poniedziałek, 21 lipca 2014

Pomyśl o krzyżu

Cały List do Hebrajczyków to list o krzyżu. Jest poświęcony krzyżowi, próbom, które przychodzą do nas na różne sposoby. W słynnym 11 rozdziale autor mówi o bohaterach wiary i ich krzyżach, który przychodził na nich na wiele sposobów. Podobnie rzecz ma się z nami: każdy z nas mógłby opowiedzieć o swoim krzyżu. Krzyż każdego z nas wyglądałby inaczej. Niekiedy przychodzi pokusa, by go opuścić i przejść po nim, dalej – w stronę ulgi. Niektórzy to robią, bo "niby w imię czego mam się zapierać siebie"? Jednak nie jest to droga zwycięstwa, lecz klęski. Gdyby Chrystus opuścił krzyż, nikt z nas nie byłby w miejscu, w którym jesteśmy. Gdyby Chrystus stwierdził: dlaczego ja? - i ominąłby krzyż, nie mówilibyśmy dziś o nowym życiu, przebaczeniu, wolności, które mamy od Niego.

Oczywiście nic dziwnego, że każdy z nas często myśli, że jego krzyż jest szczególny. Jednak biblijna prawda jest taka, że wszyscy je niesiemy. Na różne sposoby. Krzyż jest nie tylko miejscem naszego odkupienia, ale wielkiej pociechy i pokrzepienia pośród testów, pokus. Spójrzmy:

Hbr 12.1Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami.

Autor poucza nas pisząc, że tak jak inni nosili krzyże i zwycięsko przechodzili, tak i wy patrząc na nich, nabierajcie otuchy. Nie ustawajcie, bo ci, którzy biegli przed wami – też nieśli krzyż i wytrwali. Patrzcie na innych.

12.2 – zwiększa zachętę, byśmy się nie poddali.

... patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego. 

Próby i testy powodują zniszczenie wiary i charakteru człowieka. Jednak autor listu mówi: patrzcie na Jezusa. On wycierpiał krzyż. Nie zasłużył na niego. Nie myślcie, że skoro On wziął na siebie cierpienia na które nie zasłużył, to ciebie one miną. One nadal będą, ale patrz na Jezusa. Niech Jego droga dodaje ci sił.

Nie ma nic bardziej praktycznego w życiu chrześcijanina, co by nas motywowało do pobożnego życia niż spoglądanie na krzyż. Pan Jezus zamiast doznać należytej mu radości zniósł pohańbienie. Zauważmy, że mowa jest o należytej radości; o czymś, co było Jego prawem. Był Bogiem. Był w pełni posłusznym człowiekiem. Należała mu się chwała, ale po drodze była hańba. To Boża droga do chwały. Nie da się do niej dotrzeć omijając krzyż. Nie ma dróg na skróty. 

12.3 - Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu, utrudzeni.

Pobożność sprowadza się do tego: kiedy ostatni raz pomyślałeś o krzyżu? Jak często wracasz do niego myślami? Czy krzyż daje ci siłę? Czy może jest abstrakcyjny, daleki, bez związku z naszym życiem?

Autor mówi: to najbardziej praktyczna rzecz. Zwróćcie uwagę na krzyż, bo wtedy odejdziecie zachęceni, odświeżeni, a nie utrudzeni. Krzyż jest pokrzepieniem, a nie osłabieniem naszej wiary lub czymś, co pozostawia ją w miejscu.

Co więcej, jest to polecenie: pomyślcie, zastanawiajcie się. Pomyślcie o Nim, a to będzie dla was zapewnieniem, że nie upadniecie na duchu, utrudzeni.

Często to lekceważymy. Mamy wiele problemów. Mamy natłok wyzwań, myśli, spraw do załatwienia. Te słowa to niekiedy abstrakcja. Jakaś medytacja do krzyża? Całowanie krzyża? Adoracja? Autor mówi: pomyśl o krzyżu jako o czymś, co ma wielki związek z tobą! Pomyśl o nim jako o czymś, co powinno być dla ciebie wielkim wsparciem, kiedy ty przechodzisz przez trudności i pokusy, by porzucić własny krzyż.

Inspiracją do niniejszego rozważania było kazanie pastora Marka Kmiecia, z którego zaczerpnąłem część myśli.