czwartek, 23 kwietnia 2020

Samotna Ewangelia?


Kazanie z 19.04.2020.

STAROŻYTNA EWANGELIA

Co jest treścią Dobrej Nowiny? Prawda o tym, że Jezus umarł za nasze grzechy według Pism, został pogrzebany, zmartwychwstał według Pism i po zmartwychwstaniu ukazał się Apostołom oraz setkom świadków (1 Kor 15:1-7). To jest treść Ewangelii, którą głosimy. To treść Ewangelii, którą zachowujemy. Nie możemy tutaj nic majstrować, by Ewangelia stała się łatwiejsza do przyjęcia, atrakcyjniejsza. Ewangelia jest piękna i ma siłę. Nie musimy jej sztucznie pompować, nakładać makijaż, retuszować, by na zdjęciach i kościelnych mediach wyglądała jeszcze okazalej i jeszcze bardziej przyciągała. Nie. Ona jest mocą ku zbawieniu. Jest piękna i chwalebna. Ma siłę, która jest nadprzyrodzona. Nie jesteśmy w stanie uczynić prawdziwej Ewangelii atrakcyjniejszą. Albo to Ewangelia ma przyciągać ludzi do kościoła, albo niech człowiek da sobie spokój z kościołem. Kościół jest miejscem żywych, nie trupów. Owszem, żywych, którzy krwawią, są ranni, grzeszni, ale żywych. A moc ożywienia duchowego trupa ma tylko Ewangelia. Dlatego ją głosimy. Dobrą Nowinę, a nie dobrą poradę.

Mamy więc treść Ewangelii. Jest ona zawsze starożytna. Nie opowiadamy po 2 tysiącach lat niczego więcej i niczego mniej niż apostoł Paweł. Mamy zachować ten sam depozyt wiary, o którym Juda w swoim liście napisał, że została raz na zawsze przekazana świętym (Judy 3). Biada nam jeśli będziemy głosili fałszywą Ewangelię (Gal 1:6-9).

Ewangelia jest konkretna, jej treść jest wąska. Nie możemy powiedzieć cokolwiek o charakterze religijnym i nazwać to Ewangelią, nawet jeśli to stwierdzenie jest prawdziwe, np. "dzieci bądźcie posłuszne rodzicom". To jest prawdziwe stwierdzenie, ale to nie jest Ewangelia. "Człowiek jest usprawiedliwiony przez wiarę w Jezusa, nie własne zasługi". To jest prawda, ale to nie jest Ewangelia. "Mężowie, kochajcie żony". To prawda, ale to nie jest Ewangelia. 

KRZYŻ I JEGO RAMIONA

Treść Ewangelii jest wąska jak krzyż, lecz jej zastosowanie Ewangelii jest tak szerokie jak jego ramiona, które są niczym drogowskaz we wszystkich kierunkach świata. Biblia ma 66 ksiąg, a nie 7 wersetów z Listu do Koryntian 15. Zaraz ktoś jednak powie: Ale apostoł Paweł napisał, że chlubił się tylko z krzyża i nie chciał "nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego" (1 Kor 2:2).

Zatrzymajmy się na chwilę. Mówimy o Pawle, który napisał List do Koryntian, Galacjan, Efezjan, do Tytusa, Tesaloniczan. Pisał w nich o pokarmach, o małżeństwie, o rodzinie, o Wieczerzy Pańskiej, o radości, o modlitwie o władze, o powtórnym przyjściu Chrystusa, o opiece nad wdowami… O tym właśnie pisał człowiek, który mówił o sobie, że chlubi się wyłącznie z krzyża i będzie zwiastował wyłącznie Chrystusa ukrzyżowanego.. A jednak głosił wiele innych rzeczy. Czy więc kłamał? Zmienił zdanie? Przeczył sobie? Oczywiście nie! Paweł naucza o małżeństwie opowiadając Ewangelię. Pokazał w jaki sposób Ewangelia powinna wpływać na mężów i żony w małżeństwie. Pokazał w jaki sposób Ewangelia wpływa na to, że Wieczerza Pańska jest duchową ucztą i pokarmem. Pokazał w jaki sposób Ewangelia wpływa na wezwanie do radości, do pomocy wdowom, na wezwanie do modlitwy o władze, na przepisy o pokarmach itp. Innymi słowy: musimy uczyć się widzieć, że Ewangelia jest jak zaczyn, który zakwasza mąkę, przemienia każdą sferę naszego życia. Jest jak woda, która wpływa pod drzwiami mocząc każdy centymetr kwadratowy domu. 

