czwartek, 2 czerwca 2022

Reformatorzy i wyznania reformacji o ważności chrztu rzymskich katolików

Pytanie o ważność chrztu udzielanego w Kościele Rzymskokatolickim dotyczy nie tylko zrozumienia istoty Kościoła i sakramentów. Jest także pytaniem o nasz stosunek do historii i spuścizny Kościoła minionych wieków. Oczywiście synody mogą się mylić, ale nie wolno nam ich lekceważyć. 

Historyczny protestantyzm uznawał ważność chrztu katolickiego, mimo o wiele większego oburzenia wobec jego nauk niż to widzimy u współczesnych ewangelicznych chrześcijan. Nie powinniśmy mieć wątpliwości co do bezkompromisowości i zdecydowanego sprzeciwu wobec fałszywych nauk Kościoła Rzymskokatolickiego takich Bożych mężów jak Marcin Luter, Jan Kalwin, John Knox, Theodore Beza, William Perkins, Samuel Rutherford, Richard Baxter, Francis Turretin, Charles Hodge, czy A.A. Hodge. A jednak ani nie chrzcili się powtórnie (w przypadku tych, którzy opuścili kościół rzymski), ani nie kwestionowali ważności chrztu w Kościele Rzymskokatolickim.

Przyjrzyjmy się treści wyznań wiary i wypowiedziom reprezentantów historycznego protestantyzmu, które wyraźnie przeczą twierdzeniom wielu współczesnych ewangelikalnych środowisk o pominięciu przez reformatorów dogłębnej refleksji nad sakramentami. W rzeczywistości reformatorzy prowadzili liczne i rzeczowe dysputy teologiczne z anabaptystami oraz rzymskimi katolikami, w szczególności na temat znaczenia (i ważności) chrztu oraz chrztu niemowląt. 

Wyznanie Francuskie (1559 r.) 

„Jednakże, ponieważ istnieje pewien ślad kościoła w papiestwie i ponieważ chrzest jest wciąż kontynuowany w swej istocie... dlatego wyznajemy, że ci, którzy zostali ochrzczeni, nie potrzebują drugiego chrztu”.

Konfesja Sandomierska (1570 r.) 

„Potępiamy i odrzucamy również wszystkich nowochrzczeńców, którzy chrzest powtarzają i nie dopuszczają chrzcić małych dzieci spośród ludu Bożego, gdyż według świadectwa samego Chrystusa Pana, błogosławieństwo Boże i Królestwo Niebieskie nie przynależy tylko dorosłym ludziom, ale i dzieciom”. 

Duży Katechizm Westminsterski (1647 r.) 

„Chrzest jest udzielany tylko raz, wodą, jako znak i pieczęć naszego odrodzenia i wszczepienia w Chrystusa – i to również niemowlętom (Rdz 17:7-9; Dz 2:38-39; 1 Kor 7:14.)”.

John Knox (1556 r.) 

„Nigdy więcej nie powinniśmy powtarzać chrztu, bez względu na to kto nam go udzielał w naszym niemowlęctwie; lecz jeśli Bóg w swoim miłosierdziu powołuje nas ze ślepoty, to sprawia, że nasz chrzest, jakkolwiek by był niedoskonały, dostępny jest dla nas przez moc Ducha Świętego”. 

Samuel Rutherford 

„John Robinson (separatysta) i nasi bracia uznają, że Kościół Rzymski udziela prawdziwego chrztu, podobnie jak naczynia Domu Pańskiego sprofanowane w Babilonii mogły być bezpiecznie przewiezione do świątyni…”.

A. A. Hodge

„Wszyscy, którzy zostali ochrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, rozpoznając trzy Osoby w Boskiej Istocie, wcielenie Syna i jego kapłańską ofiarę, bez względu na to czy są Grekami, arminianami, rzymskimi katolikami, luteranami czy kalwinistami lub prostymi duszami, które nie wiedzą, w jaki sposób siebie określać są naszymi braćmi. Chrzest jest naszym wspólnym znakiem. Jest to wspólne sklepienie na szczycie naszych wielu kolumn”.

JAN KALWIN NA TEMAT WAŻNOŚCI CHRZTU KATOLICKIEGO

Jan Kalwin, ochrzczony w niemowlęctwie w Kościele Rzymskokatolickim, nigdy nie ochrzcił się powtórnie. Jako przeciwnik ponownego chrztu on sam oraz jego żona (była anabaptystka) właściwie rozumieli fakt, że chrzest powinien być sprawowany raz i na zawsze. 

Reformator mówił o „więziach braterstwa” łączących protestantów z rzymskimi katolikami, lecz nazywał ich jednocześnie „wewnętrznymi wrogami Kościoła”. To pokazuje, że sam uważał zarówno siebie jak i katolików za część (widzialnego) Kościoła Chrystusa. Przy czym wszyscy jego członkowie – czy to katolicy, czy protestanci – potrzebują ciągłej reformacji. 

Istota Religii Chrześcijańskiej (1536 r.) 

„Podobnie w obecnym czasie mamy naszych anabaptystów, którzy zaprzeczają, że zostaliśmy należycie ochrzczeni, ponieważ zostaliśmy ochrzczeni w papiestwie przez nikczemnych ludzi i bałwochwalców, dlatego z całą zaciekłością upierają się przy ponownym chrzcie”.

