bóg jednak taki nie jest. Owszem, Wcielenie Jezusa było czymś nadzwyczajnym i wspaniałym, jednak nie w takim znaczeniu, że było jednorazowym przejawem działania Boga, któremu daleko do ofiarnej służby i uniżenia. Było nadzwyczajne i wspaniałe ponieważ niszczy nasze wyobrażenia o tym, jaki jest chwalebny Bóg, któremu służymy.

Bóg wzywa nas do służby Jemu i bliźnim ponieważ sam w ten sposób działa. I chce abyśmy mieli udział w Jego naturze; chce, abyśmy byli jak Jezus.