środa, 8 maja 2013

Jak sądzić? Jak nie sądzić?

Biblia zabrania nam dokonywać trzech rodzajów sądu: 

1. Sąd z pozoru. Nie uciekniemy od dokonywania sądów. Jednak nie mogą to być sądy pobieżne. "Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie." - Ew. Jana 7:24. Jeśli nie mamy dowodów lecz jedynie szczątki informacji z trzeciej ręki, to nie formułujmy sądów kategorycznych. Jeśli dokonujemy sądu, to róbmy to sprawiedliwie. Uwzględnijmy dostępne informacje, a następnie zajmijmy stanowisko. 

To dotyczy formułowania wniosków, ale i podważania wniosków. Jeśli twierdzimy, że ktoś na pewno nie ma racji, musimy to solidnie, uczciwie rozsądzić. Niekiedy podczas rozmów słyszę zarzut: "Nie możesz oceniać innych dróg jako niewłaściwych. Skąd możesz wiedzieć, że Budda nie był oświecony, a Allach jednak nie jest tym samym Bogiem co twój Bóg? W odniesieniu do prawdy i wiary nikt nie może być pewny czegokolwiek!

To bardzo kategoryczny sąd! W dodatku dokonany po pozorach. Ludzie, którzy go wypowiadają to na ogół nie są osoby, które gruntownie przestudiowały wypowiedzi Jezusa, które przeczytały Biblię i dociekają prawdy. Są to najczęściej osoby, które twierdzą, że skoro ja się czegoś nie nauczyłem, czegoś nie poznałem, to NIKT nie może tego wiedzieć! Jest to oczywiście pycha ubrana w pokorne szaty. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że skoro ja nie wiem co jest stolicą Ghany, to nikt nie może tego wiedzieć!

2. Nie wolno nam sądzić z programową postawą krytykanctwa. Nie mamy być jurorami, którzy jedynie obserwują i oceniają innych. W naszej postawie i słowach powinna dominować wdzięczność. Postawa osądzania wszystkich wokół nie ma być czymś, co charakteryzuje chrześcijan. Są osoby, które gdy wypowiadają się o innych Kościołach, pastorach, chrześcijanach, o państwie, o naszej historii, to nieomal zawsze jest to negatywny osąd. Czy naprawdę nie jesteś w stanie przyznać, że jesteś wdzięczny za służbę takiego czy innego Brata w Chrystusie, Kościoła lub polityka?

3. Nie wolno nam także dokonywać sądów ostatecznych, gdyż te należą do Boga. Nie możemy o nikim stwierdzić, że z pewnością, cokolwiek zrobi pójdzie do nieba lub do piekła. Możemy diagnozować czyjąś duszę z Biblią w ręku mówiąc: słuchaj – idziesz na zatracenie. Zawróć nim będzie za późno. Jednak nie wolno nam wyrokować ostatecznie o czyimś zbawieniu. To jest kompetencja Boga.

Powyższego rodzaju sądów nie wolno nam dokonywać. Mówiąc to, musimy jednak zauważyć, że nie możemy uciec od osądzania w codziennych sytuacjach. Na każdym kroku musimy dokonywać ocen. Co więcej na każdym kroku to robimy: kiedy komuś głosimy Ewangelię – dokonujemy oceny dotyczącej wiary tej osoby lub jej braku. Kiedy informujemy przełożonego o nieuczciwości jakiegoś człowieka – dokonujemy oceny jego zachowania. Przykładowo Psalm 1 mówi aby nie przebywać w gronie szyderców. Aby wprowadzić w życie słowa tego Psalmu musimy umieć rozpoznać, dokonać oceny, osądu, kto jest szydercą.

W 1 Liście do Koryntian 5:11 apostoł Paweł mówi, aby nie przyjaźnić się z bałwochwalcą i oszczercą. I znów: musimy dokonać oceny którzy ludzie nimi są. Musimy dokonywać ocen w codziennym życiu, ale nie możemy potępiać. Rodzic musi rozsądzać, kto ma rację jeśli jest konflikt między dziećmi, chrześcijanin musi dokonywać ocen różnych światopoglądów, postaw, propozycji. Pracodawca ma dokonywać oceny skuteczności własnych pracowników lub kandydatów na zatrudnienie. Nauczyciel dokonuje osądów postaw i zachowań uczniów itd.

Świat mówi: nie oceniaj co jest grzechem, a co nie. Nie oceniaj religii. Nie oceniaj ludzi. Bóg zaś mówi, że na każdym kroku musimy to robić. Biblia mówi o głupcach i mądrych. Ocena. Mówi o wierzących i niewierzących. Ocena. O dojrzałych i niedojrzałych w wierze. Ocena. Jezus nie uciekał od dokonywania osądu. Nie omijał z dala grzechu – mówiąc: ja nikogo nie osądzam. Każdy ma prawo żyć tak jak chce. Nie. Ocenił cudzołożnicę jako osobę, która popełniała grzeszne czyny, ale nie potępił jej. Powiedział jej: Idź nie grzesz więcej. Tak, zgrzeszyłaś. Zrobiłaś złą rzecz, a teraz wstań i więcej tego nie rób!

To droga dla nas. Kiedy ktoś grzeszy, nie chodzi o to, by temu zaprzeczyć lub zignorować. Ignorancja, odwracanie głowy nie jest żadnym rozwiązaniem problemu grzechu. Choroba nie zniknie jeśli przestaniesz patrzeć. Oceniajmy, ale sprawiedliwie. Ponieważ tą miarą, którą sądzimy, sami będziemy osądzeni.