piątek, 17 marca 2017

Smart dzieci i głupie telefony

Douglas Wilson
WSTĘP
Jednym z wielkich wyzwań, przed którym stają dzisiejsi chrześcijańscy rodzice jest decyzja o tym, jak odpowiedzialnie zachować się w dobie technologicznej rewolucji. Kiedy nadchodzi dobry moment, aby kupić naszemu nastolatkowi smartfona? Z jakimi funkcjami? Kto powinien monitorować te funkcje?
PODSTAWOWE OPCJE
Pozwólcie, że zacznę od sztucznego dylematu zawartego w tytule. Biorąc pod uwagę dwie następujące zmienne: mądre (smart)/głupie i dzieci/telefony, istnieją 4 możliwe scenariusze:
  • Głupie dzieci, głupie telefony
  • Głupie dzieci, mądre telefony
  • Mądre dzieci, głupie telefony
  • Mądre dzieci, mądre telefony
Przyjmuję, że każdy chrześcijański rodzic, który nie jest neo-amiszem, przyzna, że scenariusz nr 4 jest najbardziej pożądany, jednak, w razie potrzeby, zaakceptowałby także trzecią opcję. Pierwszy ze scenariuszy obecnie istnieje tylko na papierze i z każdą minutą jest coraz mniej powszechny, jako że na pewnym etapie rozwoju wszystkie dzieci wydają się „głupie”, jednak, wraz z rozwojem technologii, nasze telefony szybko przestają takie być.
Dlatego też, jest zrozumiałe, iż rodzice najbardziej martwią się scenariuszem nr 2. Co zrobić, kiedy wszyscy koledzy z klasy naszej pociechy noszą przy sobie najnowsze modele komórek, a nasze dziecko jest klasową ofermą z cegłą podobną do walkie-talkie? Jak poradzić sobie z bolesnymi rozmowami na ten temat przy rodzinnym stole?
W przeciwieństwie do rodzicielskich dylematów z powiedzmy lat 50, tutaj stawka jest o wiele wyższa. Czy pozwolisz na to, aby Twoje dziecko nosiło w kieszeni urządzenie dające mu natychmiastowy dostęp do niewłaściwych treści z każdego zakątka na świecie? „Oto Twój telefon Billy. Pamiętaj, że tylko dwa kliknięcia dzielą cię od dostępu do alkoholu i innych używek!”
PODSTAWOWE ZASADY
Zacznijmy więc od podstawowych zasad. Z tego miejsca nie jestem w stanie stwierdzić, jaki powinien być odpowiedni poziom wolności w Twoim domu, ponieważ jest on zależny od wielu czynników, takich jak poziom dojrzałości, inteligencji, posłuszeństwa i bogobojności, które są różne zarówno u rodziców, jak i dzieci. Niemożliwym jest dopasowanie „jednego modelu dla wszystkich”.
Co możemy więc zrobić? Podstawową zasadą wychowywania dzieci jest to, iż naszym zadaniem nie jest przymuszenie dziecka, aby było posłuszne standardom, lecz aby pokochało te standardy, a jest to możliwe jedynie w domu nasyconym Ewangelią, jako że to właśnie Ewangelia Nowego Przymierza obiecuje nam zapisanie Bożego Prawa w naszych sercach i umysłach. Prawość zapisana na kamiennych tablicach nie jest już wystarczająca, tak samo, jak lista zasad powieszona na naszej lodówce. Jedynym rezultatem ciągłego używania stwierdzeń typu „nie będziesz czynił” jest prowokowanie i karmienie grzechu (Rzym. 3.20; 5.20). Podczas gdy połączone z Ewangelią, prawo staje się słodsze niż miód (Ps. 19.11). Dlatego też miłość standardów jest wpisana w Ewangelię.
Jest to istotne, ponieważ, jeśli jedynie każesz dzieciom podporządkować się zewnętrznemu standardowi (np. „zakaz telefonów”), którego nie będą one kochać, to i tak będą spędzały każdą wolną chwilę z dzieciakami, które posiadają smartfony. Nasze dzieci i my żyjemy w świecie. Czy chcesz, aby Twoje dzieci rzuciły się w wir światowego życia w ucieczce przed Twoimi niezrozumiałymi dla nich, bezkompromisowo narzuconymi zakazami? Z drugiej strony, jeśli brak im mądrości, nie chcesz, aby same wchodziły w niebezpieczny dla nich świat. To Ty musisz wyznaczyć im kierunek, ale jaki?
Internalizacja standardów jest tym, na czym bardzo powinno Ci zależeć, ponieważ nadchodzi czas, kiedy nie będziesz miał kontroli nad ich realizacją. Jeśli Twoja córka ma, powiedzmy, 15 lat i zmagacie się z tym problemem, zapytaj się ile jeszcze czasu minie, zanim zacznie ona podejmować decyzje w tej kwestii bez pytania Ciebie o zdanie. Zadaniem rodzica jest zaszczepienie mądrości w dziecku, nie jedynie przypięcie jej do niego.