DYSKUSJE CHRZEŚCIJAN

Niedawno czytałem dyskusję dwóch chrześcijan, w której jeden argumentował za cotygodniową Wieczerzą, drugi zaś negował jej zasadność na każdym nabożeństwie. Pierwszy mówił, że Wieczerza jest duchowym pokarmem, więc dlaczego mielibyśmy się go pozbawiać. Drugi odpowiedział, że duchowym pokarmem nie jest Wieczerza, lecz Ewangelia.

To ostatnie to właśnie przykład stwierdzenia, które oddziela Ewangelię od wszystkiego innego. "My kochamy Ewangelię tak bardzo, my bronimy jej czystości tak bardzo, że oddzielimy ją od wszystkiego innego i zamkniemy na 4 spusty w świętym pokoju!". Takie podejście nie tylko degraduje Wieczerzę. Przede wszystkim degraduje samą Ewangelię, ponieważ przedstawia ją jako odizolowany konstrukt bez żadnego związku z tym, co Pan Jezus nakazał swoim uczniom. Czyli: tu Pan Jezus nakazał uczniom obchodzić Wieczerzę, a tu nakazał głosić Ewangelię. Ewangelia jest duchowym pokarmem, a Komunia nie jest. Dwa pokoje oddzielone żelbetonowym murem.

Jest to strasznie zubożone, ograbione spojrzenie na Ewangelię. Tak jakby była jakimś odizolowanym pokojem od reszty, ciemnym pokojem. Nie możesz cieszyć się pokojem obok, bo masz siedzieć w pokoju "Ewangelia"! 

EWANGELIA JAKO CENTRALNY POKÓJ

Ewangelia nie jest jak odizolowany pokój. Jest raczej jak centralny oświetlony pokój, z którego światło wchodzi do innych pomieszczeń i oświetla je. Jeśli mówię, że wchodzę do pokoju "nabożeństwo", by skorzystać ze światła, które ono daje, to nie mówię o innej Ewangelii. Nie mówię, że coś stawiam jako konkurencję wobec Ewangelii. Nie odgradzam Ewangelii od tego, co robimy na nabożeństwie.

Kiedy mówię, że słońce daje światło i oświetla całą ziemię, to informuję co jest źródłem światła. Ale kiedy mówię: odsłoń zasłony, by w naszym salonie było jasno, to nie chcę, by światło w salonie rywalizowało ze światłem, które daje słońce. Raczej chcę cieszyć się światłem słońca w salonieDlatego np. uczestnicząc w Komunii cieszymy się światłem Ewangelii przy Stole. 

Nie mówimy, że skoro Ewangelia jest duchowym pokarmem, to duchowych dobrodziejstw Bóg nie udziela nam w słuchaniu kazań o pracy, o małżeństwie, o chrzcie, o pieniądzach… Nie twierdzimy: "Tu nie może być duchowego posilenia, bo ono jest w Ewangelii!". Ewangelia nie jest odizolowaną od wszystkiego innego teorią. Musimy nauczyć się, że wszystko, co Jezus nakazał i wszystko, co nakazuje Biblia wypływa z Ewangelii - jest duchowym pokarmem ze względu na nią.

Owszem, Wieczerza poza kontekstem Ewangelii i nawrócenia do Boga nie jest nawet zwykłym posiłkiem. Jest posiłkiem sądu nad tym, który ją nonszalancko traktuje. Małżeństwo poza kontekstem Ewangelii jest zwykłym kontraktem, umową, której zapisy, definicje człowiek może sobie zmieniać kiedy chce i jak chce. Posłuszeństwo Bogu poza kontekstem Ewangelii jest zwykłą etyką, umoralnianiem pogan, a nie miłosnym oddaniem człowieka przemienionego mocą Dobrej Nowiny. Ewangelia to nie kajdany. Ewangelia to Dobra Nowina, która daje nowe oczy i wolność, byśmy widzieli, że wszystko z niej wynika

