środa, 16 marca 2022

Co Bóg czyni w chrzcie?

Bóg upodobał sobie działać poprzez różne środki i narzędzia: zdania ułożone w gramatycznej formie, papier i farbę drukarską, wodę, chleb i wino. Użyte w odpowiedni sposób i w odpowiednim kontekście komunikują ważną treść i niosą duchowe błogosławieństwa dla tych, którzy odpowiadają na nie z wiarą. Nie wierzymy w moc wody, tak jak nie wierzymy w moc papieru, gdy czytamy Biblię. Wierzymy w moc Ducha Świętego, który upodobał sobie używać zwykłych środków, by przynosić niezwykłe skutki. Chrzest jest jak skalpel w ręku chirurga. Nie wierzymy w moc skalpela. Wierzymy w możliwości chirurga, który posługuje się skalpelem. Dlatego biblijne stwierdzenie apostoła Piotra, że „chrzest zbawia” (1 P 3.21) oznacza tyle samo, co stwierdzenie, że „skalpel zbawia (ratuje) chorego”. 

Co więc Bóg czyni poprzez chrzest? Jednoczy chrzczonego w przymierzu z Chrystusem (Gal 3.27; Rz 11.16-24); włącza do ciała Chrystusa, jakim jest Kościół (1 Kor 12.13); oddziela od starego życia i wyraża śmierć dla grzechu (Rz 6.1-3); rozpoczyna proces uczniostwa (Mt 28.18-20); symbolizuje obmycie z grzechów (Tyt 3.5), symbolizuje oczyszczające działanie Ducha Świętego (J 3.3). Można go przyrównać do adopcji, kiedy dziecko zostaje włączone do nowej rodziny i otrzymuje jej nazwisko. Nie gwarantuje to sukcesu w wychowaniu, ale jest bardzo ważne, gdy mówimy o zdrowym kontekście wychowania: tożsamości, przynależności i więzi, która łączy domowników jako jedną rodzinę. Chrzest jest jak nadanie komuś obywatelstwa. Obywateli jednego kraju łączy historia, wspólne wartości, zwyczaje, święta, hymn, flaga, język itp. Obywatelstwo jednak oznacza również zobowiązania (przestrzeganie prawa, podatki itp.). 

Czy chrzest gwarantuje zbawienie? Nie. Podobnie jak ślub, a więc pewien rytuał ubrany w słowa i symbole, choć niesie ze sobą duchową rzeczywistość (a więc nową tożsamość, przywileje i więź, która nie istniała trzy minuty wcześniej), to nie gwarantuje mężowi i żonie trwałości małżeństwa. Obrzezanie i chrzest w Mojżesza nie gwarantowały nikomu wejścia do Ziemi Obiecanej. Stanowiły jednak przejście od starego do nowego życia. Bóg przeprowadzając Izrael przez wodę wyprowadził go z niewoli i uczynił wolnym ludem, a celem była służba Bogu, nie zaś suwerenność narodowa (2 Mj 8.1). Niewolnik otrzymał nowe imię: wolny człowiek. To właśnie dzieje się w chrzcie. Chrzest jest nadaniem nowego imienia: ucznia Chrystusa. I choć inauguracja uczniostwa nie gwarantuje pomyślnego zakończenia (niektórzy uczniowie zawrócili - J 6.66; Łk 6.16), to nikt nie podważa znaczenia faktu, że dziecko w rodzinie nosi to samo nazwisko co rodzice. Dlatego zewnętrzne znaki, status, rytuały rodzinne, przynależność są istotne w Bożej pedagogice. Choć nie gwarantują wejścia do Nowego Jeruzalem, to stanowią Boże środki, by nasze dzieci ku niemu prowadzić. Bóg czyni to w kontekście zapewnień, błogosławieństw, obietnic, ale i przykazań, które kieruje do naszych dzieci (Ef 6.1-3).