sobota, 24 września 2011

Episkopat krytykuje prezydenta. Czy słusznie?

Episkopat ze zdziwieniem i smutkiem przyjął decyzję o podpisaniu przez prezydenta noweli, która umożliwia handel piwem na stadionach. W przeszłości prezydent deklarował się jako obrońca trzeźwości - przypomina Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości.

Jak informuje niezalezna.pl autorzy oświadczenia, które w piątek otrzymała PAP podkreślają, że w przeszłości Bronisław Komorowski w jednoznaczny sposób deklarował się jako „obrońca trzeźwości, zwłaszcza wśród osób młodych” i pytają, czy dzisiaj przyszłość młodego pokolenia jest już prezydentowi obojętna.

Zespołu Konferencji Episkopatu Polski. uważa, że wychowywanie dzieci i młodzieży z - jak napisał w oświadczeniu - „puszką piwa w ręku przyczyni się do wielkiej narodowej tragedii”.

____________________________________________________

 Kilka refleksji na ten temat:

1. Osobiście mam wątpliwości odnośnie zgody na sprzedaż alkoholu na stadionach. Nie dlatego, że jestem przeciwny jego spożywaniu. Sam lubię oglądać niektóre spotkania piłkarskiej Ligi Mistrzów lub żużlowej ekstraligi przy kufelku piwa. Moje wątpliwości budzi fakt, że spotęgowanie wzburzonych stadionowych emocji poprzez spożycie alkoholu może prowadzić do większej niż dotychczas agresji na trybunach. Alkohol + rozgrzane sportowe emocje + tłum nabuzowanych kibiców + sektor nabuzowanych kibiców przeciwnej drużyny = Niebezpieczeństwo! 

Nie chodzi zatem o fakt "rozpijania" młodych ludzi - jak twierdzi Episkopat. Alkohol powinien być dostępny, zaś kościół powinien zachęcać do jego umiejętnego spożywania. Sam alkohol jest dobrym, Bożym darem co nie oznacza, że w każdym kontekście powinien być sprzedawany i spożywany.

2. Moje wątpliwości budzi także fakt, że o tym co ma być sprzedawane na stadionach decyduje rząd i prezydent, a nie właściciel stadionu lub organizator meczu. Sprawa jest dość podobna do słynnego zakazu palenia papierosów w restauracjach i pubach. Gdyby do naszego domu wszedł urzędnik, który poinstruowałby nas gdzie mamy przestawić szafę, telewizor, co możemy trzymać w lodówce i gdzie możemy palić tytoń - pogonilibyśmy go gdzie pieprz rośnie. Dlaczego jednak  milcząco przechodzimy obok faktu, że to rząd daje wytyczne dotyczące handlu na stadionach? Jeśli bowiem wskutek spożycia alkoholu wzrośnie na trybunach agresja wówczas konsekwencje (np. dewastacja ławek, barierek, karne zamknięcie stadionu itp.) będzie ponosił właściciel, który sam taką zgodę wydał.

3. Zadziwiająca jest jeszcze jedna rzecz: gdy rząd 2 lata temu przegłosował ustawę o obniżeniu wieku szkolnego do 6 lat lub podwyższył VAT- episkopat jakoś dziwnie nie protestował, a czyż podatkowa grabież oraz ustawa nakazująca rodzicom wcześniejsze oddanie dziecka "pod opiekę" rządowych placówek  nie są dużo bardziej problematyczne niż choćby wypicie przez kibica niskoalkoholwego (do 3,5%) piwa na stadionie? Chyba, że Episkopat podobnie jak nasze lewicowe, socjalistyczne partie (a więc wszystkie w Sejmie) również jest przekonany, że tzw. "polityka prorodzinna" polega na stworzeniu jak największej ilości miejsc w żłobkach oraz na możliwie wczesnym obowiązku odłączenia dzieci od rodziców. Jak bowiem wiemy - każdy dzień 5-6 latka u boku leniwego, niezidentyfikowanego (przez rząd) ideowo, niezainteresowanego kształceniem, wychowaniem rodzica (czyli w opinii rządu - większości w naszym kraju) to dzień intelektualnego, socjalizacyjnego uwstecznienia.