LIBERALIZM I FUNDAMENTALIZM

Ewangelia to zatem jądro naszej wiary, ale powiązane ze wszystkim innym. Możemy to widzieć w szerszym użyciu samego słowa Euangelion (z greckiego: Dobra Nowina). Cztery księgi opisujące życie i dzieło Jezusa Chrystusa to właśnie Ewangelie. Dlaczego jednak mówimy, że Jan napisał „Ewangelię”, skoro treść jego księgi to coś więcej niż sam opis śmierci i zmartwychwstania Pańskiego? Mówimy w ten sposób, ponieważ Ewangelia łączy się z obecnością, czynami, słowami Jezusa (Mt 4:23). Jej serce znajduje się na krzyżu, ale tętnice, kości, ciało sięgają dalej. Opowiada ona o królestwie Bożym, którego uosobieniem jest Syn Boży. Opowiada o Bożym panowaniu i przemianie świata przez Chrystusa mocą Ducha. Dotyczy więc każdej sfery naszego życia. 
Dlatego powinniśmy uważać na dwa współczesne nadużycia: liberalizm i fundamentalizm, które ograbiają jej chwałę na dwa sposoby. Liberalizm omija centrum chrześcijaństwa, a więc krzyż – Chrystusa ukrzyżowanego i wiarę w Niego, przez którą człowiek otrzymuje zbawienie i życie wieczne (Jn 3:36; Rzym 3:23). Zamiast tego stara się promować ułagodzoną religię etycznego postępowania, która nikogo nie konfrontuje z grzechem i nie wzywa do nawrócenia. Chrześcijaństwo bez krzyża jest jedynie społeczną aktywnością i przyjaźnią ze światem (Jk 4:4).
Fundamentalistyczne nurty przejawiają odwrotną tendencję. Bronią krzyża w taki sposób, by upewnić się, że pozostaje on bez związku z wszystkim innym. Unikają powiązań między krzyżem, a światem ponieważ chcą Ewangelii, która separuje się od tego, co nie-święte. Problemem fundamentalizmu jest niewiara w moc krzyża. Kiedy Jezus dotykał trędowatych – trąd z nich odchodził, nie zaś zstępował na Niego. Obecność Jezusa w ludzkich sprawach zmieniała ludzi, rzeczywistość, nie Jezusa. Powinniśmy mieć biblijne spojrzenie nie tylko na treść Ewangelii, lecz również jej moc. Choć jej sercem są prawdy, o których przypomina apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian 15, to jej zastosowanie jest szerokie. Nasz Pan głosił Królestwo Boże, które wprowadza transformację ludzkich serc i struktur.
SERCE I CIAŁO
Przesłanie Ewangelii stanowi serce Pisma Świętego i centrum chrześcijańskiego życia. Powinniśmy się jednak upewnić, że nie rozumiemy jej jako odizolowanego od wszystkiego innego przesłania, dobrej teorii dotyczącej sfery religii. Ewangelia, w którą wierzymy jest bowiem kompleksowa. Jest Dobrą Nowiną o tym, co Bóg uczynił dla człowieka; nowiną o Bożym Królestwie, które zapoczątkował swoim wcieleniem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezus Chrystus – Syn Boży, Druga Osoba Trójcy Świętej. Jest ona Bożą odpowiedzią na złą nowinę: grzech i bunt człowieka, który przyniósł na świat ojciec i reprezentant ludzkości – Adam (Rzym 5:12-21). W nim wszyscy zgrzeszyliśmy. Przychodzimy na świat jako dzieci upadłego ojca. Grzeszymy ponieważ jesteśmy grzesznikami. Jednak skutki upadku człowieka dotknęły nie tylko ludzkość, lecz i cały świat. Cała ziemia znajduje się pod przekleństwem grzechu (Rzym 8:21).
Ewangelia mówi o tym, co wydarzyło się na krzyżu i pustym grobie (1 Kor 15:1-4), lecz jej zastosowanie jest globalne, kompleksowe i szerokie. Na podobnej zasadzie, kiedy mówimy, że centrum ciała człowieka jest serce, to nie mamy na myśli tego, że ręce, nogi, wątroba funkcjonują niezależnie od niego. Mają bowiem swoją wyjątkową budowę, miejsce w ciele, lecz ich poprawne funkcjonowanie jest związane z pracą serca. Jeśli serce nie będzie pompowało krwi do wszystkich ośrodków, układów i części naszego ciała, to wkrótce ono obumrze. Ewangelia jest jak serce w ciele człowieka lub korzeń dla drzewa, nie zaś odizolowanym kamieniem na chrześcijańskim żwirowisku obok tysięcy innych kamieni. Świat to nie żwirownia pełna pojedynczych kamyków. To raczej Ogród, który nawadniany jest jednym źródłem i posiada jednego Gospodarza – Boga w Trójcy Jedynego.