KÓŁKA POMOCNICZE
Teraz, kiedy Twoje dzieci są jeszcze małe, jest czas, aby przypinać do nich mądrość. Zewnętrzne standardy, stosowane przez rodziców, którzy dyscyplinują w mądrości, nie są niczym innym niż boczne kółka pomocnicze używane przy nauce jazdy na rowerze, ich celem jest, aby używać ich na początku i zdjąć tak szybko, jak to możliwe.
Zbyt wielu rodziców jest pobłażliwych, kiedy ich dzieci są małe – ponieważ są małe, grzech nie ma do nich przystępu. Jednak, z upływem lat, konsekwencje grzechu niepokojąco rosną. Nastolatki z łatwością mogą zamieszać się w narkotyki, alkohol, seks, lub nieodpowiedzialne zachowania za kierownicą, które mogą mieć bardzo poważne konsekwencje, takie jak problemy z prawem, ciąże, uzależnienia, a nawet śmierć. W momencie, gdy powyższe zagrożenia pojawiają się na horyzoncie, wielu chrześcijańskich rodziców zaczyna stosować twarde restrykcje. Jednak jest to czas, kiedy wcześniejsze restrykcje powinny być powoli znoszone.
Dlatego też, każda rozmowa pomiędzy dzieckiem, a rodzicem na ten i inne tematy powinna dotyczyć tego jak dziecko sobie radzi, a nie urządzenia, o którym mowa w niniejszym wpisie.
Poprzez pojęcie kochania standardu, nie mam na myśli kochania standardu dotyczącego telefonu komórkowego, a raczej standardu zinternalizowanego posłuszeństwa wobec drogi Bożej. Chodzi o miłowanie osobistej lojalności – lojalności wobec Boga i Jego drogi, lojalności wobec ojca, matki i rodzeństwa, lojalności wobec mądrości itp.
 TRZY DIAGNOSTYCZNE PYTANIA
Podsumowując, kiedy rodzice podejmują decyzję o strategii, którą chcą przyjąć, powinni zadać sobie trzy następujące zestawy pytań. Po pierwsze, jaki aromat Ewangelii unosi się w naszym domu? Czy nasz dom jest miejscem gdzie śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa przyćmiewa wszystkie inne sprawy? Czy nasz dom jest miejscem przebaczenia?
Po drugie, ponieważ wszystkie pytania sprowadzają się do tego, czy dzieci są lojalne w stosunku do zasad panujących w domu, diagnostyczne pytanie dla rodziców brzmi: czy Ty jesteś lojalny wobec swoich dzieci? Nie pytam o to, czy je kochasz. Oczywiście, że je kochasz. Pytam o to, czy gdyby one miały naśladować Twoją lojalność, czy miałyby co naśladować? Czy nie jest tak, że podczas gdy Ty oczekujesz od nich ciągłego posłuszeństwa, one otrzymują od Ciebie jedynie ciągłą krytykę?
Po trzecie, kiedy karcisz i napominasz swoje dzieci, nie robisz tego na podstawie abstrakcyjnych problemów i gdybań. Nie chodzi o to, co mogłyby one zrobić przy użyciu swojego smartfona za sześć miesięcy, lecz o to, jak odezwały się do swojej mamy tego ranka, kiedy poprosiła je, aby posprzątały ze stołu lub prześcieliły łóżko. Jeśli dom jest pełen przewracania oczami, kłótni i pyskowania, wtedy odpowiedzią na pytanie o posiadanie smartfona jest „nie”. Jeśli zapytacie mnie co złego jest w smartfonach, moja odpowiedź brzmi – nic. Nie ma nic złego w telefonach komórkowych. Po prostu nie należy mnożyć sobie problemów, kiedy nie radzimy sobie z obecnymi odpowiedzialnościami, tak jak należy. Jeśli nie jesteś w stanie z radością posprzątać po śniadaniu, przygotować się do wyjścia do szkoły z uśmiechem i kochać swoje siostry i braci, posiadanie smartfona tylko pogorszy obecną sytuację. Jeśli nie jesteś w stanie dotrzymać kroku innym ludziom, jak poradzisz sobie w wyścigu z końmi?
Naszym priorytetem, jako rodziny, powinno być ukończenie trzeciej klasy, zanim zaczniemy zastanawiać się nad wyborem szkoły średniej.
Autor jest pastorem kościoła reformowanego Christ Church (CREC) w Moscow (Idaho, USA) oraz autorem wielu książek nt. rodziny, apologetyki, teologii i kultury. Artykuł ukazał się na blogu: dougwils.com
Tłumaczenie: Ewa Ratajczak