TEKST
"A
kiedy złamię podporę waszego chleba, dziesięć kobiet będzie piec wasz chleb w
jednym piecu. Będą wam wydzielać chleb na wagę, wy zaś będziecie wprawdzie
jeść, ale się nie nasycicie. Jeżeli
i po tym słuchać mnie nie będziecie i będziecie postępować wobec mnie
opornie, to
i Ja wystąpię z gniewem przeciwko wam i także Ja ukarzę was siedmiokrotnie za
wasze grzechy. Będziecie
jedli ciało waszych synów, również ciało waszych córek jeść będziecie. Spustoszę wasze wzgórza i rozwalę
wasze obeliski, i rzucę wasze trupy na rozwaliska waszych bałwanów, i obrzydzi
was sobie moja dusza. Obrócę
wasze miasta w ruiny i spustoszę wasze świątynie, i nie będę wąchał woni
waszych ofiar. Ja
sam spustoszę ziemię tak, że osłupieją nad nią wasi wrogowie, którzy na niej
zamieszkają". - Księga Kapłańska 23:26-32
PRZEGLĄD
W Księdze Kapłańskiej 23 Bóg objawił
Mojżeszowi święta Izraela. Wśród nich wymienia cotygodniowy Szabat, Przaśników,
Namiotów. Wersety 26-32 opisują święto Kom Kipur czyli Dzień Pojednania. Było
to jedno z najważniejszych świąt Izraela. Jako jedyne święto miało charakter
pokutny i postny. W ten dzień obowiązywał zakaz pracy - jak podczas cotygodniowego
szabatu, ale również był to jedyny dzień w roku w kalendarzu Izraela, kiedy
obowiązywał ścisły post.
Oczywiście były także inne okresy postu, lecz były one sporadyczne i odbywały się przy okazji pewnych wydarzeń lub indywidualnie. W
liturgicznym kalendarzu Izraela, przed nadejściem Mesjasza, był jeden dzień na 365 dni kiedy cały Boży lud miał pościć. Pozostałe uroczystości były przesiąknięte
wdzięcznością, tłustością, ucztowaniem. Są to istotne obserwacje w kontekście zachowania odpowiednich proporcji i zrozumienia postu w Nowym Przymierzu, a więc w okresie po Wcieleniu Mesjasza.
Okres 40-dniowego postu w kościele nie jest praktyką apostolską. Najpierw post był formą przygotowania do świętowania Wielkanocy. Praktykowano go przez dwa dni poprzedzające Wielkanoc, to jest w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Ów post trwał czterdzieści godzin. Natomiast 40-dniowy post nawiązujący do 40 dni postu Chrystusa pojawił się w liturgicznym cyklu kościoła w IV wieku. Wciąż chodziło o to, aby jak najlepiej przygotować wiernych do Świąt Wielkanocnych.
Oczywiście to, że coś zostało wprowadzone przez kościół po okresie apostolskim nie dyskwalifikuje danej rzeczy, ale to również oznacza, że nie możemy jej uświęcać. Jeśli praktykujemy post, to róbmy to ze względu na jego zalety, a nie dlatego, że jest w nim coś starego i po prostu chcemy zachowywać tradycję, zwyczaje nie mając pojęcia dlaczego i jakie dobro to przynosi naszej duszy.
RADUJCIE SIĘ ZAWSZE
Z powodu tego, że post był praktykowany przed okresem Wielkanocy, stał się (wraz z Adwentem) okresem pokutnym, smutnym. Czytając jednak nowotestamentowe wezwania do radości musimy pamiętać, by nasza praktyka postu była okresem radości, a nie smutku. Nasza celebracja postu powinna odzwierciedlać biblijne nauczanie na temat wdzięczności, radości, dziękczynienia za wszystko.W Nowym Przymierzu nie jesteśmy w gorszej sytuacji niż nasi bracia ze Starego Przymierza, którzy mieli tylko jeden obligatoryjny dzień postu w roku. Możemy zapytać, dlaczego czas oczekiwania na zbawienie był tak liturgicznie radosny, a czasy wypełnionego zbawienia miałyby być liturgicznie wypełnione większą ilością ponurych, smutnych dni? Święta Starego Przymierza przesycone byłe sytością, tłustością, radością, śpiewem. Dlaczego kalendarz kościoła w Nowym Przymierzu miałby zawierać więcej pokutnych dni? Nie zapominajmy, że Biblia wzywa nas do radości przez 365 dni w roku, nie zaś 325 dni.