Jeśli rozumiemy to zgodnie z Biblią, to będziemy w stanie przejść do serca Ewangelii i dzieła Jezusa z jakiegokolwiek tematu, bez zmieniania go ponieważ wszystko jest ugruntowanie na Nim (Kol 1:16-17). Nie opowiadamy o Ewangelii w odizolowaniu od rzeczywistości, od codziennych wyzwań i problemów, tak jakby nie miała z nimi nic wspólnego. W jaki sposób mamy kochać, przebaczać, pracować, uczyć się, walczyć, reagować na przeciwności, korzystać z Bożych darów, ofiarowywać, przyjmować? Odpowiedzią jest Ewangelia. 
ODDZIELENIE EWANGELII OD ŚWIATA?
Dlaczego więc często oddzielamy Ewangelię od realnych problemów w świecie? Ponieważ zostaliśmy nauczeni oddzielania wersetów o Ewangelii od innego rodzaju wersetów Pisma Świętego. Dzielimy Biblię na wersety dotyczące: wiary i uczynków, prawa i łaski, zbawienia i codziennego życia w świecie, tak jakby Bóg podzielił Biblię na wersety z uśmiechniętymi i zmarszczonymi buźkami. Tymczasem jeśli oddzielimy Ewangelię od codzienności, to zostanie nam zaledwie pół procenta treści Słowa Bożego, ponieważ naszą konkluzją będzie, że pozostałe kwestie, które Bóg opisuje są zbyt przyziemne, zbyt ludzkie, zbyt grzeszne, by mieszać z nimi Ewangelię.
Nie dzielimy Biblii na Ewangelię i resztę rzeczy, tak jakby inne aspekty naszego życia – małżeństwo, wychowanie dzieci, praca, seks, sztuka, przyjaźnie, pieniądze, odpoczynek itp. – funkcjonowały w oderwaniu od niej. Pan Jezus często przebywał tam, gdzie jest tłum, gdzie człowiek jest pełen trwogi, niepokoju, chory, cierpiący, odczuwający lęki i braki. Boże cele dla Ewangelii dotyczą całej rzeczywistości. Chrystus przelał swoją krew, „żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego”. (Kolosan 1:20).
Wszystko jest z Nim powiązane, a owe powiązania powinniśmy widzieć dzięki pojednaniu z Bogiem, poprzez przyjęcie (wiarą) przebaczenia za nasze grzechy. Św. Augustyn powiedział „Wierzę i myślę” (Credo et interligo), co oznacza, że wiara uzdalnia nas do poprawnego myślenia i dostrzegania tych powiązań w świecie, które dla człowieka nienawróconego są niedostrzegalne (Kol 1:21-22).
Chrystus pojednał nas z Ojcem i ze sobą nawzajem w ziemskim ciele przez śmierć. W Chrystusie wszystkie rzeczy są ze sobą zharmonizowane (Kol 1:17). On jest fundamentem i centrum czasu oraz historii. On jest Głową ponad wszystkimi rzeczami. Jest przyczyną i celem, początkiem i końcem, suwerennym Panem ponad wszystkim. Wszystko jest powiązane z Nim. To zawiera w sobie takie rzeczy jak przewijanie niemowląt, gotowanie obiadu, oglądanie filmów, moda, pieczenie ciasta, pisanie oprogramowania, obserwowanie gwiazd, nauczanie teologii, wędrówki górskie, randki po zachodzie słońca i wszystko, cokolwiek ludzie są w stanie robić. To są przejawy wiary lub odrzucenia Ewangelii. Wykonując te rzeczy, albo mówimy o tym, że krzyż miał kluczowe znaczenie dla nas i dla świata, albo oznajmiamy, że krzyż nie miał znaczenia i niczego nie zmienił w naszym życiu. Nie powinniśmy z powyższej listy wyjmować kilku rzeczy, by stwierdzić: tu jest Jezus, tam zaś Jego Słowo nie ma nic do powiedzenia. Mówimy raczej, że Bóg jest Stwórcą i Panem wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Dlaczego jesteśmy przeciwko aborcji? Z powodu Ewangelii. Dlaczego jesteśmy za wiernością małżeńską? Z powodu Ewangelii. Dlaczego mówimy dzieciom: nie kłam? Z powodu Ewangelii. Jak krzyż i pusty grób mają się do radości, nadziei, pokoju, wdzięczności, cierpliwości, łagodności? Jeśli nie widzimy tych przełożeń, to ograbiamy Ewangelię. Robimy z niej pigułkę na zbawienie bez żadnego odniesienia do realnego życia tu i teraz.

PODSUMOWANIE
Ewangelia jest wąska jak krzyż i szeroka tak jak jego ramiona, które niczym drogowskazy wskazują na wszystkie kierunki świata. Bóg nie jest Nieruchomym Poruszycielem. Jest zaangażowany we wszystko, co nas spotyka. Zna ilość włosów nie tylko łącznie na wszystkich ludzkich głowach, lecz na głowie każdego z nas z osobna. Nawet wróbel nie spadnie na ziemię bez woli Ojca w niebie (Mt 10.29-31). Nie oddzielajmy krzyża od życia. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest Panem.