środa, 13 lutego 2019

Witaj w Ewangelicznym Kościele Reformowanym cz.1 - Liturgiczne nabożeństwo


Jako Kościół w Gdańsku jesteśmy częścią Wspólnoty Ewangelicznych Kościołów Reformowanych (CREC)

Rozwijamy się służąc Bogu i ludziom. Przez kilkanaście lat naszej służby w Gdańsku mieliśmy i mamy przywilej prowadzić wiele osób do Chrystusa dzięki zbawiennej mocy Ewangelii oraz czynić ich Jego uczniami. Zaobserwowaliśmy również, że istnieją pewne pytania, które często zadają nam osoby, które odwiedzają nas po raz pierwszy lub natrafiają na nasze strony w internecie. 

Wiele z naszych wyróżników znajdziecie w naszych wyznaniowych konfesjach. Pierwsza ich grupa odwołuje się do jedności i ciągłości historycznego Kościoła np. Apostolskie Credo, Wyznanie Nicejsko-Konstantynopolitańskie (381 r.), Chalcedońska Definicja Wiary (451 r.), czy Atanazjańskie Wyznanie Wiary (V w.). Druga zaś do teologicznego i doktrynalnego dziedzictwa reformacji: Kanony z Dort, Belgijskie Wyznanie Wiary oraz Katechizm Heidelberski - znane jako Trzy Formy Jedności. Ich treść znajdziecie na naszej stronie.

Począwszy od tego wpisu chciałbym również przybliżyć niektóre praktyki i przekonania, które wśród nas napotkasz i krótko wyjaśnić ich powody. Czytając to kilkuczęściowe opracowanie, pamiętaj, że nasze kościoły nie są stuprocentowo identyczne. Nie wszystko opisane tutaj odnosi się w identyczny sposób do każdego zboru naszej Wspólnoty, i nie ma z tym żadnego problemu. To w zasadzie kolejna rzecz, której możesz się spodziewać: katolickość i powszechność w myśleniu o innych zborach, denominacjach i tradycjach w Kościele.

Poszczególne części, które będę zamieszczał na blogu są tłumaczeniem opracowania nt. naszych Ewangelicznych Kościołów Reformowanych pt. "What to expect in our CREC Church".

Ok, zaczynamy więc.

LITURGICZNE NABOŻEŃSTWO

Wiele nabożeństw we współczesnych kościołach ma zazwyczaj charakter nieformalny. Nabożeństwo często przybiera charakter imprezy koncertowej lub rozrywki, z nastawieniem "przyjdź, taki jaki jesteś" w stosunku do odwiedzających. 

W konsekwencji, gdy ktoś przychodzi w niedzielny poranek na nabożeństwo do jednego z naszych kościołów, to często najbardziej oczywistą różnicą w naszym podejściu do czczenia Boga (która jest oczywista już po pierwszych pięciu minutach) jest dbałość o szacunek, godność oraz to, co jest nazywane czymś "formalnym". Powszechne podejście w kręgach ewangelicznych często jest nazywane "wrażliwością względem poszukującego", dlatego niektórzy mogą wyciągnąć wniosek, że nasze podejście bliższe jest "wrogości wobec poszukującego."

Prawdopodobnie największym problemem dla kogoś, kto nie jest przyzwyczajony do tego rodzaju uwielbienia, jest kwestia nieszczerości. Wielu z nas było uczonych, że skoro coś jest spisane, zaplanowane, to musi być nieszczere. Skoro nasze nabożeństwa mają "biuletyn" zawierający wszystkie wcześniej przygotowane elementy, to co stało się z możliwością działania Ducha Świętego? 

Z pewnością możemy się zgodzić, że jeśli nabożeństwo jest obłudne i nieszczere, to oczywiście nie jest to dzieło Ducha Świętego. Jednak nie myślimy w ten sposób o innych działaniach, które należy wcześniej zaplanować. Gdybyś miał przywilej zobaczenia w akcji zespołu wiertniczego Korpusu Piechoty Morskiej, to zastanawiałbyś się, czy rzeczywiście mają na myśli to, co robią? Jeśli w okresie Świąt Bożego Narodzenia zabrałbyś żonę na przedstawienie "Dziadek do orzechów", czy wyszedłbyś z niego potrząsając głową na całą tą nieszczerość, ponieważ muzyka była dokładnie taka sama, jak w zeszłym roku?

Powodem, dla którego w naszym Kościele podchodzimy ten sposób do nabożeństwa, jest to, iż wierzymy, że Bóg wymaga od nas kultywowania szacunku. 

"Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym." (Hbr 12:28-29). 


Tego właśnie pragniemy. W powyższym cytacie Pisma Świętego widzimy, że uwielbienie może być nie do zaakceptowania przez Boga, a dwie rzeczy, które uczyniłyby je nie do przyjęcia, to brak szacunku i postawa, która nie wyraża bojaźni przed Bogiem. Niestety, często ma to miejsce podczas nieformalnych nabożeństw.

Odpowiadając więc na zarzut o spisanym biuletynie, przypominamy, że apostoł Paweł cieszył się "ładem" kościoła w Kolosach (Kol. 2:5). Słowo to nawiązuje do terminologii wojskowej i odnosi się do formowania oddziału - niczym zespołu wiertniczego, o którym wspominaliśmy przed chwilą. 

Jednocześnie chcemy uniknąć grzechów potępionych przez Jezusa, gdy ostrzegał nas przed długimi szatami (Mk 12:38), rzemykami modlitewnymi, wydłużaniem frędzli szat (Mt 23:5), długimi modlitwami (Mt 23:14), fantazyjnymi religijnymi tytułami (Mt 23:7) i innymi formami kościelnej pompy. Jednak przygotowanie do ofiarowania Bogu tego, czego On wymaga, nie jest tym samym, co nad-dekorowanie tego, czego nie nakazał. 

cdn.