DRUGORZĘDNA KWESTIA
Temat postu należy do rzeczy drugorzędnych. To adiafora, czyli rzecz dopuszczalna, lecz nie nakazana. Kościół ma wolność jakie teksty wybrać w czasie liturgii, jakie pieśni śpiewać podczas nabożeństwa, ma wolność w takich kwestiach jak post, czy też adwent
Temat postu należy do rzeczy drugorzędnych. To adiafora, czyli rzecz dopuszczalna, lecz nie nakazana. Kościół ma wolność jakie teksty wybrać w czasie liturgii, jakie pieśni śpiewać podczas nabożeństwa, ma wolność w takich kwestiach jak post, czy też adwent
Dlaczego więc o tym nauczać? Własnie po to, by nikt nie
stawiał kwestii postu jako nakazanej lub zabronionej. Jedni powiedzą, że post ma
być zachowywany, bo taka jest tradycja. Inni zaś, że nie powinno go być, bo to szkodliwe i
zabobonne, katolickie itp. Biblia mówi, że nie jest kluczowa kwestia i nie powinna dzielić chrześcijan. W tych drugorzędnych
kwestiach, w poście mogą być rzeczy, która są dobre, ale i takie, które są
zabobonne. Tego typu stwierdzenia brzmią dla nas niezbyt komfortowo, ponieważ wielu chrześcijan
chce czarnego lub białego, tak albo nie. Jednak jednym z przejawów dojrzałości jest umiejętność oceny i
zastosowania sytuacji, w których mamy wolność.
Wiele rzeczy stawiać na ostrzu noża. Pismo mówi: wyluzuj się. Robienie z drugorzędnych kwestii –
rzeczy pierwszorzędnych jest poważnym zagrożeniem. Na tym polegał grzech
faryzeuszy: przecedzali komara, a połykali wielbłąda. Dawali dziesięcinę z
kopru i mięty, a zaniedbywali miłosierdzie i sprawiedliwość. Możemy być tak
skrupulatni w walce o zewnętrzności, że zaniedbamy to, co ważniejsze. Może to dotyczyć takich sfer jak małżeństwo, wychowanie dzieci, przyjaźń, służba charytatywna itd.
Kiedy więc mówimy o poście, nie oznajmiamy: Jako kościół musimy pościć, ponieważ wkraczamy w okres postu! Mówimy raczej: Pamiętaj o tej duchowej praktyce i nie rezygnuj z niej w swoim życiu.
Mamy w tej sferze wolność. Ci, którzy praktykują post w tym okresie podkreślają, że są wolni w Chrystusie, by to robić. Ci, którzy nie zważają na 40-dniowy cykl podkreślają, że są wolni w Chrystusie, by tego nie robić. Ci, którzy nie poszczą powinni uważać, by nie być sędziami sumień, tych, którzy obchodzą 40-dniowy post. Ci, którzy poszczą muszą uważać, aby tradycje ludzkie nie wyparły autorytetu Pisma Świętego (Mt 15:1-8). Dlaczego twoi uczniowie nie poszczą? Dlaczego sądzisz, że powinni?
POST – TY I BÓG
Biblia naucza, że zasadą postu jest nasza więź
z Bogiem, a nie coś, co robimy na pokaz lub dlatego, że taka jest kościelna tradycja lub nakaz kościelny. Pan Jezus wymagał, aby kwestia postu była tajemnicą między
tobą, a Bogiem (Mt 6:16-18). Jeśli wszyscy na Facebooku wiedzą, czego nie robisz w okresie postu, wymieniasz listę rzeczy, od których się wstrzymujesz, to otrzymałeś już swoją
nagrodę. Będą nią lajki i parę ciepłych komentarzy. W poście fundamentalną kwestią jest dbałość o właściwą
postawę serca, nie o zewnętrzności.