Komentarz do Księgi Ozeasza 4:12

„Tę samą rzecz, którą prorok zarzucił Izraelitom, można zarzucić papistom. Ponieważ tak długo, jak rodzą się niemowlęta pośród nich, Pan naznacza je świętym znakiem chrztu. Dlatego w pewnym sensie są one ludem Bożym. Jednocześnie widzimy, jak karygodne i wstrętne zabobony mają pośród nich miejsce (…)”.

Komentarz do Księgi Amosa 5:26

„Tak jest i z chrztem; jest to uświęcone i niezmienne świadectwo Bożej łaski (…) nawet jeśli wszyscy jego uczestnicy byliby bezbożni i zanieczyszczeni. Chrzest wciąż zachowuje swój własny charakter i nigdy nie jest zanieczyszczony przez występki (i wady) ludzkie”.

Komentarz do Księgi Micheasza 1:3

„Istnieją papiści chwalący się tytułem kościół, którzy na próżno przekonani są o przywiązaniu Boga do nich ze względu na chrzest, który przecież bezczeszczą swoimi zabobonami. Myślą, że mają Chrystusa, ponieważ wciąż zachowują nazwę kościół. Nawet gdyby Pan obiecał, że będzie zamieszkiwał w Rzymie, to przecież widać, jak głupie i lekkomyślne byłyby tego typu przechwałki! Bo chociaż świątynia była w Jeruzalem, to Pan nadszedł, aby ukarać grzechy ludu – nawet ludu wybranego”.

Kazanie z Księgi Powtórzonego Prawa 14 (23 października 1555 r.) 

„Papiści strząsnęli jarzmo naszego Pana Jezusa Chrystusa… Prawdą jest, że mają chrzest, który jest znakiem chrześcijaństwa, lecz zupełnie znieśli właściwe zastosowanie chrztu. Stąd widzimy, że nie mają poznania ani Boga, ani Jego Słowa”.

Kazanie z Księgi Powtórzonego Prawa 23:8 (23 stycznia 1556 r.) 

„Tak jak Bóg przykazał: ‘Nie gardź Edomitą, gdyż jest twoim bratem, i nie gardź Egipcjaninem, gdyż byłeś w jego ziemi obcym przybyszem’, tak i ochrzczony rzymski katolik jest naszym bratem – podobnie jak obrzezany Edomita był bratem Izraelity”.

„Przyjrzyjmy się pilnie dzieciom (obrzezanego) Ezawa… Gdyby któreś z nich wyrzekło się własnego pokrewieństwa – tak jak nawróceni papiści powinni wyrzec się własnego przywiązania do Rzymu – znalazłoby się w liczbie błogosławionego stada prawdziwego Bożego ludu”.

„Ponieważ posiadają chrzest, który jest widzialnym znakiem, to widzimy, że Bóg zachowywał tych, którzy należeli do Jego Domu i Jego Owczarni. Tak więc widać, że papiści są jak Edomici, którzy otrzymali obrzezanie, obecnie zastąpione chrztem (Kol 2:11-13)”.

Kanony Trydenckie 

Komentując IV kanon Soboru Trydenckiego (1545-1563) na temat chrztu, Kalwin zgodził się z jego główną wymową, gdy stwierdził: „Zamierzenia chrzczącego mają niewielkie konsekwencje dla nas. Niech więc wystarczy bycie ochrzczonym w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – jakkolwiek nieświadoma lub niepobożna byłaby osoba udzielająca nam chrztu. Człowiek jest jedynie ręką. Jedynie Chrystus prawdziwie i poprawnie chrzci”.

„Podobnie dziś jesteśmy dużo bliższymi sąsiadami papistów niż Turków albo pogan. Powodem jest fakt, że pomimo oddalenia od Bożej łaski i zdemoralizowania całej religii oraz uwikłania w nadużycia i demoralizację, tak że patrząc na to, ogarnia nas wstręt – jednak wciąż pozostają pośród nich ślady Bożego wołania”.

„Chrzest więc powoduje, że papiści nie mają żadnego usprawiedliwienia. Wręcz przeciwnie – podwaja miarę ich grzechu! Ponieważ przez bluźnierczą zuchwałość zanieczyszczają to, co polecił Boży Syn. Lecz podczas ich Mszy dzieje się nawet większa ohyda. Msza, którą znamy, nie ma pod żadnym względem nic wspólnego z Wieczerzą Pańską daną przez naszego Pana. Pozostało przynajmniej kilka rzeczy w chrzcie, jednak Msza nie ma w sobie nic z Chrystusowej Wieczerzy Pańskiej (…)”.

Kalwin argumentował, że ochrzczonym protestantom jest dużo bliżej do ochrzczonych rzymskich katolików niż im obojgu do nieochrzczonych muzułmanów. Porównując obrzezanych Edomitów do ochrzczonych rzymskokatolików, Kalwin stwierdził: „Mojżesz powiedział, że jeśli Edomici ustąpiliby, chcąc przyłączyć się do (prawdziwie chrześcijańskiego, pobożnego) Kościoła Bożego – mogliby zostać przyjęci i przyłączeni. Ponieważ ten, kto zechciał być obrzezany, był zawsze przyjmowany”.

„Kiedy papiści przychodzą do nas, powinniśmy przyjąć ich z całą łagodnością z powodu braterstwa, które Bóg ustanowił pomiędzy nimi a nami. Lecz nie tylko powinniśmy to uczynić, lecz także powinniśmy starać się o nich, jak tylko możemy”.