Jak widzieliśmy na przykładzie rozmaitych odmian nihilizmu i pesymistycznego egzystencjalizmu, zagadnienie pochodzenia ma kluczowe znaczenie. Zdaniem pewnego filozofa człowiek jest zaledwie wyrośniętym bakcylem. Szczęśliwym trafem wyłonił się ze szlamu i niepewnie balansuje na brzeżku małego koła zębatego, stanowiącego zaledwie fragment jednej przekładni, będącej częścią ogromnej kosmicznej maszyny, której przeznaczeniem jest unicestwienie.
Jeśli rzeczywiście wyszliśmy z otchłani niebytu i bezlitośnie z powrotem do tej otchłani zmierzamy, to jaką mamy wartość, znaczenie czy godność? Skoro nasze pochodzenie i przeznaczenie są bezsensowne, to jakim sposobem nasze obecne życie miałoby mieć jakikolwiek sens? Przypisywanie godności takiemu produktowi kosmicznego przypadku, mającemu w najlepszym razie naturę zwierzęcą jest uleganiem sentymentalnemu myśleniu życzeniowemu oraz filozoficzną naiwnością. Wyraźnie zdawali sobie z tego sprawę Fredrich Nietzsche, Jean-Paul Sartre i inni.
R.C. Sproul, Idee i ich konsekwencje, Wydawnictwo MW, Kraków 2024, s. 242-243.