W Biblii oczywiście występują czasy postu, które mogą być bez problemu upublicznione. Czytamy np. że zbór wysłał Pawła i Sylasa w podróż
misyjną pośród postów i modlitwy (Dz 13:2-3). Kiedy zbliża się jakiś kataklizm np. kometa ma spaść na
Polskę i prezydent prosi wierzących o post i modlitwę w
intencji naszego kraju i bezpieczeństwa – praktykowanie tych rzeczy jest jak najbardziej właściwe. Taki
rodzaj skruchy okazali mieszkańcy Niniwy. Na polecenie króla ogłoszono post i modlitwę (Jon 3:7-9).
ŻYWIENIOWI MISJONARZE
W dzisiejszych czasach mamy zmożone działania wielu ruchów żywnościowych, które zajmują się zawartością naszego talerza. Prowadzą zaangażowaną żywieniową misję, tak jakby nasze zbawienie zależało od tego, co jemy. W czasie postu takie osoby nie powinny zwiększać troski o to, co jeść, a czego nie, lecz umartwiać te tendencje. Jeśli ktoś w życiu jest nadmiernie skupiony na tym, czego nie jeść, powinien zwrócić uwagę na to, co tak naprawdę powinien umartwiać. A umartwienia wymaga jego nadmierna koncentracja na rzeczach, które nie przynoszą prawdziwego uświęcenia. W takiej sytuacji należy poddać nie jedzenie, lecz nadmierną koncentrację na jedzeniu. Jeśli ktoś skrupulatnie dba o to, jaki rodzaj pieczywa jeść, to w poście nie powinien jeszcze bardziej zadbać o ograniczenie pieczywa. Dla takiej osoby bardziej duchową czynnością będzie jedzenie chleba z masłem orzechowym i nauka wdzięczności, radości z powodu dobrych, Bożych darów.
ŻYWIENIOWI MISJONARZE
W dzisiejszych czasach mamy zmożone działania wielu ruchów żywnościowych, które zajmują się zawartością naszego talerza. Prowadzą zaangażowaną żywieniową misję, tak jakby nasze zbawienie zależało od tego, co jemy. W czasie postu takie osoby nie powinny zwiększać troski o to, co jeść, a czego nie, lecz umartwiać te tendencje. Jeśli ktoś w życiu jest nadmiernie skupiony na tym, czego nie jeść, powinien zwrócić uwagę na to, co tak naprawdę powinien umartwiać. A umartwienia wymaga jego nadmierna koncentracja na rzeczach, które nie przynoszą prawdziwego uświęcenia. W takiej sytuacji należy poddać nie jedzenie, lecz nadmierną koncentrację na jedzeniu. Jeśli ktoś skrupulatnie dba o to, jaki rodzaj pieczywa jeść, to w poście nie powinien jeszcze bardziej zadbać o ograniczenie pieczywa. Dla takiej osoby bardziej duchową czynnością będzie jedzenie chleba z masłem orzechowym i nauka wdzięczności, radości z powodu dobrych, Bożych darów.
KRÓLESTWO TO NIE
POKARM I NAPÓJ
Królestwo Boże to nie pokój i napój, lecz radość i pokój
w Duchu Świętym - mówi apostoł Paweł w Liście do Rzymian 14:17. Niektórzy nasi bracia w
Jezusie nie radzą sobie z bezwarunkowym Bożym błogosławieństwem dla jedzenia
jajek, szynki, wieprzowiny, cukru. I zaczęli praktykować to, przed czym Pismo przestrzega. A
nie przestrzega przed szynką i kajzerką. Przestrzega przed naukami, które
zakazują spożywania pewnych pokarmów (1 Tm 4:1-4). Apostoł Paweł naucza, że zabranianie związków małżeńskich i spożywania wszystkich pokarmów jest nauką diabelską. Biblia
mówi o dobrowolnym wstrzymywaniu się od współżycia w małżeństwie lub pokarmów na jakiś czas. Robi to nie dlatego,
że rezygnacja z czegoś, co dobre zbliża nas do Boga, ale po to, by oddać się
modlitwie, pokucie, wyrazić żal za grzechy i nawrócić.
