poniedziałek, 29 października 2018

Po co wam ten Dzień Reformacji?


Niektórzy hebrajczycy, gdy usłyszeli o opuszczeniu Egiptu myśleli zapewne: zmieńmy raczej coś w Egipcie! To prawda, że można coś zmienić w Egipcie. Można popracować nad złagodzeniem postawy strażników, nad mniejszą ilością batów, zwiększyć dzienną dawkę pożywienia i żyć nadzieją, że faraon zrzeknie się bałwochwalczych tytułów, a jego kapłani miana namiestników boga na ziemi. To chciał uczynić Marcin Luter. Reformatorzy początkowo chcieli zmieniać Kościół Katolicki. Reformacja rozpoczęła się w Kościele Rzymskokatolickim i miała na celu oczyszczenie istniejącego Kościoła, a nie wyjście z niego. Jednak Boży plan był inny. Bóg zdecydował, by odnowa odbyła się poza strukturami rzymskiego systemu, który nie pozwolił, aby to Chrystus poprzez Jego spisane Słowo (Biblię) panował nad życiem i sumieniem wierzącego.

Eliasz i Elizeusz wzywali do nawrócenia królów. Chcieli reformy w Izraelu. Jan Chrzciciel wzywał do opamiętania faryzeuszy. Chciał reformy w Izraelu. Pan Jezus przyszedł do owiec Izraela. Nie przyszedł, by odciągać wierzących w Niego od Izraela. Przyszedł do Izraela. Jednak Izrael opowiedział się po stronie tradycji ojców, nieważne, czy była zgodna z Biblią. Tak wierzyli nasi ojcowie! Nieważne, że ojcowie kamienowali proroków. Ważne, że czujemy się bezpiecznie zachowując ich zwyczaje.

Wskutek odrzucenia Mesjasza i Ewangelii przez dom Izraela Ewangelia rozprzestrzeniała się nie w pałacach i Świątyni, lecz wśród celników, grzeszników, prostytutek, a później wśród pogan. Reformatorzy Izraela, czyli m.in. Eliasz, Elizeusz, król Hiskiasz, król Jozjasz, Jan Chrzciciel, Jezus przyszli do Izraela. Izrael jednak odrzucał swoich proroków. Stał się odstępczym Kościołem. Izrael stał się Egiptem, a król nad Izraelem - Herod faraonem zabijającym niemowlęta. Józef z Marią uciekają z ziemi Izraela do Egiptu, by tam znaleźć bezpieczne schronienie. Dlatego Bóg od czasu do czasu posyła swoich „agentów”, którzy królom mającym sukcesję, kapłanom mającym sukcesję, ojcom zachowującym tradycję przodków oznajmiają: wróćmy do Pisma! Problem zaczyna się kiedy w naszej przewrotności szukamy wymówki, by pozostać w Egipcie. Zawsze znajdą się tacy, którzy nigdy nie opuszczą Egiptu. Nazywają to reformowaniem od środka.

Ci, którzy decydują się opuścić Egipt są niekiedy zatrzymywani propozycjami pokojowych rozmów: „Niepotrzebnie się gorączkujecie. Porozmawiajmy. Nie bądźmy zbyt radykalni. To tworzy tylko podziały i uprzedzenia. Faraon jest gotowy przyjąć was z powrotem, możecie wierzyć w waszego Boga, ale nie możecie podważać tego, że faraon jest namiestnikiem bogów na ziemi. Złóżcie mu pokłon i czcijcie sobie tego waszego Jahwe.”

Czasami jesteśmy zachęcani, byśmy z zazdrością i utęsknieniem spojrzeli na egipską jedność, rozstrzygającą opinię faraona, egipskie tradycje i bezpieczeństwo. Mamy zaniechać opowiadania naszym dzieciom o historii wyjścia z Egiptu, radości jej towarzyszącej, mamy przestać śpiewać pieśni Miriam i Mojżesza, Psalmy opowiadające o cudownym Bożym wyzwoleniu, o wyzwaniach, trudach wędrówki i zatopionych rydwanach faraona.

No i po co to podkreślacie? Egipt wymazał z historii tę tchórzliwą ucieczkę i podział, a wy to świętujecie!? Dajcie spokój z tą Paschą i barankiem na pamiątkę wyjścia!

Dziś słyszymy podobne słowa. Po co wam ten Dzień Reformacji - ta smutna karta w historii Kościoła?! Płaczmy razem zamiast pić wino w radości! Po co z wdzięcznością opowiadacie o tym dzieciom? Po co świętować podział? Po co podsycać różnice? Czy nie lepiej mówić, że był jeden Egipt z jedną religią, jednym faraonem mającym sukcesję? Czy nie lepiej założyć purpurę, wór pokutny i znów być razem?

Niekiedy słyszymy wezwania, abyśmy zapomnieli o wszystkim i zasiedli do pokojowych rozmów, których celem jest to, że nie wolno nam źle mówić o Kaananejczykach, którzy chcą poślubiać nasze córki, nie wolno nam źle mówić o Asztartach na wysokich miejscach, o kadzidłach dla Królowej Niebios, o długiej tradycji niezrywania kłosów w Szabat itd.

Odpowiedź brzmi: możemy porozmawiać, ale w tych rozmowach częściej niż dialog pojawi się słowo: odstępstwo. Częściej niż jedność, pojawi się słowo prawda. Częściej niż „zwyczaje” pojawi się Słowo Boże. Jeśli jesteście na to gotowi – zapraszamy do rozmów.