Cieszenie się Bożymi darami nie jest czymś
złym, nieduchowym. Oczywiście materializm, który pomija dawcę dobrych rzeczy
jest zły. Jest on korzystaniem z darów bez słowa dziękuję wobec dawcy. Ale w poście nie chodzi o to, by oderwać się
od czekolady, facebooka, meczów w TV, ponieważ (rzekomo) oddalają nas od Boga. Taki rodzaj postu to
raczej jego świecka odmiana.
ŚWIECKI POST
We współczesnej kulturze post stał się duchowym kuzynem noworocznego postanowienia. Nawet niewierzący
czasami pytają: "A z ty z czego rezygnujesz w okresie postu?" I sami potrafią
wymienić pewne rzeczy, od których w poście postanowili "odpocząć": cztery kawy dziennie, ciasto, ulubiony serial. Sądzą, że w poście
chodzi o ćwiczenie woli. Bóg nie jest tu potrzebny. Wystarczą ćwiczenia woli i samodoskonalenie przez rezygnację z pączków i codzienny trening.
Dlatego musimy być ostrożni, by post w naszym wydaniu nie był interpretowany jako dążenie do większego uświęcenia, uduchowienia lub wręcz dieta. Ktoś, kto nie zna Ewangelii słyszy „post” i patrząc na chrześcijan myśli: "A więc muszę zbliżyć się do Boga przed odmawianie sobie tych rzeczy. Im dalej od cukru, tym bliżej Boga".
Dlatego musimy być ostrożni, by post w naszym wydaniu nie był interpretowany jako dążenie do większego uświęcenia, uduchowienia lub wręcz dieta. Ktoś, kto nie zna Ewangelii słyszy „post” i patrząc na chrześcijan myśli: "A więc muszę zbliżyć się do Boga przed odmawianie sobie tych rzeczy. Im dalej od cukru, tym bliżej Boga".
Wiara chrześcijańska nie
mówi: Nie dotykaj, nie kosztuj, nie ciesz się. Nie mówi: im mniej muzyki, wieprzowiny, jajek, kawy - tym więcej Boga i
duchowości w twoim życiu. To raczej fałszywa Ewangelia, fałszywa duchowość, ponieważ sugeruje, że Bogu chodzi o to, abyś nie korzystał z dobrych rzeczy; sugeruje, że Bóg jest skąpym ojcem, który odmawia nam swoich darów i w zasadzie nie wiadomo
dlaczego.
Nie pomaga też ten okres 40 dni przed Wielkim
Piątkiem i Wielkanocą. Wielu nominalnych chrześcijan sądzi, że teraz muszą
przygotować duszę, serce, aby mogli z czystym sumieniem udać się pod krzyż i
cieszyć Wielkanocą. Najpierw ja muszę popracować nad sobą, wykonać duchowe
ćwiczenia, abym następnie z właściwą postawą celebrował śmierć i zmartwychwstanie Pańskie.
Mój dział w zbawieniu jest wcześniejszy niż udział Boga w zbawieniu. Najpierw
ja wykonam duchowe ćwiczenia, a potem z odpowiednim sercem wkroczę w dzieło
Jezusa na krzyżu i przy pustym grobie.
To fałszywa teologia.
To fałszywa teologia.
NIE DOTYKAJ, NIE KOSZTUJ, NIE RUSZAJ?
W kościele apostolskim istnieli judaizujący chrześcijanie
(nawróceni Żydzi), którzy nalegali, aby wszyscy chrześcijanie, w tym nawróceni poganie,
przestrzegali żydowskich tradycji, świąt oraz przepisów pokarmowych. Paweł nie zgadza się w narzucaniem takiego jarzma i zachęca nawróconych
pogan, aby nie dawali się temu związywać (Kol 2:16-23).
Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli: nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj? Przecież to wszystko niszczeje przez samo używanie, a są to tylko przykazania i nauki ludzkie. Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów (Kol 2:20-23).
Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli: nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj? Przecież to wszystko niszczeje przez samo używanie, a są to tylko przykazania i nauki ludzkie. Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów (Kol 2:20-23).
Paweł nie tylko utrzymuje, że chrześcijanie
nie muszą podążać za żydowskimi tradycjami, ale także zapewnia, że praktyki
te, choć wydają się czynić osobę bardziej świętą, wcale tak nie robią. Takie praktyki nie mają wartości w
powstrzymywaniu pożądliwości i grzechu. Nasz żołądek może być mniejszy, ciało
chudsze, lecz język bardziej kąśliwy, myśli bardziej zatopione w pożądaniu, a
czyny w światowości. Biblijny post nie jest jakimś dalekowschodnim projektem samodoskonalenia. Rezygnacja z czekolady nie przyczyni się do
zwiększenia świętości i nie rozwiąże problemu złych pragnień i myśli, egoizmu,
samolubstwa. Jedynym biblijnym powodem ascezy jest czas kiedy jesteśmy
skoncentrowani na modlitwie.
Biblia wskazuje na dwie rzeczy, od których czasami
należy się powstrzymywać: jedzenie i seks. Żadna z tych rzeczy nie jest z
natury grzeszna. Jeśli którakolwiek jest używana w zły sposób: np. obżarstwo
lub seks poza małżeństwem – należy to uciąć teraz, dziś. Nie potrzebujemy do tego specjalnego
„sezonu”. Nie potrzebujemy specjalnego sezonu, by na jakiś czas wstrzymać się
od współżycia w małżeństwie. Zasadą, o której mówi Paweł jest „za obopólną zgodą” (1 Kor 7:5).
PODSUMOWANIE
Zachęcam do biblijnego postu i biblijnego zrozumienia postu. Nie idźmy do sąsiada, by zwrócić mu uwagę: "Nie graj tak głośno na gitarze. Jest post". Nie napominaj kogokolwiek mówiąc: "Jest post. To nie czas na koncert lub imprezę urodzinową". Nie jesteś panem cudzego sumienia. Nie masz do tego prawa. Nawet w okresie postu.
Chcesz pościć? Pość! Lecz zostaw sumienie brata w spokoju. Post oczywiście ma sens w kulturze nastawionej na przyjemność i konsumpcję, ale nie dlatego, że chcemy ludziom oznajmić: "Wino, kobieta i śpiew są złe. To hedonistyczny i bezbożny styl życia". Nie. Małżeńska radość, śpiew i dobre wino po pracy są dobre nawet w okresie twojego postu lub postu twojego kościoła. Zadaniem okresu postu nie jest wiązanie nas. Raczej przypomina, że taka duchowa praktyka istnieje w Piśmie, i że Bóg nas do niej zachęca - na pewien czas, by oddać się modlitwie lub żałować za grzechy. Post jest powiązany z relacją z Bogiem.
Chcesz pościć? Pość! Lecz zostaw sumienie brata w spokoju. Post oczywiście ma sens w kulturze nastawionej na przyjemność i konsumpcję, ale nie dlatego, że chcemy ludziom oznajmić: "Wino, kobieta i śpiew są złe. To hedonistyczny i bezbożny styl życia". Nie. Małżeńska radość, śpiew i dobre wino po pracy są dobre nawet w okresie twojego postu lub postu twojego kościoła. Zadaniem okresu postu nie jest wiązanie nas. Raczej przypomina, że taka duchowa praktyka istnieje w Piśmie, i że Bóg nas do niej zachęca - na pewien czas, by oddać się modlitwie lub żałować za grzechy. Post jest powiązany z relacją z Bogiem.
Biblijny post oznajmia: Nie samym
chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem pochodzącym z ust Bożych (Mt 4:4). Dlatego skoncentruj się na Bogu, nie na sobie i ćwiczeniach ciała. Jedzenie jest dobre, technologia
jest dobra, internet jest dobry, ciało jest dobre. Boże dary są dobre. Dobry nie jest grzech: brak miłości,
egoizm, uzależnienia, rozwiązłość, nienawiść. I to odrzućmy. To właśnie te rzeczy, a nie czekolada, niszczą naszą
więź z Bogiem.